Prof. Michał KLEIBER: Najwyższy czas na wygaszenie nadmiernych politycznych emocji

Najwyższy czas na wygaszenie nadmiernych politycznych emocji

Photo of Prof. Michał KLEIBER

Prof. Michał KLEIBER

Redaktor naczelny "Wszystko Co Najważniejsze". Profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk. Prezes PAN 2007-2015, minister nauki i informatyzacji 2001-2005, w latach 2006–2010 doradca społeczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO. Kawaler Orderu Orła Białego.

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Potrzebujemy faktów i spokojnych, merytorycznych dyskusji ludzi o nawet bardzo różnych poglądach, ale niezależnych w myśleniu i niepoddających się wąskim politycznym kliszom. Najwyższy czas, abyśmy wspólnie zaczęli się tego domagać – pisze prof. Michał KLEIBER

W euforii związanej z ustrojową transformacją świat wydawał się nam w ostatnich trzech dekadach spokojny i otwarty, oferując nam nieznane z historii możliwości szybkiego rozwoju. Obecnie nie tylko z powodu pandemii przekonujemy się, że jest niestety inaczej. Otaczający nas świat stał się znowu niespokojny, a przed nami zaczęły znowu piętrzyć się różnorodne zagrożenia dla naszej wymarzonej, stabilnej przyszłości.

Nieco zapewne naiwnie uważam, że może najmniej obawiać się należy zagrożeń militarnych, a nuklearnych w szczególności, swoje nadzieje pokładając w potędze NATO i powszechnej dzisiaj świadomości co do dramatycznych, globalnych konsekwencji każdej poważnej interwencji wojskowej o charakterze ponadlokalnym. Wprawdzie to, co utrzymywało spokój przez wiele lat powojennych, czyli równowaga potęgi nuklearnej Wschodu i Zachodu, obecnie wygląda odmiennie, bo wyłoniły się nowe państwa dysponujące bronią jądrową, ale efekt jest podobny – użycie tej broni oznaczałoby niewyobrażalną katastrofę.

Niezależnie od tego lokalne konflikty i twarde międzynarodowe spory toczą się nadal i nie przestają dominować w światowych mediach. Aktualny konflikt amerykańsko-chiński czy zachowanie państw-agresorów na Ukrainie czy w Syrii nie pozostawiają w tej sprawie złudzeń. W kontekście różnych agresywnych wypowiedzi i wydarzeń coraz ważniejsza staje się efektywna kontrola zagrożeń bronią biologiczną i chemiczną, szczególnie w aspekcie zapobiegania ekstremalnemu terroryzmowi.

W kontekście pandemii dobitnie zidentyfikowanym zagrożeniem jest oczywiście rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. Problem ten stał się ważnym przykładem tego, jak szeroka, nieznająca granic i podziałów społecznych współpraca okazuje się niezastępowalnym warunkiem przezwyciężania kłopotów.

Gdy się patrzy na nasze polityczne kłótnie, widać, że stoi przed nami wielkie zadanie w postaci podejmowania aktywnych działań na rzecz łagodzenia istniejących konfliktów – w naszym kraju i poza nim.

Pamiętajmy przy tym, że konflikty w dzisiejszym globalizującym się świecie generowane są głównie przez skrajne ideologie światopoglądowe oraz narastające nierówności między poszczególnymi grupami społecznymi i całymi państwami.

Problemy tego typu istniały zawsze, ale obecnie, ze względu na powszechny dostęp do informacji, świadomość nagłaśnianych z premedytacją różnic światopoglądowych oraz obiektywnych bądź tylko domniemanych dziejowych niesprawiedliwości stała się na świecie wszechobecna. Zmniejszanie tych niepokojów jest wielkim wyzwaniem dla wszystkich państw, a tych najbogatszych w szczególności.

Nierokujący nadziei na szybkie rozwiązanie problem masowych migracji ludności jest tu całkowicie czytelnym przykładem potrzeby zmiany myślenia o ludności państw nazywanych kiedyś Trzecim Światem – chęć znalezienia się tych społeczeństw w poznanym w szczegółach za pośrednictwem internetu „świecie pierwszym” ma charakter trwały i wymaga zupełnie nowej refleksji po stronie globalnie i lokalnie opiniotwórczych polityków i mediów. Refleksji, której głównym kierunkiem powinna oczywiście być przemyślana pomoc potrzebującym w ich macierzystych krajach.

W kontekście potrzeby zmobilizowania wysiłków na rzecz stawiania czoła nagromadzonym wyzwaniom trudno nie wyrazić głębokiego zaniepokojenia działaniem wielu naszych polityków, krytycznie ocenianym przez coraz więcej osób w Polsce niezależnie od dzielących nas różnic. Chciałoby się wierzyć, że w konsekwencji tej opinii granie na skrajnych emocjach okaże się niebawem politycznie mało skuteczne czy wręcz antyskuteczne i zacznie prowadzić do bardziej przemyślanej identyfikacji stojących przed nami zagrożeń i sposobów stawiania im czoła.

Kluczem do uzyskiwania szerokiego poparcia muszą wreszcie stać się merytoryczne argumenty, gotowość do podejmowania racjonalnych dyskusji i zawierania mądrych kompromisów, służących dobru wspólnemu.

Dzisiaj ciągle tego nie dostrzegamy, ale potrzeba zmiany zachowań jest już coraz szerzej widoczna i w niedalekiej przyszłości okaże się wręcz niezbędna.

Na podstawie prywatnych wypowiedzi opiniotwórczych polityków można odnieść wrażenie, że wielu z nich także dostrzega już niezbędność przewartościowania sposobu artykulacji swych poglądów i że dzisiejsza sytuacja uniemożliwia konsekwentne działania na rzecz wspólnej pomyślnej przyszłości – choć oczywiście ze względu na aktualne polityczne uwarunkowania nie mówią oni jeszcze tego publicznie. Polaryzacja sceny politycznej przesądza niestety, że partyjne interesy ciągle zobowiązują polityków do głoszenia poglądów wyłącznie w pełni zgodnych z obowiązującą linią własnej partii.

Żeby społeczeństwo wymusiło na politykach powrót do normalnej wymiany poglądów, potrzebna jest aktywna praca u podstaw – w demokratycznym społeczeństwie mądrość zbiorowa nie może być traktowana jak slogan, lecz powinna być absolutnie wymaganym elementem wsparcia dla prowadzonej polityki. Zawsze będziemy mieli różne poglądy, ale w spokojnej dyskusji musimy nauczyć się podejmować decyzje, które są w danych okolicznościach najlepsze z punktu widzenia dobra wspólnego. Czyli są bliskie poglądom większości z nas, ale uwzględniają także ważne potrzeby mniejszości.

Musimy za wszelką cenę zachęcać wszystkich – polityków, ekspertów, dziennikarzy – do prezentowania poglądów istotnych dla budowy owej zbiorowej mądrości, wykluczających agresję i nienawiść, a kładących nacisk na rzeczowość i kulturę wyrażanych myśli.

.Potrzebujemy faktów i spokojnych, merytorycznych dyskusji ludzi o nawet bardzo różnych poglądach, ale niezależnych w myśleniu i niepoddających się wąskim politycznym kliszom. Najwyższy czas, abyśmy wspólnie zaczęli się tego domagać.

Michał Kleiber

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 czerwca 2020