Między patriotyzmem a pokusą imperializmu. Machiavelli o obronie ojczyzny w sytuacji zagrożenia
Czego może nas nauczyć Niccolò Machiavelli w XXI wieku? – pyta Patryk PALKA
.Niccolò Machiavelli jest jednym z najsłynniejszych pisarzy politycznych w dziejach. Wielu – błędnie – przypisuje florenckiemu myślicielowi stworzenie koncepcji sprowadzanej najczęściej do hasła „cel uświęca środki”. Machiavelli ani nie był jej twórcą (jest bowiem tak stara jak polityka), ani nie postulował, że każdy cel uświęcić może wszelkie środki. Jego wskazania dotyczyły wyłącznie polityki, celem zaś było zawsze to i tylko to, co myśliciel utożsamiał z dobrem państwa i jego obywateli. Prawdą jest jednak, że „dobro” pojmował w specyficzny sposób i jako jeden z pierwszych zdecydował się również firmować swoim nazwiskiem pogląd, jakoby interes ojczyzny stanowił wartość nadrzędną wobec klasycznie pojmowanych cnót oraz chrześcijańskiej moralności.
Regnum Italicum
.Postulaty Machiavellego były odpowiedzią na kryzys jego ojczyzny. Mowa tu zarówno o Republice Florenckiej, jak i całej Italii, której łączność kulturową i wspólnotę interesów myśliciel dostrzegał i podkreślał, będąc jednym z pierwszych głosicieli idei zjednoczenia kraju. Regnum Italicum przełomu wieków XV i XVI było regionem pięknym, bogatym i wabiącym pożądliwe spojrzenia całej Europy, ale jednocześnie – z wyjątkiem Rzeczpospolitej Weneckiej – militarnie słabym, politycznie rozdrobnionym i skonfliktowanym. Machiavelli twierdził, że Italia cierpiała „gorszą niż Żydzi niewolę”, będąc jednocześnie „bardziej ujarzmioną niż Persowie i bardziej rozbitą niż Ateńczycy”. Była „bita, rabowana, szarpana i pustoszona tak, by doznała wszelkiego rodzaju zniszczenia”. Począwszy od 1494 r., Italię regularnie zalewały fale wrogich wojsk.
Mając na względzie los Florencji i Italii, znacznie łatwiej pojąć, dlaczego Machiavelli, utożsamiany często z wyrachowanym apologetą rządów jednostki, opartych na strachu i przemocy, w swoich Rozważaniach nad pierwszym dziesięcioksięgiem historii Rzymu Liwiusza napisał, że „ojczyzny bronić trzeba zarówno czynem haniebnym, jak i chwalebnym”, gdyż „każdy sposób na jej obronę jest dobry”. Na poglądy myśliciela przemożny wpływ wywarło nie tylko doświadczenie, ale także klasyczna tradycja republikańska, która swe początki znajduje w twierdzeniach Arystotelesa i Cycerona. W toku dziejów dokonano zespolenia jej z ideałami chrześcijańskimi, wiążąc cnotę miłosierdzia z miłością do ojczyzny (Ptolemeusz z Lukki, XIII-XIV w.). Fakt ten miał ogromne znaczenie dla dalszego rozwoju włoskiej myśli republikańskiej. Szczególnie we Florencji, rodzimej republice Machiavellego, kiełkować zaczął nurt pisarstwa politycznego, który miłości do ojczyzny (amor patriae) przyznawał prymarne miejsce w panteonie cnót. Poglądy Machiavellego wzrastały na tym gruncie.
Niccolò Machiavelli w XXI wieku
.Czego może nas nauczyć Machiavelli w XXI wieku? Jaki jest ów wiek tuż za progiem trzeciej dekady? Choć sądzono, że wraz z upadkiem ZSRS nastał „koniec historii”, Rosja – samozwańcza spadkobierczyni starego imperium – skutecznie przypomniała, że wciąż pragnie kreślić ją na nowo. Ponieważ nie zna innego języka, jej imperialna opowieść ponownie pisana jest krwią. Również postępująca rywalizacja Stanów Zjednoczonych i Chin, jakąkolwiek formę przybierze, znaleźć musi odbicie we wszystkich zakątkach globu. Mając na względzie tylko te dwa aspekty współczesności, nie wspominając o kolejnych, postawienie pytania o sens i celowość obrony ojczyzny wydaje się dzisiaj nie mniej zasadne niż w XVI stuleciu.
