
Neoimperialna i neokolonialna Rosja burzy architekturę bezpieczeństwa międzynarodowego
Rosyjska inwazja na Ukrainę to nie tylko najpoważniejszy konflikt w Europie od czasów II wojny światowej, ale to także punkt zwrotny. Dotychczasowy ład międzynarodowy kruszeje na naszych oczach.
Staję w tym miejscu po raz pierwszy jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Czuję oczywiście z tego powodu wielką dumę, ale jednocześnie mam świadomość, przed jak poważnymi wyzwaniami stoimy dziś jako międzynarodowa wspólnota. Tak w istocie jest, bowiem świat zmienił się całkowicie w ostatnich kilku latach, od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
24 lutego 2022 roku zostaliśmy brutalnie wszyscy wybudzeni z błogiego snu o świecie „końca historii” – historia się nie skończyła i historia się nie skończy, musimy mieć tego świadomość. Zostaliśmy wybudzeni z błogiego snu, w którym dążymy do powszechnego pokoju, do przestrzegania zasad prawa międzynarodowego. To są chyba słowa, które powtarzane są najczęściej w tym gremium. Ten sen, Drodzy Państwo, już nie istnieje i często powtarzamy słowa, które nie oddają rzeczywistości, jaka nas otacza i w Europie Środkowej, Wschodniej i w innych regionach świata, z którego Państwo przyjechaliście.
Granice państwowe przestały być w istocie nietykalne, a międzynarodowe prawo – dotąd uważane za kompas ładu światowego – zaczęło być traktowane raczej jak sugestia, a nie reguła.
Przypomnę, że krótko po wybuchu wojny, i ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, Polki i Polacy okazali ogromną solidarność z walczącym narodem ukraińskim. Otworzyliśmy nasze serca, nasze granice i nasze domy, okazaliśmy pomoc materialną, finansową, militarną i dyplomatyczną. Dziś w Polsce mieszka milion ukraińskich uchodźców.
Rosyjska inwazja na Ukrainę to nie tylko najpoważniejszy konflikt w Europie od czasów II wojny światowej, ale to także punkt zwrotny. Dotychczasowy ład międzynarodowy kruszeje na naszych oczach.
Świat wszedł w nową niebezpieczną erę rywalizacji wielkich mocarstw, łamania zasad i testowania, jak daleko można się posunąć, zanim ktoś powie wyraźne: „dość”, „stop”. Zasada suwerenności? Spytacie Państwo. Coraz częściej deptana. Zakaz agresji? Zmieniony w martwą literę. Zamiast prawa – próba użycia nagiej i brutalnej siły.
Stoimy w punkcie zwrotnym historii – w czasie, gdy decyzje podejmowane dziś, będą mieć konsekwencje na kolejne dekady. Wszyscy musimy mieć tego świadomość i wszyscy bierzemy za to odpowiedzialność.
Dlatego właśnie teraz, jako wspólnota demokratycznych państw, czy aspirujących do demokracji, musimy spojrzeć na obecną sytuację jak na pole walki o zasady, których przestrzeganie może zdecydować o przyszłości naszej cywilizacji. Myślę, że to właściwie ostatni moment na podjęcie konkretnych działań.
Rosyjska agresja na Ukrainę nie jest konfliktem o charakterze wyłącznie regionalnym. To sprawdzian, czy zasady, na których opiera się ONZ, przetrwają próbę czasu, czy też ustąpią pod ciężarem imperialnych i kolonialnych ambicji państwa, które uważa się za stojące ponad prawem i które wielokrotnie, wielokrotnie, ignorowało rezolucje Zgromadzenia – tego Zgromadzenia, innych zgromadzeń. I wszyscy w pewnym sensie bierzemy za to odpowiedzialność dalej dzieląc się słowami o pokoju i bezpieczeństwie, które muszą wybrzmiewać, ale za którymi powinno iść konkretne działanie.
