Ursula von der Leyen nie wie, jak Europa powinna odpowiedzieć na cła Trumpa

przewodnicząca KE reaguje na cła Trumpa

„Uderzenie drągiem”, „świat się zmienia”, „wypowiedzenie wojny” – tak europejskie gazety komentują podjętą 2 kwietnia 2025 r. decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa, który ogłosił wyższe cła na towary ze świata, w tym 20 proc. cło na produkty z Unii Europejskiej. Przewodnicząca Komisji Europejskiej czekała z reakcją na to wydarzenie ponad siedem godzin.

Jak Europa zareaguje na cła Donalda Trumpa?

.Chociaż wielu światowych przywódców odpowiedziało na nowe cła Trumpa niemal od razu po ich ogłoszeniu, Ursula von der Leyen, która prowadzi politykę handlową UE, czekała z reakcją ponad siedem godzin. W porannym oświadczeniu 3 kwietnia nie podała – jak oczekiwano – wartości towarów z USA, jakie zostaną objęte przez UE cłami odwetowymi w odpowiedzi na 20-proc. stawkę. Przypomniała, że UE kończy pracę nad cłami ogłoszonymi w odpowiedzi na podniesienie stawek na stal i aluminium. Mają one wejść w życie 13 kwietnia. Zapowiedziała też, że KE nałoży nowe cła.

Wiem, że wielu z was czuje się zawiedzionych przez naszego najstarszego sojusznika. Konsekwencje będą „drastyczne” dla całego świata. Cła Donalda Trumpa będą poważnym ciosem dla światowej gospodarki, bo przyniosą inflację i podniosą koszty życia dla milionów konsumentów. Ucierpią na nich wszystkie firmy już od pierwszego dnia ze względu na zakłócenia i uciążliwą biurokrację. Koszty prowadzenia interesów ze Stanami Zjednoczonymi drastycznie wzrosną – wyliczała Ursula von der Leyen w wystąpienia.

Niemniej zapowiedziała, że prace nad stosowną odpowiedzią już trwają. – Kończymy pierwszy pakiet środków zaradczych w odpowiedzi na cła USA na stal, przygotujemy kolejne, by chronić nasze interesy – powiedziała przewodnicząca KE. Dodała jednak, że ciągle nie jest za późno, by rozwiązać problemy poprzez negocjacje. – Zgadzam się z prezydentem Trumpem, że inni nieuczciwie wykorzystują obecne zasady i jestem gotowa poprzeć wszelkie wysiłki, aby dostosować globalny system handlowy do realiów światowej gospodarki. Natomiast sięganie w pierwszej kolejności po cła nie naprawi tego – mówiła von der Leyen.

2 kwietnia prezydent USA Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające „cła wzajemne” w wysokości co najmniej 10 proc. na towary importowane z zagranicy, w przypadku towarów z UE wyniosą one 20 proc. Zapowiedziane przez USA stawki mają stanowić połowę zsumowanych ceł i pozacelnych barier handlowych stosowanych przez inne kraje. W przypadku Chin taryfy wyniosą 34 proc. (stawka ta zostanie dodana do ogłoszonych wcześniej 20 proc. ceł; będzie wynosić 54 proc.), Japonii – 24 proc., Indii – 26 proc., Korei Płd. – 25 proc.

Po wprowadzeniu 12 marca przez Stany Zjednoczone 25-proc. ceł na stal i aluminium von der Leyen ogłosiła cła odwetowe o wartości 26 mld euro. Zapowiedziała odwieszenie ceł z czasów pierwszej prezydentury Donalda Trumpa o wartości 8 mld euro i zapowiedziała nowe w kwocie 18 mld euro m.in. na wyroby ze stali i aluminium, tekstylia, wyroby skórzane, urządzenia gospodarstwa domowego, narzędzia domowe, tworzywa sztuczne, produkty drewniane, drób, wołowina, niektóre owoce morza, orzechy, jaja, nabiał, cukier i warzywa.

