Éric ZEMMOUR o tożsamości, upadku i powrocie do korzeni

Francja nie powiedziała ostatniego słowa

Éric Zemmour, autor wydanej przez Wydawnictwo „Wszystko co Najważniejsze” książki „Francja nie powiedziała ostatniego słowa” udzielił wywiadu tygodnikowi Valeurs Actuelles. Nie jest to jednak zwykły wywiad polityczny, lecz raczej manifest światopoglądowy, w którym pisarz, publicysta, ale także kandydat na prezydenta Francji, przedstawia swoje rozważania o kondycji swego kraju, Zachodu i chrześcijańskiej cywilizacji. Rozmowa, choć zakorzeniona w konkretnej rzeczywistości politycznej w październiku 2025 r., rozpisany jest na trzy płaszczyzny: historyczną, cywilizacyjną i duchową. W każdej z nich Éric Zemmour stawia diagnozę kryzysu i szkicuje wizję możliwego odrodzenia.

Historia jako lustro teraźniejszości

Punktem wyjścia do rozmowy Érika Zemmoura w Valeurs Actuelles jest pytanie o to, do jakiego momentu historycznego można porównać dzisiejszą sytuację Francji. Odpowiedź pisarza i kandydata na prezydenta jest zniuansowana: Éric Zemmour podkreśla, że historia się „powtarza”, ale nigdy nie w ten sam sposób. Jednocześnie odnajduje w niej trzy równoległe analogie:

Po pierwsze, w polityce krajowej widzi Francję przypominającą IV Republikę, a więc epokę krótkotrwałych rządów, chwiejnych koalicji i bezwładu decyzyjnego. Rządzący „nie decydują o niczym”, a centrum traci kontrolę nad własnym losem. To obraz demokracji w stanie rozproszenia, w której mechanizmy formalne trwają, lecz treść władzy wyparowała.

Po drugie, na scenie międzynarodowej odtwarza się z kolei geopolityczny konflikt XIX wieku: przeciwstawienie potęgi morskiej (dawniej Wielka Brytania, dziś USA) i potęgi kontynentalnej (dawniej Niemcy, dziś Chiny). Różnica zdaniem Érica Zemmoura jest dramatyczna – obie strony dysponują bronią jądrową, co czyni otwartą wojnę niemożliwą, ale nie usuwa napięcia. To nowa „zimna wojna”, tyle że o zasięgu globalnym i z komponentem ekonomiczno-technologicznym.

I po trzecie, w wymiarze europejskim Éric Zemmour dostrzega coś, co określa jako powrót wielkich wędrówek ludów, a więc masowe migracje, które w jego oczach przypominają najazdy barbarzyńców po upadku Cesarstwa Rzymskiego. Jednocześnie pisarz i polityk przywołuje też analogię z wojnami religijnymi XVI–XVII wieku – epoką, w której Europa rozdzierała się nie tylko politycznie, ale duchowo.

Ta trójwarstwowa diagnoza – wewnętrzna słabość, zewnętrzne napięcie, cywilizacyjne rozdarcie – buduje podstawowy obraz: zdaniem Érica Zemmoura Europa (a zwłaszcza Francja) znalazła się w stanie rozpadu swoich dawnych form.

Upadek elit i szkoły – początek końca kultury

Éric Zemmour rozwija następnie tezę o degradacji elit. Cytuje Philippe’a de Villiersa, który mówi o „nieukach rządzących nieukami” – brutalnym, ale celnie ujętym oskarżeniu. Dla autora źródłem tego upadku jest katastrofa edukacyjna.

Francja, zdaniem Érika Zemmoura, przestała wychowywać ludzi zdolnych do rozumienia własnej kultury, historii i odpowiedzialności. Dlatego postulatem tworzonego przez pisarza ruchu Reconquête! jest „powrót do szkoły zasługi i doskonałości”, a inicjatywy takie jak Rodzice czujni mają być próbą oddolnego ratowania tego, co państwo porzuciło.

