Premierzy i ministrowie RP 1918-1939 - ukazał się leksykon z sylwetkami ponad 200 polityków

Obraz życia politycznego, jaki wyłania się z leksykonu, jest bardzo dynamiczny, oddaje też dzieje II RP, jej zawirowania i spory polityczne – podkreślają historycy prof. Jarosław Kłaczkow i prof. Zbigniew Girzyński, redaktorzy leksykonu

Obraz życia politycznego, jaki wyłania się z leksykonu, jest bardzo dynamiczny, oddaje też dzieje II RP, jej zawirowania i spory polityczne – podkreślają historycy prof. Jarosław Kłaczkow i prof. Zbigniew Girzyński, redaktorzy leksykonu „Premierzy i ministrowie Rzeczypospolitej Polskiej 1918–1939”.

Pierwszy rząd RP – historia życia politycznego

.Za pierwszy rząd II RP uznaje się gabinet Jędrzeja Moraczewskiego, który został powołany przez Piłsudskiego 17 listopada 1918 r. Z kolei ostatnim rządem międzywojennej Polski był gabinet Felicjana Sławoja Składkowskiego, któremu przyszło się zmierzyć z niemiecką i sowiecką agresją we wrześniu 1939 r.; gabinet ten udał się na emigrację, aby w oparciu o przepisy Konstytucji kwietniowej kontynuować na wychodźstwie walkę o niepodległość Polski. W latach 1918–1939 funkcjonowało łącznie 30 gabinetów.

„Obraz życia politycznego, jaki wyłania się z leksykonu, jest bardzo dynamiczny, oddaje też dzieje II RP, jej zawirowania i spory polityczne, w tym zmianę władzy w roku 1926. Ale patrząc z perspektywy na ten krótki, jednopokoleniowy okres, mimo tych wszystkich różnic politycznych widać jedną dość spójną całość – jest to konsekwentne, bez względu na podziały polityczne, budowanie silnego państwa opartego na zdrowym pieniądzu oraz na wspieraniu polskiego przemysłu i rolnictwa, a także charakteryzującego się inwestycjami, jak chociażby Gdynia czy Centralny Okręg Przemysłowy” – powiedział PAP prof. Jarosław Kłaczkow, historyk z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i redaktor naukowy leksykonu. Badacz zwrócił również uwagę na „konsekwentne dbanie o bezpieczeństwo państwa, co szczególnie będzie widoczne po 1926 r., czyli stały rozwój wojska i Korpusu Ochrony Pogranicza, a także dążenie do integracji tego wielonarodowego i wielowyznaniowego społeczeństwa, jakim była II Rzeczpospolita, przypominająca pod tym względem Polskę sprzed rozbiorów. II RP w swojej narracji historycznej nawiązywała do tego właśnie okresu i chciała być jej silniejszą kontynuacją” – wskazał.

Wiele historii, wiele wspomnień

.Losy ponad 200 bohaterów leksykonu były różne. Niektórzy zmarli jeszcze przez II wojną, inni zginęli bądź zostali zabici przez Niemców lub Sowietów w czasie wojny, pozostali na emigracji lub w komunistycznej Polsce próbowali się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Pamiętajmy też, że ówczesne elity polityczne prezentowały różne wizje i programy dla Polski oraz – podobnie jak dzisiejsi politycy – spierali się. Niekiedy te spory były o wiele bardziej bezwzględne niż obecnie. Motywowane politycznie zabójstwo prezydenta Gabriela Narutowicza z jednej czy zamach stanu 1926 r. z drugiej strony mogą być tego przykładem. Jeśli jednak szukać jakichś elementów łączących te postacie, to myślę, że jest to poczucie odpowiedzialności za tworzone po 1918 r. nieomal od zera państwo, które to pokolenie odzyskało po ponad 120 latach zaborów. Etos pozytywistycznej pracy i tworzenia zrębów własnego modelu nowoczesnego państw – to z całą pewnością element towarzyszący wszystkim premierom i ministrom tamtej epoki – powiedział prof. Zbigniew Girzyński, historyk z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i redaktor naukowy leksykonu.

