Jakub WIECH: Pokolenie Grety. Jak zmienią świat młodzi walczący o klimat?

Pokolenie Grety. Jak zmienią świat młodzi walczący o klimat?

Photo of Jakub WIECH

Jakub WIECH

Autor książki: „Energiewende. Nowe niemieckie imperium", dziennikarz Defence24.pl.

zobacz inne teksty Autora

Walka z globalnym ociepleniem to głównie tzw. „progresywna” strona sceny politycznej. Konserwatyści dopiero nadrabiają dystans – pisze Jakub WIECH

Zmiana klimatu Ziemi polegająca na globalnym ociepleniu staje się coraz bardziej widoczna i coraz dotkliwiej odczuwalna. Od tzw. ery przedprzemysłowej (czyli okresu przed rokiem 1850) średnia temperatura powierzchni planety wzrosła o mniej więcej jeden stopień Celsjusza. Tempo tego wzrostu jest nieporównywalne z żadnym innym tego rodzaju procesem, który miał miejsce w historii naturalnej Ziemi.

18 z 19 najcieplejszych lat od roku 1950 przypadło na okres po roku 2001 – podaje NASA. Z kolei według Amerykańskiej Unii Geofizycznej w Europie od połowy XX wieku nastąpiło potrojenie liczby dni ekstremalnych upałów, a częstotliwość występowania dni szczególnie mroźnych spadła o połowę. W okresie tym temperatura najcieplejszych dni wzrosła o średnio 2,3 stopnia Celsjusza, a dni mroźne ociepliły się o mniej więcej 3 stopnie Celsjusza.

Dotychczasowe modele projektujące wzrost temperatur w Europie okazały się zbyt zachowawcze – kontynent ociepla się szybciej, niż przewidywano.

Za obecnie obserwowane globalne ocieplenie odpowiada człowiek. Kluczową rolę odgrywają produkowane przez niego gazy cieplarniane, w szczególności zaś – dwutlenek węgla. Według danych NASA na przestrzeni lat 2006–2019 stężenie tego gazu w ziemskiej atmosferze skoczyło z 380 do 414 ppm (parts per milion, czyli cząsteczek na milion cząsteczek powietrza). W roku 1960 było na poziomie „zaledwie” 318 ppm.

Ocieplenie klimatu zaczyna zmieniać życie ludzi na całym świecie. Przyczyniają się do tego natężone ekstremalne zjawiska pogodowe (upały, susze, ale też ulewy i huragany), katastrofalne pożary oraz związane z tymi czynnikami zagrożenia natury politycznej i gospodarczej. Wszystkie te czynniki będą przybierać na sile w miarę dalszego postępowania globalnego ocieplenia.

Nic więc dziwnego, że coraz więcej ludzi na całym świecie angażuje się w ruchy ekologiczne nawołujące do ochrony klimatu. Wśród nich kluczową rolę zaczyna odgrywać młode pokolenie.

Make climate safe again

.Pokolenie Y, milenialsi, pokolenie internetu – tak określa się ludzi urodzonych w okolicach roku 2000. Niezależnie od nazwy odrębność tej generacji jest bezsporna. Jej członkowie przyszli bowiem na świat za późno, by doświadczyć zimnej wojny między USA i ZSRS, oraz zbyt wcześnie, by na ich życiu odcisnęła poważne piętno rozpoczynająca się dopiero rywalizacja między Ameryką i Chinami. Większość wojen, które prowadzili ich rodzice i dziadkowie, uczestnicy przemian z lat 1968 czy 1989 (walka o swobodę obyczajową, poszerzanie wolności polityczne jednostek czy sprzeciw wobec autorytaryzmów), w chwili, gdy wchodzili w dorosłość, była już wygrana albo bliska zwycięstwa.

Przezwyciężenie „starych” kryzysów przez poprzednie pokolenia pozwoliło młodym (dysponującym dodatkową energią i możliwościami komunikacyjnymi) zająć się „nowymi” – przede wszystkim: kryzysem klimatycznym.

O ile aktywizm drugiej połowy XX wieku skupił się na wolności jednostki w obrębie systemu politycznego, społecznego czy gospodarczego, o tyle aktywizm wieku XXI to walka o bezpieczeństwo człowieka m.in. w kontekście zmiany klimatu.

