Prof. Anna CEGIEŁA: Dehumanizując Ukraińców, Polaków, Gruzinów, Tutsi

Dehumanizując Ukraińców, Polaków, Gruzinów, Tutsi

Photo of Prof. Anna CEGIEŁA

Prof. Anna CEGIEŁA

Językoznawca, kieruje Zakładem Edytorstwa i Stylistyki oraz Obserwatorium Etyki Słowa w Instytucie Polonistyki Stosowanej. Zajmuje się kulturą języka, leksykologią i etyką słowa. Bada język w przestrzeni publicznej. Przedmiotem jej szczególnego zainteresowania są zmiany w rozumieniu wartości oraz język debaty i sporów publicznych. Działa w Zespole Etyki Słowa Rady Języka Polskiego.

zobacz inne teksty Autorki

Pierwszymi wspólnikami zbrodniarzy wojennych zawsze byli propagandziści. Także napaść Rosjan na Ukrainę była możliwa, bo najpierw została odpowiednio przygotowana propagandowo – pisze prof. Anna CEGIEŁA

.Jak wszystkie okrutne wojny, rosyjska napaść na Ukrainę zaczęła się od podporządkowania języka nieludzkiej ideologii. Zbudowano mit wielkiej Rosji, do którego wolna Ukraina zdecydowanie nie pasowała. Należało więc odpowiednio uzasadnić konieczność jej zaanektowania albo zniszczenia i zrobić to tak, by agresora przedstawić jako obrońcę wartości, a obiekt agresji jako wroga. Odbyło się to według modelu wypróbowanego już wcześniej przez Michaiła Kolcowa i Juliusa Streichera oraz innych podobnych do nich manipulatorów (obaj wymienieni skończyli źle: Kolcowa Stalin kazał rozstrzelać, Streicher, naczelny „Stürmera”, został skazany w Norymberdze na śmierć przez powieszenie). Działania propagandowe skierowano do swoich i na zewnątrz – do Europy. Swoich mobilizowano do walki. Europę zniechęcano do pomocy. Na szczęście – nieskutecznie.

Droga do złamania oporu człowieka przed mordowaniem Drugiego jest jednak zawsze taka sama. W rosyjskiej propagandzie zastosowano te same zabiegi językowe, które okazały się skuteczne wcześniej w hitlerowskich Niemczech, stalinowskiej Rosji, dawnej Jugosławii i w Rwandzie. W Rosjanach wzbudzono taką nienawiść, że część żołnierzy nie wahała się torturować Ukraińców, których wcześniej nazywano braćmi, strzelać do cywilów, gwałcić kobiety i dzieci, a rosyjskie matki zachęcały synów do zadawania tortur synom ukraińskich matek.

Proces wywoływania nienawiści zaczyna się od podsycania antagonizmów i zarysowania manichejskiej wizji czarno-białego obrazu świata. Ta jego dobra część jest nasza, uporządkowana i obowiązują w niej słuszne zasady. Początkowo przedstawia się tendencyjnie opracowany obraz wspaniałego państwa z jego moralną, gospodarczą oraz ideową przewagą nad innymi, zapewnia się o jego zaletach i sile, wpływie na ład całego świata. To tu zrodziły się wielka literatura i muzyka podziwiana na całym świecie. Tu tworzyli Puszkin, Tołstoj, Dostojewski, Bułhakow, tu komponowali Rachmaninow, Szostakowicz, Czajkowski, Prokofiew, Strawiński.

Temu wielkiemu państwu i jego kulturze przeciwstawia się zdemoralizowany, nieuporządkowany i groźny kraj przeciwników oraz ich samych. Obraz wroga jest wyrazisty, oparty na stereotypach, uprzedzeniach i powinien wywoływać zdecydowaną niechęć. Pojawiają się zatem negatywne uwagi na temat ludzi, których zamierza się zaatakować. Początkowo są one mało konkretne. Jacyś oni nie mają własnej kultury, nie są żadnym narodem, a chcą być liberalni jak ten cały zepsuty Zachód. Ot, pomarańczowa swołocz i niedobici zdrajcy banderowscy. Zwłaszcza to drugie wyrażenie powoduje niechęć, bo dawne czyny banderowców są znane.