Szkoła – w wizji autora „Francja nie powiedziała ostatniego słowa” – to nie tylko instytucja nauczania, lecz fundament cywilizacji. Gdy szkoła upada, upadają też elity, a wraz z nimi państwo i naród.

Pomiędzy makronizmem a islamolewicowością

Éric Zemmour portretuje współczesną scenę polityczną jako zderzenie dwóch biegunów, które w gruncie rzeczy są – jego zdaniem – pozbawione ducha.

Z jednej strony makronizm (ideologia Emmanuela Macrona, czy raczej sposób sprawowania przez niego władzy) – pozornie nowoczesny, w rzeczywistości pusty, będący tylko technokratycznym wariantem XIX-wiecznego saint-simonizmu. Tam, gdzie kiedyś wierzono w „zarządzanie rzeczami”, dziś zarządza się społeczeństwem jak przedsiębiorstwem. Makronizm to, w ocenie Érica Zemmoura, projekt odczłowieczony, który przestał rozumieć sens historii i dramat człowieka.

Z drugiej strony islamolewicowość Jean-Luc Mélenchona – ideologiczna hybryda, która według Érika Zemmoura reprezentuje „partię obcego”, wieczny nurt w historii Francji, w którym część rodaków zwraca się przeciwko własnemu narodowi, sprzymierzając z siłami zewnętrznymi. Od biskupa Cauchona, który wydał Joannę d’Arc, po kolaborantów okupacji – pisarz układa tu symboliczną genealogię zdrady.

Obie te postawy – technokratyczny nihilizm centrum i antynarodowy radykalizm lewicy – tworzą próżnię duchową, w której, jak twierdzi Éric Zemmour, ginie sama idea Francji.

Projekt „Reconquête!” – jedność wokół chrześcijaństwa

Éric Zemmour proponuje więc alternatywę: ruch odrodzenia narodowego zakorzeniony w chrześcijańskiej tożsamości. Ambicją pisarza nie jest religijne nawrócenie, lecz duchowe zjednoczenie – chrześcijan, Żydów i wszystkich, którzy uznają Francję jako cywilizację o korzeniach chrześcijańskich.

W tej koncepcji chrześcijaństwo nie jest więc wyznaniem, ale kodem kulturowym, wspólnym językiem duchowym Zachodu. Éric Zemmour zauważa przy tym, że więź między chrześcijaństwem a judaizmem, o której pisze w swojej najnowszej książce, nie jest czysto teoretyczna – narodziła się w praktyce jego kampanii wyborczej. Jego wyborcy i współpracownicy pochodzili często z tych dwóch środowisk, co – jak mówi – uświadomiło mu, że pewna forma przymierza już się rodzi. Dlatego też jego „Reconquête!” – Odzyskanie – nie oznacza tylko odzyskania władzy, lecz odzyskanie duszy Francji.

Religijny fundament polityki

Kolejny wątek istotny w rozmowie z Érikiem Zemmourem w Valeurs Actuelles to powrót religijności jako czynnika politycznego. Pisarz przywołuje słowa André Siegfrieda: „Gdy czynnik religijny wchodzi w grę, dominuje nad wszystkimi innymi”. To stwierdzenie tłumaczy, dlaczego współczesne konflikty – choć pozornie społeczne czy ekonomiczne – mają w istocie wymiar duchowy. W jego ujęciu to właśnie lekceważenie tego wymiaru przez elity doprowadziło do chaosu: laicka Republika, zamiast zbudować wspólnotę, przeciwstawiła sobie religie i grupy etniczne.

W tej perspektywie islam we Francji nie jest tylko problemem integracji, lecz wyzwaniem cywilizacyjnym – zdaniem Érica Zemmoura wprowadza nową, pewną siebie tożsamość, z którą młodzi Europejczycy muszą się skonfrontować.