Moskwa mówi o konieczności zajęcia się – cytat: „pierwotnymi przyczynami konfliktu”. Podzielam to podejście, lecz uważam, że pierwotne przyczyny rosyjskiej agresji mają charakter przede wszystkim ideologiczny. Rosja odwołuje się do wizji imperialnej, która traktuje całe narody jak własność kolonialną, odmawia im regularnie podmiotowości, twierdząc, że są one sztucznymi konstruktami, oraz uzasadnia inwazję jako „korektę historyczną”.
My to w Polsce, w Europie Środkowej, Wschodniej znamy, od co najmniej 86 lat. To jest ten sam zestaw pojęć, który pojawia się także w XXI wieku. Podczas naszych dyskusji plenarnych i kolejnych zgromadzeń. Dla nas w Europie Środkowej i Wschodniej ten zestaw pojęć nie jest niczym nowym. Czy chodziło o Polskę, o Rzeczpospolitą w I połowie XX wieku, czy chodzi dzisiaj o Ukrainę.
Jako historyk patrzę na teraźniejszość także przez pryzmat przeszłości, to naturalne. Po prowadzonych przez setki lat podbojach, wojnach, rozbiorach, deportacjach, gwałtach i zbrodniach w XX i XXI wieku Rosja po prostu nie porzuciła swych imperialnych ambicji.
Jeden z moich wielkich poprzedników, śp. Prezydent Lech Kaczyński, doskonale to rozumiał, gdy przemawiał na placu przed gruzińskim parlamentem w 2008 roku. Jego ówczesne słowa przetrwały próbę czasu. Prezydent Lech Kaczyński mówił: „dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!”.
Gdy Rosja zaatakowała Gruzję, nie dla wszystkich było jasne, że to dopiero początek nowego imperializmu Kremla.
Niestety wiatr historii, którą tak dobrze znamy oraz rozumiemy w Polsce, zaczyna także wiać obecnie. Ponownie zaczynamy doświadczać rosyjskiego imperializmu także na naszych ziemiach, w Polsce. Dwa tygodnie temu, w nocy z 9 na 10 września, doszło do ataku rosyjskich dronów na terytorium państwa członkowskiego NATO, na terytorium Polski. Kilkanaście dronów naruszyło granice mojego kraju celowo – bo, zapewniam, że nie był to przypadek – na rozkaz wydany w stolicy państwa będącego stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa.
W konsekwencji Polska po raz pierwszy od II wojny światowej była zmuszona do otworzenia ognia do wrogich obiektów nad naszym terytorium.
Zapewniam, jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych i Prezydent Polski, że Polska zawsze będzie odpowiednio reagować i jest gotowa do obrony swojego terytorium!
Polacy nie przestraszyli się sowieckich hord w 1920 roku i, broniąc cywilizacji europejskiej, pokonali sowietów w 1920. Polacy i kraje Europy Środkowej nie oddały swojego ducha wolności i suwerenności przez 45 lat sowieckiego kolonializmu po roku 1945. I Polacy, i kraje Europy Środkowej i Wschodniej nie przestraszą się też rosyjskich dronów. Tylko to, Drodzy Państwo, nie o to chodzi. Chodzi o to, jak długo będziemy jeszcze zezwalać na tego typu akty łamania naszej międzynarodowej wspólnoty.
Dlatego w Polsce przeznaczamy znaczące kwoty na rozwój naszych zdolności obronnych, dlatego budujemy odporność naszego państwa, ale też całej naszej części Europy. Bowiem ofiarami podobnych prowokacji ze strony Rosji stały się także państwa bałtyckie, nasi przyjaciele, choćby Estończycy, a także Rumunia.
Jako lider regionu, działamy na rzecz wzmacniania bliskich powiązań państw Bukaresztańskiej Dziewiątki, i dlatego też rozwijamy współpracę w ramach Inicjatywy Trójmorza. Jako głos regionu, podkreślamy: nie ma naszej zgody na to, by Moskwa tak bezpardonowo dokonywała wobec nas i innych narodów Europy aktów prowokacji, testując nasze reakcje i zastraszając nasze społeczeństwa. Nie ma na to naszej zgody.
