Karol NAWROCKI: Ulmowie nie byli jedyni

Ulmowie nie byli jedyni

Photo of Karol NAWROCKI

Karol NAWROCKI

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Ryc. Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Pod okupacją niemiecką podczas II wojny światowej około tysiąca Polaków zapłaciło życiem za ratowanie Żydów – twierdzi Karol NAWROCKI

.Do końca XVIII w., kiedy utraciła swoją niepodległość i zniknęła z mapy, Rzeczpospolita Polska przygarniała uchodźców z innych stron świata. Teraz, w czasie wojny wywołanej przez Rosję, gości miliony Ukraińców. Od XIII w. osiedlali się w Polsce przedstawiciele narodu żydowskiego. Także Polska miała swoich „gauchos judios”. Samuel Adalberg, XIX-wieczny polski historyk pochodzenia żydowskiego, nazwał nawet nasz kraj „rajem dla Żydów”. Istotnie, nasza ojczyzna stała się wówczas największym skupiskiem tego narodu w Europie. Stanowili oni do 10 % mieszkańców Polski. To między innymi dlatego Niemcy pod przywództwem Hitlera postanowili na ziemiach okupowanej Polski wykonać plan całkowitej zagłady europejskich Żydów.

Przybyliśmy do Argentyny i do Rosario, na zaproszenie Konsula Honorowego Rzeczypospolitej Polskiej pana Bartłomieja Moszoro oraz na zaproszenie Uniwersytetu Katolickiego w Rosario, by podzielić się bolesnym, ale i niosącym nadzieję doświadczeniem z okresu niemieckiej agresji i okupacji Polski w czasie drugiej wojny światowej.

Mam zaszczyt wziąć udział w otwarciu na ziemi argentyńskiej wystawy Instytutu Pamięci Narodowej o polskiej rodzinie Ulmów – rodzinie, która postanowiła  uchronić przed śmiercią  swoich żydowskich sąsiadów. Małżeństwo Wiktorii i Józefa Ulmów wraz z szóstką dzieci, i siódmym jeszcze nie narodzonym, ryzykując życie wszystkich, przyjęło w swoim niewielkim domostwie ośmiu Żydów z rodzin Goldmanów, Grünfeldów i Didnerów. Ulmowie, pragnąc ocalić życie innych ludzi, oddali własne. Niemieccy żandarmi w bestialski sposób zamordowali siedemnaście osób, w tym ośmioro dzieci. Ulmowie zginęli tylko za to, że byli Polakami, którzy odważyli się udzielić pomocy swoim żydowskim współobywatelom. Gdyby na miejscu Ulmów znaleźli się Francuzi, Włosi lub Czesi, nie ponieśliby śmierci, bo dla tych narodowości niemieckie prawo drugiej wojny światowej było bardziej łaskawe.

Zbrodnia, o której mówi wystawa, miała miejsce 24 marca 1944 r. w Markowej, w południowej Polsce pod okupacją niemiecką. Była tak wstrząsająca, że jeszcze kilkanaście lat później świadkowie zachowali w pamięci wiele szczegółów.

Zwyrodnienie sprawców to jedno, co rzuca się w oczy, gdy przegląda się dziś pożółkłe protokoły zeznań. Ale ta dramatyczna historia niesie też pozytywne przesłanie. Pokazuje nie tylko, jak nisko może upaść człowiek, lecz także – do jak wielkich poświęceń jest zdolny.

Ulmowie nie byli jedyni. Przyjmujemy, że pod okupacją niemiecką podczas II wojny światowej około tysiąca Polaków zapłaciło życiem za ratowanie Żydów . Ale przecież wiele historii takiej pomocy miało szczęśliwy finał. Tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, przyznawanym przez izraelski Instytut Yad Vashem, zostało uhonorowanych już ponad  siedem tys. naszych rodaków – więcej niż osób jakiejkolwiek innej narodowości. Jednak i ta lista jest dalece niepełna. Historycy szacują liczbę Polaków pomagających swoim żydowskim sąsiadom na 100 tys., a niektórzy i więcej. Wszyscy ci ludzie pozostają dla nas przykładem pomocy drugiemu człowiekowi z narażeniem własnego życia.

Przypadek naszych Bohaterów Markowej należy do wyjątkowo dobrze udokumentowanych. Tak więc po procesie beatyfikacyjnym, na podstawie decyzji Papieża z Argentyny, papieża Franciszka, 10 września bieżącego roku ,cała rodzina – w tym siódme, nienarodzone jeszcze dziecko – została ogłoszona błogosławioną.

Niestety, do dzisiaj nie zostały rozliczone zbrodnie niemieckie z czasu drugiej wojny światowej. W tym czasie Rzesza Niemiecka wymordowała prawie sześć milionów obywateli polskich, w tym ok. trzy miliony pochodzenia żydowskiego. Dodatkowo śmierć poniosły trzy miliony Żydów spoza terenów Polski.

Jedynie 10 % zbrodniarzy z Auschwitz zostało osądzonych. Do 1982 r. w Republice Federalnej Niemiec tylko ok. siedem tys. zbrodniarzy wojennych zostało skazanych, z tego 182  na najwyższy obowiązujący wymiar kary, czyli na dożywocie. Znamy przypadki, że zbrodniarze wojenni robili po wojnie kariery polityczne. Na przykład Eilert Dieken, dowódca niemieckiej żandarmerii, który kierował między innymi mordowaniem rodziny Ulmów, zrobił karierę w policji w powojennych Niemczech. Nie można przywrócić życia 6 milionom obywateli Polski. Dzisiaj jest już za późno, by ukarać ich zabójców. Ale państwo niemieckie w odniesieniu do Polski odrzuca również zobowiązanie do odszkodowań wojennych, mimo że niedawno podjęło decyzję o wypłaceniu zadośćuczynienia dla Namibii za wymordowanie kilkudziesięciu tysięcy jej mieszkańców na początku XX w.

.Drodzy Przyjaciele, jeszcze raz pragnę wyrazić moją radość z tego spotkania na Uniwersytecie Katolickim w Rosario na przyjaznej ziemi argentyńskiej, w tak szerokim i serdecznym gronie. Zapraszam na wystawę, po której oprowadzi dr Mateusz Szpytma, zastępca Prezesa Pamięci Narodowej, autor plansz, a zarazem człowiek, który zrobił bardzo wiele dla procesu beatyfikacji rodziny Ulmów.

Karol Nawrocki
Przemówienie na otwarciu wystawy „Samarytanie z Markowej” na Katolickim Uniwersytecie w Rosario, 14 września 2023 r.

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 września 2023