Andrius KUBILIUS: Jak Zachód może wspomóc powstanie demokratycznej Rosji?

Jak Zachód może wspomóc powstanie demokratycznej Rosji?

Photo of Andrius KUBILIUS

Andrius KUBILIUS

Premier Litwy w latach 1999–2000 i 2008–2012, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Ryc. Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Rosyjska opozycja doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważne jest dla zwykłych Rosjan marzenie o nowym, normalnym życiu w Rosji. Zachód ma obowiązek pomóc Rosjanom uwierzyć w realność tego marzenia – pisze Andrius KUBILIUS

.W ostatnim czasie zarówno na Zachodzie, jak i wśród rosyjskiej opozycji oraz rosyjskich intelektualistów nasiliły się dyskusje o tym, jak zwycięstwo Ukrainy wpłynie na przyszłość Rosji. Snuje się najróżniejsze scenariusze i debatuje się o tym, czy Rosja może kiedykolwiek stać się demokracją, czy też czeka ją kolejny okres chaosu i zamętu.

Niektórzy ludzie Zachodu obawiają się, że zwycięstwo Ukrainy może doprowadzić do całkowitego upadku Rosji, chaosu i zagrożenia wynikającego z braku kontroli nad arsenałem nuklearnym. Możliwe, że dostrzeganie tych rzekomych zagrożeń zniechęcało dotąd niektóre zachodnie stolice do dostarczenia Ukrainie nowoczesnych czołgów Leopard, Abrams i pocisków ATACMS. Niedawno pojawiła się zdecydowana odpowiedź Michaiła Chodorkowskiego i Garriego Kasparowa na rozpowszechnioną na Zachodzie hiperbolizację takich rzekomych zagrożeń. Wskazują oni, że taka hiperbolizacja bardzo sprzyja Władimirowi Putinowi – im bardziej Zachód będzie się obawiał wpływu ukraińskiego zwycięstwa na Rosję, tym bardziej będzie ograniczał dostawy ciężkiej broni na Ukrainę. Chodorkowski i Kasparow przedstawiają przekonującą koncepcję transformacji Rosji w normalne państwo w oparciu o jasny plan na „kolejny dzień”, określający działania, które należy prowadzić od pierwszego dnia po zmianie władzy (po Putinie, po wojnie przegranej przez Rosję), aby ustanowić w Rosji normalną demokrację federalną z silnymi regionalnymi samorządami. Wcześniej podobny plan dla „postputinowskiej” Rosji przedstawił Nawalny.

Nie ma żadnych wątpliwości, że transformacja w Rosji zostanie przeprowadzona przez samych Rosjan – przez opozycję, przez działaczy społeczeństwa obywatelskiego, intelektualistów i innych patriotów, którzy autentycznie troszczą się o losy swego kraju. Zdają sobie oni sprawę, że obecna autokratyczna, neoimperialna polityka Kremla doprowadziła Rosję do egzystencjalnego ślepego zaułka, do katastrofy zagrażającej przetrwaniu kraju, a wreszcie do tego, co nazwałem „tragedią Rosji”. Rosyjska opozycja przygotowuje strategię transformacji swojego państwa. Jej sukces zależeć będzie nie tylko od zwycięstwa Ukrainy, które otworzy drogę dla transformacji, ale również od przekonania rosyjskich obywateli – a przynajmniej kluczowych grup społecznych – o skuteczności tej strategii.

Transformacja następuje wtedy, gdy popierający ją obywatele mają szansę uwierzyć, że stanowią większość, oraz gdy społeczeństwo ma szansę uświadomić sobie, że nie jest osamotnione, a walka o transformację jest ważna nie tylko dla obywateli Rosji, ale też dla całego demokratycznego świata. To zaś stanie się dopiero wtedy, gdy Zachód udowodni, że nie jest wyłącznie biernym obserwatorem ewentualnej transformacji, ograniczającym się do pisania teoretycznych scenariuszy rozwoju sytuacji w Rosji po Putinie, ale że dysponuje jasną strategią pomocy w przeprowadzeniu tej transformacji.

Niektórzy na Zachodzie boją się mówić o strategii wsparcia dla rosyjskiej transformacji, bo jest ona rzekomo zbliżona do strategii zmiany reżimu, o której po prostu nie wolno mówić. Takie wyobrażenie jest całkowicie irracjonalne i przesiąknięte wciąż obecną w zachodniej podświadomości obawą, że rozmowy o demokracji w Rosji mogą nie spodobać się Putinowi.

Przekształcenie się Rosji w normalną demokrację jest takim samym ogólnym dobrem dla kontynentu europejskiego jak powstrzymanie zmian klimatycznych. Byłoby dziwne, gdyby Zachód posiadał strategię osiągnięcia jednego dobra (Zielony Ład) i żadnej strategii przyczynienia się do innego dobra (demokracja w Rosji), w której to kwestii ograniczałby się tylko do omawiania różnych teoretycznych scenariuszy.

Znajdujemy się w przełomowym momencie historii. Wielu z nas wciąż pamięta dziejowy moment upadku Muru Berlińskiego. Uważam, że obecnie zbliżamy się do upadku „murów kremlowskich” – murów autokratycznego, kleptokratycznego i agresywnego neoimperialistycznego reżimu Kremla. Byłoby po prostu haniebne i godne ubolewania, gdyby w obliczu tych historycznych pęknięć Zachód pozostał biernym obserwatorem bez żadnej strategii.

