Pierwsza rocznica zamachu – europejska prawica wspiera Izrael

rocznica zamachu

7 października 2023, organizacja terrorystyczna Hamas przeprowadziła zamach na południu Izraela, w trakcie którego zginęło 1 200 Izraelczyków. To wydarzenie wywołało wojnę na Bliskim Wschodzie, a w następstwie: falę antysemityzmu w Europie zachodniej. W pierwszą rocznicę zamachu francuscy politycy oddają hołd ofiarom. Zauważalna jest jednak różnica między lewicą, prawicą  i centrum.

Prawica wspiera Izrael

.Przekazy polityczne zaczęły się już dzień wcześniej, 6. października. Marine le Pen, przewodnicząca prawicowego Rassemblement National, przemawiała na wiecu i wspomniała o zamachu: „Oddaję hołd 43 francuskim zakładnikom straconym przez Hamas i włączam do tego hołd 1189 obywatelom Izraela, którzy stracili życie tego dnia”.

Trochę później, Eric Zemmour, założyciel i szef prawicowej, liberalno-konserwatywnej Reconquête opublikował wpis w mediach społecznościowych, w którym rozwija swoja myśl na temat tego wydarzenia. Zaczyna od przypomnienia, że Francja też padła ofiarą dżihadizmu w przeszłości (zamach w sali koncertowej Bataclan). Dodaje że siły pro-terrorystyczne znajdują się na Zachodzie: „Przyjęliśmy setki tysięcy fanów Hamasu i płacimy za to każdego dnia”. Ci ludzie są „wspierani przez islamolewicę” i „nienawidzą Izrael tak, jak nienawidzą Francji”. Eric Zemmour zarzuca rządowi i prezydentowi Macronowi, że zamiast walczyć z terrorystami, poddają się im. Bardzo surowo opisuje Zemmour nastawienie Zachodu w obliczu niebezpieczeństw, które narastają: „Zostaliśmy zmuszeni do uświadomienia sobie samych siebie: judeochrześcijańskiego świata zagrożonego z zewnątrz i podkopywanego od wewnątrz. Chory Zachód, którego przywódcy oskarżają Izrael o obronę i chęć dalszego istnienia, ponieważ sami stracili energię i wolę do obrony i dalszego istnienia. Na szczęście coraz więcej z nas powstaje, gotowych bronić naszej tożsamości, naszego istnienia i przyszłości naszych dzieci”.

7. października, w dniu rocznicy, Eric Ciotti, przewodniczący prawicowej UDR, odłamu centroprawicy, który zawarł sojusz z Rassemblement National, opublikował w mediach społecznościowych następujący wpis: „7 października. Już rok. Antysemicki islamizm uderzył w naszą judeochrześcijańską cywilizację w Izraelu. Zmasakrowani, bo Żydzi”. Eric Ciotti wyraża współczucie rodzinom ofiar 43 Francuzów zamordowanych tego dnia i apeluje o niezapomninanie o dwóch Francuzach nadal przetrzymywanych przez terrorystów Hamasu.

Laurent Wauquiez, szef klubu parlamentarnego centroprawicowych Republikanów, obecnie współtworzących rząd, napisał, że ten zamach jest najkrwawszym od 11 września 2001: „Myślami jesteśmy z zakładnikami wciąż przetrzymywanymi przez Hamas. Ich uwolnienie i zniknięcie Hamasu to pierwszy warunek procesu pokojowego”.

Marion Maréchal, która odeszła z partii Reconquête po konflikcie z kierownictwem partii na temat strategii politycznej, opublikowała z kolei grafikę z imionami wszystkich ofiar zamachu i dodała tekst: „7 października 2023 r., rok temu, barbarzyńscy dżihadyści z Hamasu dokonali masakry 1200 mężczyzn, kobiet i dzieci oraz pojmali 251 zakładników, w tym obywateli Francji”.

Centrum ostrożnie, lewica apeluje o rozejm

.Jeżeli francuska prawica stanowczo potępia zamachy islamistyczne i wspiera Izrael w wojnie przeciwko Hamasowi i Hezbollah, reszta sceny politycznej przyjęła odmienne stanowisko.

Po polemice, którą wywołał apelując do Stanów Zjednoczonych o zaprzestanie wysyłania broni Izraelowi, prezydent Emmanuel Macron ograniczył się do bezpiecznego komunikatu, wspominając o bólu narodu izraelskiego: „Nie zapominamy ani o ofiarach, ani o zakładnikach, ani o rodzinach […]. Przesyłam im nasze braterskie myśli”.

Premier Michel Barnier pozostal także oszczędny w słowach: „Rok po ataku terrorystycznym Hamasu ból nie ustępuje. Dziś nasze myśli są z ofiarami i zakładnikami. Solidaryzujemy się z ich rodzinami, które wciąż pogrążone są w żałobie i cierpieniu. Podzielamy smutek i udrękę narodu izraelskiego”.