Zderzenie młodych tożsamości

Éric Zemmour opisuje sytuację, w której młodzi Żydzi i chrześcijanie, obserwując otwartą religijność i niekiedy agresję młodzieży muzułmańskiej, zaczynają na nowo pytać: kim jestem, w co wierzę, czym jest moja wiara, moja kultura, mój naród? To zjawisko, które pisarz interpretuje jako wymuszony powrót do pytań o sens i przynależność – w kontrze do rodziców wychowanych w duchu relatywizmu i indywidualizmu.

Co więcej, przemoc części młodych muzułmanów – kradzieże, gwałty, przestępczość – nazywa Éric Zemmour „dżihadem codzienności”, który dotyka właśnie tych, którzy nie mają dokąd uciec. To doświadczenie rodzi między młodymi z innych religii pewną wspólnotę losu i potrzebę obrony. Dla nich, jak przekonuje pisarz, pytanie nie brzmi już czy istnieje związek między imigracją a przestępczością – tylko jak się bronić.

Chrześcijaństwo jako cywilizacyjny rdzeń

Jednym z najbardziej osobistych fragmentów rozmowy autora „Francja nie powiedziała ostatniego słowa” w Valeurs Actuelles jest refleksja nad chrześcijaństwem samego pisarza – który nie jest chrześcijaninem. Éric Zemmour przyznaje, że jego fascynacja historią religii doprowadziła go do odkrycia, iż wszystko, co stanowi o pięknie Francji, ma źródło w chrześcijaństwie: literatura, architektura, muzyka, sztuka, a nawet pojęcie prawa i wolności jednostki.

Wspomina, że jego wcześniejsze słowa – iż jest „za Kościołem, a przeciw Chrystusowi” – były skrótem myślowym i błędem. Młodość wychowała go w duchu buntu wobec instytucji, które przedstawiano jako opresyjne, ale z czasem zrozumiał, że Kościół był twórcą kultury, a nie jej więzieniem. W tym powrocie do zrozumienia chrześcijaństwa Éric Zemmour nie odnajduje wiary, lecz wdzięczność – za cywilizację, której jest spadkobiercą.

Chrześcijaństwo: wiara i tożsamość

W finale rozmowy z Érikiem Zemmourem autor „Francja nie powiedziała ostatniego słowa” akcentuje rozróżnienie – kluczowe dla całego wywodu: chrześcijaństwo jako wiara i chrześcijaństwo jako tożsamość.

Pierwsze – duchowe, osobiste – nie może być narzucone przez państwo ani politykę. Drugie – kulturowe – może i powinno być bronione jako fundament cywilizacji.

Chrześcijaństwo, mówi Éric Zemmour, było w dziejach „transgresją niebywałą”: pierwszą religią, która uczyniła z człowieka istotę wolną i zdolną do introspekcji. Z tej duchowej rewolucji narodził się nowoczesny Zachód – nauka, technika, indywidualizm. Ale ten sukces obrócił się przeciw niemu: dawniej panował nad światem, dziś jest atakowany przez inne cywilizacje, które pragną odwetu.

To prowadzi autora do tezy, że XXI wiek to epoka wojny cywilizacji (w duchu Samuela Huntingtona). Aby ją przetrwać, człowiek Zachodu musi odnaleźć siebie – a siebie odnajdzie tylko w chrześcijaństwie. Nawet jeśli nie wierzy, powinien rozumieć, że jego wolność, sztuka i humanizm z niego wyrastają.

„Kościół ukształtował Francję i Europę. Bez chrześcijaństwa Francja nie byłaby sobą. A ja chcę nadal żyć we Francji”. Ostatnie słowa tego ważnego wywiadu nie są więc tylko deklaracją polityczną – to wyznanie wręcz tożsamościowe.

Arkadiusz Jordan

KSIĄŻKA ÉRIKA ZEMMOURA: „Francja nie powiedziała ostatniego słowa” W PROMOCJI W KSIĘGARNI OPERON: [TU: LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 31 października 2025