Przy czym strategia zachodniego wsparcia dla transformacji Rosji nie może oznaczać taktyki pomocy dla zbrojnych zamachów stanu w Rosji czy masowych walk na kształt tragicznych wydarzeń na Majdanie. Strategia ta powinna obejmować pomniejsze strategie wsparcia zwycięstwa Ukrainy i jej integracji z UE oraz NATO, postawienia Putina przed trybunałem oraz przyszłych relacji UE z demokratyczną Rosją. Celem tych wszystkich działań musi być doprowadzenie do transformacji Rosji. Zachód może wesprzeć tę transformację poprzez realizację swojej polityki.

Choć napisałem już szereg artykułów o tym, dlaczego Zachód powinien wierzyć w demokratyczne perspektywy Rosji i jak powinna wyglądać strategia wsparcia Zachodu (The Tragedy of Russia, Our Russian Psychological Complexes, Smart Russian Officers Will Decide The Fate Of Russia? oraz What Does The West Want?), warto krótko powtórzyć kilka głównych idei, gdy strategiczne niezdecydowanie Zachodu co do perspektyw Rosji nadal się utrzymuje.

Jaka więc powinna być strategia Zachodu i jak ostatecznie Zachód pomoże rosyjskiej demokracji? A także jaki jest w tym wszystkim nasz, litewski, interes?

Tragedia Rosji i odpowiedzialność Zachodu

.Oczywiste jest, że Rosja przechodzi obecnie przez jeden z najtragiczniejszych okresów swojej historii, sprowadzając wiele nieszczęść na swoich sąsiadów, zwłaszcza na Ukrainę.

Jestem absolutnie przekonany, że przy wsparciu Zachodu Ukraina wygra tę wojnę, zyska szansę na odbudowę i stanie się dobrze prosperującym europejskim krajem.

Tymczasem Rosja znajduje się na historycznym rozdrożu. Jeśli w państwie tym będą nadal dominować imperialne marzenia, zapewne skończy się to totalną katastrofą dla kraju i narodu. Porażka w wojnie może otworzyć drzwi dla transformacji Rosji oraz dla głębokiej autorefleksji i deputinizacji społeczeństwa rosyjskiego.

Jest oczywiste, że tego rodzaju transformacja jest potrzebna nie tylko samej Rosji, ale i całej Europie. Od tej transformacji zależy bezpieczeństwo całego kontynentu europejskiego, ponieważ demokracje nie prowadzą między sobą walk. Choćby z tego powodu UE musi posiadać strategię, która pomoże Rosji w tej transformacji. Nadszedł czas, aby Zachód zdał sobie sprawę, że natychmiastowa, krótkoterminowa lub wyłącznie reakcyjna polityka wobec działań Kremla już nie wystarczy. Zachód potrzebuje długofalowej, proaktywnej polityki wobec Rosji, opartej na szerokiej i inkluzywnej filozofii – wyraźnej polityki izolacjonistycznej wobec obecnego reżimu Putina, strategii wsparcia dla przyszłej transformacji (postputinowskiej) oraz planu przyszłych relacji z demokratyczną Rosją.

Podobną postawę kraje zachodnie przyjęły podczas zimnej wojny, realizując długoterminową strategię powstrzymywania Rosji. Słynny amerykański dyplomata i analityk George Kennan zapoczątkował tę strategię filozoficzną doktryną powstrzymywania Rosji, którą wyjaśnił w 1946 roku w „Długim telegramie”. Doktryna ta bazowała na dokładnej analizie procesów wewnętrznych Rosji i dominującej mentalności społeczeństwa rosyjskiego. Dała ona początek słynnej doktrynie Trumana, która kształtowała działania Zachodu w czasie zimnej wojny. Konsekwentna realizacja programu Trumana doprowadziła do utworzenia w 1947 roku planu Marshalla, czyli programu odbudowy Europy Zachodniej, który wpłynął na powstanie Unii Europejskiej i NATO. W ten sposób Zachód oparł się stalinowskim, a później sowieckim zamiarom rozszerzenia wpływów nie tylko na całą Europę, ale i resztę świata oraz przezwyciężył jeden z najdłuższych konfliktów terytorialnych na kontynencie europejskim, który spowodował I i II wojnę światową.

Ów konflikt związany był z toczącymi się na początku XX wieku sporami między Niemcami a Francją o dominację nad całym kontynentem europejskim i niemożnością podzielenia się władzą gospodarczą zapewnianą przez przemysłowe zasoby stali i węgla w Zagłębiu Ruhry. Ten wieloletni spór zakończył się dopiero, gdy Amerykanie zaproponowali obu krajom i całej Europie Zachodniej plan Marshalla, wzywający do integracji przemysłu węglowego i stalowego, rozpoczynając tym samym proces unifikacji wszystkich zachodnich gospodarek. To długofalowe strategiczne posunięcie nie tylko położyło kres konfliktom o bogactwa Zagłębia Ruhry, ale także przyniosło Europie Zachodniej trwały pokój.

Warto też przypomnieć przywództwo Zachodu i Stanów Zjednoczonych w latach 80. w działaniach prowadzących do upadku Imperium Zła. Zaczęło się od objęcia tronu papieskiego przez Karola Wojtyłę, papieża Jana Pawła II. Potem nastąpił dramatyczny spadek cen ropy, a następnie pojawiła się groźba ze strony Reagana, który ogłosił, że Stany Zjednoczone zaczynają inwestować w technologię programu strategicznej obrony przeciwrakietowej „Star Wars”. Listę tych wydarzeń wieńczy dostarczenie Stingerów afgańskim mudżahedinom. Wszystko to zmusiło Gorbaczowa do wprowadzenia „pierestrojki”. Żadne z powyższych działań Zachodu nie było przypadkowe – były to elementy wieloetapowej zachodniej strategii pokonania sowieckiego Imperium Zła.

