Emmanuel Macron w sprawie Ukrainy popełnia coraz więcej błędów - ocenia «Le Figaro»

letnie uniwersytety Emmanuel Macron

Europejczycy z Północy i Wschodu kontynentu są coraz bardziej zirytowani umiarkowanym nastawieniem Paryża do Moskwy i gafami prezydenta Emmanuela Macrona wobec Putina, co powoduje izolację Francji – zauważa w środę dziennik „Le Figaro”.

.”Słowa prezydenta Macron o „gwarancjach bezpieczeństwa dla Rosji” zostały wykorzystane przez rosyjską propagandę i rozgniewały Europejczyków – pisze dziennik „Le Figaro”. Jaka ma być Francja Macrona? „Zamiast Norymbergi podpisanie porozumienia z Rosją i uścisk dłoni? Ukraińska krew na rękach Putina nie przeszkodzi w normalnym biznesie?” – francuski dziennik przytacza słowa sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksija Daniłowa. Cytuje też byłego prezydenta Estonii Toomasa Hendrika, który określił deklaracje prezydenta Francji jako „cholerne gówno”.

„Wszyscy wiedzą, że na dłuższą metę trwałego pokoju w Europie nie da się osiągnąć bez włączenia Rosji. Jest jednak mało prawdopodobne, aby ten pokój udało się zbudować z Władimirem Putinem. Dlatego dyskutowanie o przyszłej architekturze bezpieczeństwa w Europie z reżimem, którego ręce są przesiąknięte krwią i terrorem, jest zarówno naiwne, jak i niebezpieczne. Pilną potrzebą jest najpierw pomoc Ukrainie, a następnie zapewnienie bezpieczeństwa innym sąsiadom Rosji, którzy mogą stać się kolejnym łupem Kremla, takim jak Mołdawia, Białoruś i Gruzja – wskazuje „Le Figaro”.

Nawet Niemcy zwykle podzielające stanowisko Paryża skrytykowały Macrona za „podjęcie narracji Kremla” ustami rzecznika niemieckiego MSZ – przypomina najpoważniejszy francuski dziennik. Słowa o „gwarancjach bezpieczeństwa dla Rosji” są następstwem słynnych słów Macrona o tym, że: „nie wolno nam poniżać Rosji”. Przed wojną na Ukrainie Macron bronił „strategicznego i historycznego dialogu” z Putinem. Od 24 lutego opowiada się za kontynuacją dialogu z nim mimo braku rezultatów, wzywając do zawieszenia broni i negocjacji.

Francja Emmanuela Macrona: „Moja Francja”

.”Jest Francuzem ten, dla kogo równość jest zasadą nienaruszalną’– pisze Emmanuel MACRON w manifeście opublikowanym tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich. Swoiste credo tej prezydentury, przedłużonej decyzją wyborców o kolejne pięć lat. Tekst został opublikowany w nr 41 miesięcznika „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].

Emmanuel MACRON w tekście „Moja Francja” pisze: „Jest Francuzem ten, dla kogo wolność jest ideałem. Nie wolność w próżni – na przykład taka, która prowadzi do decyzji o tym, by się nie szczepić. To bowiem tyrania wobec innych. Nie nieograniczona wolność jednostki, która nie baczy na współrodaków, ale wolność obywatelska, oparta na rozumie, wpisana w umowę społeczną. To wolność sumienia gwarantowana przez naszą laickość. To wolność słowa i artystycznej kreacji, która rozciąga się po wolność karykatury.”

„My, Francuzi, wiemy, że gdy te wolności są stopniowo i niepostrzeżenie podważane – jak w krajach illiberalnych – od tyranii dzieli nas tylko krok. My, Francuzi, wiemy, jak bardzo kruchą wartością jest wolność, gdy zagraża jej z zewnątrz powrót wojny, a od wewnątrz – illiberalna pokusa skrajnej prawicy. Jest Francuzem ten, dla kogo równość jest zasadą nienaruszalną.

Wolność w godności i w prawach – owoc walk rewolucjonistów z przywilejami i korporacjami – jest zdobyczą każdej dzisiejszej chwili.

(…)Jest Francuzem ten, dla kogo braterstwo jest niezbędnym punktem odniesienia. Francja wywalczyła prawa człowieka i pragnę, żeby niosła tę walkę dalej w świat, co musi oznaczać zarówno poszanowanie dla konstytucji, jak i wpisanie się w zasady obowiązujące w Unii Europejskiej, Radzie Europy oraz przestrzeganie zobowiązań międzynarodowych. Ale to, co jednoczy ludzi, co czyni ich solidarnymi z drugimi, co czyni możliwym system redystrybucji społecznej, co spaja naród, to coś więcej niż wierność uniwersalnym zasadom i podzielanie wspólnych wartości”.

