Zawieszenie broni pomiędzy Izraelem i Hezbollahem - znamy warunki
Izrael i Liban uzgodniły warunki zawieszenia broni – poinformował 25 listopada portal Axios, powołując się na wyższego rangą urzędnika rządu USA. Izraelscy urzędnicy przekazali, że do porozumienia jest blisko, ale wciąż nie zostało ono zawarte.
Zawieszenie broni pomiędzy Izraelem i Hezbollahem
Zawieszenie broni pomiędzy Izraelem i Hezbollahem powinno zostać zatwierdzone przez izraelski gabinet bezpieczeństwa podczas posiedzenia tego ciała jakie odbędzie 26 listopada, ale do tego czasu „zawsze coś może pójść nie tak” – podało źródło Axiosa. O tym, że władze Izraela i Libanu zgodziły się w najważniejszych punktach porozumienia i umowa jest bliska zatwierdzenia poinformowały też w poniedziałek media izraelskie.
„Zmierzamy w kierunku porozumienia, ale wciąż jest kilka kwestii do rozwiązania” – również w poniedziałek powiedział rzecznik rządu w Jerozolimie David Mencer. „Umowa może zostać zawarta w najbliższych dniach” – dodał w wywiadzie radiowym ambasador Izraela w USA Michael Hercog. Amerykańska propozycja bazuje na rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701 z 2006 r., która kończy poprzednią wojnę Izraela z Hezbollahem. Dokument nie został jednak nigdy w pełni wdrożony. Zakłada on m.in. wycofanie się Hezbollahu z południa Libanu. Wspierane przez Iran szyickie ugrupowanie od lat rządzi tym terenem i jest tam siłą mocniejszą od rządu i armii Libanu.
Gwarancje USA dla Izraela
.Plan USA ma kilka etapów. W pierwszej fazie miałoby nastąpić wstrzymanie walk i wycofanie Hezbollahu na północ kraju, w drugiej Izrael miałby opuścić Liban, ostatnią częścią byłyby negocjacje dotyczące trwałego uregulowania granicy między Izraelem a Libanem – napisał dziennik „Haarec”. Umowa zakłada też wzmocnienie libańskiego wojska, które będzie miało przejąć kontrolę nad południem kraju. Powstałoby również kierowane przez USA międzynarodowe ciało nadzorujące cały proces.
Według „Haarec” Izrael uzyska też od Stanów Zjednoczonych gwarancję, że w razie zagrożenia będzie mógł przeprowadzić kolejną interwencję przeciwko ugrupowaniom terrorystycznym w Libanie. Przywódca Hezbollahu Naim Kasem powiedział w zeszłym tygodniu, że jego organizacja odpowiedziała na amerykańską propozycję i czeka teraz na ruch Izraela. Negocjacje w Bejrucie i Jerozolimie prowadził w ostatnim tygodniu wysłannik prezydenta Joe Bidena, Amos Hochstein. Według portalu Times of Israel powiedział on w weekend izraelskim urzędnikom, że to ostatnia szansa na zawarcie rozejmu i jeżeli któraś ze stron go nie przyjmie, to kończąca w styczniu urzędowanie administracja Bidena nie będzie już prowadzić kolejnych rokowań.
Największym osiągnięciem obecnych negocjacji jest zmiana stanowiska Hezbollahu, który nie żąda już, jak na początku wojny, by zawieszenie broni w Libanie było powiązane ze wstrzymaniem walk w Strefie Gazy – podkreślił „Haarec”. Hezbollah zaczął regularnie ostrzeliwać Izrael po wybuchu wojny w Strefie Gazy jesienią ub. roku. Izrael od niemal dwóch miesięcy prowadzi zmasowane naloty na Liban i operację lądową na południu tego państwa. Izraelskie władze podkreślają, że celem tych działań jest likwidacja zagrożenia ze strony Hezbollahu.
Wojna Izraela z Hamasem
.Na temat wojny Izraela z Hamasem, która rozpoczęła się 7 października 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „To wojna czy powstanie?„.
„Cicha wojna bywa bardziej niebezpieczna niż otwarty spór. Konflikt polityczny łatwo się zamienia wtedy w uporczywe drobne utarczki między rozmaitymi grupami ludności, coraz silniej skłóconymi. Tak się stało w Izraelu. Arabskie samobójczynie wysadzały w powietrze siebie i żydowskich klientów w supermarketach, izraelscy żołnierze wykręcali ręce palestyńskim wyrostkom noszącym butelki z podejrzanym płynem. Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności”.
.”Teraz, po ataku przeprowadzonym przez Hamas na początku października 2023 r., sytuacja jest zupełnie inna. Trzeba się liczyć z rozmaitymi groźnymi konsekwencjami. Izrael może zlikwidować z trudem wypracowany status autonomicznej Strefy Gazy i może pogodzić się z oskarżeniem, że podejmuje działania do złudzenia przypominające atak Rosji na Ukrainę (z tą różnicą, że Ukraińcy nie dopuścili się żadnej prowokacji). Być może konieczne okaże się zaangażowanie jakichś znacznych sił rozjemczych w Strefie Gazy. Wtedy zapewne w sferze publicznych i akademickich dyskusji powróci sytuacja z późnego okresu wojny w Wietnamie. Rozwinie się dyskusja na temat tego, czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
PAP/Jerzy Adamiak/WszystkocoNajważniejsze/MJ