Takie samo strategiczne podejście potrzebne jest teraz.

Chociaż Zachód był w stanie zażegnać głęboki konflikt terytorialny między Niemcami a Francją w XX wieku za pomocą jasnej strategii, Europa i Zachód nadal zmagają się z drugim tego rodzaju konfliktem na kontynencie europejskim. Był to i jest nadal konflikt terytorialny między imperialną lub neoimperialną Rosją (Związkiem Radzieckim) a Europą. W XX wieku konflikt ten doprowadził do rozlewu krwi i zniewolenia ludzi na dużych obszarach Europy. W efekcie znaczna część kontynentu była przez dziesiątki lat okupowana i odcięta od demokracji, wolności i dobrobytu.

W okresie od zakończenia II wojny światowej w 1945 roku do początku lat 90. u podstaw tego konfliktu leżała stalinowska i ekspansjonistyczna polityka imperium rosyjskiego. Po 1990 roku przyczynami tarć stały się więżące Rosję sentymenty i postimperialistyczna nostalgia. To one wyhodowały kleptokratyczny, autokratyczny i coraz bardziej agresywny reżim Putina, który ostatecznie doprowadził do wojny.

I chociaż u źródeł tego tektonicznego konfliktu leży Rosja, to Zachód musi zaproponować długoterminową strategię jego rozwiązania. Strategia ta winna mieć jeden cel – doprowadzenie do przekształcenia się Rosji w demokrację typu europejskiego. Demokracje nie walczą ze sobą i nie toczą krwawych wojen. Zachód musi więc wspomóc tę transformację. Wymaga ona planu działań Zachodu o takiej samej skali i takim samym systemowym charakterze, które cechowały doktrynę Trumana, plan Marshalla, strategię powstrzymania Rosji Sowieckiej czy obalenia Imperium Zła.

Specyfika konfliktu między autorytarną Rosją a demokratyczną Europą ujawnia się stopniowo i wymaga coraz to nowych środków. Poszukiwanie tych środków również jest obowiązkiem Zachodu, ponieważ koszty ewentualnego niepowodzenia transformacji Rosji i wynikające z niego szkody mogą być ogromne. Czymś jeszcze straszniejszym okazałby się wybuch nowych wojen w Europie.

Niestety, Zachód nie wypracował jeszcze długofalowej strategii, która nie tylko rozwiąże obecny konflikt, ale także pomoże Rosji w zmianie tragicznej trajektorii, po której się porusza. Demokracja w Rosji jest jedynym właściwym i długotrwałym rozwiązaniem. Dlatego Zachód, a w szczególności Unia Europejska musi wreszcie wyzbyć się „geopolitycznego lenistwa” i uświadomić sobie, że transformacja Rosji jest konieczna nie tylko dla tego kraju, ale ma również strategiczne znaczenie dla samej Unii. Taka transformacja ułatwiłaby bowiem stworzenie zupełnie innej architektury bezpieczeństwa na całym kontynencie. Unia Europejska musi mieć jasną strategię wspomagania tej transformacji.

Szukając rozwiązania. W jaki sposób Zachód może wspomóc transformację Rosji?

.W październiku ubiegłego roku na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego Josep Borrell, wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, przyznał bardzo otwarcie, że głęboka zależność Unii Europejskiej od rosyjskiego gazu i innych surowców energetycznych powstrzymywała dotychczas Unię przed opracowaniem bardziej przejrzystej strategii stosunków z Rosją, a tym samym planu działania w sprawie Ukrainy. Zdaniem Borrella teraz, gdy ilość rosyjskiego gazu na rynkach UE spadła z 41 proc. (przed wojną) do 7,5 proc. (we wrześniu), pojawiło się miejsce na niezależną strategię postępowania względem Rosji.

To szczere i odważne przyznanie się Borrella do błędów strategicznych popełnionych w przeszłości przez UE daje nam nadzieję, że Unia faktycznie zdoła odejść od strategii „Putin na pierwszym miejscu!”, cechującej jej dotychczasowe stosunki z rosyjskim prezydentem, i w końcu zwróci się ku strategii pod hasłem: „Demokracja w Rosji na pierwszym miejscu!”. A także w kierunku strategii pomocy Rosji w jej transformacji.

Strategia wspierania transformacji musi opierać się na kilku zasadach:

Demokratczna Rosja? W Unii Europejskiej musi zniknąć podział na tych, którzy „wierzą”, i na tych, którzy „nie wierzą” w możliwości i perspektywę.

.Jedynie wierząc, że demokracja w Rosji jest możliwa, będziemy mogli wspomóc tę transformację. Putin od dawna próbuje udowodnić zachodnim przywódcom, że demokracja w Rosji nie jest możliwa. Służyły do tego otrucia i próby otrucia Litwinienki, Skripalów i Nawalnego, w których swój udział Kreml niespecjalnie starał się ukryć. Celem tych działań było przestraszenie Zachodu i pokazanie rosyjskiej rzeczywistości jako takiej, której Zachód nie będzie w stanie zmienić. Służyła temu również wewnętrzna i zewnętrzna agresja Kremla wyrażana poprzez ciągłe komunikowanie Zachodowi, że taka właśnie jest Rosja: agresywna, dzika, orientalna, z bombą atomową w rękach, gotowa do zemsty i ukarania każdego, kto spróbuje wyjaśnić perspektywy demokracji w Rosji, oraz do ukarania tych, którzy nie zechcą się dostosować do takiej Rosji, jaką stworzył reżim Putina. Zachodni przywódcy ulegli temu „wpływowi” rosyjskiego prezydenta i próbowali dostosować się do Rosji zgodnej z powyższą wizją, przekonani, że kraj ten nigdy nie stanie się demokracją. Stąd wzięła się doktryna „Putin na pierwszym miejscu!”, na mocy której kolejni zachodni przywódcy rwali się do dialogu z Putinem, niezależnie od tego, co robił.

