Metale ziem rzadkich uratują Ukrainę?

Amerykanie, mając udziały w ukraińskich złożach cennych surowców, będą zainteresowani ich obroną - powiedział prof. prawa i ekonomii SGH Artur Nowak-Far. W jego ocenie pieniądze z wydobycia i sprzedaży minerałów pomogą w odbudowie zniszczonego wojną kraju, a także umocnią pozycję gospodarczą USA. W piątek 28 lutego odbędzie się spotkanie Wołodymyr Zełenski i Donald Trump w Białym Domu.

Amerykanie, mając udziały w ukraińskich złożach cennych surowców, będą zainteresowani ich obroną – powiedział prof. prawa i ekonomii SGH Artur Nowak-Far. W jego ocenie pieniądze z wydobycia i sprzedaży minerałów pomogą w odbudowie zniszczonego wojną kraju, a także umocnią pozycję gospodarczą USA. W piątek 28 lutego odbędzie się spotkanie Wołodymyr Zełenski i Donald Trump w Białym Domu.

Spotkanie Wołodymyr Zełenski i Donald Trump

.Prezydent USA Donald Trump przekazał, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybędzie w piątek 28 lutego 2025 roku do Białego Domu, by podpisać umowę o partnerstwie w eksploatacji ukraińskich złóż naturalnych. Również w środę tekst porozumienia opublikowała Ukraińska Prawda. Umowa zakłada, że między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą zostanie utworzony specjalny fundusz inwestycyjny, do którego Ukraina wnosiłaby 50 procent wszystkich wpływów uzyskanych z przyszłej monetyzacji wszystkich odpowiednich aktywów” związanych z zasobami naturalnymi stanowiących własność państwową. Zapisano też m.in. że „zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa Stanów Zjednoczonych, rząd USA będzie podtrzymywał długoterminowe zobowiązania finansowe na rzecz rozwoju stabilnej i prosperującej gospodarczo Ukrainy”.

Pytany o konsekwencje umowy prof. Nowak-Far ocenił, że najważniejszy jest jej aspekt polityczny. „Amerykanie, mając poniekąd udziały w ukraińskich złożach, będą zainteresowani ich obroną” – powiedział. „Z punktu widzenia Ukrainy, większe zaangażowanie Ameryki będzie miało znaczenie dla integralności terytorialnej kraju” – dodał.

Uczony zwrócił też uwagę, że elementy umowy ustalającej formy odpłatności za amerykańską broń dostarczaną Ukrainie były już przygotowywane przez administrację prezydenta Joe Bidena. „Od początku było wiadomo, że Ukraina, przynajmniej częściowo, będzie musiała zapłacić za dostarczoną broń. Trump ujawnił po prostu coś, co istniało” – wskazał. Ocenił, że nagłaśniając kwestie odpłatności za pomoc, nowy prezydent USA spełnił oczekiwania swoich typowych wyborców, którzy wychodzą z założenia, że wszystko, co robi Ameryka powinno jej się opłacać i to „opłacanie się” musi mieć zrozumiały dla nich wymiar pieniężny.

Jednocześnie – jak wskazał prof. Nowak-Far – umowa jednocześnie poprawia wizerunek Ukrainy w Ameryce, ponieważ Wołodymyr Zełenski dowiódł, że nie bierze niczego za darmo, że wszystko odbywa się w ramach kontraktu. „To jest postawa na całym świecie szanowana” – zauważył. Zwrócił też uwagę, że „jak coś się kupuje, to można mieć wymagania” – pod warunkiem, że się tę relację prawidłowo ustawi. To oznacza, że Amerykanie – tak jak sprzedawca szynki w sklepie – będą musieli kroić szynkę tak, jak Ukraina chce, bo przecież nie będą niczego dawać, a właśnie sprzedawać” – wyjaśnił.

Ekspert przyznał, że zasoby surowców, zwłaszcza ziem rzadkich, mają wpływ na tempo rozwoju gospodarczego krajów, które posiadają do nich dostęp. Przyznał, że umożliwienie Stanom Zjednoczonym możliwości eksploatacji ukraińskich złóż metali rzadkich oznacza, że w tym segmencie rynku będą one mogły skutecznie konkurować z Chinami i – co się z tym wiąże – umocnią swoją pozycję w światowej gospodarce.

Metale ziem rzadkich, zwane też pierwiastkami ziem rzadkich, to grupa 17 pierwiastków chemicznych, w skład której wchodzą: skand, itr, lantan, cer, prazeodym, neodym, promet, samar, europ, gadolin, terb, dysproz, holm, erb, tul, iterb i lutet.

