„Papy boomers” coraz głośniej walczą o swoje emerytury – Nathaniel GARSTECKA

emerytury

„Musimy zmniejszyć gigantyczne emerytury dla boomersów”, można obecnie czytać lub słyszeć we francuskiej debacie publicznej. Internetowe memy kwitną, a autorzy felietoniści „grzeją temat”. Jest to trend, który zyskuje na popularności w ciągu ostatnich kilku lat i niepokoi najstarszych z nas. Ale ta nowa odsłona klasycznej opozycja między młodymi i starszymi kryje w sobie prawdziwe wezwanie społeczne.

.Baby boomers to pokolenie urodzone w okresie bezpośrednio powojennym, między 1945 a 1960 rokiem. To zamożne i liczne pokolenie, które skorzystało na odbudowie Francji przez swoich rodziców i na boomie gospodarczym, który towarzyszył temu okresowi.

O co więc oskarża się tych ludzi? Przede wszystkim o obciążenie finansów państwa emeryturami. „Budżet przeznaczony na emerytury wyniósł 337,6 mld euro w 2021 roku. Stanowi to 40,5 proc. świadczeń społecznych i 13,5 proc. produktu krajowego brutto (PKB)”, jak podaje rządowa strona internetowa vie-publique.fr. Dla porównania – deficyt publiczny prognozowany w budżecie na 2025 r. wynosi 135 mld euro, czyli 5,4 proc. PKB. Osoby starsze są zatem oskarżane o drenaż finansów państwa, na co odpowiadają, że przez całe życie płaciły składki do systemu i że po prostu zbierają swoje należności.

.Chociaż ten nowy trend „bicia seniorów” jest niepokojący – w końcu mówimy o naszych rodzicach, a nawet czasem dziadkach, i zostaliśmy wychowani, aby szanować i brać pod uwagę starszych – musimy jednak być realistami w stosunku do tego pokolenia, które znajduje się w środku poważnej zmiany cywilizacyjnej we Francji, ale także na całym Zachodzie.

Jak wspomniano powyżej, pokolenie to jest często opisywane jako „najbogatsze i najliczniejsze w historii Francji”. W szczególności było to pierwsze pokolenie, które nie musiało walczyć o bezpieczeństwo kraju, ale było to również pierwsze pokolenie, które odmówiło przeciwstawienia się zagrożeniom, które zawisły nad jego dziećmi. To pokolenie maja 1968 roku, masowej imigracji arabsko-muzułmańskiej i afrykańskiej, spowolnienia demograficznego i kryzysu gospodarczego. Urodziło się we Francji osłabionej wojną, ale ambitnej, i pozostawiło kraj na skraju wojny domowej. Doprowadziło do wyboru na urząd prezydenta Giscarda d’Estainga, Mitterranda, Chiraca, Sarkozy’ego i Macrona.

Najpoważniejszym problemem jest bez wątpienia odmowa zreformowania systemu emerytalnego. Oczywiste było, że system, który był stopniowo wprowadzany w latach 1941–1946, mógł funkcjonować prawidłowo tylko wtedy, gdy liczba osób pracujących była znacznie wyższa niż liczba emerytów. Jednak zachodnie pokolenie wyżu demograficznego nie miało wielu dzieci. System repartycyjny powinien zostać zreformowany w latach 70., po pierwszym spadku liczby urodzeń i postępie medycyny, który umożliwił wydłużenie średniej długości życia. Wszystko, co jednak otrzymaliśmy, to nieistotne korekcje na marginesie, a przede wszystkim zaciekły sprzeciw lewicy w tej kwestii.

Baby boomers, a teraz „papy boomers” stali się najważniejszą kategorią elektoralną. Wybory stały się niemożliwe do wygrania bez poparcia starszego pokolenia. Logiczne i naturalne jest, że na pierwszym miejscu stawiają oni własne interesy: utrzymanie wysokiego poziomu emerytur, rosnące ceny nieruchomości zakupionych za grosze w latach 70. i 80., duża liczba tanich usług opiekuńczych (co będzie miało katastrofalne skutki w postaci masowej imigracji z Afryki i Azji). Wszystko to kosztem młodszych, którzy nie mieli takiego samego dostępu do mieszkań jak ich rodzice i którzy muszą radzić sobie z deindustrializacją gospodarki.