Neoimperialna i neokolonialna Rosja na naszych oczach stara się burzyć architekturę bezpieczeństwa międzynarodowego, łamie prawo międzynarodowe, wzmacnia podziały, dąży do odrodzenia się koncertu mocarstw.
Wiele państw obecnych w tej sali doskonale zna tragedię granic wyznaczanych siłą i decyzji podejmowanych ponad głowami narodów. Doświadczenie historyczne, nieraz tak trudne dla mojego kraju, wskazuje, że trwały pokój nie może być budowany na nagradzaniu agresji, na nagradzaniu agresji. Nie możemy godzić się na naruszanie zasady integralności terytorialnej i suwerenności naszych narodów.
Obecne działania Rosji nie wskazują na gotowość do prawdziwego pokoju. Deklaracjom o dialogu – i to też znamy – towarzyszą ofensywy militarne i kolejne ataki, których ofiarami są cywile, w tym także dzieci. Zawsze, kiedy Moskwa mówi „pokój”, w praktyce ma na myśli kapitulację tego, którego uznaje za swojego przeciwnika. Rosja musi zakończyć wojnę i przyjąć za nią pełną odpowiedzialność. Pociągnięcie Rosji do odpowiedzialności powinno być naszym wspólnym obowiązkiem. Sprawcy wszystkich zbrodni międzynarodowych – sprawcy wszystkich zbrodni międzynarodowych – muszą być sądzeni przed właściwymi sądami. Mam nadzieję, że tak się w najbliższym czasie stanie. A nie, będziemy spotykać się w kolejnych latach, także mojej prezydentury, i dyskutować rzeczy, które powinny być dla nas wszystkich oczywiste.
Dlatego też Polska wspiera prace Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości oraz Międzynarodowego Trybunału Karnego i popiera ideę ustanowienia specjalnego trybunału ad hoc, który osądziłby sprawców agresji.
Żadne wojny, żadne wojny, żadne wojny nie mogą się bowiem agresorom opłacać. Wojny nie mogą opłacać się agresorom także pod względem ekonomicznym.
Państwom i narodom należy się pełne zadośćuczynienie, także od tych, którzy wywołali II wojnę światową. Bo jeśli chcemy budować wspólnotę państw demokratycznych, wspólną Unię Europejską, to musimy zgodzić się wspólnie na to, że wojna nie może opłacać się pod względem ekonomicznym żadnemu z agresorów.
Jak wspomniałem, stoimy dziś przed całą gamą wyzwań o charakterze globalnym, ale też lokalnym.
Oczy świata i również nasze są dziś zwrócone na Bliski Wschód. Polska z zaniepokojeniem – jak wiele innych państw na świecie – śledzi sytuację w tym regionie, gdzie w wyniku brutalnych ataków Hamasu z 7 października 2023 roku doszło do eskalacji konfliktu. Izrael, jak każde inne państwo, ma prawo do samoobrony. Działania, które podejmuje Izrael, muszą jednak być zgodne z międzynarodowym prawem, w tym z międzynarodowym prawem humanitarnym.
Polska niezmiennie opowiada się za dwupaństwowym rozwiązaniem konfliktu na Bliskim Wschodzie, w taki sposób, aby dać zarówno Palestyńczykom, jak i Izraelczykom prawo do życia w pokoju i bezpieczeństwie. Polska konsekwentnie wspiera międzynarodowe wysiłki na rzecz poprawy sytuacji na Bliskim Wschodzie i wzywa tym samym ONZ do działania.
Polska nie ma przeszłości kolonialnej, dlatego jesteśmy dla państw azjatyckich i afrykańskich partnerem pewnym i wiarygodnym. Powiem więcej – sami w przeszłości – my, Polacy byliśmy ofiarą kolonialnej polityki mocarstw, więc doskonale rozumiemy instrumenty stosowane przez neoimperialne mocarstwa. I nie ma naszej zgody na to, by destabilizowały one niektóre regiony świata.
Jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej będę przykładał szczególną uwagę do rozwoju naszej współpracy z różnymi regionami świata.
Myślę tu o kontynencie afrykańskim. Wszyscy widzimy, jak trwające wojny, konflikty i ataki terrorystyczne podważają wysiłki dumnych afrykańskich narodów, by żyć i rozwijać się w bezpiecznych oraz sprawiedliwych warunkach. Świat musi stanąć po stronie wszystkich dotkniętych brakiem bezpieczeństwa i pomóc im w przywróceniu pokoju. Nie ma naszej zgody na to, by neoimperialne mocarstwa destabilizowały np. Sahel w celu arbitralnego zarządzania globalnymi przepływami migracyjnymi, czy stosowania presji migracyjnej. Nie ma też naszej zgody na to, by międzynarodowe grupy przestępcze czerpały zyski z handlu ludźmi i ich niewolniczej pracy.
Chcemy także jako Polska rozwoju relacji z państwami Azji i Pacyfiku. Rola tego regionu w kształtowaniu porządku międzynarodowego w XXI wieku znacząco wzrosła. Dynamicznemu rozwojowi gospodarczemu towarzyszą jednak, jak wiemy, rosnące napięcia geopolityczne, co ma wpływ na stabilność, dobrobyt i bezpieczeństwo także w innych regionach świata.
Jesteśmy, jako Polacy, zaniepokojeni negatywnym wpływem światowych kryzysów. Ale chcę powiedzieć jako Prezydent Polski otwarcie, że wśród Was, we wspólnocie międzynarodowej, że jesteśmy także głęboko zaniepokojeni i jesteście też świadomi błędów popełnionych przez naszych zachodnich partnerów, przyjaciół i sąsiadów. Tak, zgadzam się z Prezydentem Donaldem Trumpem, że w ostatnich latach – przed czym przestrzegaliśmy, jako Polacy i taki sygnał szedł też z Europy Środkowej i Wschodniej – Europa pogrążyła się w ideologicznym szale, który doprowadził do złych decyzji w zakresie migracji, do zielonego szaleństwa i Zielonego Ładu, który niszczy rynki gospodarcze i ekonomiczne, także rynki rolne. Tak, ta sama Europa, nasi przyjaciele i nasi partnerzy, z którymi chcemy budować wspólną UE przez wiele lat dotowali Federację Rosyjską kupując ruski tani gaz. My to wszystko w Polsce i w Europie Środkowej wiemy, i cieszymy się zawsze wtedy, kiedy przywódcy państw Europy zachodniej wyciągają z tego konsekwencje i słuchają naszego głosu.
Pomoc rozwojowa i pomoc humanitarna stanowią integralną część polityki zagranicznej naszego państwa w aspekcie budowania globalnego pokoju, bezpieczeństwa i rozwoju. Postrzegamy ją jako wspólną inwestycję w naszą przyszłość, bezpieczeństwo, stabilność i dobrobyt. Jesteśmy obecni z naszym wsparciem w wielu obszarach w Afryce, Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie.
Polska, współzałożyciel Organizacji Narodów Zjednoczonych, jest dwudziestą co do wielkości gospodarką świata oraz krajem, który w ciągu ostatnich 30 lat z powodzeniem przekształcił się z kraju rozwijającego się w kraj rozwinięty oraz z gospodarki centralnie planowanej w gospodarkę rynkową.
To wyjątkowe doświadczenie pozwala nam wnieść istotny wkład w dyskusje ONZ na temat rozwoju, łącząc perspektywy globalnego Wschodu i Zachodu, a także Północy i Południa.
Biorąc pod uwagę nasz potencjał i doświadczenie konsekwentnie zabiegamy o udział w pracach G20 – formacie, który pełni rolę mostu w obecnych, burzliwych czasach.
