Przewagi konkurencyjne Polski się wyczerpują - minister finansów

minister finansów

Minister finansów Andrzej Domański przyznał w Łodzi 19 października, że polska gospodarka nie może dać się uśpić dobrej, bieżącej kondycji. Zapewnił, że rząd ma świadomość, iż wyczerpują się nasze przewagi konkurencyjne, a nasz dotychczasowy model wzrostu wymaga korekt.

Polska najszybciej rosnącą dużą gospodarką w UE

.Minister finansów 19 października wystąpił na wstępie dyskusji dotyczącej nowych źródeł rozwoju polskiej gospodarki, odbywającej się w ramach Igrzysk Wolności w Łodzi. Domański podkreślił, że dynamika rozwoju polskiej gospodarki w ostatnich dekadach jest bezprecedensowa i można ją uznać za wzór sukcesu transformacji. Wskazał, że na skutek odważnych reform, ducha polskiej przedsiębiorczości oraz wstąpienia do UE, Polska w minionych 20 latach rosła gospodarczo najszybciej na świecie i obecnie jest szóstą największą gospodarką wśród krajów wspólnoty europejskiej.

„Polska to obecnie najszybciej rosnąca duża gospodarka w UE. Prognozujemy, że w przyszłym roku tempo wzrostu gospodarczego sięgnie niemal 4 proc. Ale oczywiście nie wszystko wygląda tak wspaniale. Silniki wzrostu gospodarczego powoli wygasają lub stają się coraz mniej adekwatne do wyzwań, jakie przed nami stoją. Drugi raz do UE nie wejdziemy, renta demograficzna z całą pewnością wygasła, ceny energii, które przez lata mieliśmy najniższe w UE, obecnie są najwyższe. Duch przedsiębiorczości – jestem o tym przekonany – pozostaje, ale fakty są takie, że polskie firmy nie inwestują” – powiedział Domański.

Minister finansów zwrócił uwagę na wiele problemów gospodarczych i wyzwań stojących przed UE, m.in. związanych z uzależnieniem się od surowców z Rosji, zmianami w globalnych łańcuchach produkcji, relokacji inwestycji na skutek wzrostu międzynarodowych napięć. „Unia Europejska rozpoczyna trudną debatę na temat wychodzenia z dotychczasowej strefy komfortu. Pretekstem do tej dyskusji jest niedawna publikacja raportu Mario Draghiego, poświęconego konkurencyjności europejskiej gospodarki. Raport wywołuje liczne dyskusje, emocje ze względu na bolesną, a według mnie trafną diagnozę i nazwanie wyzwań, które przed nami stoją, po prostu po imieniu” – zaznaczył.

Europa przegrywa w globalnym wyścigu technologicznym

.Jak dodał, już teraz w wielu dziedzinach Europa przegrywa w globalnym wyścigu technologicznym nie tylko z USA, ale i krajami Azji Południowo-Wschodniej, z powodu transformacji energetycznej, demografii i nowych uwarunkowań geopolitycznych. Zdaniem Domańskiego największą bolączką UE jest obecnie brak wzrostu gospodarczego i odwrócenie tego trendu powinno być priorytetem w kontekście wszystkich prowadzonych polityk.

„Akurat nasz wzrost gospodarczy nie pasuje do tego krajobrazu, który prezentuje w swoim raporcie Draghi, ale nasz wzrost gospodarczy nie może bazować jedynie na konsumpcji. W tym roku realne wynagrodzenia w polskiej gospodarce wzrosną o ponad 9 proc., najwięcej w XXI w. To napędza sprzedaż detaliczną, ale wciąż brakuje inwestycji” – tłumaczył.

Przekonywał, że rozwój nie jest czymś danym raz na zawsze i niedostrzeganie ryzyka płynącego z geopolityki, zmian technologicznych oraz problemów społecznych może doprowadzić do głębokiego regresu. „Nasz rząd nie zamyka oczu na długotrwałe wyzwania. Mamy świadomość wyczerpywania się naszych przewag konkurencyjnych i wiemy, że nasz dotychczasowy model wzrostu wymaga korekt. Polacy są coraz zamożniejszym społeczeństwem z rosnącymi aspiracjami, naszym zadaniem musi być więc wspieranie nowoczesnej gospodarki opartej na wiedzy” – zadeklarował.

W tym celu – jak dodał szef resortu finansów – niezbędna jest transformacja energetyczna, która za sprawą obniżenia cen energii poprawi konkurencyjność gospodarki i stanie się „wehikułem prorozwojowym”. Zapewnił także o dążeniu do poprawy warunków przy prowadzeniu działalności gospodarczej. „Nie możemy dać się uśpić dobrej, bieżącej kondycji polskiej gospodarki. Nasza odpowiedzialność za polską gospodarkę będzie mierzona nie w miesiącach, kwartałach, czy latach, ale w dekadach” – podkreślił Domański.

Jak mierzyć dobrostan obywateli?

.Na temat tego, czy produkt krajowy brutto (PKB), jest dobrym wskaźnikiem umożliwiającym określenie poziomu bogactwa i zamożności danych narodów i państw, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Michał KLEIBER w tekście „Jak mierzyć dobrostan obywateli?„.

„Wszyscy chyba czujemy, że jakość naszego życia i nasze samopoczucie, wprawdzie z pewnością skorelowane z nawet dość wybiórczo ocenianą sytuacją gospodarczą kraju, nie do końca od niej zależą. Liczy się przecież także jakość dostępnych usług, zwłaszcza w zakresie ochrony zdrowia i edukacji, czystość powietrza, stan środowiska naturalnego, poczucie bezpieczeństwa, objawy deprymującego społecznego zróżnicowania u współobywateli i wiele innych cech otaczającego nas świata”.

„Mimo że dyskusja na temat różnych, innych niż PKB, miar społecznego dobrostanu trwa już wiele lat, na razie nie widać niestety istotnych zmian w powszechnym sposobie oceny jakości życia obywateli każdego z państw”.

„Przypomnijmy, że PKB opisuje zagregowaną wartość dóbr i usług finalnych wytworzonych w ciągu roku na terenie danego kraju. W pewnym zakresie wskaźnik ten jest oczywiście bardzo sensowny, wskazuje bowiem na stan gospodarki – wzrost produkcji przemysłowej, napływ inwestycji zagranicznych czy wzrost eksportu. Z samej definicji wynika jednak niemożność ujęcia w PKB niczego, co nie ma ustalonej ceny, tj. np. pracy we własnym gospodarstwie, pracy wolontariuszy czy zanieczyszczenia środowiska. PKB uwzględnia natomiast – paradoksalnie, bo przecież mówimy o rozwoju – produkcję tzw. antydóbr (np. używek) czy wyrównywanie strat spowodowanych katastrofami naturalnymi”.

.”Ponieważ PKB jest podstawą wielu kluczowych decyzji politycznych, dotyczących np. różnego rodzaju międzynarodowych funduszy pomocowych, całkowicie zrozumiała w tej sytuacji wydaje się głęboka refleksja nad sensem utrzymywania tego wskaźnika jako jedynej całościowej miary sytuacji danego kraju. Pomagają wprawdzie w takiej ocenie inne dostępne dane ekonomiczne, takie jak stopa bezrobocia, stawki opodatkowania, zadłużenie państwa w relacji do PKB czy liczba mieszkań na 1000 mieszkańców, ale takie pojedyncze wskaźniki to ciągle o wiele za mało, by realnie ocenić dobrostan mieszkańców” – pisze prof. Michał KLEIBER.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 października 2024