Podatki nie mogą służyć tylko silnym
Czy to sprawiedliwe, że skromna rodzina prowadząca sklepik na osiedlu płaci podatki, a globalny koncern z sektora nowych technologii nie? Prawnicy podatkowi zajmujący się optymalizacją podatkową i cenami transferowymi mogliby napisać prawdziwą historię polskiej transformacji. Byłaby inna od obiegowych opinii – pisze Mateusz MORAWIECKI.
.Jedną z największych niedokończonych polskich rewolucji jest budowa sprawnego i sprawiedliwego systemu podatkowego, a przez to sprawiedliwego państwa. Nasza długoletnia walka z mafią VAT-owską postawiła kwestię podatków w centrum debaty publicznej także w Europie. Walka o podatki to również ograniczanie rajów podatkowych i szarej strefy, co dzisiaj podnosimy jako kluczowe dla krajów rozwijających się, które mają niewystarczające dochody własne, by mieć pełną suwerenność.
Polska dzisiaj dzieli się swoimi doświadczeniami związanymi z uszczelnianiem systemu podatkowego z takimi krajami jak Ukraina, Słowacja czy Estonia. Uczymy się od siebie wzajemnie. One nas o tym, jak budować proinwestycyjny system podatkowy, a my te państwa, jak sprawić, by system podatkowy nie stał się ofiarą przestępców.
Podatki służą – nam, obywatelom – jak mówił śp. prezydent Lech Kaczyński, by państwo polskie „chroniło słabszych i nie bało się silnych, bo wobec prawa są równi ci, którzy mają miliardy, i ci, którzy jak większość Polaków, nie mają nic”.
Państwo minimum nie zdaje egzaminu zwłaszcza w sytuacji pandemii, która doświadcza cały świat. Państwu minimum trudno jest bronić się także przed międzynarodowymi korporacjami.
Historyczna bitwa o suwerenność
.Polskie zmagania z budową sprawnego systemu podatkowego sięgają czasów budowy gotyckich katedr. Jednym z momentów zwrotnych w naszej historii był przywilej koszycki z 1374 r., kładący się cieniem na kolejnych stuleciach losów Polski. Pod presją roszczeń bogatszych warstw obniżono podatki z 12 do 2 groszy z łana. Skutkiem był brak pieniędzy w budżecie na rozwiązywanie wewnętrznych i zewnętrznych problemów państwa.
Od tego jednego małego kroku rozpoczął się proces upadku suwerenności Rzeczypospolitej. Połączenie źle rozumianej wolnościowej ideologii z rosnącymi dysproporcjami majątkowymi wśród szlachty sprzyjało rozwojowi nieformalnego systemu klientalnego, który posługując się precedensem liberum veto, doprowadził do głębokiego kryzysu parlamentaryzmu, zaprzepaścił próby integracji gospodarczej Rzeczypospolitej i uniemożliwił prowadzenie prorozwojowej polityki ekonomicznej.
Polska republikańska tradycja parlamentarna przegrała z absolutyzmem zaborców właśnie przez brak wpływów podatkowych, który zapewniłby środki na armię i rozwój gospodarczy. Dziś los wielkiej polskiej modernizacji, czyli budowy Polski dla małych i średnich firm, budowy polskiego kapitału i odbudowy gospodarki po okresie pandemii, realizacji ideałów „Solidarności” – znów będzie zależał w dużym stopniu od tego, czy zbudujemy podmiotowy system podatkowy na miarę XXI wieku, system, który będzie umiał sobie poradzić z rajami podatkowymi, optymalizacją globalnych koncernów i szarą strefą. Czasy oczywiście się zmieniły, bo dziś polem bitwy o podatki jest cyberprzestrzeń, a nie sejmiki nowożytnej Polski.
Decyzje o podatkach należą do najbardziej strategicznych decyzji politycznych elit rządzących. Polskie elity po śmierci Kazimierza Wielkiego postanowiły wykorzystać koniunkturę polityczną i uzyskać od Ludwika Węgierskiego zgodę na dekonstrukcję systemu podatkowego pozostałego po ostatnim Piaście. W tym sensie koniec dynastii piastowskiej był również końcem Polski budującej swoją podmiotowość podatkami.