Warto w tym momencie zaznaczyć, że kryzys klimatyczny nie jest „nowy”, nie jest wymysłem najnowszego pokolenia. Pierwsze raporty dotyczące zagrożeń związanych ze zmianą klimatu trafiały na biurka najważniejszych światowych decydentów już w latach 60. XX wieku. Teraz jednak zarówno coraz szersze skutki globalnego ocieplenia, jak i upowszechniająca się świadomość niebezpieczeństw idących w parze z nim pozwoliły urosnąć tej sprawie do rangi jednego z czołowych problemów świata. Ruch skupiony na walce z tymi problemami również rozlał się na wszystkie kontynenty, kreując już nawet – szczególnie w ramach młodego pokolenia – własne oddolnie budowane ikony, organizacje i instytucje: Gretę Thunberg, Extinction Rebellion czy Młodzieżowy Strajk Klimatyczny.

Analiza powstawania oraz działań tego ruchu to materiał na prawdziwą rozprawę – warto jednak przyjrzeć się jego postulatom, zwłaszcza w odniesieniu do biorących w nim udział milenialsów; odgrywają tu rolę swoistego społecznego perpetuum mobile. Z jednej strony wynikają z już istniejących poglądów i charakteru młodego pokolenia aktywistów, z drugiej zaś formują postawy tej generacji na przyszłe dekady.

Młode wilki

.Ruch proklimatyczny młodego pokolenia osadzić można – jak większość podobnych inicjatyw – w klasycznym podziale prawica vs. lewica. Zastosowanie tego mechanizmu prowadzi jednak do wniosku, że na polu walki z globalnym ociepleniem inicjatywa znajduje się w rękach tzw. „progresywnej” strony sceny politycznej.

Organizacje i partie lewicowe lub zbliżone do lewicy znacznie sprawniej wkomponowały w swoje agendy kwestie ekologii.

Młodzi aktywiści klimatyczni chcą jednocześnie zmiany miksu energetycznego w kierunku zeroemisyjności oraz sprawiedliwej transformacji, szybkiego odejścia od węgla i utrzymania miejsc pracy, kompleksowych mechanizmów wsparcia dla energetyki rozproszonej i ograniczenia ubóstwa energetycznego. Żądania te w wielu przypadkach trudno jednak pogodzić – i to nawet nie z racji zatwardziałości polityków czy oporu koncernów paliwowych, lecz z racji technicznej niemożliwości sprostania wyśrubowanym wymaganiom np. w zakresie nagłej i głębokiej transformacji miksu energetycznego. Jeszcze trudniej pogodzić taki program z funkcjonowaniem gospodarki, co z kolei znajduje wyraz w koncepcji tzw. degrowth, czyli planowego redukowania konsumpcji i produkcji.

Wszystkie te postulaty mają – względnie – bardzo krótką datę realizacji, zazwyczaj mierzoną w kilku latach, co współgra z charakterystyczną dla pokolenia Y potrzebą natychmiastowej gratyfikacji. Tu jednak zaczynają się pierwsze problemy dla młodych aktywistów – sprawa ratowania ziemskiego klimatu to proces rozciągnięty na całe dekady. Wielu uczestników Młodzieżowego Strajku Klimatycznego może nawet nie doczekać efektów swoich obecnych działań w postaci wyhamowania globalnego ocieplenia. Zmiana klimatu postępuje bowiem w tym kierunku od prawie 200 lat, podczas których ludzkość wtłoczyła do atmosfery ogromne ilości dwutlenku węgla.

Nawet przy założeniu głębokich i konsekwentnych cięć emisji w najbliższych latach (takich – w ujęciu globalnym – jeszcze nie osiągnięto) stężenie dwutlenku węgla w atmosferze będzie dalej ogrzewać planetę.

Zaangażowani w ruch proklimatyczni milenialsi są też bardzo wrażliwi na punkcie swych idoli, przede wszystkim Grety Thunberg. Postać szwedzkiej aktywistki urosła już do rangi symbolu, który jest zażarcie chroniony przez zaangażowanych w walkę z globalnym ociepleniem – wszelkie zastrzeżenia czy kwestionowanie działalności Grety traktowane są jako bezpośredni atak na wartości stworzonego przez nią ruchu, a krytycy określani (często wbrew faktom) mianem negacjonistów klimatycznych czy frustratów.

