Paulina MATYSIAK: "Pocztówki z historią (8): Kos"

"Pocztówki z historią (8)

Photo of Paulina MATYSIAK

Paulina MATYSIAK

Filolożka i filozofka. Posłanka na Sejm IX i X kadencji. Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym. 

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autorki

Białe ściany i niebieski stolik w pełnym słońcu. Spokój, chillout byśmy powiedzieli. Jest jednak w tym obrazie coś niepokojącego. Brakuje tu pogrążonych w rozmowie osób.

To ciekawe, bo sięgnęłam dziś po tę kartkę przypadkiem – wysłana prawie cztery lata temu, z pozdrowieniami i często spotykanymi na pocztówkach informacjami pogodowymi. W tym przypadku słowa „Wietrznie, zimno, pochmurnie, troszkę słonecznie” idealnie pasują do dzisiejszego chłodnego sobotniego dnia, tylko lekko muśniętego porannym słońcem.

Z jednej strony mamy słoneczną – przynajmniej na pocztówce – Grecję, a z drugiej szarą, pełną chryzantem i dusznego zapachu stearyny Polskę. Maraton po cmentarzach, zapalanie świateł, poprawianie wiązanek, rozmowy z dawno niewidzianymi krewnymi i wspominanie zmarłych. Wszystkich Świętych.

Dzień zadumy i refleksji, a jakże często czas spędzony w zabieganiu i stresie. W tłumie przepychających się ludzi, na zatłoczonych przycmentarnych parkingach – w zgiełku i hałasie nieprzystających do dzisiejszego dnia.

.Dziś pocztówka z Grecji przypomina mi z jednej strony o tym, by nie zostawiać pustych stolików, by wykorzystać dany nam czas i spędzić go z najbliższymi, rodziną, przyjaciółmi. Tymi, którzy są dla nas ważni. Spotkać się i porozmawiać. A może razem pomilczeć. Tak zwyczajnie. Prosto. Z drugiej zaś strony ten obraz gorzko wskazuje na moment, kiedy zostają tylko puste krzesła. Kiedy nie zdążyliśmy na czas, bo odsuwaliśmy to, co ważne gdzieś przed siebie, w bliżej nieokreśloną przyszłość, która jakże często nie nadchodzi. Nie zdążyliśmy.

Kos1

.Jak często troska i zmartwienie o niezałatwione sprawy zaprzątają nasze głowy. Jak często nie potrafimy się pogodzić z tym, co przyniósł los. Jak często nosimy w sobie ból i smutek. Zamiast gnać od grobu do grobu, bijąc kolejne osobiste rekordy, zatrzymajmy się na chwilę.

Nie rozdrapujmy ran, nie pielęgnujmy żalu – przypomnijmy sobie to, co dobre i wartościowe. To, co budujące. Niech te wspomnienia z nami zostaną – radosne, poważne, z codziennych, zapewne prozaicznych sytuacji, które przecież składają się na pewną całość. Ważną. Naszą. Wspólną. Niech Dzień Zaduszny będzie okazją do wytchnienia i do odpoczynku, czasem niezmarnowanym, przeznaczonym refleksji. Tego na dzisiejszą niedzielę nam życzę.

Pocztówkę otrzymałam od Humbaka.

Paulina Matysiak

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 listopada 2014
Fot.Shutterstock