Analitycy przewidują, że zapotrzebowanie na metale ziem rzadkich do 2050 r. wzrośnie co najmniej kilkunastokrotnie. Nic dziwnego, że wzrastają również ceny. W 2020 r. tona neodymu (wykorzystywanego m.in. do magnesów stosowanych w turbinach wiatrowych i katalizatorów w rafineriach ropy naftowej) kosztowała pond 41 tys. dolarów. Według prognoz do roku 2025 trzeba będzie za nią zapłacić dwa razy więcej. Z danych Głównego Instytutu Górnictwa wynika, że w ciągu dwóch lat ceny dysprozu, który stosowany jest m.in. w żarówkach energooszczędnych czy laserach) wzrosły z 900 tys. zł do 3,5 mln zł za tonę, prazeodymu (stopy, magnesy, barwienie szkieł) ze 160 tys. zł do 980 tys. zł za tonę, a terbu (mikroelekronika, głośniki, barwienie szkła) z 2,8 mln zł do 16,9 mln zł za tonę.

Utworzenie wspólnego funduszu odbudowy

.Umowa między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą, która ma zostać podpisana w piątek, przewiduje utworzenie Inwestycyjnego Funduszu Odbudowy, finansowanego m.in. z wydobycia złóż, włącznie z ropą i gazem, do którego Ukraina będzie przekazywać 50 proc. wpływów z tego tytułu – podał portal Europejska Prawda.

W 1. punkcie umowy zapisano, że rządy obu krajów w celu osiągniecia trwałego pokoju na Ukrainie utworzą Inwestycyjny Fundusz Odbudowy, który będzie zarządzany przez nie wspólnie. Do Funduszu trafi wspólna własność, którą określi osobna Umowa o Funduszu sporządzona później, zawierająca również szczegóły dotyczące kierowania Funduszem i jego działalności. Należący do USA maksymalny odsetek dysponowania własnym kapitałem i finansowymi interesami Funduszu oraz pełnomocnictwa przedstawicieli rządu USA odnośnie do podejmowania decyzji będą określane na podstawie aktualnie obowiązującego ustawodawstwa USA.

Żadna ze stron umowy „nie będzie sprzedawać ani przekazywać” żadnej części swojego udziału w Funduszu bez pisemnej zgody drugiej strony.

Punkt 2. umowy stanowi, że Fundusz będzie gromadzić i reinwestować wnoszone do niego środki, z wyjątkiem wydatków ponoszonych przez Fundusz, a także uzyskiwać wpływy z przyszłej „monetyzacji wszystkich odpowiednich aktywów w postaci zasobów naturalnych należących bezpośrednio lub pośrednio do państwa ukraińskiego”.

W kolejnym punkcie zapisano, że rząd Ukrainy będzie wnosić do Funduszu „50 proc. wszystkich wpływów uzyskiwanych od przyszłej monetyzacji wszystkich odpowiednich aktywów w postaci zasobów naturalnych stanowiących własność państwową Ukrainy”. Wśród tych zasobów wymieniono kopaliny użyteczne, ropę i gaz ziemny oraz inne wydobywane surowce, a także infrastrukturę związaną z tymi złożami, w tym terminale LNG i infrastrukturę portową. Umowa głosi, że „takie przyszłe źródła wpływów” Funduszu nie obejmują obecnych źródeł ogólnych dochodów budżetu państwa. Ramy czasowe, wielkość i regularność wpłat do Funduszu określi Umowa o Funduszu.

Fundusz będzie mógł, zgodnie z własnym uznaniem, zaliczać faktyczne wydatki rządu Ukrainy z tytułu nowych projektów, z których Fundusz uzyskuje dochody, na konto wpłat lub zwracać je ukraińskiemu rządowi.

„Wkłady wniesione do funduszu będą reinwestowane na Ukrainie co najmniej raz do roku w celu wspierania bezpieczeństwa, obrony i dobrobytu (tego państwa)” – czytamy w umowie.

Punkt 4. stanowi, że „zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa Stanów Zjednoczonych, rząd USA będzie wspierał długoterminowe zobowiązania finansowe na rzecz rozwoju stabilnej i prosperującej gospodarczo Ukrainy”. Wkłady te mogą składać się ze środków finansowych, aktywów niematerialnych oraz innych materialnych i niematerialnych aktywów mających kluczowe znaczenie dla odbudowy Ukrainy.

W kolejnym punkcie zapisano, że Fundusz będzie inwestować w projekty na Ukrainie i przyciągać inwestycje, mające na celu zwiększenie rozwoju, eksploatacji i monetyzacji wszystkich państwowych i prywatnych aktywów. Strony zastrzegają sobie prawo do działań niezbędnych dla ochrony i maksymalizacji wartości swoich interesów gospodarczych w Funduszu.

