Piotr ARAK: Polska nie będzie pomagać finansowo firmom zarejestrowanym w rajach podatkowych

Polska nie będzie pomagać finansowo firmom zarejestrowanym w rajach podatkowych

Photo of Piotr ARAK

Piotr ARAK

Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Rządy Polski, Danii i Francji są pierwszymi w Unii, które wykreśliły z możliwości otrzymywania pomocy publicznej kraje, które mają rezydentury podatkowe w rajach podatkowych. To precedens, który nie byłby możliwy jeszcze kilka lat temu – pisze Piotr ARAK

Firmy, które nie płacą podatków w Polsce, Danii i we Francji, a są dotknięte skutkami COVID-19, mogą liczyć na tarcze kryzysowe, ale tylko te na Fidżi czy w Belize.

Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos pokazywaliśmy, że kraje UE tracą rocznie 170 mld euro z tytułu unikania opodatkowania. Najwięcej – 64 mld euro – przepada z powodu luki w ściąganiu podatku VAT. 60 mld euro to efekt sztucznego transferowania zysków firm za granicę, a 46 mld euro straty wynika z ukrywania przed fiskusem dochodów najbogatszych Europejczyków.

W sumie straty podatkowe to aż 12 proc. budżetów państw członkowskich UE.

Skumulowane straty podatkowe za ostatnie siedem lat wynoszą zaś prawie 1,2 bln euro, czyli o 1/5 więcej niż wartość całych wieloletnich ram finansowych UE na lata 2014–2020.

Sama likwidacja sztucznego transferowania zysków przez międzynarodowe korporacje między różnymi jurysdykcjami doprowadziłaby do odzyskania 420 mld euro. To więcej niż UE przeznaczyła przez ostatnie 7 lat na całą politykę spójności.

UE powinna podjąć wspólne działania na rzecz uszczelnienia systemu podatkowego, co mogłoby stać się dodatkowym źródłem finansowania dla nowego budżetu, konstruowanego już bez ważnego płatnika w postaci Wielkiej Brytanii. Te środki mogłyby pomóc w walce z kryzysem gospodarczym, a w dalszej perspektywie również zasilić budżet Sprawiedliwej Transformacji Energetycznej lub Zielonego Ładu.

Dania, Francja i Polska pokazują, że nie należy ulegać dyktatowi międzynarodowych korporacji i walczyć o większe środki potrzebne na rozwój całego kontynentu.

Giorgos Papakonstantinou, były minister finansów Grecji, oraz Miguel Poiares Maduro, były minister rozwoju regionalnego Portugalii, proponują wprowadzenie podatku cyfrowego, który mógłby dać wspólnocie nawet 5 mld euro, a także opłatę od przepływów biernych.

Nieopodatkowane przepływy finansowe (dywidendy i odsetki) płynące do poszczególnych państw UE, które są wewnątrzwspólnotowymi rajami podatkowymi, mogłoby dać przynajmniej 3 mld euro.

Część środków płynących do nich w wyniku nieuczciwej konkurencji podatkowej powinna być pobierana przez UE i redystrybuowana, wspierając m.in. politykę spójności w nowych krajach UE, które najczęściej są importerami kapitału i najwięcej tracą na unikaniu opodatkowania.

Ta nierównowaga może być zobrazowana konkretnymi przykładami, jak choćby tym, że największymi inwestorami w Polsce są Holendrzy (największy odbiorca nieopodatkowanych dywidend z Polski – 13,08 mld zł w 2018, cztery razy więcej niż Niemcy) i Luksemburczycy (najwięcej wypłacanych odsetek, 3,28 mld zł w 2018, prawie dwa razy więcej niż Niemcy). Tylko do Luksemburga wypływa z Polski więcej odsetek, niż wynoszą dochody z zagranicznych inwestycji bezpośrednich rezydentów Polski na całym świecie.

Holendrzy, którzy tak walczą o to, by nie finansować Włoch w ramach koronaobligacji, jednocześnie są naszym wewnętrznym rajem podatkowym według opinii Parlamentu Europejskiego. W czasie próby wypadałoby ruszyć wszystkie mechanizmy solidarnościowe, a tymi na pewno są podatki.

Budżet unijny nie może mieć deficytu, a kolejne siedem lat inwestycji musi być pakietem dużego restartu dla poobijanej gospodarki europejskiej.

W RPA nawet gangi były w stanie w dobie koronawirusa porozumieć się między sobą po to, by dostarczać pomoc potrzebującym. Jeżeli tego nie są w stanie zrobić kraje bogatej Północy, by solidaryzować się z dotkniętymi kryzysem epidemiologicznym i gospodarczym na Południu, to mamy problem. Społeczeństwo Włoch nie przetrwa kolejnego kryzysu na warunkach narzuconych z zewnątrz. Spoistość Unii już naruszyła Wielka Brytania, a jeżeli nie będziemy w stanie walczyć o wspólne dochody i sprawiedliwe podatki, to może ona zostać naruszona także i kolejny raz.

Piotr Arak

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 kwietnia 2020