Carl BILDT: Putin wziął gospodarkę świata za zakładnika

Putin wziął gospodarkę świata za zakładnika

Photo of Carl BILDT

Carl BILDT

Premier Szwecji w latach 1991–1994, były przewodniczący Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, od 2006 do 2014 minister spraw zagranicznych.

zobacz inne teksty Autora

Władimir Putin podczas obchodów 350 urodzin Piotra Wielkiego zapowiedział, że zmierza pójść w jego ślady. Chodzi o ponowne podbicie tego, co kiedyś znajdowało się pod rządami rosyjskich carów. Putin uważa, że realizuje historyczną misję, i nie zamierza z niej rezygnować – pisze Carl BILDT

W czwartek wieczorem, 9 czerwca 2022 r., rozpoczęły się w Kongresie przesłuchania na temat tego, co wydarzyło się podczas szturmu na Kapitol 6 stycznia 2021 roku i na kim spoczywa odpowiedzialność za to, co się stało.

Fakt, że córka prezydenta Trumpa, Ivanka, powiedziała podczas nagrywanego przesłuchania, że akceptuje fakt, iż jej ojciec przegrał wybory, doprowadził oczywiście do wybuchu agresji ze strony ojca; zasugerował ponadto, iż żądania okupantów, by powiesić wiceprezydenta Mike’a Pence’a, nie były bezpodstawne, co z pewnością trafi na pierwsze strony gazet. Ale czy przesłuchania cokolwiek w ogóle zmienią, to dopiero się okaże. USA jest krajem politycznie silnie spolaryzowanym, jednak wydaje się dziwne, że znaczna część republikańskich wyborców nadal zdaje się akceptować kłamstwo, że wybory w listopadzie 2020 r. zostały w taki czy inny sposób sfałszowane. W miarę zbliżania się wyborów uzupełniających w listopadzie najprawdopodobniej dominować będą inne kwestie, a przede wszystkim sytuacja gospodarcza.

Wskaźnik inflacji w USA w maju wyniósł 8,6 proc. i jest najwyższy w ciągu ostatnich 40 lat. Nie tylko cena benzyny – zawsze wrażliwa społecznie w tym kraju – podwoiła się w ostatnich latach, ale drożeją prawie wszystkie inne towary, nie tylko żywność. Kwestia rosnących cen wybija się zdecydowanie na prowadzenie.

Biały Dom próbuje wyjaśniać, że jest to zasadniczo wina Władimira Putina, ale rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana. Wydaje się, że rację mieli ci, którzy ostrzegali Bidena przed nadmierną stymulacją gospodarki, która sprzyjała inflacji w sytuacji wzrostu cen na rynkach międzynarodowych jeszcze przed rozpoczęciem wojny przez Rosję.

W okresie gwałtownego odbicia gospodarczego po pandemii presja na wiele globalnych łańcuchów wartości była bardzo duża. Nie ma jednak wątpliwości, że wojna Putina dolała oliwy do ognia i powoduje wzrost cen wielu towarów, nie tylko ropy. Zatem czy możliwe jest uspokojenie rynków?

W kolejnych regionach świata rośnie gotowość, by dostosować politykę, aby spróbować osiągnąć jakieś rozwiązanie. Obecnie rozpoczyna się nowe wydobycie ropy naftowej, a prezydent Biden rozważa nawet wyjazd do Arabii Saudyjskiej – ukłon w stronę tamtejszego następcy tronu z prośbą o zakręcenie kurków.

Pomocne mogłoby się okazać złagodzenie ceł nałożonych przez Trumpa na Chiny. Jest wielu zwolenników tego rozwiązania, jednak w nieco zatrutej atmosferze politycznej w relacjach z Chinami taka możliwość jest wątpliwa. Niedawno w Singapurze ministrowie obrony USA i Chin spotkali się na rozmowach, które obie strony opisywały w mniej negatywnych słowach niż wcześniej. Z pewnością stanowiska obu krajów są w wielu kwestiach sprzeczne, ale było jasne, że podjęto obopólne wysiłki, aby uniknąć bezpośredniego konfliktu. I nie należy lekceważyć znaczenia tych zmian.

Globalny obraz gospodarczy staje się coraz bardziej skomplikowany. W dyskusjach, w których brałem udział, mówi się o pierwszym naprawdę wielkim globalnym kryzysie energetycznym – nie tylko naftowym – z wieloma złożonymi konsekwencjami. W połączeniu z zapowiedzianymi podwyżkami stóp procentowych także w Europie  – znacznie wzrasta ryzyko spadków w nadchodzącym roku, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie. W tym tygodniu Bank Światowy obniżył o połowę prognozę tegorocznego globalnego wzrostu.

Czy wkraczamy w fazę, w której stagflacja przypominać nam będzie trudne lata 70. ubiegłego wieku, o których myśleliśmy, że są definitywnie za nami? Coraz więcej osób mówi o rosnących obawach właśnie w tych kategoriach. Konsekwencją listopadowych wyborów będzie najprawdopodobniej utrata przez demokratów większości w Izbie Reprezentantów, a być może także w Senacie, a przez to istotna zmiana warunków wyborów prezydenckich w 2024 roku.

Donald Trump nadal jest postacią dominującą w Partii Republikańskiej, ale nietrudno dostrzec oznaki powolnego słabnięcia jego pozycji. Pytanie, które unosi się na Partią Demokratyczną, dotyczy tego, czy Joe Biden będzie ponownie wiarygodnym kandydatem. Słyszę, że prawdopodobnie mógłby ponownie wygrać z Trumpem, ale zapewne przegrałby z każdym innym kandydatem, ponieważ pytanie o jego wiek wymagałoby coraz trudniejszych i bardziej skomplikowanych odpowiedzi.

Decydujące znaczenie będzie mieć wojna. Na wschodzie Ukrainy toczy się ciągle brutalna walka na wyczerpanie, z ciężkimi stratami po obu stronach. Dysponując ogromną przewagą artylerii – mówi się o dwudziestokrotnej przewadze – siły rosyjskie posuwają się powoli do przodu, ale nie mają możliwości przebicia linii ukraińskiej obrony.

.Tymczasem Władimir Putin podczas obchodów 350 urodzin Piotra Wielkiego zapowiedział, że zmierza pójść w jego ślady. Nie chodzi już tylko o bezpieczeństwo Donbasu czy groźbę rozszerzenia NATO, ale o kwestię ponownego podbicia przez Rosję tego, co kiedyś znajdowało się pod rządami rosyjskich carów. Władimir Putin uważa, że realizuje historyczną misję, i nie zamierza z niej rezygnować.

Carl Bildt

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 czerwca 2022
Fot. Reuters / Forum