Po podróżach w innych miastach, w innych krajach, dosyć ciężko wciągnąć się na nowo w fotografowanie Paryża. Może to zabrzmieć dziwnie, ale nawet mieszkając w Paryżu i ciesząc się z powrotu do domu, można cierpieć na brak inspiracji. Nie jest to przyjemne uczucie, zwłaszcza kiedy ma się prawdziwą ochotę na robienie zdjęć w dawno nie widzianych miejscach.
Na szczęście wiem jak się tego pozbyć. Lekarstwo na inspiracyjny zastój jest stosunkowo proste – chodzić, chodzić i jeszcze raz chodzić, spacerować do upadłego i ani przez chwilę nie zmuszać się do robienia zdjęć.
W pewnym momencie coś zaskakuje, wyjmuję wtedy aparat i – jest. I tak oto powoli odnajduję na nowo chęć i inspirację.
W dzisiejszej serii trochę Wieży Eiffla, trochę Luwru i Piramidy, karuzele w Tuileries, widok z wieży Saint-Jacques. Zapraszam do Paryża.
Joanna Lemańska