Michał KŁOSOWSKI: Pełzająca rewolucja

Pełzająca rewolucja

Photo of Michał KŁOSOWSKI

Michał KŁOSOWSKI

Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, publikuje w prasie polskiej i zagranicznej. Autor programów radiowych i telewizyjnych. Stypendysta Departamentu Stanu USA oraz rzymskiego Angelicum. Ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie i London University of Arts.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Poczucie władzy, które miało swoje źródło w tradycyjnych mediach, zaczyna się rozpływać, a to młodsze pokolenie twórców, blogerów, youtuberów i dziennikarzy zdobywa publiczność, której nie sposób ignorować – pisze Michał KŁOSOWSKI

.Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana”, pisał Heraklit. I choć rozpoczynanie felietonu od tak wyświechtanego tekstu trąci myszką, chcę przekonać, że to nie tylko chwyt, mający na celu przykucie uwagi Czytelników. Bon mot ten nabiera bowiem znaczenia w kontekście zmian, których już jesteśmy świadkami.

Choć na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się trwałe, to nasza rzeczywistość społeczna, polityczna i medialna zmienia się w ostatnich miesiącach nieodwracalnie, i to w tempie, jakiego dawno nie było. Nie chodzi tu o zmiany w rządzie czy na powierzchni mediów, wśród dziennikarzy czy prezenterów. Prawdziwa transformacja dzieje się w ciszy i na marginesie. To trend, który zdominuje ten rok.

Przede wszystkim zachodzi w Polsce gigantyczna zmiana polityczna i pokoleniowa. Partie, które od lat bronią swoich liderów, zamkniętych z kolei w bańce własnych interesów, głuche na potrzebę zmiany generacyjnej, doprowadziły do sytuacji, w której coraz więcej działaczy i dziennikarzy, mimo że nie rzucają się w oczy, nie potrafi już znieść dyktatu szefów, naczelnych i ich politycznych zależności. Widać to zwłaszcza w młodym pokoleniu, które „idzie na swoje”.

Chociaż nie afiszują się ze swoimi ambicjami, to w miarę jak przymus milczenia z jednej czy krzyku z drugiej strony staje się nie do zniesienia, coraz więcej osób z mainstreamowych redakcji po cichu odchodzi w stronę mediów cyfrowych, w tej przestrzeni upatrując swojej szansy. Tam znajdują większą swobodę, a ich głos zaczyna mieć znaczenie. Efekty tej transformacji będą rewolucyjne. To nie tylko wymiana twarzy na ekranach, ale zmiana całego sposobu myślenia i patrzenia na życie publiczne; inne spojrzenie na „dobro wspólne”, nieuwiązane partyjniactwem, poszukujące odpowiedzi na pytanie, co będzie lepsze dla kraju. Bo zanim w Polsce nadejdzie prawdziwa reforma polityczna, w mediach, tych nowych, cyfrowych, będzie już dawno po sprawie. I to one tę zmianę wywołają.

.Pojawienie się mediów cyfrowych, nie social mediów, ale kanałów komunikacji, które nie są uzależnione finansowo od politycznych patronów, to oczywiście zmiana o wymiarze globalnym, ale w Polsce szczególnie widoczna. Zaskakująca niezależność tych mediów od wpływów politycznych to też w gruncie rzeczy wywrócenie stolika, który dotąd był zdominowany przez tradycyjnych graczy.

Właśnie dlatego nowe media, choć na początku traktowane jak zabawa dla amatorów, zyskują coraz większy wpływ, a liczba ich odbiorców rośnie wykładniczo. Mając bowiem fundację, przykładowo zajmującą się promocją kultury, możemy teraz samemu stworzyć własne cyfrowe media o zasięgach porównywalnych z tradycyjnymi. Politycy zaś, którzy nie tak dawno traktowali influencerów czy youtuberów z uśmiechem, będą teraz oczekiwać ich propozycji wywiadu lub proponować stanowiska jak Trump Muskowi. Poczucie władzy, które miało swoje źródło w tradycyjnych mediach, zaczyna się więc rozpływać, a to młodsze pokolenie twórców, blogerów, youtuberów i dziennikarzy zdobywa publiczność, której nie sposób ignorować.

