„Wielka Brytania idzie w dół, Polska rośnie w siłę. Mówcie o tym głośniej” — profesor Norman DAVIES

profesor Norman Davies

„Żyję częściowo w Oksfordzie, częściowo w Krakowie i widzę, jak Wielka Brytania powoli idzie w dół i Polska powoli rośnie w siłę. Polska staje się bardzo ważnym krajem i cały czas zyskuje na znaczeniu. Choćby z tego powodu należy dążyć do tego, żeby każdy wydział nauk politycznych, każdy wydział socjologii czy ekonomii miał choć godzinę wykładu o udanej transformacji Polski. To powinno być powszechne. Niestety, dziś nic takiego nie ma miejsca” – mówi profesor Norman Davies, wybitny brytyjski historyk w rozmowie z Agatonem Kozińskim, którą publikuje świąteczny Magazyn „Polska. Metropolia warszawska”.

.Profesor Norman Davies studiował historię w Magdalen College na Uniwersytecie Oksfordzkim, w Grenoble, w Perugii i na University of Sussex, doktoryzował się w 1973 na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 1971 jest wykładowcą, a od 1985 profesorem zwyczajnym w Szkole Studiów Słowiańskich i Wschodnioeuropejskich (School of Slavonic and East European Studies), University College London w Londynie. Najbardziej znane jego książki to: Boże igrzysko (Historia Polski w dwóch tomach), Serce Europy (Krótka Historia Polski), Orzeł biały – czerwona gwiazda, Wojna polsko-sowiecka 1919-1920, Europa, Mikrokosmos (historia Wrocławia), Wyspy, Powstanie 44.

„Załogi linii „British Airways” lecące do Wrocławia lub Krakowa mają trudności z poprawną wymową nazw tych miast,  zawsze mówią je po niemiecku. Cały czas nie ma wiedzy o Polsce poza Polską”

.Najnowsza książka prof. Normana Daviesa dotyka roli kultury w poznawaniu innych krajów i narodów, zbliżaniu ich do siebie. Jak mówi „kultura okazuje się mocniejsza nawet od samej państwowości. Zresztą Polacy powinni to najlepiej wiedzieć. Przecież nie było państwa polskiego przez 123 lata w czasie zaborów, ale polska kultura przetrwała (…). Aby kultura przetrwała, musi mieć zdolność przechodzenia z pokolenia na pokolenie. Do tego konieczna jest edukacja – albo w rodzinie, albo w strukturach nieformalnych, albo edukacja formalna w szkołach, uniwersytetach. Polska miała to szczęście, że w chwilach największych kryzysów umiała tworzyć struktury pozapaństwowe. Natomiast dziś Polska ma trochę inny problem: brak edukacji o Polsce poza Polską. Mieszkam w Oksfordzie i wiem, że na tutejszym uniwersytecie nie ma studiów polskich. Próbowałem je wprowadzić, przez trzy lata to funkcjonowało, a potem się rozpadło”.

W rozmowie z Agatonem Kozińskim profesor Norman Davies tłumaczy, że pierwszą i najpotężniejszą barierą jest język polski. „Jest bardzo trudny, nikt go nie rozumie, nie potrafi powtórzyć nawet podstawowych słów. Załogi linii „British Airways” lecące do Wrocławia lub Krakowa mają trudności z poprawną wymową nazw tych miast,  zawsze mówią je po niemiecku. Cały czas nie ma wiedzy o Polsce poza Polską.  W Anglii działa obecnie 140 uniwersytetów, na których pracuje około pół miliona wykładowców. Spośród nich tylko jedna osoba ma stały etat związany ze studiami polskimi. Nie istnieją żadne inne etaty dedykowane temu obszarowi, co oznacza, że w całej tej grupie zaledwie jedna osoba posiada solidną wiedzę na temat Polski”.

„99 proc. studentów w USA czy Wielkiej Brytanii nie słyszało nic o Polsce” – profesor Norman Davies

.Na efekt braku kierunków studiów dotyczących Polski nie trzeba długo czekać. Prof. Davies zauważa, że dziś 99 proc. studentów w USA czy w Wielkiej Brytanii nie słyszało nic o Polsce w ciągu całych studiów. „Nic. Ani jednej godziny, ani jednego wykładu. A potem słychać narzekanie, że w amerykańskich mediach ciągle powtarzają o „Polish concentration camps”. To tego konsekwencja” – mówi prof. Davies.

„Kultura polska jest mocna, tylko Polacy jakoś nie umieją jej sprzedać. Z wyjątkiem Chopina” – zauważa prof. Davies.

Z nauką jest jeszcze gorzej. „Koreańczycy mają obecnie 20 razy więcej etatów na uniwersytetach brytyjskich dla studiów koreańskich niż Polacy. Także Ukraińcy są pod tym względem w dużo lepszej sytuacji, na przykład od 50 lat funkcjonuje Instytut Studiów Ukraińskich na Harwardzie – tymczasem na tych jednym z najlepszych uniwersytetów świata nie ma prawie nic o Polsce. Wcześniej pracował tam Stanisław Barańczak. Od tamtej pory nie ma tam żadnego polskiego ważnego polskiego  przedstawiciela. Podobnie zresztą na Oksfordzie” – mówi prof. Davies.

„A potem słychać narzekanie, że w amerykańskich mediach ciągle powtarzają o „Polish concentration camps”. To tego konsekwencja”

.Historyk przypomina, że instytut ukraiński na Harwardzie został ufundowany przez diasporę ukraińską mieszkającą w Kanadzie. Także ta diaspora doprowadziła do utworzenia Instytutu Studiów Ukraińskich w Edmonton, pomaga też w rozwoju infrastruktury edukacyjnej, tworzeniu i kolportażu podręczników, itd. Polacy tego nie mają i to mimo, że Polonia jest większa niż emigracja ukraińska. „Większa, ale dużo mniej skuteczna. W Wielkiej Brytanii nie ma na wielu następców Normana Daviesa” – zauważa z przekąsem.

Profesor Norman Davies napisał wiele książek o Polsce, artykułów, udzielił multum wywiadów, podobnie jak inny historyk, prof. Timothy Snyder z Yale. „Ale naprawdę nas jest tylko garstka. Mam kilku byłych uczniów, takich jak Robert Frost, Joanna Hanson czy polonusów, jak Adam Zamoyski i Hubert Zawadzki, ale to wszystko. Na uniwersytetach ani w szkołach nie istnieją żadne struktury wspierające ten obszar” – zauważa prof. Davies.

A tematów interesujących dla świata jest zdaniem prof. Daviesa wiele: od demokracji szlacheckiej w kontekście świata absolutyzmu poprzez polską emigrację, aż po imperializm w Europie, szczególnie imperializm rosyjski, który dotyczył zarówno narody Europy jak i Azji, a o którym wciąż mówi się zbyt mało. Co zresztą znacząco utrudnia dziś Zachodowi zrozumienie tego, co dzieje się dziś na wschodzie Europy.

Więcej o „Opowiadamy Polskę światu”: [LINK].

Polska/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 22 grudnia 2024
Fot. Marek Lapis / Forum