Nigel GOULD-DAVIES: Sankcje wobec Rosji. Coraz bardziej skuteczne

Sankcje wobec Rosji.
Coraz bardziej skuteczne

Photo of Nigel GOULD-DAVIES

Nigel GOULD-DAVIES

Analityk International Institute for Strategic Studies specjalizujący się w tematyce rosyjskiej. B. ambasador Wielkiej Brytanii na Białorusi. Autor „Tectonic Politics: Global Political Risk in an Age of Transformation”.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Po raz pierwszy wśród przeciwników jednego kraju znalazły się nie tylko inne państwa, ale i przedsiębiorstwa. Powszechne wycofywanie się firm zachodnich z działalności w Rosji to kolejny etap transformacji ryzyka politycznego – pisze Nigel GOULD-DAVIES

Nowe zachodnie sankcje wobec Rosji w odpowiedzi na jej inwazję na Ukrainę są bezprecedensowe z trzech powodów. Po pierwsze, żadne wielkie mocarstwo nigdy nie było obiektem tak surowych i tak szybko stosowanych działań. Po drugie, koalicja sankcjonująca jest niezwykle szeroka: zgodna jest cała społeczność transatlantycka, a kilka krajów azjatyckich popiera kontrolę eksportu. Jednak trzeci aspekt może okazać się najbardziej znaczący. Zachodnie firmy wprowadzają swój własny bojkot Rosji, dodając do sankcji państwowych sankcje prywatne. Sposób, w jaki zbiorowa władza państwowa lub społeczna utrudnia produkcję i wymianę rynkową, ma poważne implikacje dla przyszłości ryzyka politycznego.

Od początku wojny dziesiątki firm z różnych sektorów ogłosiły sankcje wobec Rosji. Są wśród nich firmy transportowe, między innymi Maersk i AirBridgeCargo, firmy wydające karty kredytowe, takie jak Visa, Mastercard i American Express, dostawcy oprogramowania, np. Microsoft i Oracle, oraz firmy z branży dóbr konsumpcyjnych, w tym także McDonald’s, PepsiCo i Unilever.

Nawet giganci energetyczni, tacy jak BP, Shell i Equinor, posiadający wielomiliardowe inwestycje w Rosji, opuszczają ten kraj, a nie tylko zawieszają swoją działalność w jego obrębie. Podawane powody zwykle nie są komercyjne, na przykład przestrzeganie sankcji, obawa przed odwetowym wywłaszczeniem lub inne ryzyko biznesowe, ale etyczne. Jak ujął to Chris Kempczinski, dyrektor generalny McDonald’s, „nasze wartości sprawiają, że nie możemy ignorować niepotrzebnego cierpienia doświadczanego przez mieszkańców Ukrainy”. Wiele innych firm wydało podobne oświadczenia i posunęło się dalej ponad sankcje wobec Rosji, udzielając także pomocy finansowej Ukrainie.

Jest to poważna zmiana. W przeszłości firmy ograniczały się do przestrzegania polityki sankcji, prowadząc jednocześnie cichy lobbing przeciwko niej. Teraz dobrowolnie i głośno te sankcje wzmacniają. Odzwierciedla to niezwykły przypływ poparcia społecznego dla Ukrainy. Taka jedność zachodnich społeczeństw, firm oraz państw nie ma precedensu.

Wcześniej, pod koniec lat 40. i pod koniec lat 70. XX wieku, rosnące zagrożenie sowieckie dla Sojuszu Północnoatlantyckiego sprowokowało przeciwstawny przyrost siły politycznej i siły militarnej. Obie wywoływały kontrowersje. Pierwszej sprzeciwiały się duże europejskie partie komunistyczne, drugiej – ruchy pokojowe. Teraz jednak, z wyjątkiem kibiców klubu piłkarskiego Chelsea, którzy wciąż śpiewają o Romanie Abramowiczu, wezwania do wywarcia presji ekonomicznej na Rosję cieszą się powszechnym poparciem.

W kontekście szerszych tendencji bojkot korporacyjny nie jest jednak nowością, lecz kolejnym etapem transformacji ryzyka politycznego. W ciągu ostatnich trzech dekad tradycyjne ryzyka państwa, tj. wojna, wywłaszczenie, podatki i regulacje, ulegały wahaniom. Z kolei nowe rodzaje ryzyka politycznego, stymulowane raczej przez społeczeństwo obywatelskie niż władzę państwową, eksplodowały, w miarę jak opinia publiczna zaczęła wymagać od firm coraz wyższych standardów etycznych. Aktywiści udoskonalili rynkowe mechanizmy „regulacji obywatelskiej”, aby nadać moralnej perswazji walor komercyjny: bojkoty konsumenckie zmniejszają przychody ze sprzedaży, dezinwestycje obniżają ceny akcji i utrudniają pozyskiwanie kapitału, a niezgoda pracowników zagraża podaży i morale wykwalifikowanej siły roboczej.

Przedsiębiorstwa działają obecnie w złożonym, niekiedy zdumiewającym środowisku politycznym. Dyrektorzy generalni, którzy kiedyś stronili od polityki publicznej, teraz wyrażają swoje opinie w spornych kwestiach państwowych, takich jak równość rasowa, kontrola posiadania broni i łazienki koedukacyjne – a jeśli tego nie robią, mogą być do tego zmuszeni. Żądania odpowiedzialności etycznej zostały skodyfikowane w programie działań środowiskowych, odpowiedzialności społecznej i ładu korporacyjnego (ESG – Environmental, Social and Corporate Governance), którego wymagania szybko rosną i się rozprzestrzeniają.