.Siła nabywcza w opłakanym stanie, bezrobocie, rosnący poziom niebezpieczeństwa, progresywizm, obsesja na punkcie klimatu – pokolenie Y staje w obliczu konsekwencji niepowodzeń powojennej polityki i obwinia tych, którzy są obecnie pogardliwie nazywani „boomersami”. Kiedy pokolenie 1945–1960 opuści nas, skala zmian populacyjnych stanie się widoczna. Z jedną trzecią (i nadal rosnącą liczbą) urodzeń pochodzenia zagranicznego oraz szczytami na poziomie 70 lub 80 proc. na niektórych przedmieściach – wielka wymiana ludności stanie się niezaprzeczalna.

Niestety, będzie to również praktycznie nieodwracalne. Algierczykom udało się wypędzić milion Francuzów, ponieważ ci tworzyli monolityczną, zorganizowaną społeczność reprezentującą zaledwie 10 proc. populacji Algierii (co nie ma miejsca w przypadku społeczności imigrantów we Francji, składającej się z osób pochodzących z wielu różnych krajów, którym dodatkowo przyznano obywatelstwo francuskie), przede wszystkim po tym, jak dano im wybór między „walizką lub trumną”. Z kolei potrzeba było niezwykle krwawej wojny światowej, aby stworzyć jednorodne kulturowo państwa narodowe w Europie Środkowej.

Francja popełniła straszny błąd, nie znosząc prawa ziemi. Nadal może to zrobić, musi to zrobić, ale bez wątpienia nie będzie możliwe odebranie obywatelstwa tym, którzy już je posiadają. Drobni przestępcy, którzy regularnie podpalają „dzielnice wrażliwe”, to de facto Francuzi. Wielu z nich nie ma podwójnego obywatelstwa, a my nie mamy prawa tworzyć bezpaństwowców. Nie można asymilować mas ludzi pochodzących z różnych, czasem wrogich kultur.

Czy Francuzi chcą mieć nielegalnych imigrantów dostarczających pizzę, cudzoziemskie sprzątaczki lub pomoce domowe? Historyk Pierre Vermeren nazwał to „powrotem do gospodarki kolonialnej”. „Après moi le déluge” wydaje się mottem całego pokolenia, które jako pierwsze i prawdopodobnie jedyne doświadczyło dobrobytu i radości życia.

Ale cięcie emerytur dla osób starszych nie jest najlepszym rozwiązaniem. Wiele z tych osób ma niskie emerytury. Nie można całkowicie winić wyborców za niepowodzenia rządów. Trzeba przyznać, że to niezwykle wpływowe pokolenie wyniosło do władzy opcje polityczne, które sukcesywnie niszczyły Francję i praktykowały intensywne, postępowe pranie mózgu kolejnych pokoleń, ale czepianie się ich dzisiaj niczego nie rozwiąże.

Hamowanie rządowego marnotrawstwa, niepotrzebnych i zbędnych wydatków, powszechnej hojności naszego modelu społecznego, administracyjnego i biurokratycznego dławienia, pobłażliwości sądów, ideologizacji podręczników szkolnych i świata kultury, ekscesów ekologizmu, masowej imigracji, moralnego i legislacyjnego rozbrojenia – nie brakuje obszarów do zbadania. System emerytalny bezwzględnie wymaga dalszej reformy na rzecz kapitalizacji.

.Oczywiście, nie osiągniemy tego z obecnym rządem, ze Zgromadzeniem Narodowym sparaliżowanym brakiem większości i społeczeństwem podzielonym w bezprecedensowym stopniu. François Bayrou doskonale uosabia republikański bezruch, metaforę gotowanej żaby. Czy uda mu się przetrwać do 2027 r., a nawet tylko do tego lata? Nic nie jest mniej pewne. W przypadku kolejnego rozwiązania parlamentu, gdy tylko minie termin konstytucyjny lub podczas następnych wyborów prezydenckich, „boomersi” będą mieli następną szansę na naprawienie swoich błędów, w szczególności poprzez obalenie katastrofalnego „frontu republikańskiego”. Należy im tę szansę dać.

Nathaniel Garstecka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 29 marca 2025