Prof. Kłaczkow, zapytany, który z rządów II RP odegrał szczególną rolą, zaznaczył, że są takie trzy. „Na uwagę zasługuje rząd Moraczewskiego, był przecież pierwszym gabinetem – tym, który budował państwo oraz wydawał najważniejsze decyzje dotyczące jego początków, wprowadzał prawa obywatelskie, np. prawa wyborcze dla kobiet, a także organizował pierwsze w odrodzonej Polsce wybory parlamentarne. Decydował ponadto o czasie pracy, przyjmował rozwiązania, na których w gruncie rzeczy bardzo często opieramy się do dziś, często nie zdając sobie z tego sprawy” – wyjaśnił.

Drugi rząd i jego trudne zadanie

.Drugim rządem, który odegrał istotną rolę, był gabinet Grabskiego – premiera i ministra finansów, przed którym – jak podkreślił historyk – „stanęło szalenie trudne zadanie, jakim było odbudowanie polskich finansów publicznych dotkniętych przez hiperinflację lat dwudziestych” „To przecież rząd Grabskiego stworzył polskiego złotego – walutę, którą szczycimy się do teraz i która – podobnie jak w okresie międzywojennym – jest jedną z trwalszych walut europejskich. Oprócz reformy finansów publicznych gabinet ten przygotował reformę rolną, która dała początek parcelacji wielkiej własności ziemskiej i tworzeniu bardziej zdywersyfikowanej sieci gospodarstw rolnych. Ten dwuletni okres rządów Grabskiego na pewno ustabilizował państwo i pieniądz” – tłumaczył historyk.

Trzecim rządem, o którym powiedział prof. Kłaczkow, jest ostatni rząd II RP przed wybuchem II wojny, czyli gabinet premiera Składkowskiego. „Blisko 3,5 roku jego funkcjonowania to był czas budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego, ale też aktywnej roli państwa w inwestowaniu w polską gospodarkę. To był gabinet mający ambicję przekształcić Polskę z kraju rolniczego w kraj przemysłowo-rolniczy w ciągu 15 lat. Polska w latach pięćdziesiątych miała być poprzecinana siecią szybkich dróg (autostrad) oraz połączeń kolejowych. Przyjęto wówczas zresztą rozwiązania komunikacyjne, korytarze drogowe, które dzisiaj budujemy. To był też czas rozwoju przemysłu, dużych inwestycji państwowych w gospodarkę i coraz szybciej rozwijającej się gospodarki. Rok 1938 i pierwsze miesiące roku 1939 były jednymi z najlepszych pod względem gospodarczymi lat II RP” – wskazał badacz.

O tych osobach warto pamietać

.Dopytany natomiast, czy któryś z premierów lub ministrów jest dzisiaj nieco zapomniany, a jednak odegrał ważną rolę w życiu politycznym II RP, historyk wskazał na polityków z początku lat dwudziestych. „W większości giną z pamięci, ale trzeba też pamiętać, że niektórzy z nich, jak Narutowicz czy Stanisław Wojciechowski, późniejsi prezydenci, byli również ministrami. Dlatego warto przypomnieć, że i Narutowicz, i Wojciechowski debiutowali w życiu politycznym II RP jako ministrowie, zanim objęli ten najważniejszy polityczny urząd państwa. Ważną postacią, trochę zapomnianą, był minister Józef Kiedroń, jeden z głównych inicjatorów budowy Gdyni – budowy portu i miasta, które stało się oknem na świat II RP” – zaznaczył badacz.

Z kolei prof. Girzyński zwrócił uwagę na „epizodyczny, bo urzędujący trochę ponad tydzień i potem przez trzy kolejne tygodnie już po swojej dymisji rząd Artura Śliwińskiego latem 1922 r.”. „Zapominają o nim często nawet zawodowi historycy, a i jego następca – premier Julian Nowak – jeśli już nawet jest kojarzony, to raczej jako krakowski lekarz i uczony, i to tylko w środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego był rektorem. Co najwyżej pamiętają go miłośnicy twórczości filmowej Jerzego Kawalerowicza, który nadał postaci premiera Nowaka wyraziste rysy w głośnym swego czasu, choć niepozbawionym wad, filmie „Śmierć prezydenta” z 1977 r.” – podkreślił, dodając, że „to chyba najbardziej zakurzeni naszą niepamięcią prezesi Rady Ministrów z okresu międzywojennego”.

