Marek MUTOR: Prognozy 2017

Prognozy 2017

Photo of Marek MUTOR

Marek MUTOR

Polonista, historyk, doktor nauk historycznych. Założyciel i dyrektor Ośrodka „Pamięć i Przyszłość” oraz twórca Centrum Historii Zajezdnia. Od 2023 wicedyrektor ds. rozwoju Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.

Sformułowaniem, które dobrze opisuje obecny stan świata zachodniego, jest „postępujący kryzys”. Podobnie będzie w całym 2017 roku. Kryzys jest określeniem trudnej sytuacji, przesilenia, decydującego zwrotu, któremu często towarzyszą niepokoje społeczne. Jednak kryzys nie zawsze jest zły. Zarówno w życiu indywidualnym, jak i społecznym pozytywne przezwyciężenie kryzysu może prowadzić do lepszego zrozumienia siebie, rozwoju i zmiany na lepsze.

Kryzys w swej pierwszej odsłonie w latach 2008 – 2009 obejmował przede wszystkim obszar gospodarki i finansów. Dziś widzimy wyraźnie, że sięga on znacznie głębiej. Europa potrzebuje renesansu, biurokratyczna Unia okazała się zawodna. Ale budowanie przyszłości wyłącznie na egoizmach narodowych może prowadzić do trudnych do przewidzenia negatywnych skutków.

Potrzebna jest nowa definicja Europy i współpracy wolnych, solidarnych narodów, niezbędne jest wypracowanie nowego katalogu wspólnych wartości.

Wojna domowa w Syrii stała się realnym testem polityki Zachodu. Tego testu państwa Zachodu nie zdały. Nie tylko nie potrafiły wpłynąć na polityczne zażegnanie konfliktu (co można tłumaczyć blokującą postawą Rosji), ale nie były też w stanie zapobiec katastrofie humanitarnej, w tym zagładzie Aleppo.

Kryzys przejawia się mocno wewnątrz społeczeństw. Dotychczasowe modele polityczno-gospodarcze, obowiązujące w zasadzie od zakończenia II wojny światowej, wyczerpały się i zostały zakwestionowane. Ostatnie lata to rozkwit postaw antysystemowych, które owocują także ruchami politycznymi zyskującymi na znaczeniu w kolejnych wyborach.

.Kryzys dosięga w świecie Zachodu instytucji rodziny, Kościołów, autorytetów. Brakuje coraz bardziej wspólnych mianowników — wartości podzielanych przez ogół obywateli, które sprawiają, że wszyscy widzą sens bycia razem, budowania wspólnoty.

Wiele z tych problemów dosięga także Polski, choć nie w takim wymiarze, jak innych państw. Mamy jednak własne, nie mniejsze zmartwienia. Szczególnie martwi temperatura politycznego sporu, który coraz mocniej wchodzi „w głąb” społeczeństwa.

Rok 2017 będzie pod tym względem podobny do roku mijającego. Będzie to rok rozmaitych kryzysów. Nie spodziewałbym się jednak, że akurat w 2017 roku dojdzie do zdecydowanych przesileń, które np. zmieniłyby zasadniczo układ międzynarodowy.

Teraz kilka prognoz szczegółowych. W wymiarze międzynarodowym należy spodziewać się wzrostu potencjału i skuteczności Rosji. Europejskie kryzysy, obniżenie poziomu solidarności między państwami europejskimi oraz prezydentura Donalda Trumpa w USA tworzą dobrą koniunkturę dla Rosji, która może rozgrywać konflikty konkurentów. Wskazanie przez Trumpa na sekretarza stanu Rexa Tillersona, odznaczanego w przeszłości przez Putina biznesmena z bliskimi kontaktami z Rosją, jest bardzo złym sygnałem, zwłaszcza z punktu widzenia Polski. Rosja już dzisiaj rozgrywa konflikt w Syrii, nie oglądając się na społeczność międzynarodową.

W Europie w wyniku wyborów większe znaczenie zyskają nowe ugrupowania polityczne o antysystemowych i antyimigranckich programach i często o prokremlowskich sympatiach… Najważniejsze będą wybory do Bundestagu oraz wybór prezydenta Francji. W pierwszym przypadku dużą rolę może odegrać Alternatywa dla Niemiec, w drugim Marine Le Pen. Myślę, że ostatecznie siły te w 2017 roku nie dojdą do władzy, ale znacznie wzmocnią swoją pozycję.

