Zygmunt FRANKIEWICZ we „Wszystko co Najważniejsze”

Zygmunt FRANKIEWICZ

Dnia 19 czerwca 1955 r. urodził się Zygmunt FRANKIEWICZ, doktor habilitowany nauk technicznych, inżynier, nauczyciel akademicki i samorządowiec. Senator RP X i XI kadencji, prezydent Gliwic w latach 1993-2019, prezes Związku Miast Polskich w latach 2015-2024. Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty autorstwa Zygmunta FRANKIEWICZA, które ukazały się we „Wszystko co Najważniejsze”.

Partyjniactwo zabija samorządność

.„Przed każdymi wyborami samorządowymi wraca temat polityki w samorządach. Moje zdanie jest od lat niezmienne, wręcz wyraźniej z upływem czasu to widzę: mamy za dużo polityków, a za mało menedżerów, także w samorządach” – pisze Zygmunt FRANKIEWICZ w tekście „Partyjniactwo zabija samorządność”.

Dodaje, że „zarządzanie miastem wymaga zaś w większym stopniu umiejętności menedżerskich niż politycznych. Polityka, zwłaszcza partyjna, przeszkadza w zarządzaniu miastem. Tam gdzie polityki jest dużo – jakość zarządzania  jest niższa, a stan miasta ogólnie gorszy”.

„Widać to w samorządach lokalnych, ale jeszcze bardziej rzuca się to w oczy na poziomie województwa. Tam dominuje polityka partyjna. Partie biorą właściwie wszystkie mandaty w wyborach samorządowych, co niestety przekłada się na fatalną jakość zarządzania. Przykładów jest sporo, także  w woj. śląskim. Koleje Śląskie – wpadka. Stadion Śląski w Chorzowie – wpadka. Fatalne zarządzanie służbą zdrowia. Ogromne zadłużenie. Przerost zatrudnienia. Takie są efekty partyjniactwa, czyli podporządkowania celom partykularnym, w tym wypadku partyjnym, dobra ogółu” – twierdzi Zygmunt FRANKIEWICZ.          

Autor stoi na stanowisku, że „państwo polskie grzęźnie w złych decyzjach – decyzjach, które nie są ukierunkowane na dobro ogółu, tylko na wynik partii w następnych wyborach”.

Ograniczenie kadencyjności burmistrzów, wójtów, prezydentów miast. Więcej szkody, niż pożytku

.„Ograniczenie czasu sprawowania urzędu przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, jest postulatem który od jakiegoś czasu coraz częściej pojawia się w debacie publicznej” – pisze Zygmunt FRANKIEWICZ w tekście „Ograniczenie kadencyjności burmistrzów, wójtów, prezydentów miast. Więcej szkody, niż pożytku”.

Jak podkreśla, „argumentem za tym odgórnym, i w mojej opinii uznaniowym, ograniczeniem ma być sprzyjająca ponoć długiemu urzędowaniu tendencja do powstawania przeróżnych, często kryminalnych patologii. Teza ta, nigdy nie została jednak potwierdzona konkretnymi, wiarygodnymi danymi”.

Zygmunt FRANKIEWICZ zwraca ponadto uwagę, że „istnieją w Polsce gminy, w których niewiele się dzieje, gdzie tworzą się niezdrowe powiązania. Ustawowe ograniczenie liczby kadencji mogłoby w takich miejscach wymusić korzystne zmiany. W moim przekonaniu nie jest to jednak dostateczne usprawiedliwienie, ponieważ strat byłoby znacznie więcej niż korzyści. Szczególnie w dużych i średnich miastach. Inny możliwy pozytywny efekt wprowadzenia limitu kadencji to nagłe pojawienie się większej konkurencji w wyborach do parlamentu. Wielu dotychczasowych prezydentów, burmistrzów i wójtów, ludzi popularnych w swoich gminach i miastach oraz znających swoją wartość i kompetencje z pewnością mogłoby trafić do Sejmu i Senatu. Byłaby to z pewnością szansa na istotną poprawę poziomu pracy parlamentu…”

Wszechpotężne, centralnie sterowane państwo niszczy i tak słaby polski kapitał społeczny

.„Każdy kolejny »warszawski« rząd ma tendencję do ograniczania samorządności” – pisze Zygmunt FRANKIEWICZ w artykule „Wszechpotężne, centralnie sterowane państwo niszczy i tak słaby polski kapitał społeczny”.

Jak twierdzi, „polscy politycy zdają się nie pamiętać, że samorząd terytorialny to część administracji publicznej, nieodłączna część państwa polskiego i regularnie traktują Polskę lokalną jak ekonom chłopa pańszczyźnianego. Mamy więc do czynienia z postępującą od prawie trzech dekad erozją zasady subsydiarności”.

„Jestem absolutnie przekonany, że żaden, najgenialniejszy nawet minister nie zastąpi silnego i sprawnego społeczeństwa, które będzie miało ochotę i możliwości zabiegać o swój własny dobrobyt” – pisze Zygmunt FRANKIEWICZ. Wobec tego „tyle wolności, samorządności i aktywności społecznej, na ile to możliwe, oraz tyle państwa, na ile to konieczne. Tylko tyle i aż tyle”.

WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 czerwca 2024