Prof. Alexander H. MONTGOMERY: Pomoc NATO dla Ukrainy? Tak, jednak Zachód musi stać się bardziej kreatywny

Pomoc NATO dla Ukrainy? Tak, jednak Zachód musi stać się bardziej kreatywny

Photo of Prof. Alexander H. MONTGOMERY

Prof. Alexander H. MONTGOMERY

Politolog Reed College, Portland, specjalizujący się w kwestiach wojskowych. Pracował jako analityk w Biurze Sekretarza Obrony w Waszyngtonie.

Państwa zachodnie mogą sięgnąć po wyznaczanie „czerwonych linii” – jasnych moralnych granic, których przekroczenie byłoby jednoznacznie postrzegane jako nieakceptowalne – pisze prof. Alexander H. MONTGOMERY

Jak bardzo państwa NATO na Ukrainie powinny angażować się w pomoc? To, jak trudno jest zbudować wokół tego konsensus, pokazała kwestia przekazania MIG-ów stronie ukraińskiej.

Pomysł przekazania Ukrainie starych, postsowieckich myśliwców ujawnił napięcia wewnątrz amerykańskiej administracji, między departamentami Stanu i Obrony. Uwidocznił się również rozdźwięk między państwami NATO; sprzeciw wobec tej koncepcji zgłosiły Niemcy. Berlin wyraźnie nie chciał, żeby samoloty poleciały z lotnisk ulokowanych na ich terytorium bezpośrednio na Ukrainę.

Nie znaczy to jednak, że każdy taki rozdźwięk musi od razu paraliżować działania krajów Sojuszu. Trzeba potraktować to jako sygnał, że należy szukać rozwiązań bardziej kreatywnych. Jakich?

Przykładem może być sytuacja, która wystąpiła na początku II wojny światowej. W 1940 r. Stany Zjednoczone dążyły do uruchomienia kanału przerzutu wsparcia wojskowego (przede wszystkim samolotów) dla Wielkiej Brytanii, ale jednocześnie chciały zachować status państwa neutralnego. W końcu udało się znaleźć sposób na połączenie tych dwóch sprzecznych założeń. W okolicach przejścia granicznego Emerson samoloty przeciągnięto przez granicę (z terytorium USA na stronę kanadyjską) za pomocą koni. W ten sposób Waszyngton mógł dalej twierdzić, że przyjęte w 1935 r. ustawy o neutralności Stanów Zjednoczonych nie zostały naruszone. A z Kanady – która wypowiedziała wojnę Niemcom 10 września 1939 r. – ich dostawa do Wielkiej Brytanii nie stanowiła już problemu.

Oczywiście nie da się tego powtórzyć. Rok 2022 to nie jest rok 1940, a NATO na Ukraina nie ma (choć w 2008 r. obiecano Ukrainie, że kiedyś będzie mogła zostać członkiem Sojuszu). Państwa należące do NATO nie powinny więc podejmować samodzielnych decyzji o pomaganiu jej; tego typu działania wymagają koordynacji sojuszniczej. Ale nie ma wątpliwości, że pomoc dla Ukrainy jest jak najbardziej słuszna. Nie wolno zapominać, że ten kraj padł ofiarą niczym nieuzasadnionej agresji. Poza tym rosyjska taktyka coraz bardziej przypomina tę z wojny w Czeczenii, a więc taktykę całkowitego niszczenia infrastruktury oraz brutalnego terroryzowania ludności cywilnej.

Tak więc ze względów moralnych państwa zachodnie powinny udzielić pomocy Ukrainie. Ale nie tylko. Dodatkowo argumenty natury moralnej idą w parze z wymiarem strategicznym konfliktu na Ukrainie – w końcu w interesie NATO jest, by wojna się nie rozszerzała. Dlatego też przekazanie Ukrainie na przykład broni przeciwlotniczej byłoby jak najbardziej na miejscu.

Państwa zachodnie mogą też sięgnąć po inne narzędzia wspierania Ukrainy. Mogłoby to być wyznaczanie „czerwonych linii” – jasnych moralnych granic, których przekroczenie byłoby jednoznacznie postrzegane jako nieakceptowalne. Rosja coraz częściej sięga po terror. Podobnie jak w czasie wojny w Syrii bombarduje szpitale, wykorzystuje miny motylkowe, amunicję kasetową, broń termobaryczną, przypuszcza ataki na korytarze humanitarne. Najbardziej drastycznym przykładem tej taktyki było zbombardowanie szpitala położniczego w Mariupolu. To są jaskrawe przykłady pogwałcenia konwencji międzynarodowych, będące w całkowitej sprzeczności z ludzką przyzwoitością. Państwa NATO oczywiście nie mogą odpowiadać tym samym. Ale można zaproponować mechanizm, zgodnie z którym tego typu zbrodnie będą automatycznie skutkowały uruchomieniem kolejnych sankcji, na przykład wysłaniem na stronę ukraińską kolejnej dostawy sprzętu wojskowego czy wysłaniem obserwatorów OBWE, którzy nadzorowaliby przestrzeganie ustaleń dotyczących korytarzy humanitarnych. Tego typu postulat jest trudny do zrealizowania, oznaczałby duże ryzyko dla osób, które wykonywałyby zadania w ramach misji OBWE, ale imperatyw moralny działania w obecnej sytuacji jest bardzo silny.

Można też wprowadzić bardziej wyrafinowane sankcje. Unia Europejska zrobiła już wiele w tym obszarze, ale cały czas można szukać bardziej kreatywnych rozwiązań, na przykład dotyczących prania brudnych pieniędzy przez rosyjskich oligarchów. Pod tym względem USA i Wielka Brytania wyprzedzają kraje UE.

Wyraźnie widać, że w tym konflikcie Rosja bardzo stara się, by nie sprowokować NATO. Nie należy się spodziewać, żeby Kreml zdecydował się na wojnę z Sojuszem – ani hybrydową, ani tym bardziej pełnoskalową. Pewnie będziemy świadkami kolejnych działań Rosji, takich jak uderzenie na Centrum Sił Pokojowych i Bezpieczeństwa w Jaworowie koło Lwowa, pojawią się też próby uniemożliwienia dostaw sprzętu wojskowego od państw NATO. Putin będzie powtarzał groźby użycia broni atomowej, choć one nie są zbyt skuteczne, gdyż pod tym względem kraje Sojuszu mają dużą przewagę nad Rosją.

.Zachód powinien szukać sposobów na to, jak pomagać Ukrainie. Niezbędne są kroki, które pozwolą Zachodowi przejąć inicjatywę i nie sprawiać wrażenia, że jego działania wynikają przede wszystkim z awersji do eskalacji konfliktu.

Alexander H. Montgomery

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 marca 2022
Fot. Alexander ERMOCHENKO / Reuters / Forum