Konstytucja biznesu. Cywilizowanie relacji państwo-przedsiębiorcy
Przez wiele lat funkcjonowaliśmy w Polsce w sferze gospodarczej pomiędzy dwoma paradygmatami – liberalnym i etatystycznym. Dziś wiemy, że był to dylemat fałszywy – pisze Jadwiga EMILEWICZ
Państwa rozwinięte udowodniły, że konkurencyjność ich największych firm zbudowana została dzięki subtelnej pomocy państwa. W obliczu kryzysu wolny rynek wcale nie jest taki dobry, bo istnieją na nim podmioty „zbyt duże, by można było im pozwolić upaść”.
W naszym regionie narracja liberalna w wydaniu bezrefleksyjnym stosowana była od początku lat 90. Wobec przeciętnego Kowalskiego skutkuje to tym, że kupuje on produkty gorszej jakości i na dodatek droższe niż przeciętny Schmidt lub Jones. Skutkowało to też całkowitym oderwaniem polityki gospodarczej od polityki społecznej.
Przy pogłębiającej się przepaści między biednymi i bogatymi świat zdał sobie sprawę, że debata ekonomiczna zaczęła być bezalternatywna. My do podobnej konstatacji doszliśmy dopiero przed paroma laty.
Jasne wskazówki co do polityki gospodarczej, którą powinien prowadzić rząd, mamy już zapisane w prawie. Konstytucja RP w art. 20 stwierdza, że podstawą ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej jest „społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych”. W praktyce dużym wyzwaniem jest jednakże znalezienie balansu między interwencją sfery publicznej a zwiększaniem wolności sektora prywatnego.
Państwo powinno wspierać, a nie zastępować, bardziej motywować niż stawiać wymogi, a już na pewno nie dekretować. Raczej więc udostępniać narzędzia i zarysować cel, który ma być osiągnięty.
Tak powinno wyglądać, w moim przekonaniu, państwo odpowiedzialne. I taki model konsekwentnie staramy się realizować. Najkrócej: rozwój społecznie i terytorialnie równoważony, oparty na solidarności, inkluzyjności oraz subsydiarności, osiągnięciu trwałego wzrostu gospodarczego, korzystającego z dotychczas uzyskanych zasobów, i poszukiwaniu nowych dziedzin inwestycji.
Jednym z bardzo istotnych elementów odpowiedzialnej polityki gospodarczej jest tzw. Konstytucja biznesu – pakiet pięciu ustaw, który w nowy sposób ustanawia relacje państwo – przedsiębiorcy. Przedsiębiorcę traktujemy jako partnera, a nie klienta czy petenta urzędu. Administracja publiczna musi pamiętać, że efekt pracy biznesu jest najważniejszą składową budżetu państwa, który opiera się na podatkach.
Gwarancję nowego porządku stanowią zawarte w prawie przedsiębiorców fundamentalne zasady wolnościowe. A więc zasada równości, potwierdzającą, że podejmowanie, wykonywanie i zakończenie działalności gospodarczej jest wolne dla każdego na równych prawach. A więc także klauzula wolnościowa, określająca, że „co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone”. Także zasada domniemania uczciwości, która nakazuje organom władzy publicznej przyjmowanie w każdej sprawie założenia, że przedsiębiorca działa zgodnie z prawem, uczciwie oraz z poszanowaniem dobrych obyczajów. Jest to wreszcie zasada, która nakazuje organowi władzy publicznej przyjąć, że wątpliwości faktyczne, których nie dało się usunąć w toku postępowania, rozstrzyga się na korzyść przedsiębiorcy.
Warto wymienić kilka spośród spraw, które cywilizuje Konstytucja biznesu z korzyścią dla przedsiębiorców. Po pierwsze, w końcu działalność biznesowa prowadzona na mniejszą skalę, tj. której przychody miesięczne nie przekraczają 1050 zł, nie będzie traktowana jako działalność gospodarcza. Jeśli ktoś udzielał korepetycji, zarabiając w ten sposób kilkaset złotych miesięcznie, sprzedawał okazyjnie na targu jakieś swoje wyroby, i jeśli nie miał zarejestrowanej firmy, łamał prawo. Teraz może funkcjonować spokojnie w ramach działalności nierejestrowej, jeśli jej przychód należny jest niższy niż 1050 zł miesięcznie, czyli tyle, ile obecnie wynosi połowa tzw. najniższej krajowej. Wystarczy, że osoba taka będzie prowadziła rejestr transakcji, nawet w najzwyklejszym zeszycie, i nie musi bać się kontroli skarbowej.
Maksymalnie uproszczone zasady funkcjonowania (np. w zakresie prowadzenia ewidencji sprzedaży) oraz zwolnienie z odprowadzania składek czy też zgłaszania działalności w ewidencji przedsiębiorców i innych urzędach sprawi, że drobny handel oraz dorywczo świadczone usługi wyjdą z szarej strefy z korzyścią dla samych przedsiębiorców, ale też konsumentów.
Drugim przykładem realnego wpływu na rzeczywistość, jaki wywiera Konstytucja biznesu, jest ulga na start: osoby fizyczne rozpoczynające działalność gospodarczą nie będą miały obowiązku odprowadzania składki na ubezpieczenia społeczne przez 6 miesięcy. Jest to fakultatywny instrument. Zapewni on nowym przedsiębiorcom niezbędny kapitał, który w tym okresie jest najbardziej potrzebny.
Po trzecie, przedsiębiorcy w końcu będą mieli swojego rzecznika wewnątrz administracji publicznej. Będzie to organ interwencyjny w sprawach, w których naruszane mogą zostać prawa przedsiębiorców. Rzecznik zapewni także pomoc w organizacji mediacji między przedsiębiorcami a organami administracji.
Po czwarte, ograniczone zostaną nadmiernie i bez żadnego uzasadnienia prowadzone kontrole działalności gospodarczej. Konstytucja biznesu wprowadza obowiązek przeprowadzenia przez organ tzw. analizy ryzyka przed przeprowadzeniem kontroli działalności gospodarczej. Pozwoli to ustalić, czy istnieje faktyczne ryzyko, że mogło dojść do naruszenia przepisów – tym samym organ kontroli nie przeprowadza kontroli „na ślepo”. Wprowadziliśmy także zakaz ponownej kontroli, który zabrania, co do zasady, prowadzenia inspekcji, która dotyczy przedmiotu objętego kontrolą przeprowadzoną przez ten sam organ już wcześniej.
.Konstytucja biznesu porządkuje rozchwiane przez lata transformacji relacje państwo – przedsiębiorca. Jestem przekonana, że tworzy warunki sprzyjające wzajemnemu zaufaniu, bez którego trudno wyobrazić sobie stabilny wzrost. Mamy dziś wyjątkowe warunki do realizacji planów przedstawionych w grudniu 1938 r. przez Eugeniusza Kwiatkowskiego, przerwanych wówczas wybuchem II wojny światowej. Wysoki wzrost gospodarczy opiera się na wzroście przedsiębiorczości. To jej ma służyć Konstytucja biznesu i dla niej zmieniamy dziś także prawo zamówień publicznych. „Chcemy i musimy – jak mówił Kwiatkowski – prześcignąć inne narody i państwa”, a dziś napędem w tym wyścigu są przedsiębiorcy.
Jadwiga Emilewicz
Tekst opublikowany w nr 6 magazynu liderów opinii „Wszystko Co Najważniejsze” [LINK]