
"Opowieść o państwie. Jagielloński24"
W centrum znajdują się trzy elementy: państwo, opowieść i środowisko. Czym jest Jagielloński24? Mówiąc najkrócej, portalem opinii Klubu Jagiellońskiego, traktującego Polskę jako wyzwanie, o które trzeba się pokłócić, które trzeba przepracować, a następnie opowiedzieć o tym ludziom myślącym podobnie jak my. A że nikt w takie patetyczne dyrdymały nie kliknie? Okazało się, że jednak klikają.
.Z ideami jest jak z genami. Udana intelektualna prokreacja wymaga wymiany między ideowymi płciami, czyli prawicą i lewicą. Skąd taki pomysł? Z memetyki — teorii sięgającej swoimi korzeniami neodarwinowskiej socjobiologii, której paradygmat streszcza tytuł popularnonaukowej pracy Richarda Dawkinsa Samolubny gen. Według memetyki podmiotem ewolucji nie są grupy czy jednostki, lecz geny, a stawką w tej grze nie jest wcale walka o byt ani dążenie do gatunkowej doskonałości. Chodzi o sukces reprodukcyjny i przekazywanie genów z pokolenia na pokolenie.
Zostawiając na boku biologię — jak by to miało wyglądać w przypadku życia intelektualnego? Jak pisał Michał Zabdyr-Jamróz w artykule Dlaczego prawica powinna kochać lewicę, opublikowanym na łamach naszego portalu [LINK], fundamentem intelektualnej ewolucji byłyby memy — myślowe odpowiedniki genów. Mem to cegiełka intelektualna, jednostka wiedzy, pamięci i naśladownictwa — pomysł, myśl, idea. Memy grupują się w mempleksy czy też memotypy, czyli systemy intelektualne, teorie, ideologie itd. W tych okolicznościach cel życia intelektualnego to udana prokreacja ideowa, dla której niezbędna byłaby twórcza wymiana pomiędzy koncepcjami prawicowymi i lewicowymi. Nasza kultura stworzyła właściwą przestrzeń i instytucje do takiej intelektualnej reprodukcji: uniwersytety, czasopisma intelektualne, organizacje pozarządowe, określone programy telewizyjne, tygodniki, miesięczniki. Mówiąc krótko: przestrzeń debaty publicznej, której celem jest dyskusja o kondycji i wyzwaniach, jakie stoją przed państwem i społeczeństwem.
Nie chodzi tutaj oczywiście o szukanie złotego środka i precyzyjne ważenie elementów prawicowych i lewicowych. Prawda leży tam, gdzie leży, rzadko pośrodku. A w przypadku organizacji życia polityczno-społecznego chodzi nie tyle o szukanie prawdy, ile o wybór określonego modelu i porządku, opartego na określonej hierarchii wartości.
W przypadku polskiej debaty publicznej głównego nurtu te wyzwania już od wielu lat leżą na marginesie marginesu tematów, którymi zajmują się dziennikarze TVP i TVN czy redaktorzy tygodników opinii.
Stając się suflerami „partyjnych plemion” Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, dziennikarze zdezerterowali ze statusu mediów publicznych, gdzie przymiotnik „publiczne” rozumiemy jako troskę o stan i kondycję naszego państwa. Zamiast tego stworzyli szczelne i wsobne medialne ekosystemy, z których czerpią określone profity, także finansowe.
.Gdzie w tym wszystkim jest czy raczej stara się być Jagielloński24? Jak najdalej od ideologicznej i partyjnej plemienności, dyktatu newsów, kliknięć i wyświetleń oraz „publicystyki instant”. Próbując realizować w praktyce „ideową płodność” rodem z pracy Dawkinsa, staramy się nie tylko diagnozować negatywny stan rzeczy, lecz także proponować własne alternatywy. Z tych powodów budujemy nasz portal z trzech zasadniczych elementów: środowiska, opowieści i państwa.