Żyjący wówczas Machiavelli w Dyskursie lub dialogu wokół naszego języka napisał: „Zawsze, gdy [tylko] mogłem przydać czci ojczyźnie mojej, nawet mimo ciężarów i niebezpieczeństw, robiłem to z ochotą, ponieważ człowiek nie ma w swym życiu większego obowiązku niż ten; jej zawdzięcza [bowiem] po pierwsze swą egzystencję, [a] w dalszej kolejności wszystko to, co dobrego dała nam fortuna i natura”. Ojczyzna była dla Machiavellego swoistą łączniczką między człowiekiem a wszelkim istniejącym w świecie dobrem. Uważał ją za gwarant ludzkiej egzystencji. Ten sposób rozumowania wynikał z przekonań Machiavellego na temat miejsca człowieka w świecie oraz relacji ludzi z losem, który w tekstach myśliciela najczęściej występuje pod postacią kapryśnej i okrutnej bogini – fortuny.
Res publica
.Włoski pisarz twierdził też, że życie we wspólnocie wydobyło ludzkość ze stanu dzikości, pozwoliło wypracować normy i zasady, które odróżniają ludzi od zwierząt. Same normy postępowania (moralność, religia, kultura) to jednak zbyt mało. Potrzeba nam jeszcze narzędzi do obrony życia, niezależności, systemu wartości. Wspólnie mamy znacznie większe szanse na przetrwanie. Potrzebujemy jednak stosownego kierownictwa (rządu), siły bojowej (wojska), zespołu instytucji, które zatroszczą się o bezpieczeństwo wspólnoty i respektowanie norm, których zgodziliśmy się przestrzegać (prawo, wymiar sprawiedliwości). Wszystko to składa się na „państwo”, a złączone więzami wspólnej historii, języka, obyczajów, na „ojczyznę”. W klasycznej tradycji republikańskiej „państwo” to res publica – teleologiczna wspólnota polityczna, której celem jest dobre życie jej członków. Fundamentem pomyślnej egzystencji republiki, odporności na zagrożenia zewnętrzne i wewnętrzne, zdolności do pomyślnego rozwoju jest zaś wolność. Na jej straży stać powinien umiejętnie uporządkowany system polityczny i prawny. Kluczową rolę odgrywa tu również postawa samych obywateli, którzy powinni pospołu troszczyć się o wspólnotę, którą współtworzą.
Machiavelli podzielał te poglądy. Te kwestie miał na myśli, pisząc, że człowiek zawdzięcza ojczyźnie swą egzystencję. To jej zawdzięcza również „wszystko to, co dobrego dała mu natura”, ponieważ dzięki wspólnocie – prawu, religii, kulturze, normom postępowania – przestaje być bytem podobnym zwierzętom, a staje się istotą zdolną do tworzenia, zdobywania sławy, chwały, do zyskania w ten sposób nieśmiertelności. Człowiek utrzymywany w ryzach przez państwo i kulturę zdolny jest nawet do przedłożenia interesu wspólnoty ponad własne namiętności i aspiracje. Wciąż gnany jest namiętnościami, nieustannie skłonny do zła, ale dzięki życiu we wspólnocie politycznej ma szansę przetrwać dłużej i przeżyć życie lepiej. Ojczyzny, wspólnoty szczególnego rodzaju, należy zatem bronić za wszelką cenę. Człowiek, zdaniem Machiavellego, nie ma przed sobą ważniejszego zadania.
