Nowy, niespokojny świat
Gospodarka świata z trudem radzi sobie z największym od II wojny światowej kryzysem, wywołanym pandemią, która przyspiesza wiele trendów – pisze Paweł BORYS
Ostatnie trzy dekady były bezprecedensowym w historii świata okresem stabilnego rozwoju, integracji gospodarczej, niskiej inflacji i poprawy międzynarodowego bezpieczeństwa. Liczba krajów demokratycznych się potroiła, a skala ubóstwa obniżyła się o ponad połowę. To Wielkie Umiarkowanie (Great Moderation) wynikało z uwolnienia światowego handlu i postępu technologii informacyjnych, które usprawniły łańcuchy dostaw, przyczyniając się do globalizacji i poprawy produktywności. Jednocześnie niezależne banki centralne skutecznie dbały o stabilność cen, choć były znacznie mniej skuteczne w nadzorze makroostrożnościowym.
To Wielkie Umiarkowanie widać było też w geopolityce. USA jako „policjant świata” dominowały militarnie, ekonomicznie i technologicznie. Europa podlegała integracji, ale nie była w stanie dotrzymać kroku Ameryce, pokazując rosnącą słabość w wymiarze instytucjonalnym, tożsamościowym i technologicznym.
Azja stała się skokowo jednym wielkim tygrysem. Potencjał gospodarczy autorytarnych Chin w tym okresie dorównał USA i przewyższył UE. Afryka i Ameryka Południowa pozostały na uboczu tego skoku rozwojowego, dostarczając głównie surowców i produktów żywnościowych oraz pozostawiając nadal miliony ludzi w sferze ubóstwa. Rosja utrzymała pozycję militarnego mocarstwa, ale jej potencjał gospodarczy oparty na ropie i gazie jest na bardzo niskim poziomie. Porównanie do dużej stacji benzynowej jest trafne, ale nie napawa optymizmem co do zachowania jej właściciela w momencie, kiedy nikt już nie będzie na niej tankował.
Ten czas względnie dobrego rozwoju miał jednak swoje ciemne strony i koszty. Powstały podwaliny pod obecny okres niestabilności, napięć geopolitycznych i szybkich zmian. Negatywne trendy dotyczyły przede wszystkim niepohamowanego zużycia zasobów naturalnych z fatalnymi skutkami dla klimatu oraz wzrostu nierówności dochodowych i majątkowych. Neoklasyczny model ekonomiczny zakłada, że człowiek podejmuje racjonalne decyzje, a mechanizm cenowy zapewnia efektywną alokację zasobów. Nie zawsze to się sprawdza. Psychologia i ekonomia behawioralna udowodniły, że jesteśmy podatni na szereg pułapek myślenia – dowodzi tego choćby sam przebieg pandemii i szczepień. Ponadto istniejący mechanizm cenowy, nieuwzględniający kosztów zewnętrznych, okazał się nieefektywny dla zapewnienia zrównoważonego rozwoju.
Wzrost niestabilności to także konsekwencja rewolucji technologicznej, która zwiększyła dystans pomiędzy wygranymi i przegranymi, tworząc globalne korporacje o wartości rynkowej równej PKB średniego kraju. Internet i media społecznościowe radykalnie zmieniły świat informacji. Został on oparty na zalgorytmizowanym „zaangażowaniu” budowanym głównie na polaryzacji i negatywnym przekazie. Pandemia tylko przyspieszyła pewne zjawiska. Koronawirus z laboratorium w Wuhan nie jest przyczyną obecnych zawirowań, raczej ich nieuchronnym skutkiem.
Świat wszedł w dekadę turbulencji, którą zdefiniują nowe trendy przyspieszające proces zmian. Niektóre z nich jeszcze niedawno miały wymiar czysto futurystyczny i fatalistyczny, a obecnie stają się bardzo realne. Obecna dynamika globalizacji jest dychotomiczna. Z jednej strony dane MFW pokazują wzrost barier światowego handlu w ostatnich latach. Interwencjonizm i protekcjonizm rosną w siłę. Wojna handlowa USA–Chiny jest tak naprawdę wojną o dominujące standardy technologiczne, które współcześnie są silnie powiązane z kontrolą nad cyberprzestrzenią, danymi osobowymi i naszą prywatnością. Pozrywane łańcuchy dostaw w połączeniu z robotyzacją powodują, że część inwestycji i produkcji przenosi się ponownie do Europy i USA (nearshoring). Zahamowanie globalizacji w sferze powiązań gospodarczych będzie nieuchronnie postępować, szczególnie w zakresie dóbr i usług zaawansowanych technologicznie. Pozostawi to ponownie słabsze kraje w tyle za liderami technologicznymi, tak jak to zwykle działo się w trakcie rewolucji przemysłowych.
