Paweł SURÓWKA: Wschodzące rynki Europy

Wschodzące rynki Europy

Photo of Paweł SURÓWKA

Paweł SURÓWKA

Prezes Grupy PZU.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Jedenaście państw trójmorza, odrzuciwszy powojenne jarzmo komunizmu, doświadczają dziś jednego z najlepszych momentów ekonomicznych w swojej historii – pisze Paweł SURÓWKA

Niedawno, podczas jednej z konferencji, miałem sposobność wysłuchać wypowiedzi Tony’ego Blaira. Były brytyjski premier nie mógł oczywiście uciec od pytań o Brexit. W tym kontekście wspomniał anegdotę opowiedzianą mu przez znajomego parlamentarzystę. Gdy ten, nagabywany był przez lokalnego wyborcę, niezadowolonego z sytuacji w Zjednoczonym Królestwie, chcąc dać odpór krytyce i zmienić temat, zadał mu pytanie, czy istnieje choć jedna rzecz, która podoba mu się w jego kraju, w odpowiedzi usłyszał zdecydowane: „Tak, jego przeszłość”.

Anegdota ta, nieco karykaturalna, jest jednak charakterystyczna dla pewnego i nieraz nieświadomego sposobu myślenia, który możemy spotkać również w innych krajach Europy. Dostrzegamy go w Niemczech, w dyskusji wokół kwestii utrzymania pozycji potęgi eksportowej niemieckiego przemysłu wobec przewag innowacyjnych nowych graczy technologicznych takich jak Tesla, która niedawno ogłosiła zamiar wybudowania swojej europejskiej fabryki w Berlinie. Widzimy go we Francji, w debacie na temat reformy systemu emerytalnego, z jej licznymi odniesieniami do osiągnięć prospołecznych Republiki.

Wsłuchując się w te dyskusje, a także biorąc w nich nierzadko udział, przyzwyczailiśmy się bezwiednie do przedstawiania Unii Europejskiej jako instytucji, która najlepsze lata ma już za sobą, i dla której jedyną perspektywą jest zachowanie jej aktualnego kształtu, dokonań i roli w świecie. Stało się zwyczajem zestawiać spleen Starego Kontynentu z żywotnością krajów wschodzących, takich jak Chiny, które – przekonane, że przyszłość należy do nich – nie przestają się rozbudowywać, wdrażać innowacji, nie uznając niczego za zdobyte raz na zawsze.

Zapominamy jednak zbyt często, że również wśród 28 członków Unii Europejskiej znajduje się 11 krajów, które można uznać za wschodzące. Ich wzrost gospodarczy jest średnio dwukrotnie większy od wzrostu pozostałych krajów UE (4,3% wobec 2%). Choć stanowią na razie 10,5% PKB Unii, to generują 20% jej wzrostu. Te 11 państw, zwanych często „regionem Trójmorza” – w nawiązaniu do ich położenia geograficznego między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym – po wprowadzeniu gospodarki wolnorynkowej, dokonały spektakularnej transformacji. Polska na przykład została w 2018 roku zaledwie trzecim państwem w historii, które przeszło z kategorii krajów wchodzących do kategorii krajów rozwiniętych. Te 11 państw, odrzuciwszy powojenne jarzmo komunizmu, doświadczają obecnie jednego z najlepszych momentów ekonomicznych w swojej historii. Nie dziwi więc, że są bardziej optymistyczne, bardziej przedsiębiorcze i bardziej zwrócone w stronę przyszłości, o czym świadczy liczba powstających w regionie start-upów (30 000, z czego 12 to już „jednorożce”).

Niemniej jednak, region ten, choć stanowi 20% unijnej populacji (100 milionów mieszkańców) i około jedną trzecią jej obszaru, nie skupia na sobie równie wielkiej uwagi jak pozostałe regiony wschodzące świata. A w tych czasach niskich stóp procentowych i wysokiego ryzyka, winien on się wydawać szczególnie atrakcyjny, gdyż łączą się w nim wzrost typowy dla regionów wchodzących ze stabilnością i transparentnością Unii Europejskiej.

Jeśli w czasie tegorocznego Forum ekonomicznego w Davos region przedstawiał się będzie pod hasłem „Growing Europe”, to głównie dlatego, że chce przyciągnąć uwagę inwestorów globalnych do tego rynku, który widziany jako całość zarazem jednolita i zróżnicowana, wydaje się bardzo atrakcyjny. Ale również dlatego, żeby przypomnieć całej Unii Europejskiej, iż nie powinna zazdrościć żywotności ekonomicznej krajom wschodzącym, gdyż znaczna jej część należy właśnie do tej kategorii. To moim zdaniem powinno być źródłem inspiracji i szansą – dla całej Europy.

.Podczas tegorocznego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos PZU oraz Bank Pekao zorganizują tzw. Polish House. Sam Dom Polski, jak i wydarzenia, które zostaną w nim zorganizowane, a które uświetnią swoją obecnością Prezydent RP Andrzej Duda i Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki, mają służyć promocji gospodarki Polski i regionu Trójmorza.

Paweł Surówka
Tekst publikowany równolegle we „Wszystko Co Najważniejsze” nr 19 [LINK] oraz we francuskim dzienniku L’Opinion [LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 stycznia 2020