Paulina MATYSIAK: Potrzebne weto prezydenta Karola Nawrockiego!

Potrzebne weto prezydenta Karola Nawrockiego!

Photo of Paulina MATYSIAK

Paulina MATYSIAK

Filolożka i filozofka. Posłanka na Sejm IX i X kadencji. Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym. Autorka felietonów "Pisane lewą ręką", które ukazują się w każdą sobotę we "Wszystko co Najważniejsze".

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autorki

Dziś potrzebne jest weto prezydenta Karola Nawrockiego. To nie jest sprawa partyjna, lecz społeczna – dotyczy ludzi, którzy codziennie korzystają z transportu publicznego. Weto byłoby nie tylko obroną samorządów i pasażerów, ale też obroną przejrzystości procesu legislacyjnego. Transport publiczny powinien być stabilny i przewidywalny – bo tylko wtedy może naprawdę służyć obywatelom – pisze Paulina MATYSIAK

.Transport publiczny to nie luksus, ale codzienna potrzeba milionów Polaków. To droga do pracy, szkoły, lekarza, urzędu. Jeśli do tematu podejść patetycznie, można by powiedzieć, że to także krwiobieg małych miejscowości – autobus, który łączy gminę z powiatem, wieś z miastem. Jeśli spojrzeć na sprawę jednak bardziej przyziemnie, to transport publiczny jest usługą, która przywraca godność, ponieważ daje szansę na niezależne życie na własnych warunkach. Jeśli jest autobus i mamy dobrą siatkę połączeń, to można dojechać do pracy, wybrać szkołę średnią z klasą o wymarzonym profilu, dojechać do lekarza specjalisty, zrobić zakupy, wybrać się do kina w domu kultury czy dojechać na niedzielną mszę.

Bez transportu zbiorowego wiele rodzin traci szansę na normalne funkcjonowanie, a mniejsze miejscowości stają się komunikacyjnymi wyspami. Dlatego wszelkie zmiany w przepisach dotyczących transportu publicznego powinny być przemyślane, konsultowane i nastawione na jego rozwój, a nie na jego ograniczanie.

Tymczasem rządzący wprowadzili po cichu zapis, który może poważnie osłabić funkcjonowanie Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych – kluczowego narzędzia wspierającego lokalną komunikację. W trakcie prac Komisji Infrastruktury oraz Komisji do spraw Deregulacji nad ustawą o ruchu drogowym i ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych (druki sejmowe nr 1427, 1703 i 1703-A) do przepisów, które dotyczą ułatwień testowania pojazdów, które wykorzystują automatyczne funkcje kierowania i kontroli, wprowadzono zmianę spoza zakresu tego konkretnego przedłożenia. Bez żadnych konsultacji, bez rozmowy z samorządami czy przewoźnikami dorzucono zapis o skróceniu okresu obowiązywania umów z Funduszu z dziesięciu do trzech lat.

Na pierwszy rzut oka – drobiazg. W praktyce jednak to cios w stabilność transportu publicznego. Samorządy planują linie autobusowe długofalowo: podpisują umowy z przewoźnikami oraz organizują siatkę połączeń tak, by była opłacalna i przewidywalna. Trzyletni horyzont oznacza, że nikt nie będzie w stanie planować inwestycji z wyprzedzeniem. Przewoźnicy nie będą ryzykować zakupu nowych autobusów, bo nie będą mieli pewności, czy za kilka lat ich umowy nie wygasną. A w efekcie mieszkańcy znów zostaną bez połączeń bądź z gorszą ofertą.

Tu warto przypomnieć, że wydłużenie umów Funduszu zawieranych z organizatorami pojawiło się niedawno – w 2023 roku. Zgodnie za tym rozwiązaniem głosowali wtedy ci, co rządzili (czyli PiS), i ówczesna opozycja: PO, Lewica, PSL i Polska 2050. Przeciwni tym rozwiązaniom byli posłowie Konfederacji, ale w tym miejscu na ich podejście do transportu publicznego spuśćmy zasłonę milczenia. Ci sami ludzie, którzy to rozwiązanie popierali w 2023 roku, dziś, w 2025 roku, chcą po prostu niszczyć to, o co zabiegała branża transportowa: stabilność finansowania dzięki długoterminowym umowom.

Takie zmiany wprowadzone tylnymi drzwiami to zły standard stanowienia prawa. Obywatele mają prawo wiedzieć, co zmienia się w przepisach, które dotyczą ich codziennego życia. Decyzje o kształcie przepisów dotyczących transportu publicznego powinny być podejmowane po debacie – z udziałem samorządów, branży transportowej i mieszkańców. Nie można decydować o losie tysięcy lokalnych linii autobusowych w trybie „poprawki wrzuconej na komisji”.

.Dlatego dziś potrzebne jest weto prezydenta Karola Nawrockiego. To nie jest sprawa partyjna, lecz społeczna – dotyczy ludzi, którzy codziennie korzystają z transportu publicznego. Weto byłoby nie tylko obroną samorządów i pasażerów, ale też obroną przejrzystości procesu legislacyjnego. Transport publiczny powinien być stabilny i przewidywalny – bo tylko wtedy może naprawdę służyć obywatelom.

Paulina Matysiak

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 31 października 2025