
„Merkuriusz Polski Ordynaryjny” – najstarsza polska gazeta miałaby dziś 362 lata

Merkuriusz Polski Ordynaryjny to najstarsza polska gazeta ukazująca się regularnie drukiem. Pierwszy numer wydano w Krakowie 3 stycznia 1661 r. Jeszcze w tym samym roku – dnia 22 lipca – w Warszawie opublikowano numer 41., będący jednocześnie ostatnim.
Jak powstał „Merkuriusz Polski Ordynaryjny”?
.Merkuriusz Polski Ordynaryjny był pierwszą polską gazetą wydawaną drukiem. Pomysł na stworzenie pisma pojawił się w kręgach dworskich króla Jana Kazimierza Wazy. Pomysłodawczynią była prawdopodobnie królowa Ludwika Maria Gonzaga lub Łukasz Opaliński – marszałek nadworny koronny.
Nie jest przypadkiem, że to właśnie w tych kręgach narodził się pomysł na stworzenie pierwszej polskiej gazety drukowanej. Środowisko Jana Kazimierza dążyło do przeprowadzenia szeregu reform w Rzeczypospolitej, a także do przeforsowania elekcji vivente rege, tj. obrania następcy tronu jeszcze za życia panującego monarchy, co spotykało się ze sprzeciwem większości szlachty. Jan Kazimierz potrzebował skutecznego narzędzia do realizacji celów propagandowych, a drukowana gazeta ukazująca się regularnie, doskonale nadawała się do pełnienia takiej roli.
„Merkuriusz Polski Ordynaryjny” – charakterystyka
.Choć Merkuriusz… powstał w określonym celu, autorzy nie serwowali swoim czytelnikom wyłącznie propagandy. Był on nade wszystko pismem informacyjnym, które poruszało tematy polityczne. Nie ograniczało się jednak wyłącznie do nich. Na łamach Merkuriusza… dostępne były również plotki i ciekawostki z kraju oraz ze świata, w tym m.in. informacje z dziedziny astronomii. Jak głosi podtytuł czasopisma, Merkuriusz… to druk „dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacji pospolitej”.
Gazeta ukazywała się 1-2 razy w tygodniu w nakładzie od 100 do ok. 200-250 egzemplarzy. Jej format był zbliżony do współczesnego formatu A4. Merkuriusza… drukowano mieszaną czcionką – italiką oraz szwabachą. Pierwsze 27 numerów ukazało się w Krakowie, kolejne – od 28 do 41 – drukowano w Warszawie. Redaktorem gazety był Hieronim Pinocci, królewski sekretarz. Drukiem zajmował się Jan Aleksander Gorczyn, krakowski drukarz.
Nazwa pisma pochodzi od rzymskiego boga Merkurego, patrona kurierów i kupców. W Europie istniało kilka gazet o podobnym tytule, ponieważ nawiązanie do Merkurego było typowe dla XVII-wiecznego nazewnictwa – druki zawierające bieżące oraz aktualne wiadomości nazywano wówczas Merkuriuszami.
Gazeta nie od razu była jednak Merkuriuszem Polskim Ordynaryjnym. Jej pierwszy numer to po prostu Merkuriusz Polski, a dopiero od drugiego stosowano nazwę rozszerzoną. Kilka numerów zawierających dodatkowe materiały (np. listy lub druki urzędowe) nazwano Merkuriuszem Polskim Extraordynaryjnym.
Mimo, że Merkuriusz Polski Ordynaryjny ukazywał się jedynie przez kilka miesięcy, zapisał się w historii jako pierwsze czasopismo wydawane w języku polskim.
Audytor jakości dziennikarstwa – antidotum na bylejakość mediów?
.„Audytor to ktoś nieprzeciętny, ekspert, który zna praktykę dziennikarską, potrafi tworzyć w wielu gatunkach i jest zarazem znawcą mediów, analitykiem, naukowcem. Zatrudnianie audytorów jakości dziennikarstwa przełoży się nie tylko na wartość przekazu, ale również na finanse mediów” – pisze Dariusz CHEŁSTOWSKI, analityk rynku IT i mediów (TMT – Technology, Media & Telecommunication).
Jak podkeśla, „widać wyraźnie kryzys jakości tego, co media produkują i wydawcy coraz częściej dochodzą do wniosku, że ktoś taki jak audytor jest potrzebny w strukturze firmy. Widać bowiem także, że w mediach – tak jak w Prawie Kopernika-Greshama – gorszy pieniądz wypiera lepszy, czyli dziennikarstwo nierzetelne, niepogłębione, czasem wręcz kłamliwe, wypiera to wiarygodne, w pełni profesjonalne. Łamane są podstawowe zasady, kodeksy, które powinny obowiązywać, jednak zostały odłożone na półkę. Inwestuje się ogromne pieniądze tam, gdzie w ogóle nie ceni się pracy ludzkiej i jakości. Na świecie są już farmy treści, w których roboty, bez udziału człowieka, same tworzą kontent medialny. Jednocześnie ciągle brakuje pieniędzy na poprawę jakości dziennikarstwa i przekazywanej przez media treści”.
W opinii Dariusza CHEŁSTOWSKIEGO „realia biznesowe ograniczają dziś dochody mediów i obowiązek kontrolowania jakości przekazywanych treści spoczywają na osobach funkcyjnych, czyli redaktorach naczelnych i szefach działów w redakcjach. Jednak ustanowienie takiego dodatkowego, niezależnego poziomu kontroli jakości mogłoby również przyczynić się do lepszego funkcjonowania mediów”. Postulat ten autor szerzej omawia w tekście opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Oprac. Patryk Palka