Z drugiej strony światowa gospodarka nigdy w historii nie była tak zintegrowana i współzależna. Internet i media społecznościowe budują jeszcze silniejsze powiązania społeczne, coraz silniej integrując światową wioskę. W rosnącej liczbie branż można dzisiaj pracować z dowolnego miejsca na Ziemi, o ile ma się dostęp do internetu. Ma to wpływ na kulturę, konsumpcję i politykę. W tym wymiarze globalizacja nadal ma się dobrze, choć pojęcie wolności w internecie coraz bardziej staje się fikcją.
Głębsza przebudowa systemu finansowego jest nieuchronna. Bretton Woods krok po kroku odchodzi do lamusa. Pieniądz stał się najpierw fiducjarny i papierowy (fiat currency), żeby teraz stać się w pełni cyfrowy. Zmiany spowodowane są przez innowacje technologiczne, rosnący dług (połączony z psuciem pieniądza), stopniowe odchodzenie od dolara jako waluty kluczowej oraz rozwój e-commerce. Olbrzymim wyzwaniem w najbliższych latach będzie podwyższona inflacja. Polityka pieniężna amerykańskiego i europejskiego banku centralnego jest coraz bliżej popełnienia historycznego błędu przez zbyt późne działanie. W latach 70. ten sam błąd administracji prezydenta Nixona miał olbrzymie koszty odczuwane przez kolejną dekadę. Tym razem głównie trendy demograficzne, wysoki dług i postęp technologiczny mogą łagodzić koszty walki z inflacją. Ale 30-letni trend spadku stóp procentowych właśnie się skończył. Regulatorzy z krajów należących G20 czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie nadążają za tymi zmianami.
Dopiero w ostatnich trzech latach rośnie zrozumienie, że idzie nowe, a pewne obszary działania wymagają nowych regulacji. Jednym z nich jest rynek kryptowalut. Jego obecna wartość to ponad 3 biliony dolarów, co czyni go największą piramidą finansową w historii. Za kryptowalutą nie idzie bowiem żadna wartość i jej cena zależy tylko od tego, czy są kupujący, czy nie. Technologia blockchain nie ma tu nic do rzeczy, to tylko użyteczny system prowadzenia rejestru. Natomiast należy się spodziewać, że najbliższe lata najprawdopodobniej przyniosą pierwsze cyfrowe waluty krajów, co w efekcie może da podwaliny pod globalną walutę cyfrową. Będzie to miało olbrzymi wpływ na kształt światowego systemu finansowego, który musi dostosować się do innowacji i wzmocnić.
Kolejny ważny trend to transformacja klimatyczna. Jest ona powiązana z nowymi technologiami, ale przede wszystkim dotyczy aksjologii oraz prawidłowego rachunku korzyści i kosztów. W wymiarze wartości chodzi o solidarność międzypokoleniową i odpowiedzialność. Rachunek kosztów zielonej transformacji często nie uwzględnia kosztów w służbie zdrowia czy na rynku pracy. Jedno jest pewne: za dużo konsumujemy i utrzymanie obecnego trendu skończy się w tym stuleciu katastrofą. Niemniej sama ścieżka transformacji energetycznej powinna również uwzględniać bezpieczeństwo i możliwie niskie koszty społeczne.
To kwestia tym ważniejsza, że widać, jak silnie polityka energetyczna krzyżuje się z kwestiami bezpieczeństwa. Dowodzą tego przykłady wojny hybrydowej Rosji na rynku gazu czy działań OPEC. Tego typu sytuacje sprawiają, że Chiny chcą jak najszybciej zerwać z uzależnieniem od importu węgla. Także Europa powinna jak najszybciej odejść od paliw kopalnych i przestawić się na takie źródła energii, jak wiatr, słońce, wodór, atom. Ale sprawiedliwa transformacja nie może oznaczać zbyt wysokiego kosztu społecznego lub utraty konkurencyjności firm. Nie można wylewać dziecka z kąpielą. System ETS, w którym cena uprawnień do emisji CO2 wzrosła trzykrotnie w ciągu roku, nie jest obecnie racjonalny. Nie można w rok przebudować energetyki, bo tak drastyczny wzrost cen przekłada się boleśnie na rachunki dla ludzi i firm, zwiększając w sposób nieuzasadniony koszty społeczne. Ogólnie zasadna internalizacja kosztów środowiskowych powinna odbywać się w ramach stabilnej i przewidywalnej ścieżki cenowej, a nie przypominać kursu bitcoina.