W umysłach Rosjan marzenie o normalnym życiu musi zwyciężyć nad marzeniem o odbudowie imperium.

.Oczywiście niezależnie od tego, jaka będzie transformacja Rosji, zostanie ona zrealizowana wyłącznie przez samych Rosjan. Przez tych, którzy zaczną rozumieć, że reżim Putina jest największą tragedią ich kraju. Na sprzeciw wobec swojego reżimu Putin odpowiada taktyką spalonej ziemi. Nie dziwi więc, że protesty przeciwko wojnie i mobilizacji nie są w Rosji zjawiskiem masowym. Nie oznacza to jednak, że transformacja w Rosji nie rozpocznie się w najbliższym czasie. Zależy to bowiem od wielu czynników, w tym przede wszystkim od tego, czy zwykli Rosjanie otrzymają pomoc w stworzeniu nowego marzenia o własnej przyszłości, o normalnym europejskim życiu w miejsce upadłego pragnienia powrotu do przeszłości, do „wspaniałych” czasów imperium.

Pomoc UE w procesie kierowania się Rosjan ku nowemu marzeniu i pracy nad jego realizacją poprzez fundamentalną transformację Rosji jest szczególnie istotna. Unia Europejska jest w stanie takiej pomocy udzielić, ponieważ wielu członków rosyjskiej opozycji – jej intelektualne przywództwo – w znacznej części wyemigrowało do różnych krajów UE. Wyciągając rękę do tej opozycji, Unia mogłaby pomóc jej przedstawicielom się zjednoczyć i już teraz współpracować z instytucjami unijnymi nad programami współpracy strategicznej, które mogłyby zostać wdrożone, gdy tylko Rosja przekształci się w demokrację. Pomogłoby to również UE zmobilizować swoje zasoby instytucjonalne, aby od razu rozpocząć zupełnie nowy etap polityki wobec Rosji w ramach rzeczywistego odejścia od strategii „Putin na pierwszym miejscu!” na rzecz strategii „Demokracja w Rosji na pierwszym miejscu!”. To, niestety, wciąż nie nastąpiło.

Jak Unia Europejska może wspomóc walkę Rosjan o ich marzenia?

.W polityce i geopolityce mamy tendencję do przyglądania się działaniom, motywacjom i emocjom wyłącznie przywódców państw, ponieważ wiele osób uważa, że właśnie to decyduje o rozwoju krajów i wewnętrznych lub zewnętrznych działaniach danego państwa. Nie jest to bez znaczenia, ale błędem byłoby zapominanie o innych istotnych czynnikach: o opinii publicznej, jej nostalgii, oczekiwaniach, przekonaniach czy marzeniach. Marzenia prowadzą do zmian nie tylko w demokracjach, ale wpływają też na ewentualne przekształcenia w systemach autorytarnych. Nawet takie reżimy muszą liczyć się z lojalnością swoich obywateli, która zależy od pragnień dominujących w społeczeństwie. Rządy autorytarne nie mogą długo utrzymać się przy władzy, polegając wyłącznie na bagnecie.

Również w Rosji zmiany mogą się zacząć dopiero wtedy, gdy większość jej mieszkańców zacznie wierzyć w marzenie o nowym, normalnym życiu i będzie miała okazję w jakiś sposób przekonać się, że w to marzenie wierzy większość ludzi.

Są trzy działania, na których Zachód powinien skoncentrować swoje wysiłki, aby pomóc Rosjanom w realizacji nowego marzenia:

  • Zachód musi pomóc Rosjanom w natychmiastowym i definitywnym pozbyciu się fałszywego nostalgicznego marzenia o odzyskaniu rzekomej „wielkości” imperium, gdyż to marzenie pogłębia jedynie tragedię Rosji.
  • Zachód musi już dziś zacząć współpracować z intelektualistami rosyjskiej opozycji na rzecz opracowania strategii przyszłych stosunków między Zachodem (w tym Unią Europejską) a przyszłą demokratyczną Rosją. Taka strategia wyjaśniłaby zwykłym Rosjanom, jak w demokratycznej Rosji – wspólnie z Zachodem – można by zrealizować nowe, „normalne” marzenie.
  • Zachód musi politycznie i gospodarczo zainwestować w sukces Ukrainy, aby przykład tego sukcesu zachęcił Rosjan do realizacji nowego marzenia o normalnym życiu w ich kraju.

Jak ważne dla społeczeństwa rosyjskiego jest zwycięstwo Ukrainy, postawienie Putina przed specjalnym trybunałem i członkostwo Ukrainy w NATO?

.Aby pomóc narodowi rosyjskiemu pozbyć się starego „imperialnego” marzenia, trzeba je zmiażdżyć na polu walki. Zwykli Rosjanie muszą na własne oczy zobaczyć tragiczne konsekwencje tego fałszywego marzenia, w tym bolesne sankcje wobec Rosji i międzynarodową izolację Rosji. Owo fałszywe, „imperialne” marzenie może zostać pogrzebane tylko wtedy, kiedy Rosjanie zrozumieją, że jest ono podstawową przyczyną obecnej rosyjskiej tragedii. Dostrzeżenie tej prawdy otworzy też drzwi dla nowego marzenia o normalnym życiu w Rosji.