Europejskie media reagują na cła Trumpa: „wypowiedzenie wojny”

.Europejskie, przede wszystkim włoskie media od razu zareagowały na doniesienia z USA. Zdaniem dziennika La Repubblica „Donald Trump wypowiedział globalną wojnę handlową”. W komentarzu zatytułowanym „Wypowiedzenie wojny” zaznacza się: „tsunami ceł zmiata to, co pozostało z globalizacji i otwiera fazę ekonomicznej niepewności, która może wywrócić sojusze, wywołać konflikty i obalić globalny łańcuch dostaw światowego handlu, z lawiną reperkusji, które dotkną każdego z nas”.

Gazeta przytacza komentarz premier Giorgii Meloni, która uznała wprowadzenie nowych ceł za „błędną decyzję” i zapowiedziała podjęcie pracy na rzecz porozumienia z USA, by nie dopuścić do wojny handlowej.

Z kolei włoski dziennik „La Stampa” ogłosił, że wraz z cłami „świat się zmienia”. W komentarzu gazeta pisze: „Trump wykonał ruch i to bardzo ostry. Nadszedł dzień wyzwolenia”. Tak nawiązano do słów prezydenta USA. Następnie przedmiotem rozważań jest to, jak powinna zachować się w tej sytuacji Unia Europejska. Jak zauważa publicysta, jest propozycja, by „reagować łagodnie i z szacunkiem” lub też by usiąść do stołu negocjacyjnego i odpowiedzieć „oko za oko”. Teraz, dodaje, Europa musi szukać nowych rynków.

„Wojny handlowe przynoszą tylko katastrofy” – ostrzega turyński dziennik. Podsumowuje też: „Ameryka nie jest już przyjacielem”; „wraca to protekcjonizmu, chce być bogata, ale sama”.

„Il Messaggero” informuje, że rząd Giorgii Meloni rozważa możliwość pomocy dla sektorów, które najbardziej zostaną uderzone przez amerykańskie cła. Jako jedną z takich zagrożonych branż wskazuje producentów wina. Jak dodaje, premier oceniając, że to „błędna decyzja” wyraziła gorycz z powodu kroku, który „może rzucić gospodarkę na kolana zadając jej śmiertelny cios”. Przypomina się, że już wcześniej Meloni zadeklarowała gotowość udzielenia „stosownej odpowiedzi” w obronie włoskiej produkcji.

To, jak się zauważa, zmiana jej postawy „po miesiącach wyciągania ręki i łagodzących tonów”, mimo „policzków wymierzanych Europie przy różnych okazjach przez amerykańską administrację”. Strategię tę szefowa rządu promowała też w Brukseli będąc w tym „mniej lub bardziej osamotniona” – odnotowuje dziennik.

Prorządowe „Il Giornale” stwierdza: „rozpoczyna się światowa wojna handlowa”. Środa, pisze autor komentarza, to jedna z dat, którą należy zapamiętać , ponieważ przechodzi do historii.

„Pękła pępowina, która od 1945 roku zawsze łączyła i utrzymywała w symbiozie na wszystkich polach Amerykę i Europę, z niemałymi wzajemnymi korzyściami. Bez względu na to, jak skończy się ta sprawa, nawet jeśli nastąpi to jutro, nic nie będzie takie, jak dotąd, bo usankcjonowano to, że nie zawsze i niekoniecznie dwa filary Zachodu – Ameryka i Europa mają zgodnie podążać”. Ale zdaniem komentatora „to nie jest tragedia”.

.”Europa i Ameryka będą mogły żyć pod tym samym cywilizacyjnym i kulturowym dachem, choć w bardziej niezależny sposób” – uważa publicysta „Il Giornale”. I dodaje: „Od wczoraj Europa wie, że musi wyposażyć się, by znieść wszelką burzę i że czas zapewniania parasoli przez innych i do tego gratis już się skończył”.

PAP/Sylwia Wysocka, Magdalena Cedro/ad 

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 kwietnia 2025