Co dziesiąty Polak czeka na rząd PO i Konfederacji [SW Research]

Konfederacja może odegrać kluczową rolę w tworzeniu nowego układu sił - pisze Onet, powołując się na wyniki najnowszego sondażu SW Research, przeprowadzonego dla portalu.

Konfederacja może odegrać kluczową rolę w tworzeniu nowego układu sił – pisze Onet, powołując się na wyniki najnowszego sondażu SW Research, przeprowadzonego dla portalu. Co dziesiąty Polak czeka na rząd PO i Konfederacji.

Rząd PO i Konfederacji?

.Onet wskazał, że po wyborach prezydenckich, które zakończyły się zwycięstwem Karola Nawrockiego, w koalicji 15 października narasta napięcie. Obóz rządzący zmaga się z kryzysem zaufania i wewnętrznymi podziałami. W najnowszym sondażu SW Research dla Onetu zapytano ankietowanych, jaką koalicję rządową uznaliby za najkorzystniejszą dla Polski po wyborach parlamentarnych w 2027 r. „Najwięcej wskazań uzyskała koalicja 15 października, czyli większość złożona z Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Lewicy. Zachowanie dotychczasowego układu rządowego poparło 26,7 proc. badanych. To sygnał, że część społeczeństwa ma nadzieję na utrzymanie dotychczasowego układu” – pisze Onet. Na drugim miejscu znalazła się jednak potencjalna koalicja PiS i Konfederacja, która zdobyła 22,5 proc. wskazań. To – zdaniem portalu – pokazuje, że mimo zmian na scenie politycznej, prawicowy elektorat pozostaje zmobilizowany i gotowy na powrót do władzy w nowej formule.

Na propozycję zawiązania współpracy między Koalicją Obywatelską a Konfederacją postawiło 8,7 proc. ankietowanych. Natomiast łącznie ponad 31 proc. badanych wskazuje na scenariusze, w których Konfederacja współtworzy przyszły rząd. „To oznacza, że zdaniem Polaków to ugrupowanie stanie się języczkiem u wagi w powyborczych negocjacjach” – komentuje portal.

7,2 proc., wskazało na koalicję PiS z ugrupowaniem Grzegorza Brauna (Konfederacją Korony Polskiej), a na inną koalicję wskazało 9,5 proc. osób. Jednocześnie 25,3 proc. nie potrafiło wskazać żadnej preferowanej koalicji, co – według Onetu – może świadczyć o dużej niepewności politycznej, braku zaufania do obecnych ugrupowań lub oczekiwaniu na nowe inicjatywy.

Badanie zostało zrealizowane w dniach 15-16 lipca 2025 r. przez agencję SW Research metodą wywiadów on-line (CAWI — Computer-Assisted Web Interview) na panelu internetowym SW Panel. W ramach badania przeprowadzono 801 ankiet z ogólnopolską próbą dorosłych. Zastosowano dobór kwotowy — próba była reprezentatywna ze względu na łączny rozkład płci, wieku i klasy wielkości miejscowości zamieszkania.

Cóż szkodzi zrekonstruować?

.Od lutego żyjemy rekonstrukcją. Ale taką nietypową – jak z eksperymentu Schrödingera. Rząd jest jednocześnie w trakcie rekonstrukcji i nie jest. Ministrowie mają być wymieni, ale nie wiadomo którzy. Koalicjanci negocjują, ale nikt nie mówi, co wynegocjował. Daty się pojawiają i znikają. Gdyby nie fakt, że to wszystko dzieje się naprawdę, można by pomyśleć, że to jakiś polityczny kabaret – pisze Paulina MATYSIAK na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Rząd Donalda Tuska, według zapowiedzi, miał być sprawny, zwinny… i mniejszy. W lutym Donald Tusk zapowiadał nawet, że będzie to najmniejszy rząd w historii Polski. Co prawda w wielu obszarach można mu przypisać pionierstwo i robienie rzeczy, o których się wcześniej nie śniło (nie tylko filozofom, ale i zwykłym zjadaczom chleba), ale akurat jedną z tych rzeczy z pewnością nie jest miniaturyzacja. Miało być mniej ministerstw, mniej stołków, a więcej sensu. Tymczasem obserwujemy coś zupełnie innego – największy gabinet w historii III RP, a przy tym jeden z bardziej nieczytelnych. W prawie każdym resorcie na stanowiskach znajdziemy ministrów z poszczególnych partii tworzących koalicję, z których każdy ciągnie w swoją stronę, prowadzi intrygi, próbuje osiągać sukcesy i jednocześnie umniejszać zasługi kolegów z resortu. Paranoja. Chyba dlatego mamy tak mało ładnych rzeczy.

Trwa polityczne przeciąganie liny między koalicjantami, poszczególne partie prezentują swoje postulaty, jakby były wobec siebie w opozycji i nie mogły ich realizować przez rząd… który przecież same tworzą. I choć premier zapowiada, że wszystko ma zmierzać ku lepszemu, efekt jest raczej odwrotny – chaos zamiast porządku przeplata się z niepewnością zamiast planu.

A przypomnijmy, że mówimy o rządzie, który na ułożenie wszystkich swoich spraw miał rekordowe dwa miesiące, podczas których PiS paznokciami trzymał się jeszcze na granicy władzy. Naprawdę nie można było wykorzystać tej okazji, żeby od pierwszego dnia wszystko było dopięte na ostatni guzik?

W tle rozgrywa się próba sił po wyborach prezydenckich. Mniejsze partie, wchodzące w skład rządu, które uzyskały słabszy wynik – jak Polska 2050 czy Nowa Lewica – są teraz ewidentnie spychane na margines. Pojawiają się informacje, że nie będzie teki wicepremiera dla ugrupowania Hołowni, choć jeszcze niedawno politycy Polska 2050 sugerowali, że tę funkcję mogłaby świetnie pełnić Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Teraz Tusk mówi: „nie będzie”. Wcześniej mówiono: „rekonstrukcja 22 lipca”. Teraz Tusk mówi: „skąd ta data?”. Czy oni w tym rządzie nie mają do siebie telefonów?

Z tej całej układanki przebija się jeden zasadniczy problem: społeczeństwo przestaje tę rekonstrukcję Schrödingera śledzić, bo już zwyczajnie ma dość. Ludzie czekają na konkretne zmiany – czy to w zakresie ochrony zdrowia, czy dostępności mieszkań, czy po prostu autobusów jeżdżących w wakacje (w wielu miejscach Polski połączenia autobusowe w ostatnich tygodniach poznikały) – a nie na niekończące się ploteczki o tym, kto będzie wiceministrem od czegoś. Ten spektakl przeżywają głównie politycy i dziennikarze. Reszta kraju wzrusza ramionami albo zaczyna być wręcz zirytowana, patrząc na to, jak ministerialny Stołek+ na naszych oczach zmienia się w Stołek+/-.

Żeby było śmieszniej, podczas gdy Tusk organizuje rekonstrukcję rządu, jednocześnie w mediach pojawiają się anonimowe głosy członków koalicji, że jeśli tendencje w sondażach się nie odwrócą, to być może potrzebna będzie zmiana premiera. Może się więc jeszcze okazać, że premier rekonstruuje rząd, który za jakiś czas zrekonstruuje premiera.

Rekonstrukcja rządu przestała być ważnym wydarzeniem. Stała się memem. I niestety symbolem tego, jak bardzo nasze państwo potrzebuje nie tylko nowych twarzy, ale przede wszystkim nowej jakości w rządzeniu. A na to, jak na razie, się nie zanosi – [LINK].

PAP/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 lipca 2025