Dlatego zachodnie dostawy broni na Ukrainę i sankcje wobec Rosji nie służą wyłącznie temu, by Ukraina mogła się obronić i wygrać wojnę, ale także temu, by to fałszywe „imperialne” rosyjskie marzenie zostało ostatecznie zmiażdżone, a tym samym, aby zwykli Rosjanie mogli wyzwolić się z tragicznej pułapki nostalgii.

Warto jeszcze raz przypomnieć słowa Aleksieja Nawalnego z tekstu opublikowanego we wrześniu 2022 roku: „Wielu Rosjan pragnie dziś normalnego życia i nie interesuje ich ułuda zdobyczy terytorialnych. I co roku jest ich coraz więcej. Ale zwyczajnie nie mają na kogo głosować”.

Rosyjska opozycja doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważna jest dla zwykłych Rosjan wiara w nowe, normalne życie w Rosji. Zachód ma obowiązek pomóc Rosjanom uwierzyć w realność tego marzenia. W tym celu należy przede wszystkim umożliwić im w końcu pozbycie się wiary w to, co Nawalny nazwał „ułudą zdobyczy terytorialnych”, i nabranie wiary w to, co określił jako marzenie o „wspaniałej przyszłej Rosji”. Poza tym społeczeństwo rosyjskie będzie musiało przejść bolesny proces „deputinizacji”. Będzie on obejmował wiele ważnych elementów: od lustracji do autorefleksji, od nowej konstytucji do przywrócenia rządów prawa.

Przede wszystkim sami Rosjanie będą musieli przyznać, że podstawową przyczyną kryzysu jest to, że pozwolili sobie uwierzyć w marzenie o odbudowie imperium, którym „zaraziła” ich kremlowska propaganda. Opierając się na takim sztucznie egzaltowanym, nostalgicznym marzeniu, Putin zdobył lojalność dużej części rosyjskiego społeczeństwa wobec swojego reżimu. Jednocześnie stworzył mafijną strukturę władzy. Ta mieszanka mafijnej propagandy władzy i marzenia o odbudowie imperium stała się podstawą ideologii nowego, rosyjskiego nazizmu. Podobnie jak za czasów Hitlera, ten typ nazizmu jest w stanie wygenerować lojalność znacznej części społeczeństwa (jak to miało miejsce nawet w przypadku wykształconego narodu niemieckiego). Hitler cieszył się tą lojalnością w swoich czasach, a Putin cieszy się nią dziś.

Rosjanie sami będą musieli znaleźć siłę, by pożegnać się z putinizmem. Przykładu, jak to zrobić, nie trzeba szukać daleko: już w 1956 roku na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikita Chruszczow miał odwagę otwarcie nazwać i potępić zbrodnie Stalina. W ten sposób, przynajmniej na jakiś czas, Związek Radziecki pożegnał się ze stalinizmem. Teraz ktoś, być może nawet z grona obecnych elit kremlowskich, będzie musiał podjąć się tego samego zadania mówienia o zbrodniach putinizmu. Byłby to pierwszy krok do narodowego zrozumienia, że państwo rosyjskie i naród rosyjski są w głębokim kryzysie.

Społeczność międzynarodowa może odegrać szczególnie ważną rolę w tym nieuniknionym procesie autorefleksji i samooceny w postputinowskiej Rosji, jeśli niezwłocznie ustanowi specjalny międzynarodowy trybunał do zbadania zbrodni wojennych Putina. Wszystkie zbrodnie rosyjskiej inwazji na Ukrainę są i będą badane przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, ale zbrodnie agresji wojennej Putina wymagają szczególnej uwagi i mogą być badane tylko przez specjalny trybunał, który może wydać opinię na temat winy Putina nie za dziesięć lat, ale w niedalekiej przyszłości. Pomogłoby to też Rosji ostatecznie pożegnać się z imperialnym marzeniem.

Dla Rosjan droga od imperialnego marzenia do marzenia o normalnym życiu nie będzie łatwa – nie wystarczy, że rosyjskie społeczeństwo uzna zło putinizmu. Nie wystarczą też decyzje międzynarodowego trybunału powołanego przez społeczność międzynarodową w sprawie zbrodni Putina. Rosja po Putinie sama będzie musiała podjąć decyzje o reparacjach i spłacie szkód wobec Ukrainy. Będzie to cena transformacji. Co zaś najważniejsze, Rosja po Putinie, i zmiany, które w niej zajdą, będą oceniane przede wszystkim pod kątem jej relacji z sąsiadami. Całkowite odcięcie się nowej Rosji od agresywnej, neoimperialnej polityki wobec Ukrainy i innych sąsiadów oraz wyzwolenie okupowanych terytoriów – nie tylko na Ukrainie, ale także w Naddniestrzu, Abchazji i Osetii Południowej – będzie głównym kryterium, według którego zachodnie demokracje ocenią wyniki przekształceń Rosji w kierunku demokracji. Nikt nie uwierzy w „zmiany” w Rosji, jeśli te zmiany nie będą spełniały wymienionych tu minimalnych kryteriów. Nawet jeśli nie będzie już Putina.