Modernizacja piastowska była modnym hasłem, lecz wydaje się, że nie rozumiano jej istoty. Ograniczenie opodatkowania szlachty do 2 groszy z łana i rezygnacja z podatków nadzwyczajnych były tylko początkiem końca polskiego systemu podatkowego.
W 1454 r. w Nieszawie szlachta wymogła nienakładanie nowych podatków i nowych praw bez zgody sejmików, lecz nie służyło to wzmocnieniu elementu obywatelskiego w budowie racjonalnego systemu podatkowego, lecz raczej osłabieniu tak potrzebnej wtedy władzy centralnej i obniżeniu poziomu podatków dla warstw uprzywilejowanych.
W przywileju piotrkowskim z 1496 r. zniesiono cła na towary dla szlachty lub wytworzone w jej dobrach. Ta zasada, połączona z przywiązaniem chłopów do ziemi, ograniczeniem wpływów mieszczan i odejściem szlachty od zawodów kupieckich, dopełniła budowy dysfunkcjonalnego systemu gospodarczego. Tym samym okres, który wielu określa jako „złoty wiek”, był w znacznej mierze co najwyżej „pozłacany”, i to dzięki zewnętrznej koniunkturze na surowce. Dobrze to rozumieli Mikołaj Sienicki czy Andrzej Frycz Modrzewski, walczący w ramach ruchu egzekucyjnego o restytucję dóbr królewskich, de facto o ograniczenie akumulacji kapitału przez oligarchię tamtych czasów, czyli magnaterię.
Podnoszone są niekiedy argumenty, że decyzja o przejściu Polski na Wschód wyhamowała procesy konwergencji z Zachodem Europy w nowożytności. Decyzja o oddaniu tronu polskiego Jagiellonom była jak najbardziej słuszna. Niestety, Jagiellonowie nie byli w stanie podjąć dzieła tak ogromnej modernizacji gospodarczej, jaką przeprowadził Kazimierz Wielki, bo brakowało im podatków; nawet za wojnę trzynastoletnią płacili mieszczanie miast pruskich. Gdy Jan Kochanowski wzywał w Pieśni o spustoszeniu Podola – „Skujmy talerze na talery, skujmy, / A żołnierzowi pieniądze gotujmy” – dawał wyraz problemom z finansowaniem armii.
W ostatnich latach funkcjonowania Rzeczypospolitej na sejmie konwokacyjnym w 1764 r. przywrócono cło generalne i ograniczono liberum veto w sprawach przedkładanych przez Komisję Skarbową; Stanisław August Poniatowski również zaczął swoje panowanie od próby naprawy systemu podatkowego. To wzbudziło niepokój przyszłych zaborców. Odbudowa wielkości państwa przez sprawny system podatkowy, który mógł odwrócić los Rzeczypospolitej, była zagrożeniem dla ościennych mocarstw.
Ze względu na słabość centralnej władzy w I Rzeczypospolitej wobec warstwy społecznej płacącej podatki, tj. szlachty – obciążenia podatkowe były jednymi z najniższych spośród dużych państw Europy. Tureccy badacze Karaman i Pamuk oszacowali wskaźnik obciążeń podatkowych per capita w XVIII wieku. Według ich badań obciążenia podatkowe w I Rzeczypospolitej w latach 1780–1789 były 30 razy niższe niż w Wielkiej Brytanii, 50 razy niższe niż w Prusach i 25 razy niższe niż w Austrii.
Niestety, elity polityczne Rzeczypospolitej zaniechały reform, gdy był ku temu czas. Blokada polskich reform podatkowych była uważana za rzecz o strategicznym znaczeniu na polu polityki europejskiej na dworach pruskim i rosyjskim. Władcy tych krajów dali temu wyraz w traktacie poczdamskim, gdzie słabość polskich rządów uznana została za gwarancję interesów naszych przyszłych zaborców. Dziś odbudowa wpływów podatkowych jest również drogą do trwałego odzyskania polskiej podmiotowości.