Unia Europejska w obecnej formule będzie traciła na znaczeniu.

Pozornie nic się nie zmieni — brukselskie gremia będą obradować jak dotąd. Jednak możliwości realnego ich oddziaływania będą się zmniejszać, a państwa członkowskie w wielu momentach nie będą się oglądać na wytyczne z Brukseli.

Zostaną być może sformułowane nowe propozycje reformy europejskiej wspólnoty. Jeśli będą dobrze przemyślane — od strony zarówno ideowej, jak i instytucjonalnej — pojawi się szansa na rozpoczęcie procesu wychodzenia z jednego z ważniejszych kryzysów. Musiałaby to być jednak koncepcja, której podstawą jest wyciągnięcie wniosków z rzeczywistości, a zatem odchodząca od dotychczasowego biurokratycznego modelu współpracy i utopijnych wizji europejskiego superpaństwa, a równocześnie dystansująca się zdecydowanie od egoizmów i nacjonalizmów, które są antytezą współpracy i często prowadzą do wojen. Być może uda nam się we Wrocławiu wnieść jakiś wkład do tych poszukiwań. Temu ma służyć planowana w Centrum Historii „Zajezdnia” seria debat o przyszłości Polski i Europy, którą Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” planuje wspólnie z Instytutem Nowych Mediów, a także konferencja „Eurenesans — Koalicja na rzecz Nowego Odrodzenia Europy”, przygotowywana wspólnie z Dolnośląską Fundacją Rozwoju Regionalnego.

.W Polsce w 2017 roku możemy spodziewać się utrzymania wysokiej temperatury sporu politycznego, a nawet jej wzrostu. Proces podziału społecznego na tle stosunku do zdarzeń politycznych oraz kwestii światopoglądowych będzie postępował „z góry w dół”. Będzie to zjawisko niekorzystne, które może doprowadzić w perspektywie kilku lat do zdecydowanego osłabienia narodowej wspólnoty. Jeśli Polacy rzeczywiście podzielą się na „dwa narody”, odpowiedzialność za to spadnie na wszystkie działające siły polityczne.

Szansą na nawiązanie wewnątrznarodowego dialogu będą obchody stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości w 2018 roku, do których przygotowania rozpoczynają się już teraz. Dobrze, że rząd zamierza ustanowić program „Niepodległa 2018” i że został powołany pełnomocnik rządu do związanych z tym spraw. Aby możliwe było odbudowywanie wspólnoty, obchody muszą mieć charakter włączający dla różnych grup i środowisk. Poszczególne komponenty programu muszą być skonstruowane tak, aby mogły z nich skorzystać różne organizacje obywatelskie.

Program „Niepodległa 2018” powinien stworzyć okazje do świętowania dla wszystkich Polaków, niezależnie od ich politycznych czy ideologicznych zapatrywań.

Równocześnie 2017 rok może być pomyślny gospodarczo. Transfery społeczne dokonywane przez rząd, jeśli uda się zbilansować je budżetowo, powinny działać pobudzająco na bieżącą konsumpcję, co z kolei powinno przynieść pozytywny efekt dla gospodarki i rynku pracy. Jeżeli uda się rządowi utrzymać wzrost gospodarczy, uzyskać znaczne przychody w związku z uszczelnieniem systemu podatkowego i wprowadzić rozwiązania ułatwiające prowadzenie działalności gospodarczej zwykłym ludziom — może się okazać, że 2017 rok zapoczątkuje okres dobrej koniunktury gospodarczej w Polsce. Jeśli się to nie uda — kolejne lata mogą być bardzo trudne, ponieważ budżet państwa, nie zyskawszy nowych przychodów, zostanie nadmiernie obciążony kosztami reform społecznych.

Przewidywanie przyszłości jest zadaniem niełatwym. Jedno jednak jest pewne. Przyszłość tworzą ludzie — wyłania się ona z milionów codziennych wyborów, które podejmuje każdy z nas. Wiele z kryzysów może zostać przezwyciężonych, jeśli każdy z nas będzie starał się być co dzień trochę lepszy. Byłoby wspaniale, gdybyśmy chcieli praktykować cnotę umiaru. Zwłaszcza w odniesieniu do języka, którym posługujemy się, opisując sprawy publiczne.

Marek Mutor

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 stycznia 2017