Obywatelskie regulacje prawne rozliczają firmy z postępowania zarówno za granicą, jak i w kraju. Do tej pory zwykle dotyczyły one bezpieczeństwa produktów (wprowadzanie na rynek preparatów dla niemowląt przez firmę Nestlé wywołało pierwszy współczesny bojkot konsumencki), dobrobytu pracowników (kampania przeciwko fabrykom Nike wyznaczyła nowy standard aktywizmu) oraz szkód w środowisku naturalnym. Obywatelskie naciski na firmy, by całkowicie wycofały się z danego kraju, zdarzały się rzadko. Najlepszym przykładem była kampania przeciwko Barclays w Republice Południowej Afryki w okresie apartheidu. Tym razem jednak firmy zaczęły opuszczać Rosję w ciągu kilku dni od rozpoczęcia wojny przez Putina, zanim jeszcze rozpoczęła się wspólna kampania publiczna nawołująca je do tego. Władza państwowa, aktywizm obywatelski i reakcje korporacji połączyły siły w hybrydowej wojnie gospodarczej. Rezultatem jest potężna mieszanka geopolityki i ESG z domieszką twitterstormu.

Z tej sytuacji wynikają trzy konsekwencje. Po pierwsze, dobrowolny bojkot Rosji przez korporacje drastycznie pogłębi jej izolację i spowoduje dalsze obciążenie jej gospodarki i społeczeństwa. Wiele towarów, a zwłaszcza usług dostarczanych przez firmy zachodnie nie posiada substytutów lub ma ich niewiele.

Choć Rosja domaga się uznania jej za wielkie mocarstwo, gospodarka tego kraju pozostaje w dużym stopniu uzależniona od jego przeciwników, wśród których po raz pierwszy znalazły się nie tylko państwa, ale i firmy. Przez dwie dekady Rosja Putina skalowała swoją współzależność z Zachodem tak, aby wymusić powściągliwość w reakcjach państw na jej asertywność. Wojna z Ukrainą wywróciła ten stan rzeczy do góry nogami: sankcje wobec Rosji, zachodnie zachowania korporacyjne, wzmacniają teraz politykę rządów, a nie ją łagodzą.

Po drugie, pojawiają się pytania dotyczące firm, które nadal prowadzą interesy z Rosją. Reakcje przedsiębiorstw, a nawet całych sektorów są różne. Zwłaszcza sektor bankowy reaguje wolniej i jest bardziej skłonny tłumaczyć wycofanie się z Rosji przestrzeganiem prawa niż zaangażowaniem etycznym. Znaczenie ma również geografia. Główne państwa niezachodnie przyłączyły się do koalicji sankcji przeciwko Rosji (zwłaszcza w zakresie egzekwowania kontroli eksportu), ale niewiele niezachodnich firm Rosję bojkotuje. Nie jest to jednak szczególnie korzystne dla Rosji, ponieważ spora grupa towarów i usług, których firmy zachodnie nie będą już do tego kraju dostarczać, ma niewielu atrakcyjnych alternatywnych dostawców. Fakt ten podkreśla jednak, że regulacje obywatelskie są nadal w dużej mierze zjawiskiem zachodnim.

Po trzecie, obecne działania podnoszą poprzeczkę dla przyszłych reakcji na niedopuszczalne zachowania państw. Korporacyjne odrzucenie putinowskiej Rosji wyraźnie kontrastuje z posłuszeństwem wobec Chin, które wielokrotnie zmuszały firmy do zmiany polityki i przepraszania za opublikowane mapy lub oświadczenia dotyczące Tajwanu, Hongkongu i Sinciangu. Ponieważ jednak Chiny są o wiele bardziej znaczącym rynkiem i partnerem inwestycyjnym, koszty handlowe moralności będą wyższe. Jak zareagują zachodnie firmy, jeśli Pekin na przykład zaatakuje Tajwan? Nowy korporacyjny aktywizm geopolityczny jest uderzającym zjawiskiem, ale czekają go jeszcze cięższe próby.

Wojna na Ukrainie może nie tylko zapowiadać taką próbę, ale ją sprowokować. Jeśli Chiny wesprą rosyjskie działania wojenne – na przykład dostarczając broń lub środki finansowe – wówczas nie tylko władze państw zachodnich mogą zareagować karnie, ale również firmy mogą odczuć presję społeczną, aby pójść w ich ślady. Przyspieszyłoby to powstanie ekonomicznego rozdziału, który do tej pory wiele firm starało się ograniczyć.

.Jeśli regulacje obywatelskie będą wymagały rozliczenia każdego, kto współuczestniczy w działaniach Rosji, etyczne łańcuchy odpowiedzialności odpowiednio się wydłużą i przeniosą krytyczną obserwację na innych aktorów. W miarę eskalacji agendy ESG granice regulacji obywatelskiej stają się coraz mniej wyraźne. Również pod tym względem wojna Rosji na Ukrainie i sankcje wobec Rosji – mogą okazać się geopolitycznym studium przypadku w zakresie nieprzewidywalnych i rosnących ryzyk politycznych.

Nigel Gould-Davies
Artykuł w jęz. angielskim na stronie International Institute for Strategic Studies [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 kwietnia 2022
Fot. Alexander DEMIANCHUK / Reuters / Forum