Niccolò Machiavelli a wolność
.Takie rozumowanie implikuje stwierdzenie, że od siły państwa oraz jakości jego prawa i ustroju zależy to, jak wiele jest w stanie zaoferować człowiekowi. Państwa silniejsze, imperia, powinny więc w większym stopniu zaspokajać ludzkie pragnienie bezpieczeństwa i sławy; lepiej troszczyć się o kondycję ludzkiego ducha. Jeśli tak, nasuwają się dwa pytania. Czy ojczyzny słabej i źle rządzonej należy bronić, kiedy najeźdźcą jest państwo potężne i znakomicie zorganizowane, oferujące włączenie w strukturę stabilniejszą, lepiej zarządzaną, będącą gwarantem ładu, praworządności i bezpieczeństwa? Idąc o krok dalej, można zapytać, czy ojczyzny zdrowej i względnie silnej, lecz nie tak potężnej i dobrze zarządzanej jak państwo potencjalnego agresora, należy, zdaniem Machiavellego, bronić bez względu na cenę, czy też nie?
Czynnikiem rozstrzygającym w tych kwestiach jest stosunek myśliciela do wolności. Machiavelli twierdził, że zdecydowana większość ludzi troszczy się w pierwszej kolejności o swoje bezpieczeństwo (o przeżycie), w drugiej o mienie, w trzeciej zaś o honor. Jeśli rząd narzucony z zewnątrz lepiej zadba o te sprawy niżeli władza rodzima, istnieje szansa, że zostanie on zaakceptowany przez podbitą ludność. Nie jest to jednak imperatyw. Podobna sytuacja nigdy nie nastąpi, jeśli społeczeństwo, któremu agresor spróbuje narzucić swą wolę, będzie od pokoleń przyzwyczajone do wolności. Zdaniem myśliciela ojczyzny wolnej należy bronić bez względu na cenę, ponieważ utrata wolności prowadzić musi do obumarcia państwa. Nawet zastąpienie go nową strukturą o teoretycznie większych możliwościach gospodarczych czy militarnych nigdy nie będzie ekwiwalentem straconej niezależności. Co więcej, doprowadzi do krwawych walk i buntów, będących zaprzeczeniem ładu i porządku, których państwo powinno być gwarantem. W przypadku ojczyzn tych ludów, które nie znają wolności, ewentualna utrata państwowości nie musi oznaczać katastrofy.
Niccolò Machiavelli i imperializm
.Chociaż Machiavelli radził, by bronić się przed imperiami, sam pozostawał zwolennikiem militarnego ekspansjonizmu. Uważał, że podstawowym zadaniem każdego organizmu państwowego jest zapewnienie bezpieczeństwa jego mieszkańcom. Ponieważ „ochronić się przed ludźmi można jedynie za pomocą siły”, w polityce należy dążyć do tego, by państwo stawało się „większe i silniejsze, zdolne do odparcia najeźdźców i do zniewolenia tych, którzy chcieliby zagrozić jego wielkości”. Myśliciel nie popierał jednak tyranii. Jak twierdził: „Gdyby nawet tyran okazał się człowiekiem walecznym, który dzięki swej odwadze i znajomości sztuki wojennej poszerzyłby granice państwa, to i tak podboje te nie przyniosłyby żadnej korzyści obywatelom, lecz tylko jemu samemu”. Wolność pozostaje więc ważniejsza niż imperium. Ten najcenniejszy skarb każdej wspólnoty politycznej musi być jednak odpowiednio chroniony, a gwarantem tego jest wyłącznie potęga militarna, ekspansja, podbój. „Nasza” wolność musi się żywić „waszą” wolnością – w świecie pełnym okrucieństwa nie ma innej drogi. W żadnym innym stwierdzeniu tragizm i brutalność myśli Machiavellego nie objawiają się tak wyraźnie.