Dobitnym przykładem takiej sytuacji jest atak na redaktora jednej z niemieckich gazet, który opisał podróż Grety jachtem przez Atlantyk, stwierdzając, że jest ona bardziej emisyjna niż lot samolotem, bo część załogi wróci z Ameryki właśnie liniami lotniczymi, co będzie miało bardziej negatywny wpływ na atmosferę, niż gdyby Greta wybrała się za ocean drogą powietrzną. Takie stwierdzenie – choć poparte dowodami – spotkało się z gwałtowną i agresywną reakcją czytelników, którzy zwyzywali dziennikarza w komentarzach pod jego artykułem i na jego mediach społecznościowych.

Powyższe stwierdzenia nie są krytyką młodych aktywistów. Raczej wychwyceniem istotnych cech, którymi się odznacza pokolenie Y w swojej działalności proekologicznej. Można w nich dostrzec zalążki przyszłych ram, w których działać będą obecni uczestnicy Młodzieżowych Strajków Klimatycznych. Są to również pierwsze sygnały pewnych zagrożeń.

Zapał i energia towarzyszące tym pełnym ideałów młodym ludziom mogą być bowiem łakomym kąskiem dla klimatycznych populistów.

Pod pojęciem tym rozumieć należy wszystkich politykierów, którzy wykorzystują wrażliwość środowiskową części społeczeństwa i uważają ją za rezerwuar poparcia. Dodają oni do swych programów z pozoru atrakcyjne i kuszące, lecz w rzeczywistości niemożliwe do zrealizowania postulaty pokroju całkowitego wyjścia Polski z węgla do 2030 roku. Używają do tego demagogii, tanich chwytów erystycznych i gry na emocjach. Wykorzystują niewiedzę i dobre chęci tych, do których mówią. Ochrona młodych przed tego rodzaju zagrywkami powinna być priorytetem odpowiedzialnego społeczeństwa.

Zielony konserwatyzm

.Choć młodzi konserwatyści znajdują się na polu klimatu w głębokiej defensywie, to grupa ta wciąż może odegrać bardzo ważną rolę w aktywizmie ekologicznym jako swoisty wentyl bezpieczeństwa.

Obecna pozycja formacji konserwatywnej jest w dużej mierze winą samych jej członków – to oni bowiem reagowali na coraz ambitniejsze postulaty związane z klimatem dość ordynarnym negacjonizmem, kwestionującym dorobek nauki w tym zakresie. Spirala śmieszności nakręcała się przez lata i dziś wielu konserwatystów wstydzi się tego, co o globalnym ocieplaniu mówili jeszcze niedawno. Teraz mają jednak szansę zmazać swoje winy i zawalczyć o zielony sztandar.

Konserwatywny światopogląd doskonale przystaje do wymogów walki o ziemski klimat, o czym pisał m.in. Roger Scruton w swojej Zielonej filozofii, w której poruszał kwestię ojkofilii, czyli potrzeby zachowania określonych instytucji i warunków do ich rozwoju, poszanowania wolności jednostki przy jednoczesnym uznaniu ról, które pełni ona w społeczeństwie.

Te wszystkie wartości należące do kręgu światopoglądu konserwatywnego doskonale współgrają z troską o klimat. Konserwatyści mogą zatem odegrać olbrzymią rolę w obecnych ruchach klimatycznych, zyskując dzięki temu bazę do prezentowania swego światopoglądu jako dostosowanego do wymogów nowoczesności i nieodstającego od współczesnych wyzwań. Na polu ekologii postulaty lewicowe zbyt długo pozostawały bez kontry – to rodzi naturalną przestrzeń do popisu (o jego zakresie autor niniejszego tekstu pisze w przygotowywanej obecnie książce pt. Globalne ocieplenie. Podręcznik dla zielonej prawicy).

Jednakże warto zauważyć, że i na konserwatywnych aktywistów klimatycznych czyhać mogą cyniczni manipulatorzy, próbujący wykorzystać ich postawy do np. spowalniania procesu odejścia od gospodarki węglowej czy torpedowania rozwoju energetyki jądrowej (w imię źle rozumianego zachowywania odpowiednich tradycji czy instytucji – vide: niemiecka Energiewende, projektowana przecież głównie przez chadeków).

.Dlatego tak ważne jest, by każda z podgrup tworzących ruch proklimatyczny traktowała postępowanie podług własnego światopoglądu jako narzędzie do walki z globalnym ociepleniem, a nie jako cel sam w sobie.

Jakub Wiech

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 października 2020