Wzrost popularności podcastów, kanałów YouTube czy innych form mediów cyfrowych w Polsce nie jest przypadkowy. Media tradycyjne, które przez lata były upartyjnione, straciły zaufanie społeczeństwa – dotyczy to zarówno gazet, radia, jak i telewizji. Tradycyjne media zwyczajnie się skompromitowały. Upartyjnienie mediów, natarczywa nagonka ideologiczna, odgrywanie na trybunie politycznych gierek; to wszystko doprowadziło do sytuacji, w której Polacy zaczęli szukać innych możliwości, znajdując je w sieci. I te możliwości – co interesujące – zyskały popularność nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Podcasty o polskiej polityce, analizy konfliktu na Ukrainie czy komentarze do wydarzeń na polskiej scenie społecznej czy ekonomicznej stały się tematem rozmów nie tylko w kraju, ale i w środowiskach zagranicznych. Polacy zaczęli być więc w związku z tym nie tylko konsumentami informacji, ale również twórcami wpływającymi na globalny dyskurs. Oczywiście przyczyniły się do tego rosyjska agresja na Ukrainę i polska transformacja ekonomiczna oraz nasza diaspora za granicą. Nadwiślański punkt widzenia jest z tych wszystkich przyczyn w sieci coraz bardziej widoczny.

Obok tych zmian równie subtelną, lecz niezwykle istotną transformacją jest rozwój nowych, ponadpartyjnych sieci eksperckich. W Polsce zaczynają się tworzyć kręgi ludzi, którzy choć zbliżali się kiedyś do polityki, dziś są z niej wypluci, bo nie chcieli zniżać się do poziomu partyjnych gierek i destrukcyjnych praktyk. Ci ludzie, pełni doświadczeń, ale i rozczarowań, zaczynają przyjmować rolę liderów opinii publicznej, dostarczając eksperckiej wiedzy i informacji w znacznie szerszy sposób, niż czynią to media tradycyjne, budują swoje profile w mediach cyfrowych. Często działają poza światłem reflektorów, ale w środowiskach eksperckich zaczynają pełnić rolę autorytetów. W mediach cyfrowych ich głos staje się coraz bardziej słyszalny, docierając pod strzechy.

I choć nikt nie traktuje ich jak politycznych gwiazd, to ich siła wpływu rośnie; nastąpił bowiem w kraju przedziwny rozdźwięk, w którym polityka zastąpiła rozrywkę, a eksperckość – robienie polityki. Bo dzielące się często niszową wiedzą osoby nie żyją w bańkach ideologicznych, nie są zamknięte w zaciszu partyjnych siedzib. Ich celem jest stworzenie przestrzeni dla rzeczowej debaty, opartej na faktach, analizach i konstruktywnych pomysłach; przestrzeni, której dotychczas nie było. Tacy eksperci stają się sojusznikami mediów cyfrowych, nie bojąc się wchodzić na niebezpieczne tereny tematyczne, które jeszcze kilka lat temu nie były obecne nawet w mainstreamowych mediach. Debata na temat CPK jest najlepszym tego przykładem.

Trzeci trend, który będzie miał szczególny wpływ, to zmiana w polskim biznesie. Wciąż dominują tu silne powiązania z polityką, ale z dnia na dzień rośnie grupa przedsiębiorców, którzy zaczynają działać propaństwowo. To ludzie, którzy widzą w Polsce nie tylko miejsce do inwestowania, ale również przestrzeń do budowania cywilizacyjnej przyszłości w obliczu zagrożenia ze Wschodu i swoistej formy upadku Zachodu. Ich aspiracje wykraczają poza zysk, stawiają oni na wartość, etykę i odpowiedzialność w miejscu, które nazwali domem.

Jeden z moich przyjaciół, którzy należą do tej grupy, od dawna przekonuje mnie, że „przyszłość jest w Polsce”. Nie było tego kiedyś, gdy miraż wszystkiego, co zachodnie, przesłaniał rzeczywisty stan rzeczy. Obecnie zaś wielu z nich nie tylko dostrzega swoją rolę w Polsce, ale także stara się wpływać na kształtowanie polityki gospodarczej w sposób odpowiedzialny, wychodząc z układów, które przez lata warunkowały krajowe życie publiczne. Jeśli tacy przedsiębiorcy połączą siły z nowym pokoleniem ekspertów i mediów cyfrowych, Polska może stanąć przed niepowtarzalną szansą na stworzenie elit, które nie będą żyły w bańkach ideologicznych, ale stworzą nową jakość w oparciu o ideał dobrego obywatela i odpowiedzialne zarządzanie państwem.

.„Ludzie nie zmieniają się z dnia na dzień, ale świat, w którym żyją, zmienia ich”, mawiał Jean-Paul Sartre, wskazując, że zmiana zawsze jest rezultatem szerszego procesu. Polska na progu 2025 roku stoi więc w obliczu pełzającej transformacji, której owoce zaczniemy zbierać dopiero za kilka lat. To, co dziś wydaje się nieistotne, z czasem może się bowiem okazać fundamentem nowoczesnego, otwartego, cywilizowanego społeczeństwa na miarę XXI wieku. I dopiero kiedy obudzimy się w tej rzeczywistości, zostanie ona zauważona.

Michał Kłosowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 stycznia 2025