Powinniśmy również pamiętać, że podatki odgrywają pierwszorzędną rolę w rozwoju, dostarczając środki na budowę infrastruktury, pozwalając na tworzenie szkół, często też będąc źródłem finansowania polityki przemysłowej. Centralny Okręg Przemysłowy był finansowany w jednej trzeciej bezpośrednio przez budżet państwa, czyli z podatków.
O niepowstałych fabrykach na skutek braku podatków i w związku z tym też szczupłych krajowych oszczędności zazwyczaj nie wspominają dziennikarze i publicyści. Trudno się temu dziwić, choć ekonomiści wiedzą, że trzeba, jak u Frédérica Bastiata, odróżniać to, co widoczne, od tego, co niewidoczne gołym okiem.
U progu upadku Rzeczpospolita nie miała długu, miała także lukę podatkową sięgającą 80–90 proc. przychodów podatkowych. Większość podatków nie była płacona. To była tragedia, która pośrednio doprowadziła do katastrofy państwa.
Współczesne powinności
.Dzisiaj mamy problem międzynarodowej optymalizacji podatkowej. Komisja Europejska w 2020 r. przegrała w sądzie i Apple nie musi płacić Irlandii 13 mld zaległych podatków – sądy, nawet te europejskie, nie zawsze postępują zgodnie z duchem sprawiedliwości.
Raje podatkowe służą poprawianiu wyników korporacji, ale są sprzeczne z najbardziej elementarnymi zasadami sprawiedliwości, pozbawiając społeczności, w których globalne firmy zarabiają, słusznie należnych im podatków.
Czy to sprawiedliwe, że skromna rodzina prowadząca sklepik na osiedlu płaci podatki, a globalny koncern z sektora nowych technologii nie? Prawnicy podatkowi zajmujący się optymalizacją podatkową i cenami transferowymi mogliby napisać prawdziwą historię polskiej transformacji. Byłaby inna od obiegowych opinii.
Afera Lux Leaks była momentem zwrotnym w walce z rajami podatkowymi w Europie. Zrozumienie problemu walki z luką VAT wzrosło również dzięki staraniom polskiego rządu. Polska głośno woła w Brukseli, domagając się sprawiedliwego systemu podatkowego VAT, ale też CIT. Mówimy o tym od 2015 r., a nie tylko wtedy, kiedy wybuchają kolejne afery.
Trzeba pamiętać, że budowa nowoczesnego systemu podatkowego nie oznacza i nie może oznaczać represyjnego państwa. Naczelną filozofią Ministerstwa Finansów są takie działania Krajowej Administracji Skarbowej, które w zakresie kontroli skarbowych przypominają precyzję chirurga. Są rzadsze, lecz dokładniejsze. Rozwijane aplikacje informatyczne i narzędzia zarządzania danymi strukturalnie zwiększają transparentność i efektywność kontroli.
Zmiany podatkowe mają na celu sprawiedliwe opodatkowanie przedsiębiorstw, by jak najwięcej z nich płaciło proste podatki, ale także by swoje należne podatki płaciły elity.
Rząd Zjednoczonej Prawicy wprowadził bezprecedensową obniżkę podatków dla małych i średnich firm. Dwukrotnie podwyższyliśmy limit zastosowania obniżonej, 9-procentowej stawki CIT (zamiast zwykłej 19- procentowej).
Ośmiokrotnie podnieśliśmy limit zastosowania ryczałtowego rozliczenia jednoosobowej działalności gospodarczej.
Dajemy firmom bezprecedensową szansę na niepłacenie podatków, tak długo, jak długo rozwijają swoją działalność, w ramach estońskiego CIT. Dzięki temu w kieszeniach przedsiębiorców pozostanie w przyszłym roku ok. 7 mld zł.
