Niemcy mają problem w miastach „najpóźniej po zapadnięciu zmroku” [Friedrich MERZ]

Lepsze oświetlenie i monitoring oraz skuteczniejsze ściganie przemocy seksualnej – to postulaty, jakie znalazły się w liście otwartym wystosowanym do kanclerza RFN Friedricha Merza przez kobiety reprezentujące m.in. świat sztuki, nauki i polityki. Sygnatariuszki ostrzegły przed „legitymizowaniem rasistowskich narracji”, ale równocześnie chcą rozwiązać problem w miastach.
Kanclerz został wezwany do podjęcia działań, by zwiększyć bezpieczeństwo kobiet w Niemczech
.Dnia 14 października, odpowiadając na pytanie o wzrost poparcia dla Alternatywy dla Niemiec (AfD), Merz zachwalał zaostrzenie przez jego rząd polityki migracyjnej. Następnie dodał: „Oczywiście w krajobrazie miejskim nadal mamy problem, właśnie dlatego szef MSW ułatwia i przeprowadza na szeroką skalę deportacje”.
Dopytywany później, stwierdził że „nie ma czego odwoływać”. – Proszę zapytać swoje córki, co mogłem mieć na myśli – oświadczył, dodając że „wszyscy potwierdzają, że jest problem, najpóźniej po zapadnięciu zmroku”.
Komentarz o „krajobrazie miejskim” wywołał w Niemczech gorącą debatę polityczną. Kanclerz broniony jest przez chadeków, a także polityków liderującej w sondażach AfD. Krytykują go natomiast politycy lewicowi, w tym socjaldemokraci oraz Zieloni. W niemieckich miastach odbywają się protesty wyrażających sprzeciw wobec wypowiedzi kanclerza, w Lipsku w poniedziałek wieczorem w demonstracji wzięło udział 2 tys. osób
W liście, o którym szerzej pisze „Der Spiegel”, kanclerz został wezwany do podjęcia działań, by zwiększyć bezpieczeństwo kobiet w Niemczech. „Pragniemy podjąć poważną rozmowę o bezpieczeństwie, nie zaś pozwalać, by temat ten służył jako tania wymówka do legitymizowania rasistowskich narracji” – napisano w dokumencie.
Przestępczy problem w miastach dotyka przede wszystkim kobiet
.Wśród postulatów znalazło się m.in. skuteczniejsze ściganie przemocy na tle seksualnym oraz zapewnienie lepszego oświetlenia i monitoringu miejsc publicznych. Prócz tego wezwano rząd do bardziej zdecydowanej obrony przed przemocą w sieci oraz walki z ubóstwem wśród kobiet w podeszłym wieku. Opowiedziano się także za wprowadzeniem do prawa zapisów dotyczących zabójstw z nienawiści do kobiet.
Sygnatariuszki uważają, że w trwającej w Niemczech debacie dotyczącej bezpieczeństwa w miastach ofiary seksizmu i ofiary rasizmu są rozgrywane przeciwko sobie. „Chcemy przestrzeni publicznej, w której wszyscy ludzie czują się komfortowo. Chcemy, aby kobiety były bezpieczne, na ulicach i w domach” – czytamy w liście.
Pod dokumentem znajdują się m.in. podpisy byłej współprzewodniczącej Zielonych Ricardy Lang, piosenkarki soul i R&B Joy Denalane czy dziennikarki Alice Hasters.
Jak ułożyć relacje polsko-niemieckie?
.Czy sensowna współpraca z Niemcami jest możliwa? Nigdy nie należy mówić „nigdy”. Co prawda pierwszą i ostatnią taką próbą był zjazd gnieźnieński w roku tysięcznym, ale nigdy nic nie wiadomo – pisze Jan ŚLIWA
Wtych dniach (8.10.2025) prof. Andrzej Nowak wziął udział w polsko-niemieckiej sesji na temat przyszłego Polsko-Niemieckiego Domu w Berlinie. Sesja odbyła się w niemieckim Bundestagu, zapraszała frakcja AfD. W Polsce rozgorzała dyskusja, czy godzi się z takimi w ogóle rozmawiać. Oburzyli się konsumenci jednozdaniowych komunikatów, od szeregowych trolli po wicepremiera. Szef dyplomacji jakby zapomniał, że dyplomacja polega na rozmowie nie tylko z kolegami.