Mamy też głęboką nadzieję, że zaproszenie do współpracy oraz do udziału w kolejnym szczycie grupy wystosowane przez Stany Zjednoczone, za co dziękuję Prezydentowi Donaldowi Trumpowi, przełożą się na stałą obecność Polski w tym gronie.
Prawa człowieka są jednym z trzech głównych filarów, na których opiera się system Narodów Zjednoczonych. Nie możemy mówić o prawdziwym pokoju, jeśli nie chronimy praw człowieka – każdego człowieka, bez wyjątku. Pokój to nie tylko brak konfliktów zbrojnych, to także sprawiedliwość, równość i szacunek dla ludzkiej godności.
Dlatego też ochrona praw człowieka musi być priorytetem w każdym procesie budowania pokoju i bezpieczeństwa.
Wyraźnie dostrzegamy dramatyczne konsekwencje rosyjskiej agresji także zakresie praw człowieka i kwestii humanitarnych. Priorytetem dla nas, Polaków, Polski pozostaje także sytuacja praw człowieka na Białorusi.
Musimy bronić stanowczo także praw człowieka w tym najbardziej podstawowym wymiarze – prawa do życia bezbronnych od poczęcia do naturalnej śmierci. Chronimy nasze rodziny, jako miejsce szczęścia, miłości i wychowywania dzieci. Upominamy się jako Polska głośno o los jednej z najbardziej prześladowanych na świecie grup – chrześcijan.
Uważamy Radę Praw Człowieka za główny organ praw człowieka w systemie Narodów Zjednoczonych, który odgrywa kluczową rolę w przestrzeganiu standardów ochrony praw człowieka. Dlatego też Polska przedstawiła swoją kandydaturę do członkostwa w Radzie Praw Człowieka na lata 2029–2031. Nasza kandydatura odzwierciedla nasze zaangażowanie w promowanie i ochronę praw człowieka na całym świecie.
80 lat temu powołano ONZ. Ta rocznica pokazuje, jak daleko zaszliśmy, ale też, ile jeszcze jest wyzwań przed nami. Dziś wiemy, że międzynarodowa współpraca nie jest opcją, a jest koniecznością dla nas wszystkich.
Nie może być tak, że agresorzy zaczynają maszerować bezkarnie przez cudze terytoria, a sprawcy zbrodni wojennych zasypiają spokojnie każdego dnia bez odpowiedzialności.
Przypomnę, że po II wojnie światowej nie było miejsca na relatywizowanie zbrodni przynajmniej dla najważniejszych dowódców wydających rozkazy. Była Norymberga. Był sąd. Było imię i nazwisko, zarzut, wyrok. Bo nie chodziło tylko o zemstę – chodziło o zasady. I dziś także chodzi o zasady. O to, by zbrodnia nie została wynagrodzona, a prawo – nie zostało nigdy zastąpione siłą.
Dziś musimy wrócić do tego ducha. Zbudować międzynarodowy system odpowiedzialności, który nie zawaha się nazwać zła po imieniu – niezależnie od flagi, jaką nosi to zło na ramieniu. Musimy powiedzieć jasno: istnieją granice, prawa człowieka i prawo międzynarodowe. A każdy, kto je łamie, powinien ponieść surowe konsekwencje.
Ale to nie stanie się oczywiście samo. Bo porządek świata nie jest dany raz na zawsze. On zależy od nas – od rządów, instytucji, ale przede wszystkim od społeczeństw.
Jak powiedział kiedyś jeden z laureatów Pokojowej Nagrody Nobla: „Neutralność zawsze pomaga oprawcy, nigdy ofierze. Milczenie zachęca prześladowcę, nigdy prześladowanego.”
Niech te słowa będą nie tylko przestrogą, ale i wezwaniem do działania. Do działania tu i teraz!
Wystąpienie Prezydenta RP podczas debaty generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, 23 września 2025 r.