Prof. Mark JUERGENSMEYER: Paradoks nacjonalizmu religijnego w czasach globalizacji

Paradoks nacjonalizmu religijnego w czasach globalizacji

Photo of Prof. Mark JUERGENSMEYER

Prof. Mark JUERGENSMEYER

Profesor socjologii i studiów globalnych na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara. Autor The Oxford Handbook of Global Studies i The Oxford Handbook of Religion, a także The New Cold War? Religious Nationalism Confronts the Secular State. Jego najnowsza książka: God at War: A Meditation on Religion and Warfare.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Globalizacja podważyła nowoczesną ideę państwa narodowego, wprowadzając ponadnarodowe formy interakcji między ludźmi. Religia, podtrzymując te interakcje, jest jednocześnie czynnikiem wzmacniającym poczucie tożsamości. Tak wykształciła się nowa forma nacjonalizmu – pisze prof. Mark JUERGENSMEYER

Na świecie szerzy się nowy rodzaj nacjonalizmu, w którego centrum znajduje się religia. Niekiedy nacjonalizm ten manifestuje się w postaci restrykcji nakładanych na muzułmanów, jak we Francji Emmanuela Macrona czy na Węgrzech Viktora Orbána. Z kolei dla chrześcijańskiej prawicy w USA, stronnictw buddyjskich w południowo-wschodniej Azji czy dla ruchów muzułmańskich na Bliskim Wschodzie religia jest nacjonalistyczną i polityczną inspiracją. Partię Bharatiya Janata, rządzącą w Indiach, z jej prohinduską polityką społeczną, można określić jako największy religijny ruch nacjonalistyczny na świecie.

Począwszy od lat 70., na całym świecie zaczęły pojawiać się nowe formy nacjonalizmu, który przeciwstawia się dziedzictwu europejskiego oświecenia.

Na początku XX wieku i pod koniec ery kolonialnej nowo powstałe suwerenne państwa narodowe zwykle podążały za wzorem świeckości ustanowionym podczas rządów kolonialnych. Jednak pod koniec wieku XX na Bliskim Wschodzie i w Azji Południowej do głosu zaczęła dochodzić religia. Wydarzeniem przełomowym tego okresu okazała się rewolucja islamska w Iranie w 1978 r., w kraju, który nie był częścią imperium kolonialnego. Rewolucja islamska doprowadziła do powstania pierwszego współczesnego religijnego państwa narodowego i wyznaczyła standardy nacjonalizmu religijnego, które miały być następnie przyjęte przez inne państwa.

Krótko po zakończeniu zimnej wojny napisałem książkę o nacjonalizmie religijnym, The New Cold War? Religious Nationalism Confronts the Nation State („Nowa zimna wojna? Nacjonalizm religijny w konfrontacji z państwem narodowym” – red.), w której postawiłem pytanie, czy starcie nacjonalizmu religijnego z państwem świeckim doprowadzi do ideologicznego konfliktu na skalę światową. Dwadzieścia pięć lat później doszedłem do wniosku, że powinienem usunąć znak zapytania z tytułu. Okazało się, że ideologiczna konfrontacja – miałem nadzieję, że do niej nie dojdzie – w ciągu ostatnich dekad była coraz ostrzejsza. Nacjonalizm religijny okazał się ideą ewoluującą wraz z rozwojem globalizacji.

Jest w tym pewien paradoks. Globalizacja cechuje się masowymi migracjami, rozprzestrzenianiem się kultur oraz ponadnarodowym poczuciem wspólnoty ludzi, czemu sprzyjają najnowsze technologie. Jednak mimo to przynależność wyznaniowa, wiążąca się z ruchami ponadnarodowymi, wzmacnia tożsamość lokalną. Dlaczego we współczesnym, kosmopolitycznym świecie tak dynamicznie rozwijają się formy nacjonalizmu etnoreligijnego?

Nowe nacjonalizmy są często postrzegane jako wytwory czynników globalnych – w wielu przypadkach nowe ruchy etniczne i religijne są reakcją na globalizację. Stają się odpowiedzią na niedostatki tego, co bywa określane mianem politycznej stabilności.