Umowa o Funduszu będzie zawierać odpowiednie gwarancje, m.in. niezbędne do tego, by wszelkie zobowiązania, jakie rząd Ukrainy może mieć wobec stron trzecich obecnie i w przyszłości, nie powodowały sprzedaży, przemieszczenia, przekazywania lub zastawiania środków i aktywów wnoszonych do Funduszu przez rząd Ukrainy.

Strony umowy deklarują przy tym, że przy formułowaniu Umowy o Funduszu będą unikać kolizji z zobowiązaniami Ukrainy w ramach jej procesu wstępowania do UE oraz z jej zobowiązaniami w porozumieniach z międzynarodowymi instytucjami finansowymi i innymi oficjalnymi kredytodawcami.

Umowa o Funduszu będzie przewidywać, że opisywana w niej działalność ma charakter komercyjny. Szczególną uwagę zwróci się w niej na mechanizm kontroli, który „uniemożliwi osłabienie, naruszenie albo obejście sankcji i innych środków ograniczających”. Umowa o Funduszu ma zostać ratyfikowana przez ukraiński parlament.

Tekst Umowy o Funduszu zostanie opracowany przez grupy robocze pod kierownictwem osób upoważnionych przez rządy Ukrainy i USA. Ze strony Ukrainy za przygotowanie umowy będą odpowiadać resorty finansów i gospodarki, zaś ze strony USA – Departament Skarbu (ministerstwo finansów).

„Niniejsza umowa dwustronna i Umowa o Funduszu będą nieodłącznymi elementami architektury umów dwustronnych i wielostronnych” – głosi punkt 10. porozumienia. Dodano w nim, że „rząd Stanów Zjednoczonych popiera zabiegi Ukrainy na rzecz otrzymania gwarancji bezpieczeństwa, niezbędnych do osiągnięcia trwałego pokoju”.

W ostatnim, 11. punkcie umowy zapisano, że rządy USA i Ukrainy zobowiązują się niezwłocznie przystąpić do przeprowadzenia rozmów dotyczących Umowy o Funduszu. 

Spotkanie Wołodymyr Zełenski i Donald Trump i chęć ograniczenia przez amerykańskiego prezydenta dominacji Chin w globalnym łańcuchu dostaw

.Prezydenci Donald Trump i Wołodymyr Zełenski mają podpisać w piątek w Waszyngtonie umowę o dostępie USA do ukraińskich zasobów minerałów i metali ziem rzadkich. Donald Trump chce ograniczyć dominację Chin w globalnym łańcuchu dostaw; Zełenski nazwał umowę „porozumieniem ramowym”.

Umowa między Ukrainą a USA przewiduje utworzenie Inwestycyjnego Funduszu Odbudowy, zarządzającego dochodami z ukraińskich zasobów naturalnych – minerałów, ropy, gazu i infrastruktury. Ukraina ma wnosić do funduszu 50 proc. wpływów z monetyzacji tych zasobów, a fundusz będzie współadministrowany przez przedstawicieli obu rządów.

Szczegóły zarządzania funduszem zostaną określone w późniejszej umowie. Nie obejmuje on obecnych dochodów budżetowych Ukrainy, a składki będą reinwestowane w krajową gospodarkę i bezpieczeństwo. Żadna ze stron nie może sprzedać ani przekazać udziałów bez zgody drugiej.

Dokument stwierdza, że USA będą wspierać rozwój gospodarczy Ukrainy w przyszłości. Porozumienie nie zawiera jednak amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa, na które Kijów pierwotnie nalegał. Zełenski nazwał umowę „porozumieniem ramowym”, podkreślając, że jego sukces zależy od rozmów z prezydentem USA.

Eksperci cytowani przez dziennik „Guardian” wskazują, że Trump dąży do dostępu do ukraińskich surowców, by zmniejszyć udział Chin, które dominują w globalnym łańcuchu dostaw metali i minerałów. Brak kontroli nad zasobami stanowi dla USA strategiczną słabość. Chiny posiadają jedną trzecią światowych rezerw metali ziem rzadkich, ale odpowiadają za 90 proc. podaży.

W kontekście wojny handlowej z Chinami, którą rozpoczął Donald Trump po objęciu urzędu prezydenta, nałożenie wysokich ceł na chińskie towary stwarza zagrożenie dla dostępu Stanów Zjednoczonych do tych minerałów. Surowce te są kluczowe dla przyszłości gospodarki. „Guardian” zaznaczył w środę, że jeśli USA nie zapewnią sobie dostępu do nich na czas, ryzykują, że zostaną wyprzedzone przez innych.

Metale ziem rzadkich (17 pierwiastków, w tym m.in. lantan, cer, erb) są częścią 34 odkrytych i zdefiniowanych przez Unię Europejską minerałów krytycznych, odgrywających kluczową rolę w nowoczesnym przemyśle.