Jagielloński24 to portal opinii Klubu Jagiellońskiego. Czym jest Klub? Przede wszystkim jedną z najstarszych organizacji pozarządowych w III RP, powstałą już w 1989 r. w Krakowie. Przez pierwszych kilkanaście lat Klub był rodzajem „koła naukowego extra”, przestrzenią dyskusji najbardziej aktywnych studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz grupy młodych doktorów i doktorantów. Dzisiaj Klub to instytucjonalny eksperyment, składający się z czterech zasadniczych projektów, realizowanych przez ludzi z całej Polski — od Szczecina po Zakopane. Szeregując je od poziomu meta po najbardziej praktyczne, możemy wyróżnić: „Pressje”, kwartalnik idei, operujący na poziomie filozofii politycznej [LINK]; Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, think tank przekładający śmiałe wizje na konkretne rozwiązania ustrojowe [LINK]; portal publicystyczny Jagielloński24, przestrzeń łącząca specyfiki „Pressji” i CAKJ; wreszcie Akademia Nowoczesnego Patriotyzmu, projekt edukacyjno-społeczny skierowany do młodzieży licealnej, realizowany w tym roku szkolnym w 160 szkołach z 16 województw [LINK].
Taka wielość projektów, ludzi i pomysłów daje nam w konsekwencji pozytywny efekt ideowej synergii, ponieważ każdy z nich to tak naprawdę tylko pewien „sposób” czy też „narzędzie” realizacji jednej agendy.
.Czym jest ta agenda? Chodzi o państwo. Jako Jagielloński24 nie mamy wątpliwości, że długofalowe interesy naszego pokolenia — ludzi urodzonych w latach 80. i 90. — zbiegają się z długofalowymi interesami Polski. W samych początkach III RP narodził się sojusz gospodarczych technokratów oraz lewicowo-liberalnej inteligencji, która o gospodarce nie miała i nie chciała mieć pojęcia, a państwo traktowała jako „zło konieczne”. Wymownym przykładem jest moment, kiedy nowo wybrany Sejm kontraktowy organizował pracę swoich komisji. Prawie całe OKP, złożone z posłów „Solidarności”, chciało dołączyć do komisji praw człowieka; do komisji konstytucyjnej chętnych już zabrakło. My jako portal wybieramy komisję konstytucyjną i chcemy zajmować się państwem w całej jego złożoności.
Dlatego dotychczas na łamach Jagiellońskiego24 poruszaliśmy całe spektrum tematów: postulowaliśmy policentryczny model rozwoju kraju, czego symboliczną inauguracją byłoby przeniesienie większości urzędów i instytucji państwowych z Warszawy do innych miast wojewódzkich bądź powiatowych.
Zamiast produkować kolejne internetowe memy o Niemcach wykupujących polskie gazety, przeprowadziliśmy pierwszą w naszym kraju skrupulatną analizę udziału zagranicznego kapitału w polskich mediach, postulując raczej walkę z monopolizacją poszczególnych sektorów rynku niż prostą „repolonizację” mediów jako takich.
.Dyskutując o kondycji transportu publicznego, zwracaliśmy uwagę na stricte polityczny charakter faworyzowania dróg ekspresowych i autostrad kosztem kolei. Zresztą, jak staraliśmy się wykazać, polski model osobowego transportu kolejowego w obecnym kształcie systemowym po prostu musi być niewydolny. Polityka prorodzinna to nie tylko same becikowe. Tymczasem polskie państwo dyskryminuje matki na płaszczyznach, które w debacie publicznej są praktycznie niewidoczne, jak kwestia „pracy domowej” czy problem składek emerytalnych dla matek wychowujących dzieci w domu. Nie ominęliśmy również głośnej w naszym kraju już od kilku lat dyskusji na temat ruchów miejskich, zwracając uwagę, że ich działania są owszem właściwe, lecz z punktu widzenia prawdziwej podmiotowości politycznej mieszkańców miast — niewystarczające. Jednocześnie, aby nie być tylko wygodnymi krytykami, zaproponowaliśmy własną wizję pożądanych zmian.
Słowo „podmiotowość” często pojawia się na łamach Jagiellońskiego24, bo hasło „rewolucji podmiotowości” leży u fundamentów myślenia całego naszego środowiska. Rewolucji, która miałaby objąć cały szereg obszarów: od kultury, przez uniwersytety i naukę, po samorząd i rozwiązania ustrojowe. Dotychczas termin podmiotowości odnosił się do sfery stosunków międzynarodowych. My proponujemy szersze jego rozumienie. Podmiotowe państwo to takie, które samo wyznacza sobie cele i posiada zasoby, by te cele osiągać. Tym samym słowem można opisać również sprawczość jednostek, grup społecznych, miast, instytucji, wreszcie państwa w aspekcie polityki wewnętrznej. Kluczowe dla tych wszystkich przypadków jest bowiem pytanie, czy dana jednostka lub instytucja ma zasoby, by określać i realizować ambitne cele.
