Donald Trump ogłosił nominację na nowego ambasadora USA przy UE

Donald Trump ogłosił w środę, że nowym ambasadorem USA przy Unii Europejskiej będzie Andrew Puzder. Prezydent USA nominował również agenta Secret Service odpowiedzialnego za jego ochronę, Seana Currana, na nowego szefa tej służby.

Donald Trump ogłosił w środę, że nowym ambasadorem USA przy Unii Europejskiej będzie Andrew Puzder. Prezydent USA nominował również agenta Secret Service odpowiedzialnego za jego ochronę, Seana Currana, na nowego szefa tej służby.

Kim jest Andrew Puzder?

.Andrew Puzder w przeszłości był szefem firmy CKE Restaurants prowadzącej sieć regionalnych restauracji fast food Hardee’s i Carl Jr.

Już w 2017 r. Andrew Puzder został nominowany przez Donalda Trumpa jako kandydat na szefa resortu pracy, ale został zmuszony do wycofania kandydatury ze względu na kierowane wobec biznesmena zarzuty o zatrudnianie nielegalnych imigrantów, złe traktowanie pracowników i przemoc domową. Jeśli tym razem zostanie zatwierdzony, Andrew Puzder zastąpi w Brukseli Marka Gitensteina, prawnika nominowanego przez prezydenta Bidena.

„Podczas 17-letniej kadencji jako dyrektor wykonawczy Andy wyprowadził firmę z poważnych trudności finansowych, pozwalając jej przetrwać, stać się bezpieczną finansowo i rozwijać się. Andy wykona świetną robotę, reprezentując interesy naszego narodu w tym ważnym regionie” – napisał Donald Trump na portalu społecznościowym Truth Social.

Sean Curran nowym szefem Secret Service

.W środę Donald Trump ogłosił również nominację Seana Currana na szefa Secret Service. Sean Curran był przez cztery lata odpowiedzialny za zespół USSS chroniący Donalda Trumpa i był przy nim w trakcie zamachu na jego życie w Butler w Pensylwanii.

Nowy prezydent wybrał też konserwatywnego publicystę i aktywistę Brenta Bozella na szefa Agencji ds. Globalnych Mediów, nadzorującej amerykańskie media publiczne, w tym Radio Wolna Europa i Głos Ameryki. Bozell – to były krytyk Trumpa, który zajmował się krytyką liberalnych mediów. Jego syn był wśród ponad tysiąca osób ułaskawionych przez Trumpa, a wcześniej skazanych za uczestnictwo w szturmie na Kapitol 6 stycznia 2001 roku.

Izolacjonizm czy obecność w Europie? USA między Wilsonem a Trumpem

.„Stosunek Donalda Trumpa do NATO oraz wojny na Ukrainie nie jest nowością, ale ma korzenie w tradycji strategicznego myślenia USA, której częścią jest izolacjonizm. Trump chętniej niż inni sięga jednak do wzorców, na których po II wojnie światowej osiadł kurz” – pisze Patryk PALKA, historyk i publicysta, redaktor „Wszystko co Najważniejsze”.

Jak dodaje, „W obliczu systematycznego wzrostu potęgi Chin, rosnącej roli Indii oraz dążeń Władimira Putina do odbudowy mocarstwowej pozycji Rosji utrzymanie hegemonii liberalnej przez Stany Zjednoczone staje się coraz trudniejsze. W związku z tym poszczególni prezydenci szukają nowych rozwiązań strategicznych – nie zawsze korzystnych dla Europy. Już podczas prezydentury Baracka Obamy USA dokonały zwrotu ku Azji (Pivot to Asia). Stało się jasne, że to obszar Indo-Pacyfiku będzie regionem najważniejszej rywalizacji kolejnych dziesięcioleci. Po wybuchu wojny na pełną skalę na Ukrainie w lutym 2022 r. Europa otrzymała jednoznaczne wsparcie Stanów Zjednoczonych, ale jednocześnie podczas szczytu NATO w Wilnie jasno zakomunikowano jej, że USA oczekują znacznego zwiększenia europejskich wydatków na zbrojenia. Prezydent Joe Biden, który nie pozwolił Rosji zająć Ukrainy, w 2021 r. wycofał się z Afganistanu”.

„Z biegiem lat elementy strategii powściągliwości (restraint) coraz częściej pojawiają się w polityce Stanów Zjednoczonych i należy się spodziewać, że ta tendencja zostanie podtrzymana. Nośne hasła Donalda Trumpa, America First czy Make America Great Again, przydają mu popularności, a to oznacza, że duża część społeczeństwa amerykańskiego tego właśnie oczekuje” – pisze Patryk PALKA. 

Autor przekonuje, iż „wszystko wskazuje na to, że świat jednobiegunowy zmierza ku końcowi lub – jak twierdzą niektórzy – już się skończył. Podstawowe pytanie brzmi: po który wariant strategiczny ze swojego bogatego repertuaru sięgną w związku z tym Stany Zjednoczone? Tradycja polityczna mająca korzenie już w czasach Ojców Założycieli pokazuje, że niezależnie od intencji Europejczyków Amerykanie we wszystkich swoich poczynaniach będą się kierować własnym interesem. Po roku 1945 sytuacja międzynarodowa ułożyła się tak, że stała obecność w Europie była Stanom Zjednoczonym na rękę. Podczas pierwszej i drugiej wojny światowej interwencja na Starym Kontynencie również opłacała się Amerykanom, ale w dwudziestoleciu – już nie”.

„To nie znaczy, że w obliczu zwrotu ku Azji USA porzucą NATO. Europa musi być jednak gotowa na przyjęcie przez Stany Zjednoczone postawy bardziej powściągliwej niż w ostatnich dekadach. Nic nie wskazuje na to, że Amerykanie pozwolą Rosji zyskać status europejskiego hegemona. Pytanie tylko, gdzie leży granica rosyjskiej ekspansji, której Stany Zjednoczone nie zaakceptują: na Donie, Dnieprze, Bugu czy Wiśle” – pisze Patryk PALKA.

Tekst „Izolacjonizm czy obecność w Europie? USA między Wilsonem a Trumpem” dostępny jest w całości na łamach „Wszystko co Najważniejsze”: [CZYTAJ]

PAP/Oskar Górzyński/WszystkoCoNajważniejsze/sn

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 stycznia 2025
Fot. Gage Skidmore