
Pokolenie samotnych
Młodzi ludzie, których naturalną potrzebą rozwojową jest tworzenie więzi z innymi, w czasie pandemii mogą czuć się tak, jakby w ich życiu włączono pauzę – pisze Tom JACOBS
.W czasie pandemii w mediach pojawia się wiele zaleceń, aby dbać o swoich sąsiadów seniorów. Zwłaszcza teraz, w czasie kwarantanny spowodowanej koronawirusem, faktycznie mogą oni czuć się osamotnieni. Warto jednak zwrócić uwagę na młodych dorosłych mieszkających w kawalerkach lub kątem u rodziców. Okazuje się, że oni częściej nawet niż ich dziadkowie mówią dziś o poczuciu osamotnienia.
Według licznych najnowszych badań samotność jest plagą samą w sobie. Była nią już przed pandemią i ze szczególną mocą dotyka ludzi młodych. Musimy traktować to jako kolejny chroniczny i w dużej mierze lekceważony problem społeczny. COVID-19 zmusza nas do zajęcia się wreszcie tą sprawą.
„Sfrustrowany 17-latek, który nie może wyjść z domu, jest prawdopodobnie w gorszej kondycji psychicznej niż 75-latek, który ma raczej lepsze sposoby na to, aby sobie z tym zakazem poradzić”, twierdzi Christopher Beam, psycholog z Uniwersytetu Południowej Kalifornii, który niedawno opisał to zjawisko w magazynie „Psychological Trauma”.
„Młodzi ludzie często czują się odizolowani i samotni”, potwierdza Lisa Firestone, psycholog kliniczny, dyrektor ds. badań i edukacji w Glendon Association [stowarzyszenie na rzecz zdrowia psychicznego – przyp. tłum.] w Santa Barbara (Kalifornia). „Często czują się wykluczeni. Sądzę, że pandemia tylko nasila to poczucie wyobcowania”.
Firestone ostrzega, że te negatywne emocje mogą mieć poważne, długoterminowe konsekwencje: „Samotność przekłada się na gorszy stan zdrowia psychicznego i fizycznego. Liczne badania wykazują, że obniża odporność. Osoby samotne są bardziej podatne na niepokój i depresję i mają większą skłonność do prowadzenia niezdrowego trybu życia”.
Jaka jest skala tego problemu? Beam przeanalizował dane dotyczące samotności wśród starszych dorosłych i ku swojemu zdziwieniu odkrył, że najbardziej samotni dorośli to osoby najmłodsze (starsi nastolatkowie i dwudziestolatkowie) oraz najstarsze (późni osiemdziesięciolatkowie i dziewięćdziesięciolatkowie). Naturalną potrzebą młodych jest tworzenie więzi z innymi ludźmi, budowanie kontaktów społecznych, szukanie partnera czy założenie rodziny. Pandemia, podczas której jest się zmuszonym do izolacji społecznej, udaremnia te wysiłki.
W 2012 r. brytyjska badaczka Christina Victor wykazała, że 61 proc. osób starszych zadeklarowało, że nigdy nie czują się samotne, a tylko 9 proc. zgłosiło silne poczucie samotności. Natomiast „wśród nastolatków i młodych dorosłych poczucie osamotnienia zgłaszało ponad 50 proc. badanych osób”.
Ten schemat powtarza się w badaniach przeprowadzanych w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Stanach Zjednoczonych. W raporcie z 2018 r., opracowanym przez firmę Signa, działającą na rzecz zdrowia na całym świecie, czytamy, że wśród Amerykanów pokolenie Z – młodzi dorośli w wieku od 18 do 22 lat – to „najbardziej samotne pokolenie”. Nie powinno to dziwić. Firestone wyjaśnia, że młodzi ludzie „próbują wypracować niezależność od rodziców i mogą się czuć wyobcowani”, jeszcze zanim nawiążą trwałe relacje z przyjaciółmi lub wychowawcami. To może prowadzić do silnego poczucia samotności. „Ich potrzebą rozwojową jest tworzenie więzi z innymi ludźmi – dodaje Beam. – Studenci z najstarszych roczników mówią, że bardzo trudno jest teraz z kimś się spotkać”.
Wiosną 2020 r. w bardzo wielu państwach świata wprowadzono nakazy pozostania w domu, ale badania sugerują, że odsetek ludzi, którzy odczuwają samotność, nie wzrósł drastycznie z tego powodu. W badaniu przeprowadzonym w Wielkiej Brytanii w czasie pełnego lockdownu 6,3 proc. respondentów odpowiedziało, że czuło się samotnie zarówno przed pandemią, jak i w jej trakcie. Liczba osób, które zadeklarowały, że rzadko czuły się samotne przed pandemią, a doświadczają samotności teraz, była bardzo mała – 1,3 proc. całej grupy badanych.
Co ciekawe, osoby stanowiące nieco większą grupę, 1,6 proc., zadeklarowały, że wcześniej cierpiały na przewlekłą samotność, ale ostatnio nie czuły się samotne, może dlatego, że ich przyjaciele i rodzina dzwonili do nich, aby sprawdzić, czy u nich wszystko w porządku. Pandemia może więc dla osób samotnych przynosić pozytywne skutki. „Pewien młody człowiek, z którym pracuję, ma trudności z nawiązywaniem kontaktów z ludźmi, ale w czasie pandemii on i jego współlokator bardzo się do siebie zbliżyli”, opowiada Firestone. „Ich relacja stała się o wiele głębsza, gdy spędzali czas razem w domu”.
Jest oczywiste, że dla większości chronicznie samotnych ludzi, którzy tęsknią za kontaktem z innymi, pandemia stanowi wielkie wyzwanie. Beam radzi takim osobom, aby oddawały się zajęciom, które lubią i które wymagają spotykania się z innymi.
Kiedy tradycyjne miejsca spotkań, np. bary czy kawiarnie, są zamknięte lub nałożono na nie surowe restrykcje, taką radę niełatwo zastosować. Jednak Firestone przekonuje, że da się to zrobić, jeśli będzie się myśleć kreatywnie. „Mam klienta, który chodzi na zajęcia z malarstwa w plenerze, gdzie uczestnicy stoją w odległości 1,5 m od siebie. Jest również dużo stron internetowych, gdzie można spotykać się z innymi wirtualnie. Można »chodzić« na wirtualne eventy”. W związku ze zbliżającymi się wyborami [prezydenckimi w USA w 2020 r. – przyp. red.] radzi osobom zainteresowanym polityką, aby zaangażowały się w kampanię. Według niego to szansa, aby „nawiązać kontakt z osobami myślącymi podobnie, które pasjonują się tymi samymi sprawami”.
Wszystkim, którzy odczuwają utratę więzi, zaleca długie rozmowy telefoniczne lub połączenia wideo z innymi – można na przykład wspólnie wypić drinka albo przygotować posiłek. „Jeśli rozmowa telefoniczna jest dłuższa, może również stać się głębsza”, podkreśla.
.Przekonało się o tym kilku studentów Beama. Na początku lata 2020 r. brali udział w akcji, w ramach której regularnie dzwonili do seniorów mieszkających w ich okolicy. Chodziło o to, aby przeciwdziałać samotności wśród starszych osób, ale okazało się, że „z czasem niektórzy seniorzy zaczęli czuć się tak, jak gdyby to oni pomagali młodemu pokoleniu”, opowiada Beam. I tak rzeczywiście było. Człowiek czuje się mniej samotny, gdy słyszy w telefonie czyjś serdeczny głos.
Tom Jacobs
Tekst ukazał się w nr 27 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]. Tłum: Anna Popławska.