Chodzi o świeckie odmiany nacjonalizmu, połączone z rozwijającym się sekularyzmem, które pozostały po europejskim kolonializmie i które istniały jako docelowe wzorce tożsamości w wielu krajach byłego Trzeciego Świata. Stare świeckie nacjonalizmy tych państw zostały osłabione przez globalizację. Ich bezbronność sprawiła, że nowa etnoreligijna polityka wkroczyła na drogę podtrzymywania lokalnych tożsamości na swój własny sposób. Nic dziwnego, że niektórzy najbardziej antyreligijni politycy są przywódcami świeckich państw narodowych usiłujących utrzymać świecką legitymację swojego nacjonalizmu.

Powstała w czasach europejskiego oświecenia idea nowoczesnego państwa narodowego jest prosta: państwo jest tworzone przez ludzi zamieszkujących dane terytorium. Świecki nacjonalizm – ideologia, która pierwotnie zapewniała państwu narodowemu legitymację – wskazuje, że władza narodu opiera się na świeckiej idei umowy społecznej równych ludzi, a nie na więzach etnicznych czy religijnych. Największą akceptację osiągnęła ona w połowie XX wieku. Ale druga połowa wieku XX to już inna historia. Świeckie państwo narodowe okazało się kruchym tworem, szczególnie w tych częściach świata, gdzie „narody” zostały „stworzone” przez wycofujące się mocarstwa kolonialne. Wiele z wyimaginowanych narodów w byłych regionach kolonialnych – z wymyślonymi nazwami, takimi jak Jugosławia, Pakistan, Indonezja i Irak – nie zostało zaakceptowanych przez wszystkich mieszkańców tych terytoriów. Nowo powstałe narody miały krótką historię kolonialną, a po uzyskaniu niepodległości posiadały zbyt słabą infrastrukturę ekonomiczną, administracyjną i kulturalną, aby utrzymać spójny organizm państwowy.

Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego i postkolonialną krytyką zachodniej demokracji świeckie podstawy państwa narodowego wydawały się coraz bardziej niepewne. W latach 90. światowy rynek gospodarczy zdominował gospodarki krajowe, a USA i NATO zredukowały armie krajów postkolonialnych do patroli granicznych. Państwa narodowe zostały ponownie zakwestionowane.

Na przykład w Jugosławii, gdy ideologiczne spoiwo świeckiego nacjonalizmu okazało się za słabe, państwo się rozpadło. Skutek tego, co nazwałem „utratą wiary w świecki nacjonalizm”, był druzgocący.

Jedną z przyczyn zachwiania się statusu nacjonalizmu na świecie było to, że został on upowszechniony w wielu częściach świata w ramach tego, co Jürgen Habermas nazwał „projektem nowoczesności”. W wielokulturowym świecie, w którym konkurują ze sobą różne poglądy dotyczące nowoczesności, samo pojęcie uniwersalnego modelu świeckiego nacjonalizmu stało się przedmiotem ożywionej debaty i krytyki.

Globalizacja rzuca wyzwanie nowoczesnej idei nacjonalizmu na różne sposoby. Termin ten obejmuje nie tylko przedsiębiorstwa międzynarodowe, ale także podaż pracy i instrumenty finansowe; odnosi się także do rozwoju mediów i technologii komunikacyjnych, kultury popularnej i troski o środowisko naturalne. Ostatecznie globalizacja obejmuje również postawy obywatelskie i zaangażowanie na rzecz światowego porządku. Moje badania wykazały, że najbardziej zaangażowane ruchy na rzecz nacjonalizmu etnicznego i religijnego pojawiają się w krajach, w których lokalni przywódcy czują się wykorzystywani przez globalizację gospodarki lub wierzą, że w jakiś sposób korzyści płynące z globalizacji ich ominęły.

Globalne zmiany w gospodarce i polityce, które nastąpiły po rozpadzie Związku Radzieckiego i nagłym wzmocnieniu pozycji gospodarek azjatyckich, miały znaczące reperkusje społeczne. W wyniku tych zmian pojawiło się w krajach i regionach zniszczonych gospodarczo poczucie braku bezpieczeństwa, w tym w tych, które były pod dominacją Związku Radzieckiego.