Pokusa imperializmu jest tym silniejsza, im bardziej człowiek zda sobie sprawę z wszechogarniającej potęgi losu. Machiavelli przekonywał, że wszelkie poczynania ludzi zależą w połowie od nich samych, a w połowie od fortuny. Potęga losu jest jednocześnie tak wielka, że może on w jednej chwili wynieść człowieka do wielkości, a w drugiej złamać mu kark bądź sprawić, by szybko o nim zapomniano. Właściwe kierowanie własnym życiem sprowadza się w tym ujęciu do maksymalizacji szans na zapewnienie sobie przychylności fortuny i skuteczne przeciwstawienie się jej niszczycielskiej sile, jeśli zajdzie potrzeba. Jak to osiągnąć? Przede wszystkim wykorzystując zesłane przez los sposobności (occasione). W opinii Machiavellego najlepiej radzą sobie z tym zadaniem ludzie mężni, waleczni, odważni i pełni wigoru – ci, którzy dysponują virtù. Podobnie rzecz ma się z państwami, które muszą być silne i stabilne, a więc – w ujęciu myśliciela – zdolne do ekspansji, praworządne, dobrze uporządkowane; takie jak Republika Rzymska. By państwo mogło ów cel osiągnąć, potrzebuje oddanych i mężnych obywateli, ci zaś, jeśli pragną dobra ojczyzny oraz swego własnego, powinni dążyć do uczynienia jej taką, by mogła sprostać wymogom brutalnej rzeczywistości i przetrwać zsyłane przez los nawałnice. Ten sposób myślenia dobrze oddaje fragment Księcia, wedle którego potęga losu ujawnia się w miejscach, „gdzie nie ma zorganizowanej siły oporu. W tę stronę kieruje on swe ataki, gdzie wie, że dla powstrzymania go nie zbudowano grobli ani tam”. To właśnie takie urządzenie świata oraz sposób oddziaływania losu na ludzkie życie sprawiają, że ojczyzny, zdaniem Machiavellego, należy bronić za wszelką cenę.
Perspektywa, w której staram się pokazać ideę Machiavellego, sięga fundamentalnych założeń jego myśli politycznej. Ta ostatnia, w zależności od intencji czytelnika, służyć może dziś za drogowskaz zarówno dla wielbicieli imperiów, jak i dla tych, którzy pragną obronić swą niezależność przed agresywną polityką mocarstw. Bez wątpienia retoryka proimperialna Machiavellego jest bardzo niebezpieczna. Podobną stosuje dziś m.in. Rosja, uzasadniając swe kolejne zbrodnie troską o własne bezpieczeństwo. Z drugiej strony jednak Machiavelli, myśliciel kładący fundamenty pod nowoczesną koncepcję racji stanu, teoretyk racjonalnej polityki zorientowanej na skuteczność, wskazuje na potrzebę obrony wolności bez względu na ryzyko. Nie godzi się na politykę podporządkowania. Dostrzega, że bez wolności nie może być mowy o bezpieczeństwie i rozwoju, wszak ofiara zawsze zdana będzie na łaskę agresora. Machiavelli przypomina również, że zdanie się na łaskę losu, na dobrą wolę sojuszników, bagatelizując potrzebę rozwoju własnej siły militarnej, jest jednym z najpoważniejszych błędów, jakie można popełnić w polityce. Co istotne, daje również do zrozumienia, że ojczyzna jest wspólnotą o wielkiej wartości, a troska o jej byt sięga samych podstaw człowieczeństwa i definiuje nas jako ludzi – istoty, które zamiast „żyć w rozproszeniu wśród zwierząt”, stworzyły cywilizację.
.Machiavelli przekonuje ponadto, że fundamentem każdej wspólnoty politycznej powinna być troska o bezpieczeństwo, praworządność i możliwość swobodnego rozwoju jej członków. Nawet w sytuacji, kiedy państwo nie radzi sobie z tymi zadaniami perfekcyjnie, nie powinniśmy jednak ustawać w wysiłkach, by walczyć o jego przetrwanie. W innym wypadku ryzykujemy bowiem utratę wolności, bez której o bezpieczeństwie, praworządności oraz rozwoju jednostki nie może być mowy.
Patryk Palka
Tekst ukazał się w nr 52 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [PRENUMERATA: Sklep Idei LINK >>>]