Francja Macrona, ale dokładniej jaka? – pyta prof. Michel WIEVIORKA

.I jak, Panie Prezydencie? Jest Pan z siebie zadowolony? Kampania 2022 roku była krótka i tym łatwiejsza dla Pana, że wojna na Ukrainie osłabiła Pana konkurentów. Będzie Pan zatem prezydentem Republiki Francuskiej przez kolejne pięć lat. Panie Prezydencie, w mojej opinii była to mierna kampania, smutna dla naszego kraju i w zasadzie nie mam ochoty dłużej się o niej rozpisywać. Interesuje mnie bardziej to, co przyniesie przyszłość – pisze prof. Michel WIEVIORKA we wstępie do swej najnowszej książki, wydanej przez Wyd. Wszystko co Najważniejsze [LINK].

Pisze więc prof. Michel WIEVIORKA do Emmanuela MACRONA: „Pański program jest złożony, pełen niuansów. Nie jest dogmatyczny, a raczej roi się od sprzeczności, od czegoś, co Pan sam określił terminem „en même temps” – „jednocześnie” – twórczym rozwinięciem koncepcji „ani, ani” spopularyzowanej przez François Mitterranda po wyborze na drugą kadencję (jak mawiał wówczas: „Ani nacjonalizacja, ani prywatyzacja”). W 2022 roku Pańskie „jednocześnie” zapewniło Panu mniej lub bardziej wyargumentowane poparcie wielu przedstawicieli obozu klasycznej prawicy, nie dostrzegłem natomiast w osobistościach lewej strony sceny politycznej, które dołączyły do Pana – głównie dawni przywódcy francuskich socjalistów – żadnej ożywczej idei lewicowej. Pańskie „jednocześnie” wydaje mi się więc pozbawione równowagi. Ale ono istnieje, dlatego też piszę do Pana„.

Macron potrzebuje odwagi de Gaulle’a

.”Kontynuacja dzisiejszej linii gospodarczej, przy braku własnej waluty, grozi dalszym spadkiem poparcia prezydenta Emmanuela Macrona. A jeszcze niedawno, do czasu wprowadzenia wspólnej waluty, Francja była wiodącą siłą polityczną w Europie” – pisze prof. Stefan KAWALEC w tekście w nr 15 miesięcznika „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]

Pisze prof. Stefan KAWALEC: 'Macron, obejmując funkcję prezydenta, zobowiązał się do przeprowadzenia reform, których Hollande nie przeprowadził. Dotychczas plany reform zostały tylko w części zrealizowane, kosztem spadku poparcia dla prezydenta i jego ugrupowania. Kontynuacja dzisiejszej linii gospodarczej, przy braku własnej waluty, grozi dalszym spadkiem poparcia prezydenta Macrona.

Co gorsza, reformy, które Macron usiłuje wprowadzić we Francji, a także te, które proponuje w Unii Europejskiej, nie wystarczą, aby poprawić sytuację kraju, który zmaga się z problemem niedostatecznej konkurencyjności w ramach strefy euro.

Aby poprawić swoją konkurencyjność międzynarodową, Francja Macrona powinna obniżyć koszty pracy w relacji do kosztów u partnerów handlowych. Być może prezydent Macron liczy na to, że jego kraj powtórzy sukces Niemiec, którym dzięki reformom rynku pracy przeprowadzonym w latach 2003–2005 przez rząd Gerharda Schroedera udało się poprawić swoją konkurencyjność w ramach strefy euro. Dlatego warto podkreślić, że ten sukces Niemiec był możliwy dzięki bardzo szybkiemu wzrostowi płac w innych krajach strefy euro w pierwszych latach XXI wieku, przed wybuchem światowego kryzysu finansowego w 2008 roku. Dzięki dużej dynamice płac w innych krajach spowolnienie wzrostu płac w Niemczech zaowocowało wówczas szybkim względnym zmniejszeniem kosztów płac w stosunku do europejskich partnerów handlowych. Natomiast w sytuacji, w której znajduje się dziś Francja, gdy u partnerów handlowych płace rosną bardzo powoli, poprawa konkurencyjności międzynarodowej wymagałaby obniżki płac nominalnych, co jest zadaniem karkołomnym” – pisze prof. Stefan KAWALEC.

PAP/Katarzyna Stańko/WszystkoCoNajważniejsze/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 grudnia 2022