W ramach wspomnianej sesji prof. Nowak wygłosił prawie godzinny wykład na temat stosunków polsko-niemieckich – dawnych, obecnych i przyszłych. Wykład był mocny, godny, treściwy, ale bardzo kulturalny. Dla mnie był to „powrót do średniowiecza” – tego średniowiecza, gdzie Paweł Włodkowic na soborze w Konstancji, polemizując z Krzyżakami, przedstawiał zręby prawa międzynarodowego. Inne skojarzenie to Roman Dmowski przedstawiający polskie racje na konferencji wersalskiej. Prof. Nowak, nie mając za sobą silnego państwa, mogącego zastraszać i przekupywać oponentów, niestrudzenie rzeczowo argumentował w kilku językach. Była to rozkosz intelektualna – bez wrzasków, przepychanek, prymitywnej demagogii, bez wyrywania mikrofonu czy innych spektakularnych a pustych gestów.
Mógł mówić po angielsku, ale mówił po polsku, akcentując, że język nasz stoi na równi z innymi. Przypomniał, że nasza historia to nie tylko cierpienia i zbrodnie. Przywołał wybitnego historyka Reinharta Kosellecka, który walczył pod Stalingradem, a potem jako jeniec uprzątał teren obozu w Auschwitz. Koselleck z tym doświadczeniem wiedział, o czym mówi. Prof. Nowak wspomniał też o nieukończonym dramacie Schillera Demetrius z roku 1804, którego tłem jest polski szlachecki republikanizm. Dramat ten jest na tyle mało znany, że w Wikipedii ma stronę czeską, a nie ma polskiej.
Potem nastąpiły mocne fragmenty: o antypolskiej propagandzie Republiki Weimarskiej, niemieckim ludobójstwie podczas II wojny światowej, o „korygowaniu” pamięci. W Niemczech (i w całym świecie) wymienia się listę ofiar nazizmu, którego to słowa prof. Nowak nie użył ani razu. Są tam oczywiście Żydzi, Sinti/Roma, homoseksualiści, niepełnosprawni, komuniści… Nikt nie wymienia Polaków. Czy milionowe ofiary, mordowane w celu wyniszczenia narodu, nie są warte wspomnienia? Wiele jest metod rozwadniania historii. Wielu chce dziś mówić o kobiecym obozie w Ravensbrück, gdzie 40 proc. więźniarek to były Polki, że prześladowano tam „kobiety”. Owszem, ale kobietami były też okrutne strażniczki.
Jeżeli chodzi o przyszłość, prof. Nowak zaakcentował rangę Polski jako partnera handlowego Niemiec, porównywalną z rolą Rosji, a nawet Chin. To też nie istnieje w niemieckiej świadomości, a i w polskiej nie za bardzo. Stąd u wielu postawa błagalna. Tymczasem Polska ma wiele do zaoferowania, ale jako partner, a nie niemiecka Mitteleuropa, gospodarczy Hinterland.
Wykład został wygłoszony na niekoniecznie przyjaznym terenie, wśród polityków, którymi się nas straszy. Jakoś wszyscy przeżyli. Kanclerz Merz zapowiada neoimperialną politykę, nastawioną na interes narodowy. Kogo się bardziej bać? Jak słusznie zauważył prof. Nowak, w Republice Weimarskiej wszystkie stronnictwa były antypolskie. Polska drażni. Hitler mówił państwie sezonowym, bękarcie traktatu wersalskiego. Angela Merkel mówi o niemiecko-rosyjskich „dobrosąsiedzkich” stosunkach.
Niemcy to trudny partner. Dokładniej mówiąc – to sąsiad, który nie chce być partnerem. Trzeba go tego przekonać. Dlatego trzeba rozmawiać. I się nie obrażać. AfD jest na dobrej drodze do współrządzenia. Kordon sanitarny pęka. Trzeba rozmawiać z Niemcami „takimi, jakie one są”. Ale to nie oznacza uległości, tylko realizm. Trzeba wiedzieć, czego się chce.
AEuropa się zmienia. Nadchodzi era nowych przywódców. Wyrażają się jasno, nie owijając swoich zamiarów w trzy warstwy pustych frazesów. Wolę tak, nawet jeżeli mamy różnice opinii i interesów. Być może Europą wkrótce rządzić będą kobiety: Giorgia, Marine i Alice (gwiazda Ursuli przygasa). W ten obraz dobrze wpisuje się prezydent Karol Nawrocki, jako człowiek poważny, budzący respekt nawet u przeciwników.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-polska-niemcy-prawda-i-partnerstwo/
PAP/MB