Potem zostaje zarysowane poważniejsze niebezpieczeństwo zagrażające naszemu uporządkowanemu światu ze strony barbarzyńców, którymi w tej propagandowej wizji zostają przyszłe ofiary. Oni chcieliby nam zaszkodzić – zarobić na nas, zaprowadzić liberalne zasady moralne, naruszyć naszą tradycję, zniszczyć naszą wiarę. Stopniowo zarzuty się konkretyzują, agresja w wypowiedziach się nasila, oni stanowią już realne zagrożenie. W III Rzeszy pisano, że Żydzi przestali być naszymi sąsiadami, kolegami, oni mają banki i nasze pieniądze, bogacą się naszym kosztem, zajmują należne nam stanowiska. Mówiono, że są nieuczciwi w interesach i roznoszą choroby. Należało więc wyznaczyć im osobne miejsce, ograniczyć i wykluczyć ich ze zdrowego, niemieckiego społeczeństwa. Ukraińcy zostali faszystami, nazistami i satanistami. Jako tacy budzą już nie tylko podejrzliwość i niechęć. Stają się wrogami normalnych ludzi w Rosji.

Faszyści i naziści są groźni, trzeba się przed nimi bronić i przeprowadzić operację postępową (tytuł tekstu w „Izwiestii”). To jest obowiązek odpowiedzialnego człowieka, jego powinność. Tym bardziej że na Ukrainie mieszka przecież ludność rosyjska cierpiąca nadużycia, a reżim kijowski dopuszcza się wobec niej ludobójstwa. Poczucie powinności obrony naszego świata przed wrogiem jest siłą napędową agresji wojennej i rodzajem presji. Może jednak nie wystarczyć do tego, by ludzie chcieli walczyć i zabijać.

Kolejnym czynnikiem podnoszącym poziom nienawiści jest strach. Rosyjskie gazety piszą zatem, że Ukraińcy przygotowują się do siłowego rozwiązania kwestii terytorialnej w Zagłębiu Donieckim, że wbrew traktatom produkują broń atomową i zamierzają jej użyć przeciw Rosji. Specjalna operacja wojskowa musi więc szybko oczyścić Ukrainę z faszystów i zablokować możliwość użycia broni jądrowej w ataku na pokojowo nastawiony naród rosyjski. Nie jest ważne, że to kłamstwo. Słowa mają wywołać właściwą reakcję – obudzić poczucie obowiązku obrony. Żeby to poczucie powinności stało się odpowiednio silne, masakrę w Buczy rosyjska prasa przypisuje ukraińskim faszystom. To przeciwko nim ruszają wojska rosyjskie.

Obowiązek i konieczność obrony to jednak za mało, by chcieć mordować bez oporów, bez wyrzutów sumienia. Trzeba więc jeszcze zastosować taktykę dehumanizacji przeciwnika, wzbudzić uczucie pogardy do niego. Pogarda jest niebezpiecznym i strasznym uczuciem, bo zabija wrażliwość i tłumi głos sumienia. Wtedy nienawiść staje się bezgraniczna i zapanowuje nad człowieczeństwem. Jak w Rwandzie.

.O Tutsi mówiono, że są za wysokimi drzewami, kłodami, karaluchami, ofiary reżimu stalinowskiego były pasożytami. W rozmowach rosyjskich żołnierzy Ukraińcy także są zdehumanizowani. Rosjanie mówią więc, że muszą deukrainizować Ukrainę i wyeliminować albo zlikwidować Ukraińców, to tępe bydło. Tak jak się likwiduje bałagan, sprząta śmieci. Matki rosyjskich żołnierzy betonują sumienia swoich synów i mówią o Ukraińcach, że to nie są ludzie. Wolno się nad nimi znęcać, wolno ich torturować i okradać. Nie można tylko myśleć i odczuwać wyrzutów sumienia. Rozum i sumienie zostały zniewolone przez nienawiść – skuteczną broń zbrodniarzy.

Anna Cegieła

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 maja 2022
Fot. Zohra BENSEMRA / Reuters / Forum