W sektorze elektronicznym wykorzystywane są w produkcji smartfonów, laptopów, ekranów LCD oraz magnesów neodymowych (m.in. lantan i cer); w energetyce odnawialnej w turbinach wiatrowych, ogniwach słonecznych i bateriach litowo-jonowych (m.in. erb i itr); w motoryzacji do produkcji silników elektrycznych, katalizatorów oraz akumulatorów samochodów hybrydowych i elektrycznych (m.in. neodym); w przemyśle zbrojeniowym w radarach, systemach naprowadzania i sprzęcie optoelektronicznym; w medycynie m.in. w obrazowaniu MRI oraz laserach chirurgicznych.

Ukraina dysponuje złożami 22 z 34 minerałów (m.in. lantan, cer, neodyn, erb i lit). Zgodnie z danymi Ukraińskiej Służby Geologicznej, kraj ten posiada 5 proc. światowych złóż surowców, w tym 19 mln ton rezerw grafitu, co czyni Ukrainę jednym z pięciu czołowych na świecie producentów tego minerału, wykorzystywanego m.in. w produkcji akumulatorów do pojazdów elektrycznych.

Znaczna część ukraińskich złóż minerałów znajduje się na terytorium okupowanym przez Rosję. Szczegółowe dane na ten temat są utajnione. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla agencji Reutera powiedział na początku lutego, że Rosja kontroluje tereny, na których znajduje się około połowa ukraińskich złóż metali ziem rzadkich. „Forbes” szacuje, że 70 proc. ukraińskich zasobów mineralnych o wartości 14,8 bln dolarów skoncentrowanych jest w obwodach dniepropietrowskim, donieckim i ługańskim, z czego dwa ostatnie są częściowo kontrolowane przez Rosję.

Ukraina nie ma obecnie funkcjonujących kopalni metali ziem rzadkich, a według US Geological Survey nie produkowała ich od dekad. Minister gospodarki Ukrainy Julia Swyrydenko ocenia, że zasoby na terenach okupowanych przez Rosję są warte 350 mld dolarów.

Przepychanki, kłamstwa i obelgi są przede wszystkim przygotowywaniem sceny 

.Całkiem możliwe, że do końca roku porozumienie w sprawie zasobów mineralnych zwiąże administrację USA z Ukrainą, a kraje europejskie dostarczą fizycznych i werbalnych gwarancji bezpieczeństwa zapewniających skuteczne odstraszanie i trwałe zawieszenie broni. Możliwe też, że Europejczycy – karmieni mieszanką nadziei i strachu płynących z pola bitwy – wezmą w końcu większą odpowiedzialność za własną obronę, a Amerykanie zapewnią jedynie tymczasowe wsparcie.

Majaczące na horyzoncie zbliżenie amerykańsko-rosyjskie, podobnie jak wiele innych w przeszłości, może nie dojść do skutku. Obecność Donalda Trumpa na paradzie zwycięstwa 9 maja na placu Czerwonym może okazać się tylko ustawką pod chwytliwe zdjęcie, a nie wyznacznikiem obranego kierunku politycznego. Trump może w kolejnych miesiącach uderzyć w reżim Putina ostrą retoryką. Presja wewnętrzna ze strony rynków obligacji, wielkich przedsiębiorstw, Kongresu i wyborców może ograniczyć lekkomyślność nowej administracji. Możliwe, że gdy za kilkanaście miesięcy spojrzymy na wczesne tygodnie 2025 roku, nadal będziemy się wzdragać, ale nie będziemy już widzieć ich jako początku totalnej katastrofy.

Niemniej ryzyko i koszty są kolosalne. Nawet ukraiński patriotyzm ma swoje granice. Jeśli dojdzie do zdrady i porażki, polityczna, gospodarcza i społeczna implozja może zniszczyć Ukrainę, czego skutkiem będzie napływ milionów uchodźców do Europy. Co gorsza, z politycznego chaosu może wykluć się zgubna metoda.

.Niektórzy niedoszli Kissingerowie z Waszyngtonu chcą nowego, przełomowego porozumienia z Moskwą, w którym Amerykanie daliby Rosji wolną rękę w Europie w zamian za zakończenie przez Kreml partnerstwa z Pekinem. To się nie uda, ale cena ewentualnych prób będzie potworna. Jak dotąd – nieodwracalnie ucierpiało zaufanie. Relacje transatlantyckie przypominają wieloletnie małżeństwo naznaczone kłótniami przeplatającymi się ze sporadycznymi chwilami wytchnienia, sprzeczkami o pieniądze i innymi drażniącymi kwestiami, ale oparte na dziesięcioleciach wspólnych wartości, poświęceń i osiągnięć – cały tekst [LINK].

PAP/ Ewa Wesołowska/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 lutego 2025