
W przeciwieństwie do wojny Ukrainie, kryzys żywnościowy nie musi nas zaskoczyć. Wszystko zależy od solidarności i współpracy na rzecz zapewnienia żywności dla najbiedniejszych, podkreślają autorzy portalu Time.
.Z najnowszego raportu Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC) wynika, że miliardy ludzi mogą wkrótce być narażone na głód lub ubóstwo. Ma to związek ze zmianami klimatycznymi, a także konfliktami i rosnącymi cenami żywności. W związku z tym dziennikarze portalu Time sformułowali pięć możliwych rozwiązań, które mogą złagodzić kryzys żywnościowy.
Unikanie barier w handlu międzynarodowym
To, co najdotkliwiej wpływa na kryzys systemu żywnościowego to ograniczenia wynikające choćby z protekcjonizmu. Problem jest szczególnie istotny w obecnej chwili, bowiem kolejne kraje ograniczają eksport zbóż i innych podstawowych produktów spożywczych. Jest to wynikiem wzrostu ich cen na globalnym rynku.
Widmo protekcjonizmu ponownie rośnie, a państwa, w tym Węgry , Serbia , Indonezja i Turcja , już ograniczają eksport, w tym mąki i oleju spożywczego, ponieważ wojna podnosi ceny zbóż i innych podstawowych produktów spożywczych. Egipski tymczasowy zakaz eksportu pszenicy może być katastrofalny dla Jemenu – alarmują Paul Polman, Agnes Kalibata i Shenggen Fan z portalu Time.
Zwiększenie produkcji zbóż i roślin
W ostatnich miesiącach ceny żywności osiągnęły 10-letnie maksima, wywołując niepokój na całym świecie. Do czynników odpowiedzialnych za ten wzrost wojny na Ukrainie, w związku z którą zagrożone zostały ogromne dostawy m.in. zbóż do Francji. Dodatkowo nałożył się to na skutek działalności Chin, które masowo gromadzą zapasy.
Według danych Departamentu Rolnictwa USA, do połowy 2022 roku Chiny będą posiadać 69% światowych rezerw kukurydzy, 60% ryżu i 51% pszenicy. Według szacunków samych Chin, rezerwy te znajdują się na “historycznie wysokim poziomie” i przyczyniają się do wzrostu cen żywności na świecie. Dla Chin takie zapasy są niezbędne, aby nie być na łasce głównych eksporterów żywności, takich jak USA. Jednak inne kraje, zwłaszcza rozwijające się, mogą zadawać sobie pytanie, dlaczego mniej niż 20% ludności świata gromadzi tak dużo żywności, pisze Adam Minter na łamach Bloomberg.
W związku z tym świat musi zwiększyć produkcję roślin przeznaczoną na żywność. Unia Europejska i Stany Zjednoczone mogą zmienić przeznaczenie pszenicy uprawianej obecnie pod kątem produkcji etanolu. Obecnie jedna trzecia kukurydzy uprawianej w USA i 3-4 mln ton pszenicy uprawianej w UE jest wykorzystywana do produkcji etanolu na paliwo, podczas gdy duża część amerykańskiej soi i europejskiego rzepaku jest wykorzystywana do produkcji biodiesla.
Na całym świecie, w tym w Chinach, większy wzrost wydajności i plonów można osiągnąć poprzez inwestowanie w zdrowie gleby, innowacje w rolnictwie oraz rekultywację terenów zdegradowanych. Wszystkie te działania powinny być prowadzone w sposób chroniący najważniejsze ekosystemy, takie jak lasy, tereny podmokłe i torfowiska. Byłoby kolejną tragedią wynikającą z konfliktu, gdyby świat wycofał się z ciężko wywalczonej ochrony środowiska. Nie ma takiej potrzeby, dodają autorzy Time.
Współpraca badawcza
Kolejna kwestia to współpraca w ramach dzielenia się zgromadzonymi zapasami, która może odegrać bardzo ważną rolę w łagodzeniu kryzysów humanitarnych. Publicysta Bloomberga tutaj także zwraca uwagę na rolę Chin.
Czy to dobrze, czy źle, Chiny nie mają zamiaru pozbywać się swoich zapasów na rzecz innych. Niemniej jednak istnieją kroki, które mogą pomóc w złagodzeniu inflacji. Przede wszystkim powinny zacząć likwidować wsparcie dla upraw, które podnoszą krajowe ceny żywności powyżej cen światowych. Tymczasem bardziej otwarte uznanie nieuniknionej roli Chin w napędzaniu inflacji żywności może zachęcić ich przywódców do współpracy z innymi krajami w zakresie pomocy żywnościowej dla regionów o niskich dochodach, dodaje Adam Minter.
Intensyfikacja wsparcia najuboższych krajów
W obliczu kryzysu żywnościowego i wzrastającej liczby ludzi zagrożonych ubóstwem i głodem należy rozważyć umorzenie długów najuboższym krajom i stworzenie dużych pakietów wsparcia dla najbardziej narażonych narodów. Autorzy wskazują, że kluczowe w tym kontekście będą nadchodzące spotkania MFW i Banku Światowego.
W Afryce trzeba pilnie zapewnić drobnym producentom rolnym dostęp do potrzebnych im nawozów i infrastruktury, a także wsparcie finansowe, aby mogli przetrwać zawirowania na rynku, piszą autorzy.
Zmiana podejścia do żywienia
Istotny w kontekście samego głodu i ubóstwa jest sam model żywienia, jaki panuje na świecie. Znaczne ograniczenie spożycia mięsa w krajach zamożnych oraz przekierowanie dopłat do żywności i rolnictwa w celu wsparcia transformacji zmniejszy emisje gazów cieplarnianych i utratę różnorodności biologicznej. Pozwoli to na znaczne uniezależnienie od nawozów i pestycydów.
Taki system radykalnie zmniejszyłby emisję gazów cieplarnianych i utratę bioróżnorodności; byłby w znacznie mniejszym stopniu zależny od nawozów i pestycydów, a także sprawiłby, że istniejące nawozy i pestycydy byłyby o wiele bardziej skuteczne i mniej szkodliwe dla środowiska; miałby bardziej cyrkularne i regeneracyjne podejście; marnotrawiłby o wiele mniej odpadów; a jego struktura skupiałaby się na zapewnianiu zdrowej diety, której potrzebuje świat.
Paul Polman, Agnes Kalibata i Shenggen Fan z portalu Time podkreślają, że w przeciwieństwie do wojny Ukrainie kryzys żywnościowy nie musi nas zaskoczyć. Wszystko zależy od solidarności i współpracy na rzecz zapewnienia żywności dla najbiedniejszych. Niebezpieczeństwa chwili wymagają od głów państw, liderów biznesu i całego społeczeństwa moralnego przywództwa i dalekowzroczności na najwyższym poziomie.