„Premierzy i ministrowie Rzeczypospolitej Polskiej 1918–1939″

.Zapytany natomiast, który z premierów lub ministrów szczególnie go zainteresował, historyk wskazał na „dwie skrajnie różne postacie”. „Jedna, prawie nieznana, a ciekawa z powodu wyjątkowej rodzonej tradycji, to Wiesław Chrzanowski – minister przemysłu i handlu przez pięć miesięcy 1920 r. Dla mojego pokolenia, któremu przyszło żyć już w wolnej Polsce po roku 1989 (miałem wówczas 16 lat), Chrzanowski to twórca partii Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, minister sprawiedliwości z 1991 r. i przede wszystkim marszałek Sejmu I kadencji z lat 1991-1993. Dwaj wymienieni przeze mnie panowie o tym samym imieniu i nazwisku to ojciec i syn, obaj reprezentanci nurtu narodowego w naszej myśli politycznej, obaj uczeni (choć różnych dyscyplin naukowych), wreszcie obaj ministrowie służący RP, choć w jakże odległych i różnych epokach” – mówił prof. Girzyński.

„Postać druga to jeden z najbardziej znanych polityków II RP, który rekordowo, bo aż pięć razy, stawał na czele rządów w okresie międzywojennym. Chodzi oczywiście o osobę Kazimierza Bartla. Fachowiec i technokrata, którego potrzeba chwili i zmysł polityczny Piłsudskiego w 1926 r. wyniosły na szczyt ówczesnej władzy, a który okazał się zręcznym i wdzięcznym zarazem politykiem. Tragiczne okoliczności śmierci, ponieważ prof. Bartel został zamordowany przez Niemców, dodają tej postaci wyjątkowej dramaturgii, która musi w każdym wywoływać inspirację i refleksję zarazem. Zresztą z 19 szefów polskich rządów aż trzech zamordowali albo Niemcy (Bartla właśnie), albo Sowieci (Leopolda Skulskiego i Aleksandra Prystora), a śmierć kolejnego z z byłych szefów rządów, Leona Kozłowskiego, po dziś pozostaje bardzo zagadkowa” – mówił historyk.

Leksykon „Premierzy i ministrowie Rzeczypospolitej Polskiej 1918–1939” pod redakcją naukową Zbigniewa Girzyńskiego, Jarosława Kłaczkowa i Wojciecha Piaska wydał Instytut De Republica.

Rozmowy o polityce

.Do Warszawy przyleciał kosmita, trochę przypominający każdego z nas budową ciała i poziomem inteligencji. Ma na imię Kosmi i sprawnie posługuje się językiem polskim. Chce się dowiedzieć, jak działa polski system polityczny i czy jesteśmy z niego zadowoleni. Trafił na warszawiaka, który chętnie odpowiada na jego pytania – relacjonuje na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Jacek HOŁÓWKA.

Kosmi: Mam wrażenie, że zniknęła możliwość wprowadzenia rządów despotycznych w Polsce. Szczerze wam tego gratuluję. Jest dziś nie do pomyślenia, by ktoś wprowadził na nowo stan wojenny, z godziną policyjną, systemem kartek na żywność i z kontrolą podróży z miasta do miasta. Prawda? 

Warszawiak: Tak. Z pewnością to byłoby niemożliwe. 

Kosmi: Kto by stanął na przeszkodzie? Wojsko, policja, siły NATO, Rosjanie z Białorusinami? Prasa z telewizją? 

Warszawiak: Bez żartów. Nikt taki. My, wszyscy obywatele tego kraju, ogłosilibyśmy strajk powszechny i odmówilibyśmy wykonania rozkazów. 

Kosmi: Tak jak górnicy w kopalni Wujek? 

Warszawiak: Nie jak tamci niezłomni, choć nieliczni idealiści, tylko jak my wszyscy podczas strajku generalnego. Jeśli trzeba będzie, pójdziemy do pracy, staniemy przy maszynach i zażądamy, by władza pertraktowała z naszymi przedstawicielami. Żadna władza nie wywoła wojny przeciw całemu społeczeństwu w tym kraju. W naszej historii nie ma ludobójstwa, tortur, Gułagu i masowych wysiedleń – czytamy we fragmencie tekstu pod tytułem „Z kosmitą o polityce”.

PAP/ Anna Kruszyńska/ Wszystko co Najważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 sierpnia 2023