Wreszcie – nowe marzenie wymaga nie tylko zmiażdżenia putinowskiego snu o „Noworosji”. Koniecznie trzeba również zapobiec odrodzeniu się tego snu nawet wtedy, gdy nieunikniona porewolucyjna fala nostalgii za przeszłością ponownie ogarnie zrewitalizowaną młodą rosyjską demokrację. Aby to było możliwe, rosyjskie jastrzębie imperialne muszą zdać sobie wreszcie sprawę, że Ukraina nie jest już w ich zasięgu. Dlatego w interesie Zachodu jest przyznanie Ukrainie w najbliższym czasie członkostwa w NATO. Główną rolą tego posunięcia jest nie tyle zwiększenie bezpieczeństwa Ukrainy (która świetnie sobie radzi bez członkostwa w NATO), ile wsparcie rosyjskiego narodu w odrzuceniu imperialnej nostalgii.

NATO zostało stworzone, aby umożliwić Zachodowi oparcie się imperialnej ekspansji Rosji/Związku Radzieckiego – Ukraina to właśnie robi, a jej potencjał militarny przekracza wszystkie kryteria członkostwa w NATO. Przyjęcie Ukrainy do Sojuszu nie tylko wzmocniłoby jego potencjał militarny, ale także pomogłoby Rosji na dobre pożegnać się z jej „imperialnym” marzeniem: imperialny powrót Rosji na Ukrainę przy użyciu siły militarnej stałby się niemożliwy, a tego rodzaju marzenia stałyby się nierealne.

Członkostwo Ukrainy w UE jest kamieniem węgielnym strategii Unii Europejskiej: „Demokracja w Rosji na pierwszym miejscu!”.

Podobnie jak przynależność Ukrainy do NATO członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej jest ważne nie tylko dlatego, że jest to jedyna droga do zbudowania demokratycznego i gospodarczego sukcesu Ukrainy, ale także dlatego, że jest to kolejny sposób, aby pomóc Rosji uwolnić się z uścisku „imperialnej” nostalgii. Uzyskanie przez Ukrainę pełnego członkostwa w Unii Europejskiej byłoby miażdżącym i ostatecznym ciosem nokautującym wieloletnie „imperialne” marzenie Putina, którego realizację Kreml skoncentrował na Ukrainie.

Główny pragmatyczny cel „imperialnego” marzenia rosyjskiego prezydenta był zawsze ten sam: nie dopuścić do tego, aby Ukraina stała się państwem sukcesu, ponieważ taki przykład jest zaraźliwy i niebezpieczny dla putinowskiego mafijnego reżimu. W przestrzeni postsowieckiej jedyny wypróbowany sposób osiągnięcia przez państwo sukcesu jest bardzo dobrze znany – to integracja z Unią Europejską, a następnie członkostwo w UE.

W przytaczanym już tu tekście Aleksieja Nawalnego podkreśla on dokładnie te przyczyny agresji Putina na Ukrainę – dominujące cechy jego „strategii ukraińskiej” to zazdrość o Ukrainę i jej potencjalny sukces, nienawiść do jej prozachodnich wyborów i chęć przekształcenia jej w „państwo upadłe”: „Od początku rządów Putina, a zwłaszcza po pomarańczowej rewolucji, która rozpoczęła się w 2004 roku, nienawiść wobec podjętego przez Ukrainę proeuropejskiego wyboru oraz pragnienie przekształcenia tego kraju w państwo upadłe stały się trwałą obsesją nie tylko Putina, ale i wszystkich polityków jego pokolenia”.

Zauważają to zarówno liderzy rosyjskiej opozycji, jak i najwybitniejsi zachodni eksperci. Na przykład kilka dni przed wybuchem wojny były ambasador USA w Rosji Michael McFaul wraz z Robertem Personem opublikowali wartościowy tekst pod tytułem What Putin Fears Most? (Czego Putin boi się najbardziej?). Odpowiedź autorów na pytanie, które postawili, była jednoznaczna: największym lękiem prezydenta Rosji nie jest członkostwo Ukrainy w NATO, lecz jej członkostwo w Unii Europejskiej. Putin panicznie boi się sukcesu Ukrainy, a ten może zostać osiągnięty tylko wtedy, gdy Zachód wykaże zainteresowanie i pomoże Ukrainie wejść do Unii. Bo wszystkim krajom Europy Środkowej i krajom bałtyckim zaczęło się powodzić dopiero wtedy, gdy zaraz po rewolucjach demokratycznych w końcu lat 80. dano im szansę na szybką integrację z UE.

„Strategia ukraińska” Putina zawsze była klarowna i jednoznaczna – nie dopuścić do tego, by Ukraina stała się państwem sukcesu. Hasła imperialnej nostalgii sugerują, że głównym celem Putina jest aneksja nowych terytoriów „Noworosji”, ale tak naprawdę chodzi mu o zniszczenie sukcesu Ukrainy. „Noworosja” była i pozostaje tylko instrumentem do osiągnięcia tego strategicznego celu, ponieważ przetrwanie reżimu Putina zależy od zdolności rosyjskiego prezydenta do uniemożliwienia sukcesu Ukrainy. Dlatego właśnie Putin z tym sukcesem walczy. Jest to oś całej jego strategii geopolitycznej w ostatnich dekadach. Niestety, przed wybuchem wojny Zachód (w tym Unia Europejska) nie miał wyraźnej „strategii ukraińskiej” ani planu przeciwdziałania „strategii ukraińskiej” Putina. Nie miał żadnej koncepcji, która pomogłaby zbudować sukces Ukrainy w oparciu o ambitną strategię rozszerzenia UE. To była jedna z pokus zachęcających Putina do inwazji na Ukrainę – wydawało mu się, że Zachód nadal będzie pozbawiony planu działania wobec Ukrainy, a więc bardzo szybko wróci do interesów z Rosją.

