Struktura Rady Miasta Krakowa nie odzwierciedla zmian w mieście. Czas ją odmłodzić
Brak głosu młodego pokolenia w tak ważnym ciele, jak Rada Miasta Krakowa może prowadzić do wielu chybionych decyzji, których skutki w największym stopniu będą dotykały właśnie najmłodsze pokolenia. Wiele takich decyzji już zapadło – przeskalowanie niektórych inwestycji drogowych czy chaos urbanistyczny – pisze Marek GROCHOWICZ
.Po wielu miesiącach obserwacji działalności Rady Miasta Krakowa z jednej strony dostrzegam niewielką aktywność wielu radnych, którzy praktycznie nie uczestniczą w sesjach rady ani też nie składają interpelacji, z drugiej strony jeszcze większe moje zaskoczenie wywołuje dominacja starszych panów w składzie krakowskiej rady, przy jednoczesnej niewielkiej liczbie kobiet i osób młodych.
Po dokładniejszym przeanalizowaniu struktury rady moje wcześniejsze obserwacje znalazły potwierdzenie (dane z 2023 r.): z łącznej liczby 43 radnych, jedynie 11 stanowią kobiety, co przekłada się na zaledwie 26 proc. składu rady. Niekorzystna jest również sytuacja pod względem struktury wiekowej.
Żaden z radnych nie jest poniżej 30. roku życia, a zaledwie 4 osoby nie osiągnęły 40. roku życia, co stanowi zaledwie 9 proc. całości. Natomiast aż 15 radnych to osoby powyżej 65. roku życia, z których 8 ma więcej niż 70 lat (odpowiednio 35 proc. i 19 proc.). Średni wiek radnego w Krakowie wynosi 55 lat, a wśród radnych płci żeńskiej to 58 lat. Obecnie 54 proc. populacji miasta stanowią kobiety (w radzie zaledwie 26 proc.). Osoby w wieku do 30. roku życia stanowią 28 proc., do 40. roku życia aż 48 proc. mieszkańców Krakowa, natomiast osoby powyżej 65. roku to 21 proc. krakowian.
Różnica jest jeszcze lepiej widoczna w poniższej tabeli:
Dlaczego Rada Miasta Krakowa powinna być bardziej zróżnicowana?
.W krakowskiej radzie miasta brakuje odpowiedniej reprezentacji wielu grup społecznych. W obecnej konfiguracji głos kobiet oraz młodego pokolenia (do 40. roku życia) jest niewystarczająco mocny. Zwiększenie zróżnicowania składu rady miałoby istotny wpływ na różnorodność poruszanych tematów oraz pozwoliłoby na większą wrażliwość na oczekiwania grup obecnie słabo reprezentowanych w życiu publicznym.
Przedstawiciele młodszego pokolenia mają często zupełnie inne priorytety dotyczące rozwoju miasta i inne podejście do zarządzania niż obecni radni. Brak ich głosu w Urzędzie Miasta Krakowa czy w radzie może prowadzić do wielu chybionych decyzji strategicznych, których skutki w największym stopniu będą dotykały właśnie najmłodsze pokolenia. Wiele takich decyzji już zapadło – przeskalowanie niektórych inwestycji drogowych czy chaos urbanistyczny.
Przedstawiciele grup, które dotychczas były niedostatecznie reprezentowane w radzie miasta, powinni korzystać z doświadczeń długoletnich radnych. Odpowiednia struktura wiekowa i płciowa mogłaby pozytywnie wpłynąć na decyzje rady oraz poprawić jej odbiór wśród mieszkańców.
Czy jest na to szansa?
.Wydaje się, że nadchodzi wiatr zmian i wielu obecnych radnych nie zdecyduje się z różnych powodów ponownie kandydować. Pojawia się pytanie, ilu nowych działaczy i ekspertów zdecyduje się podjąć wyzwanie i wystartować w wyborach.
Obecny model funkcjonowania Rady Miasta Krakowa sprawia, że bycie radnym dla wielu młodych osób i kobiet nie jest łatwe. Dla zaangażowanych radnych to praca na praktycznie cały etat oraz ogromny stres. Do tego dochodzi presja związana z odpowiedzialnością za budżet miasta i ciągła walka pomiędzy idealizmem, własnymi poglądami a pragmatyzmem i częstą koniecznością wypracowywania kompromisów.
Powyższe spostrzeżenia wyjaśniają w pewnej mierze, dlaczego w Radzie Miasta Krakowa zasiadają obecnie szczególnie osoby mające dużo wolnego czasu (emeryci), bezdzietne lub z już wychowanymi dziećmi, mające bezpieczną sytuację ekonomiczną.
Liczę, że rozpoczynająca się kampania samorządowa będzie czasem refleksji nad tym, jakiej rady oczekujemy w nadchodzących latach, i spowoduje, że liczne grono społeczników, radnych dzielnicowych czy ekspertów zdecyduje się na większe zaangażowanie w życie miasta i podjęcie próby zdobycia mandatu radnego. Aby to osiągnąć, partie polityczne muszą przyjąć nowe podejście do tworzenia list wyborczych albo konieczne będzie stworzenie przez społeczności pozapolityczne w Krakowie swojej własnej, niezależnej listy do rady miejskiej. W obu przypadkach kluczowe będzie jednak przekonanie mieszkańców Krakowa, aby nie wybierali najbardziej znanych partii politycznych i ich działaczy, lecz zagłosowali bardziej świadomie, wybierając reprezentantów młodszego pokolenia, przedstawicieli kobiet oraz społeczników, których w obecnej radzie brakuje.
Więcej czy mniej radnych, czas na dyskusję
.W Krakowie mieszka już ponad 800 tys. osób, co oznacza, że zgodnie z zapisami ustawy o samorządzie gminnym z 1990 r. w związku z przekroczeniem liczby 800 tys. zameldowanych osób możliwe jest zwiększenie liczby radnych do 45 (obecnie jest 43).
Czy liczba radnych w Krakowie powinna być zatem zwiększona? Czy może ważniejsze jest skupienie się na aktywności i jakości ich pracy i ograniczeniu ich liczby oraz przejściu na etatowe zatrudnienie? W takiej sytuacji zamiast symbolicznej diety radni mogliby otrzymywać umowę o pracę i warunki podobne do tych, które mają wyższej rangi urzędnicy miejscy.
Nadchodzące tygodnie są odpowiednim momentem, by zadawać takie pytania, gdyż liczni radni miejscy w całej Polsce pojawią się na listach wyborczych do parlamentu i po zdobyciu mandatu będą mieć możliwość pochylić się nad zakresem kompetencji i sposobem funkcjonowania rad miejskich, zwłaszcza tych w największych miastach.