.Sposób myślenia o szczęściu zmienił się w ciągu kilku ostatnich lat diametralnie. Do niedawna oczywiste wydawało się założenie, że szczęście człowieka zależy od czynników niepodlegających jego kontroli, takich jak los, „fart” czy geny. Łatwo było przyjąć za Beckettem, że „łzy świata są wartością stałą”.
.Nowe odkrycia pokazują jednak odmienne, świeże podejście do szczęścia jako czegoś, nad czym mamy kontrolę i czego można nauczyć.
Szczęście zależy od wielu czynników, poczynając od spraw oczywistych, takich jak dobre zdrowie i udane związki, po inne, może nie tak intuicyjne jak zaangażowanie w szlachetne działania. Niektóre z nich można w człowieku wykształcić, a zajęcia uczące pozytywnych nawyków myślowych – na przykład jak rozpoznawać rzeczy ważne lub unikać rozpamiętywania niepowodzeń – przynoszą, jak się okazuje, znaczną poprawę samopoczucia. W Londynie w zorganizowanie takich szkoleń opracowanych przez Action for Happiness, organizacji, której byłem współzałożycielem, włączył się niedawno dalajlama.
.Całe społeczeństwa też mogą robić coś dla poprawy swego stanu szczęśliwości. Brytyjski premier David Cameron wprowadził pomiar poczucia szczęścia do statystyk państwowych, a kanclerz Niemiec Angela Merkel uruchomiła niedawno program promocji dobrego samopoczucia obywateli.
Na poziom szczęścia w dużym stopniu wpływa też sposób zarządzania państwem. Ogromne znaczenie mają utrzymanie pokoju, rządy prawa i funkcjonująca demokracja. Istnieją bardzo mocne dowody na to, że ma to pozytywny związek z dobrym samopoczuciem i przypuszczalnie je powoduje. Wiadomo też, dlaczego tak się dzieje.Przebywanie w kraju, w którym panuje pokój, samo z siebie nie czyni wszystkich szczęśliwymi, ale eliminuje wiele oczywistych przyczyn braku poczucia szczęścia.
Ważną rolę może też odgrywać konkretna polityka. Mamy dowody, że należy przywiązywać większą wagę do zdrowia psychicznego i fizycznego i nadać wyższy priorytet zmniejszeniu bezrobocia. W innych obszarach dowody są jednak niejednoznaczne. Nie wiemy po prostu, w jaki sposób na dobre samopoczucie wpływa rodzaj polityki dotyczącej małżeństwa, choć wiemy, że jedno z drugim ma związek.
Podobnie nie wiemy, czy mniej lub bardziej obowiązkowe kształcenie albo któryś z programów nauczania ma pozytywny lub negatywny wpływ na poczucie szczęścia. Ogólnie rzecz biorąc, edukacja w zadziwiająco niewielkim stopniu decyduje o szczęściu (być może dlatego, że oczekiwania często rosną szybciej niż możliwości ich zaspokojenia). Nauka nie wypowiada się też jednoznacznie o tym, czy oczekiwane efekty przynoszą prawa do urlopu wychowawczego, elastyczny czas pracy, późniejsze przechodzenie na emeryturę, czy przepisy promujące podział pracy.
Problem ten wynika po części z braku dostatecznej liczby dowodów, ale też ze złożoności interakcji, często utrudniającej badanie przyczyn. Na pierwszy rzut oka można uznać, że obniżenie podatków przyniesie ludziom szczęście, bo będą dysponować większymi dochodami, co z kolei poprawi ich samopoczucie. Jednak w grę mogą wchodzić jeszcze inne czynniki, choćby to, czy obniżenie podatków postrzegane jest jako sprawiedliwe i czy nie towarzyszą mu niepopularne cięcia w wydatkach.
Zupełnie inaczej jest w obszarze programów indywidualnych, gdzie dowody są liczne i mocne. W podręcznikach szczegółowo opisuje się skutki różnego rodzaju działań dla zdrowia fizycznego i psychicznego. W przypadku osób starszych źródłem szczęścia zdecydowanie jest zachowanie aktywności, co może oznaczać zarówno ruch i gimnastykę, jak i wolontariat lub płatne zatrudnienie. (Przeprowadzone w Kanadzie badanie wykazało, że dla osób po 65. roku życia właśnie płatne zatrudnienie było najbardziej satysfakcjonującym rodzajem aktywności).
.Coraz częściej też okazuje się, że pozytywny wpływ na samopoczucie mogą mieć podejmowane w szkołach akcje promujące odporność czy empatię. Poziom szczęścia może też zależeć od rozwiązań urbanistycznych, zwłaszcza tych, dzięki którym skraca się czas dojazdów albo maleją obawy przed przestępczością.
Cierpienia nie da się oczywiście wyeliminować. Jest elementem ludzkiego losu. Ale uczynienie świata miejscem szczęśliwszym leży w mocy jednostek i rządów. Łzy świata nie muszą być wartością stałą.
Geoff Mulgan
Tekst pochodzi z portalu Project Syndicate Polska, www.project-syndicate.pl publikującego opinie i analizy, których autorami są najbardziej wpływowi międzynarodowi intelektualiści, ekonomiści, mężowie stanu, naukowcy i liderzy biznesu.