Jak już wspomniano, powód, dla którego Zachód nie ma jeszcze własnej „strategii ukraińskiej”, bardzo otwarcie i znacząco wyjaśnił Josep Borrell w wystąpieniu podczas debaty Parlamentu Europejskiego na temat wojny Rosji z Ukrainą w październiku 2022 roku. Strategia nie została opracowana tylko dlatego, że Unia Europejska była dotychczas bardzo silnie uzależniona od rosyjskiego gazu. „Nie mieliśmy własnej polityki zagranicznej wobec Ukrainy” – słowa Borrella są najbardziej szczerym i odważnym przyznaniem się przywódców UE do błędów, które przyczyniły się do głębokiego kryzysu geopolitycznego całej Europy.

Jest tylko jedno wyjście z tego kryzysu: Unia Europejska musi opracować ambitną i skuteczną „strategię ukraińską”. Strategia ta musi opierać się na szybkiej integracji Ukrainy z Unią Europejską i jej pełnym członkostwie w UE. Należy to przeprowadzić do końca obecnej dekady. Pierwsze słuszne kroki w tym kierunku zostały już poczynione – Ukraina uzyskała status kandydata. Jednak aby kraj ten stał się członkiem UE do końca dekady, negocjacje członkowskie w Brukseli muszą rozpocząć się już na początku 2023 roku, a nie opóźniać się w tradycyjny biurokratyczny sposób.

Unijni oficjele i przywódcy polityczni muszą pamiętać, że członkostwo Ukrainy w UE jest konieczne nie tylko dla sukcesu tego kraju, ale także dla umożliwienia transformacji Rosji i realizacji unijnej strategii pod hasłem: „Demokracja w Rosji na pierwszym miejscu!”. Oczywiste jest zatem, że członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej jest przede wszystkim potrzebne samej Unii, bo tylko w ten sposób może ona realizować plan zaprowadzenia na kontynencie upragnionego pokoju i bezpieczeństwa. Rozszerzenie marzenia o demokracji, o normalnym życiu na wschód kontynentu europejskiego jest jedynym sposobem, aby podstawowe marzenie Europejczyków o „Europie całej, wolnej i cieszącej się pokojem” zostało wreszcie zrealizowane – wszak demokracje zazwyczaj nie prowadzą między sobą walk. Unia Europejska może to pragnienie zrealizować, przede wszystkim opierając się na sukcesie Ukrainy i wywierając w ten sposób ogromny pozytywny wpływ na transformację Rosji.

Dla obrony Ukrainy jej geopolityczna integracja z Zachodem (z NATO i UE) jest nie mniej ważna niż Leopardy czy Abramsy. A to wymaga skonsolidowanej woli politycznej. Polityczna wola Zachodu względem obrony Ukrainy jest konsolidowana w „wojskowym Ramsteinie”. Oczywiście Zachód potrzebuje również „Ramsteinu integracyjnego”, aby skonsolidować wolę polityczną potrzebną do włączenia Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO.

Warto wciąż na nowo przypominać, że sukces państw i ludzi na kontynencie europejskim jest zbudowany jedynie na ich integracji z UE. Unia Europejska ma ogromną „miękką siłę” (ang. „soft power”), która pozwala pozytywnie wpływać na życie i politykę jej sąsiadów, a nawet ją zmieniać. Jednak często sama Unia o tej szczególnej sile zapomina. A czasami nie ma odwagi jej użyć, co otwarcie przyznał Josep Borrell. Warto mówić o tej formule sukcesu nie tylko w kontekście osiągnięć Europy Środkowej i krajów bałtyckich czy doprowadzenia do sukcesu Ukrainy, ale także w kontekście przyszłej realizacji marzenia o normalnym, europejskim życiu w Rosji.

Perspektywa normalnego, europejskiego życia w Rosji i Unii Europejskiej

.Chociaż Unia Europejska z pewnością nie zaoferuje demokratycznej Rosji możliwości członkostwa w UE, to już teraz musi zaproponować strategię przyszłych wzajemnych stosunków – strategię opartą na najefektywniejszych mechanizmach relacji, które zapewniłyby demokratycznej Rosji takie same stabilizujące perspektywy, jakie innym młodym demokracjom Europy Środkowej i państw bałtyckich dała perspektywa członkostwa w UE w 1993 roku.

Unia Europejska i demokratyczna Rosja mogłyby już teraz zacząć planować przyszły specjalny układ o stowarzyszeniu, podobny do tego, który UE podpisała w swoim czasie z Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, a później z Armenią. Tego rodzaju przyszły układ z demokratyczną Rosją powinien przewidywać silną relację opartą na wolnym handlu, ruchu bezwizowym i partnerstwie gospodarczym w imię modernizacji. Wyraźna perspektywa takich relacji pozwoliłaby zwykłym Rosjanom już dziś uwierzyć w nowe marzenie – możliwość normalnego, europejskiego życia w Rosji.

Unia Europejska powinna również umożliwić demokratycznej Rosji przystąpienie do regionalnego programu Partnerstwa Wschodniego w takim czy innym charakterze, co pozwoliłoby demokratycznemu państwu rosyjskiemu zaangażować się w relacje z sąsiadami w formacie europejskim, a nie na sposób dyktatury byłej imperialnej metropolii, który doprowadził do obecnej katastrofy.