W krajach słabiej rozwiniętych zmiany te doprowadziły do kryzysu tożsamości narodowej. Postkolonialne pokolenie nie wierzyło już w zachodnią wizję indyjskiego Nehru czy egipskiego Nasera. Chciało raczej dokończyć proces dekolonizacji poprzez potwierdzenie własnych tradycyjnych wartości i zbudowanie tożsamości narodowej opartej na rodzimej kulturze. Ten zapał stał się jeszcze większy, gdy nastąpił zalew świata zachodnią muzyką, klipami i filmami transmitowanymi przez telewizję satelitarną, które zagroziły zatarciem lokalnych i tradycyjnych form ekspresji kulturowej.

Pojawienie się społeczeństw wielokulturowych oraz sugestia konieczności wprowadzenia politycznej kontroli w „nowym porządku świata” wzbudzają strach. Co zaskakujące, najintensywniejsza reakcja na tę wizję miała miejsce w najbardziej rozwiniętych krajach Zachodu, które wydają się wzorcem globalizacji. Na przykład w Stanach Zjednoczonych chrześcijańska prawica obawiała się światowego spisku z udziałem liberalnych polityków amerykańskich i Organizacji Narodów Zjednoczonych. W Europie obawa przed utratą tożsamości narodowej i przed kontrolą doprowadziła do powstania partii prawicowych i szerzenia się ksenofobicznych ideologii.

Integracja społeczeństw, komunikacja pomiędzy różnymi narodami i globalizacja kultury zbliżyły ludzi z różnych części globu, ucieleśniając idee „nowego ładu światowego”. Chociaż jest niedorzeczne, aby ten globalny trend został zaprojektowany przez jakąś klikę złośliwych intrygantów, jego wpływ na lokalne społeczności i tożsamość narodową jest głęboki.

Globalizacja podważyła nowoczesną ideę państwa narodowego, wprowadzając ponadnarodowe formy interakcji gospodarczej, społecznej i kulturowej. Globalne relacje gospodarcze i społeczne mieszkańców współczesnych miast wypierają oświeceniowe wyobrażenie, że narody w poszczególnych regionach są w naturalny sposób zintegrowane w ramach umowy społecznej. W dzisiejszym świecie trudno powiedzieć, gdzie poszczególne regiony się zaczynają, a gdzie kończą. Trudno też powiedzieć, jak należy definiować „lud” danego kraju.

To właśnie na tym tle religia i pochodzenie etniczne przyczyniają się do ponownego zdefiniowania społeczności. Zanikające państwo narodowe i stare formy świeckiego nacjonalizmu są podłożem nowych nacjonalizmów, w tym nacjonalizmów etnoreligijnych. Stare porządki okazały się zbyt słabe, aby oprzeć się fali globalizacji. Jednocześnie nie zanikła wśród ludzi potrzeba samookreślenia się w kategoriach tożsamości narodowej, a żadna alternatywna forma nie zdominowała jeszcze życia publicznego tak, jak zrobiło to państwo narodowe w XX wieku. Ideę społeczeństw narodowych ratują tradycyjne formy tożsamości. Przy braku innych kryteriów te stare zasady – religia, przynależność etniczna i tradycyjna kultura – stały się źródłami identyfikacji narodowej.

.Kluczowymi problemami w dobie globalizacji są tożsamość i kontrola. Utrata poczucia przynależności prowadzi do bezsilności. Jednocześnie to, co było postrzegane jako brak wiary w świecki nacjonalizm, jest odbierane jako kryzys tożsamości. Tradycyjne formy samookreślenia religijnego i etnicznego służą próbom odzyskania tożsamości kulturowej. Dopóki nie będzie pewniejszego źródła tożsamości w globalnym porządku, dopóty etnoreligijne wizje ładu moralnego będą się jawić jako atrakcyjne, choć często destrukcyjne.

Mark Juergensmeyer

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 stycznia 2021
ANDREW KELLY / Reuters / Forum