Nowy minister spraw zagranicznych, Jean-Noël Barrot, poleciał do Izraela, aby uczestniczyć w uroczystościach upamiętniających tragiczne wydarzenia. Wygłosił przemówienie, w którym zaznaczył, że Francja „nigdy nie opuści swoich rodaków, i nigdy nie przestanie domagać się od Hamasu bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zakładników”.

Z kolei lewica jest w swoich reakcjach podzielona. Od kilku lat jej skrajne skrzydło kieruje swój przekaz w stronę środowisk imigranckich. Przedstawiciele partii lewicowych wspominają więc o ofiarach zamachu, ale stawiają się raczej za drugą stroną konfliktu, proponując zawieszenie broni.

Jean-Luc Mélenchon, historyczny lider skrajnej La France Insoumise, idzie najdalej i apeluje o wywieszenie flag palestyńskich od 8 października.

Obecny przewodniczący tej partii, Manuel Bompard, nagłośnił wiadomość jednego ze swoich posłów, Paula Vanniera, który stwierdził, że osoby które się oburzą deklaracją prezydenta Macrona o zaprzestaniu dostaw broni Izraelowi, są „jastrzębiami, podżegaczami wojennymi i zwolennikami ludobójczego Natanyahu”.

Kierownik Partii Socjalistycznej do spraw międzynarodowych, Dylan Boutiflat, opublikował zdjęcie twarzy zakładników z hasłem: „Bring them home”, i wspomniał o francuskich zakładnikach. Marine Tondelier, przewodnicząca Zielonych, postawiła na równi atak terrorystyczny Hamasu i odwet Izraela. Wezwała do rozejmu oraz do uwolnienia zakładników. W podobnym tonie wypowiedział się Fabien Roussel, lider francuskich komunistów: „atak terrorystyczny Hamasu nie usprawiedliwia ludobójstwa dokonywanego przez izraelskich rządzących”.

Europejskie reakcje

.Kilku europejskich polityków wyższej rangi wypowiedziało się publicznie w rocznicę zamachu.

Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer opublikował komunikat: „Ponad tysiąc osób zostało brutalnie zamordowanych. Mężczyźni, kobiety, dzieci i niemowlęta zabici, okaleczeni i torturowani przez terrorystów Hamasu. Żydzi zamordowani gdy bronili swoich rodzin. Niepojęte doniesienia o gwałtach, torturach i brutalności”.

Geert Wilders, lider największej holenderskiej partii PVV: „oddawanie czci nabierze wartości tylko wtedy, gdy Izrael będzie całym sercem wspierany w swojej egzystencjalnej walce o przetrwanie, a sprawcy – organizacje terrorystyczne Hamas, Hezbollah i wszyscy ich proxy – zostaną zniszczeni”.

Petr Fiala, Premier Czech: „Kilka dni temu Izrael został ponownie zaatakowany przez Iran. Po raz kolejny, niestety, rośnie również antysemityzm w różnych formach. Napięcia na Bliskim Wschodzie powodują cierpienie wielu ludzi. Jednak pokoju i godnego życia tamtejszym ludziom nie zapewnią organizacje terrorystyczne. Izrael broni swojego istnienia, jest wielokrotnie atakowany i musi mieć prawo do obrony. Dlatego w tę tragiczną rocznicę powtarzam: Republika Czeska stoi po stronie Izraela!”.

Mateo Salvini, wicepremier Włoch: „Aby zawsze pamiętać o prawie Izraela do istnienia, do obrony i wreszcie do współistnienia w pokoju z sąsiadami, wbrew horrorowi islamskiego terroryzmu”.

Olaf Scholz, kanclerz Niemiec: „Dzielimy się z wami bólem”.

Karl Nehammer, kanclerz Austrii: „Odpowiedzialność za te akty ponosi wyłącznie Hamas. Austria solidaryzuje się z Izraelem i jego bezpieczeństwem. Hamas sam może zrobić najważniejszy krok w kierunku deeskalacji poprzez natychmiastowe uwolnienie zakładników”.

Gitanas Nauseda, prezydent Litwy, wezwał do natychmiastowego uwolnienia zakładników i dodał: „Należy pamiętać, że z terrorystami się nie negocjuje, tylko ich pokonuje”.

Pedro Sanchez, Premier Hiszpanii: „W pierwszą rocznicę brutalnego ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael, chciałbym po raz kolejny wyrazić moje najgłębsze potępienie dla tego okrutnego i bezlitosnego ataku. Ponawiam również nasze żądanie, aby Hamas natychmiast uwolnił wszystkich zakładników, których w nieludzki sposób przetrzymuje w Strefie Gazy”.

Marcel Ciolacu, premier Rumunii: „Żaden akt terroryzmu nie może być usprawiedliwiony!”

Nathaniel Garstecka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 października 2024