Taka unijna strategia nie tylko pomogłaby ukształtować nowe rosyjskie marzenie, ale stanowiłaby też ochronę młodej, odradzającej się rosyjskiej demokracji przed destrukcyjną siłą, jaką niesie ze sobą nieunikniona porewolucyjna nostalgia za przeszłością. Podobnie powojenny plan Marshalla chronił zarówno młodą niemiecką demokrację przed nostalgią za pokonanym nazizmem, jak i wszystkie stare europejskie demokracje, które z trudem podnosiły się po wojennych tragediach. Radość ze zwycięstwa w wojnie szybko została stłamszona przez trudy zdruzgotanej gospodarki w całej Europie, a obciążone tymi trudami społeczeństwa zaczęły się w bardzo szybkim tempie radykalizować, na co czekali komuniści w każdym kraju, lokalni, ale ulegli Stalinowi. Plan Marshalla uratował starą Europę przed tą radykalizacją i przed poparciem społecznym dla komunistów.

Z kolei młode demokracje Europy Środkowej zostały uratowane przed zagrożeniami nostalgii i radykalizacji na początku lat 90. przez perspektywę członkostwa w Unii Europejskiej. Nic jednak nie uratowało w tym samym czasie młodych demokracji rosyjskich przed nagłym wzrostem zagrożenia nostalgiczną radykalizacją – dlatego po Jelcynie nastał Putin.

Z tego względu Parlament Europejski podkreślił znaczenie tego rodzaju strategii dla przyszłych relacji UE z demokratyczną Rosją w swoim raporcie na temat strategii UE w stosunkach z Rosją, ogłoszonym we wrześniu 2021 roku. Jak mogłaby wyglądać taka strategia dla relacji UE z przyszłą Rosją demokratyczną i dlaczego ważne jest jej opracowanie już dziś, zostało szczegółowo przedstawione w specjalnym opracowaniu The EU’s Relations With a Future Democratic Russia: A Strategy (Stosunki UE z przyszłą demokratyczną Rosją. Strategia), przygotowanym przez ekspertów z Unii Europejskiej i Rosji, a opublikowanym przez think tank Martens Centre w lipcu 2022 roku.

Sprawozdanie Parlamentu Europejskiego i powyższe opracowanie uwzględniają to samo założenie: Unia Europejska (w tym Litwa) chce dobrych, wzajemnie korzystnych stosunków z Rosją. Uzależnione jest to jednak od zdolności Rosji do przekształcenia się z autorytarnego, agresywnego państwa w normalne, demokratyczne państwo europejskie. Jest to jeden z najważniejszych interesów strategicznych Unii Europejskiej i w tym celu Unia musi opracować jasną strategię pomocy Rosji w przeprowadzeniu tej transformacji. Ponadto już teraz musi posiadać strategię przyszłych stosunków z demokratyczną Rosją, ponieważ w ten właśnie sposób może pomóc w transformacji Rosji. Strategia ta ma być planem pomocy Rosji. Nie reżimowi Putina (poprzez zaoferowanie Kremlowi powrotu do dawnych stosunków), ale rosyjskiemu państwu i rosyjskiemu narodowi. Musi to być strategia pomocy Rosjanom w uniknięciu „tragedii Rosji” i jej katastrofalnych skutków dla kraju. Przy czym na katastrofalnej „tragedii Rosji” ucierpiałaby nie tylko sama Rosja, ale ucierpiałyby także cała Europa i cały świat. Twierdzenie, że „tragedia Rosji” jest sprawą wyłącznie Rosjan, byłoby więc po prostu nieodpowiedzialne.

Demokratyczna Rosja. Czas na działanie

.W najlepszym interesie krajów Europy Środkowej leży posiadanie przez Zachód opisywanej tutaj strategii i systematyczne jej wdrażanie. Geopolityczne bezpieczeństwo regionu zależy bowiem od tego, czy Rosja stanie się proeuropejskim, demokratycznym i pokojowym krajem. Jak w końcu przyznało NATO, autorytarna Rosja jest największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa kontynentu europejskiego. My, którzy znajdujemy się w bliskim sąsiedztwie Rosji, odczuwamy to zagrożenie szczególnie dotkliwie. Bo nie jest to zagrożenie odległe i teoretyczne, ale realne i widoczne. Świadczą o tym nasze bolesne doświadczenia historyczne.

Nie możemy siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż Zachód opracuje strategię działania wobec Rosji. Powinniśmy być bardziej aktywni w poszukiwaniu tej strategii. Powinniśmy wyjść poza prośbę o wzmocnienie batalionów NATO na Litwie czy w krajach bałtyckich i nie poprzestawać na poszukiwaniu sposobów ukarania Putina czy wsparcia Ukrainy na własną rękę. Potrzebujemy ambitnej i kompleksowej strategii postępowania Zachodu wobec Rosji i musimy zaproponować jej projekt.

Zachód wraz z NATO musi posiadać nie tylko strategię odstraszania autorytarnej Rosji i obrony przed zagrożeniem, które to państwo stwarza, ale także strategię pomocy autorytarnej Rosji w przekształceniu się w normalne, europejskie, demokratyczne państwo. Tylko wtedy zagrożenie rosyjskie przestanie istnieć zarówno dla kontynentu europejskiego, jak i dla sąsiadów Rosji oraz jej społeczeństwa.

W tym celu Zachód musi już dziś nie tylko zaangażować się w dyskusję nad scenariuszami „Rosji po Putinie”, ale także opracować i wdrożyć strategię, która pomoże zrealizować „dobry scenariusz” – dobry dla przyszłości Rosji, a przez to dla całej Europy.

Andrius Kubilius
Tekst ukazał się w nr 50 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [PRENUMERATA: Sklep Idei LINK >>>]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 kwietnia 2023