Widać wyraźnie, że stoimy przed ważnymi przełomami technologicznymi. Oczekiwanym przełomem powinno okazać się magazynowanie energii, co obniży koszty systemu, zwiększy bezpieczeństwo i wywróci do góry nogami tradycyjną energetykę. Sprawne inwestycje w efektywność energetyczną w budownictwie, transporcie, przemyśle, infrastrukturę magazynową i przesyłową oraz nowe źródła energii mogą w perspektywie dwóch dekad sprzyjać odbudowaniu siły konkurencyjnej europejskiej gospodarki oraz mieć pozytywne skutki dla zdrowia i stabilności klimatu. Polska ma szansę na wykorzystanie renty zapóźnienia i wykonanie przeskoku do najnowszych i efektywnych technologii (leap frog), tak jak stało się w bankowości i telekomunikacji.
Kolejna rewolucja technologiczna staje się faktem. Dziś rzeczywistość coraz bardziej przypomina tę, którą Neal Stephenson opisał w kultowej książce Zamieć. Od jej publikacji mija 30 lat, a obecnie pojęcie „metaverse” wchodzi do głównego nurtu. W bieżącej dekadzie trwa zachwyt nad możliwościami, jakie dają najnowsze technologie: sztuczna inteligencja (AI), algorytmy i uczenie maszynowe, robotyzacja, komputery kwantowe czy rzeczywistość wirtualna (VR) lub poszerzona (AR). Dynamicznie rozwijają się biotechnologia, druk 3D czy obrazowanie oraz technologie kosmiczne. Futurystyczne wizje, związane choćby z negatywnym hedonizmem, w których człowiek dzięki inżynierii genów lub organów przestaje chorować, mogą stać się w najbliższych dekadach rzeczywistością. Niemniej jeszcze nie teraz, co widać po pewnej bezsilności biotechnologii i farmacji w walce z pandemią.
Skok technologiczny powoduje najwięcej pytań o społeczeństwo XXI wieku. Czy wygra w nim posthumanizm pod hasłem „Gdy jednostka czuje, wspólnota szwankuje” w stylu opisanym przez Aldousa Huxleya w książce Nowy, wspaniały świat? Czy nadal będziemy mieli wolny wybór i czy sztuczna inteligencja jest etyczna? W filmie 2010: Odyseja kosmiczna człowiek wygrywa i odłącza „nieomylny” komputer „HAL 9000”, ale wcześniej dochodzi do tragedii. Oby tym razem starczyło nam wyobraźni, ale system zaufania społecznego w Chinach pokazuje, że połączona wizja Orwella i Huxleya staje się rzeczywistością. Posthumanizm w połączeniu z polityką tożsamości (identity politics) oraz trwającą światową wojną hybrydową, która jest na granicy wojny konwencjonalnej na Ukrainie lub Tajwanie, to olbrzymie wyzwania tej dekady. Naruszona została dotychczasowa równowaga i narzuca się pytanie, czy nowa równowaga ukształtuje się w sposób pokojowy zarówno w wymiarze geopolitycznym, jak i poszczególnych społeczeństw.
Światowa gospodarka z trudem radzi sobie z największym od II wojny światowej kryzysem, wywołanym pandemią, która przyspiesza wiele trendów. To jest już dekada turbulencji i powinniśmy być gotowi na ten nowy, niespokojny świat. Jeżeli wygrają w nim człowiek, solidarność, odpowiedzialność i mądre przywództwo, to kolejne dekady mogą przynieść pozytywny i inkluzywny skok rozwojowy. W innym przypadku wygrają chaos i wykluczenie oraz nastąpi spadek poziomu bezpieczeństwa, naszej podmiotowości i prywatności. Polsce udało się uchronić swój gospodarczy potencjał rozwojowy podczas pandemii i najbliższe lata mogą przynieść kolejny etap doganiania wyżej rozwiniętych krajów. Ale w obecnym, niestabilnym otoczeniu łatwo z tej drogi zejść, co pokazuje przykład pogrążonej w poważnym kryzysie Turcji.
Paweł Borys
Tekst ukazał się w nr 38 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]