W okolicach jednej czwartej koszt tych obniżek pokryją propozycje uszczelniające podatki, przede wszystkim zwalczające uciekanie od opodatkowania w Polsce i wyprowadzanie dochodu za granicę, do rajów podatkowych.
Na zmianach skorzysta w przyszłym roku ok. 400 tys. firm – tych małych, dla których obniżka podatku stanowić będzie „być albo nie być” w walce o utrzymanie się na rynku.
Walka z unikaniem płacenia podatków przez większe firmy jest szczególnie pilna w trakcie epidemii. Jest to ten czas, kiedy większe firmy, korzystając z przewagi, którą daje im inżynieria podatkowa, wypychają te małe z rynku.
Obniżki podatków dla małego biznesu i ostre kroki przeciwko unikaniu opodatkowania zapowiada teraz u siebie większość krajów UE, m.in. Niemcy, Francja, Austria, Włochy i Węgry. To jest współczesna powinność.
Pandemia otwiera nową epokę
.Bieg świata zmieniły rewolucje podatkowe. Wielka Rewolucja Francuska była wynikiem bankructwa państwa francuskiego i dynastii Burbonów, która nie była w stanie przebudować systemu podatkowego na bardziej sprawiedliwy i inkluzywny.
Rewolucja amerykańska na swoich sztandarach miała hasło „nie ma opodatkowania bez reprezentacji politycznej”. Polska przechodzi swoją rewolucję podatkową pod rządami Zjednoczonej Prawicy. Pandemia koronawirusa wyostrzyła różnice między modelami działania różnych państw, pokazując te, które są efektywniejsze w radzeniu sobie z kryzysem gospodarczym. Przed pandemią widzieliśmy już, że system anglosaski nie radzi sobie z nierównościami społecznymi, a francuski stracił konkurencyjność.
Polski model kapitalizmu może być inspiracją. Nie obawiamy się międzynarodowych elit, które nie chcą płacić podatku. Zmuszamy je do dostosowania się, jeśli chcą prowadzić biznes w jednej z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie. Nawet w czasie tragedii pandemii Polska gospodarka jest jedną z tych, która radzi sobie lepiej od innych.
Nigdy nie powinniśmy zapomnieć, że polski złoty wiek mógłby być znacznie wspanialszy i rzeczywiście trwały, a Kraków byłby Florencją Wschodu, gdyby za ostatnich Jagiellonów istniał sprawny system podatkowy.
Dziś walka z rajami podatkowymi, ograniczanie luki VAT i CIT to nowa odsłona ruchu egzekucyjnego, który dąży do wzmocnienia państwa. Uczciwy, prorozwojowy system podatkowy może przyspieszyć budowę polskiej klasy średniej i polskiego dobrobytu.
Rozpoczynamy debatę o międzynarodowych podatkach, o tym, czy korporacje powinny płacić podatki tam, gdzie generują przychody. Rozmawiamy o tym, czy to fair, że w niektórych krajach Unii można nie płacić podatków w ogóle. Tych tematów do tej pory nie traktowano na serio. Pandemia długu w Europie Zachodniej zmieniła podejście do tego tematu.
Ograniczenie rajów podatkowych to również nowoczesna polityka przemysłowa, gdyż zamykanie możliwości wytransferowania środków z firm za granicę naturalnie zwiększa poziom prywatnych inwestycji.
.Miarą suwerenności i podmiotowości politycznej jest sprawny i nowoczesny system podatkowy. Coraz więcej osób zaczyna to rozumieć. Epoka, którą rozpoczął koronawirus, może pozwoli stworzyć sprawiedliwszy międzynarodowy ład podatkowy.
Mateusz Morawiecki
Tekst ukazał się w nr 29 miesięcznika opinii „Wszystko co najważniejsze” [LINK] oraz we francuskim dzienniku opinii „L’Opinion” w ramach projektu „Opowiadamy Polskę światu” we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej, Ministerstwem Spraw Zagranicznych, KGHM Polska Miedź SA i Polską Agencją Prasową.