.W naszym przekonaniu przyszły kształt mediów będzie sprowadzał się do któregoś z trzech następujących modeli.
Pierwszy z nich, najbardziej oczywisty, związany jest z klikalnością, „podkręconymi tytułami”, rozbudowanym działem reklamy, niewielką selekcją informacji, niską jakością publikowanych materiałów, gdzie emocje mają przewagę nad merytoryczną zawartością.
Model drugi zakłada pewną hermetyczność, wynikającą ze ścisłej specjalizacji. Chodzi tutaj po prostu o tworzenie pism branżowych skierowanych do jasno określonej grupy odbiorców, którzy pozwalają na utrzymanie rynkowej opłacalności.
Najciekawszy z punktu widzenia Jagiellońskiego24 jest jednak model trzeci — pism „jakościowych” czy też „tożsamościowych”. Ich specyfika będzie wynikała z ideowej wyrazistości. Budując spójną i konsekwentną opowieść, będą przyciągały czytelników, tworząc wokół siebie środowisko ludzi podzielających ich spojrzenie na państwo, media, gospodarkę czy choćby kwestie designu. Kluczem będzie właśnie narracja. W świecie, w którym coraz większe znaczenie odgrywają big data, fundamentalnym zadaniem dla mediów jakościowych będzie selekcja informacji i tworzenie z nich atrakcyjnej dla odbiorców opowieści o otaczającym ich świecie, zgodnie z logiką „ekonomiki uwagi”.
W Polsce takich środowisk jest już kilka. „Kultura Liberalna”, z internetowym tygodnikiem, organizowanymi debatami i seminariami, własnym lokalem („Poddasze Kultury”), wydawanymi na papierze i w formacie PDF pozycjami książkowymi. Środowisko „Res Publiki Nowej”, wydające w sumie trzy różne pisma: samą „Res Publicę”, „Magazyn Miasta” oraz „Visegrad Insight”. Jest też oczywiście „Krytyka Polityczna” z kwartalnikiem, „Dziennikiem Opinii”, Instytutem Studiów Zaawansowanych i formułą „świetlic KP”. Sami jako Klub Jagielloński również staramy się zbytnio nie odstawać od innych.
Nie bez znaczenia pozostaje również formuła finansowania. Jako Jagielloński24 w swojej rozczulającej ideowej naiwności staramy się opierać przede wszystkim na oddolnym, republikańskim modelu pieniężnym. Zbierając wpłaty od czytelników, traktujemy je równocześnie jako sposób budowania środowiska. Jak nam to wychodzi? Różnie, bo ludzie zwyczajnie nie są jeszcze przyzwyczajeni do zapłaty za treści w Internecie. Słowem kluczem jest tutaj „jeszcze”. Jako redakcja jesteśmy w swoim pięknoduchostwie uparci i liczymy, że ten model finansowania będzie miał jeszcze swoją przyszłość. Otuchy dodają nam sukcesy takich projektów jak duński „De Correspondent”, powołany do działania przez kampanię crowdfundingową. W tym roku sfinansowano również crowdfundingowo niemiecki magazyn internetowy „Krautreporter”. Do zrealizowania projektu było potrzeba 900 tysięcy euro. Ponad 17 tysięcy osób wpłaciło w sumie ponad milion euro. Dzięki temu powstał niezależny dziennikarski magazyn pozbawiony reklam i publikujący ściśle wyselekcjonowane treści. W Polsce takimi pierwszymi jaskółkami mogą być miesięcznik „Nowa Konfederacja” oraz pismo „Nowy Obywatel”, utrzymywane w dużej mierze przez czytelników, a ostatnio portal Kulisy24.
.Jak powstał Jagielloński24? Przez przypadek. Nasz naczelny, Paweł Grzegorczyk, do Klubu Jagiellońskiego dostał się dopiero za trzecią próbą. Jakie wnioski jako twórcy projektu wyciągnęliśmy z tego faktu? Trzeba próbować. Więc będziemy próbowali nadal.
Paweł Grzegorczyk
Piotr Kaszczyszyn
Bartosz Brzyski