
Pokłon pasterzy i misterium Inkarnacji
Pośród bez mała miliona dzieł sztuki zgromadzonych w Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się wiele pięknych przedstawień Bożego Narodzenia. Przywołamy tu dwa z nich – ukazujące pokłon pasterzy – które znakomicie wpisują się w myślenie renesansowych teologów o tajemnicy Wcielenia, narodzinach Boga w ludzkiej postaci – pisze prof. Jerzy MIZIOŁEK
.Amerykański badacz John O’Malley w latach 70. ubiegłego wieku i ponownie w 1986 roku w pogłębiony sposób przestudiował liczne kazania wygłaszane w obecności papieży na Watykanie na przełomie XV i XVI wieku, by dojść do wniosku, że w tamtych czasach Inkarnacja była postrzegana jako najważniejsze wydarzenie w dziejach ludzkości. Dopiero bowiem w chwili, gdy Chrystus za sprawą Ducha Świętego narodził się z łona Marii, mógł się zacząć proces Odkupienia. Bez Wcielenia nie byłyby możliwe Pasja, Odkupienie i Zmartwychwstanie. O tym, że akt Wcielenia był tematem wiodącym w sztuce renesansu, świadczą niezliczone przedstawienia Madonny z Dzieciątkiem; sam Michał Anioł wykonał ich pięć, a Rafael Santi jeszcze więcej. Bardzo liczne są również tematy związane z Bożym Narodzeniem ukazujące m.in. sceny hołdu magów (zwanych potem królami) i pasterzy. Jako pierwsi przybyli do groty czy stajenki betlejemskiej właśnie pasterze, powiadomieni przez anioła. „»A to będzie znakiem dla was – czytamy w ewangelii Łukasza – Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie«. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: »Chwała Bogu na wysokościach…«”. To te lakoniczne słowa stały się inspiracją dla licznych malarzy, także dla tych, których obrazy trafiły do Muzeum Narodowego w Warszawie.

.Pierwszy z tych obrazów, dotąd bez atrybucji, powstał w połowie XVI wieku. Jego kompozycja podzielona jest na sferę nieba i ziemi. W ziemskiej scenerii, na tle rozległego, pełnego soczystej zieleni pejzażu z licznymi zwierzętami, Matka Boska i św. Józef, klęcząc, składają hołd nagiemu Chrystusowi, ułożonemu na sianie przykrytym białą szatą. Małe ciałko Chrystusa i szata zdają się emanować blaskiem. Tuż za Józefem przedstawionych jest pięciu radosnych pasterzy, z których jeden trzyma w rękach małego baranka, a drugi, będący chłopcem kilkunastoletnim, przygrywa Dzieciątku na ludowym instrumencie dętym (jest nim zapewne kobza). Scenie adoracji przygląda się dwóch chłopców widocznych w tle. Na pierwszym planie płótna dostrzegamy kwiaty i inne rośliny, a na dachu stajenki, przed którą ma miejsce adoracja, dwa gołąbki. Tuż nad głową Matki Boskiej, ubranej w czerwoną suknię i niebieski płaszcz, widzimy jeszcze jednego ptaka, szczygła. A więc w tym pełnym radości obrazie rozpoznajemy symbole pasyjne, bo jest symbolem nie tylko szczygieł, ale i baranek. W sferze nieba odbywa się prawdziwy koncert; aniołowie (tylko dwaj są uskrzydleni) zasiedli na chmurze na tle złocistego nieba, by śpiewać i grać na różnych instrumentach – na lutni, harfie, fujarce, flecie i violi da gamba. Napis nad tą niebiańską orkiestrą głosi: „Gloria in excelsis Deo”. Podzielenie kompozycji na sferę nieba i ziemi jest nie tylko wyrazem wielkiej radości z przyjścia Zbawiciela na świat, ale też podkreśleniem Jego ziemskiej i boskiej natury. Jest prawdopodobne, że obraz jest dziełem malarza pochodzącego ze środkowych lub północnych Włoch. Dostrzegamy w nim nawiązania do kompozycji Benvenuta Tisiego, zwanego Garofalo, jak również Correggia, ale także do jednego z dzieł Rafaela. Jest nim kompozycja ze św. Cecylią i innymi świętymi, nad którymi w sferze nieba, na obłoku, widzimy podobną grupę aniołów, tyle że nie grających, lecz śpiewających.

.Po inne jeszcze rozwiązania w ukazaniu boskiego światła i sfery nieba sięgnął Paolo Finoglio, malując swój Pokłon pasterzy w pierwszej połowie XVII wieku. Nad skromną szopą artysta ukazał w lewym górnym rogu intensywny błękit nieba; błękit ten, w kształcie niemal koła, zdaje się źródłem światła, które najmocniej oświetla nagie ciałko Dzieciątka, głowę złożonego poniżej martwego baranka, ale również Matkę Boską i ukazanego ponad Nią św. Józefa. Obraz jest bez mała arcydziełem, na co składają się – poza wspaniałym błękitem światła – piękna, ubrana w niebieski płaszcz i czerwoną suknię Matka Boska, znakomicie ukazany blask ciała Dzieciątka i naturalne pozy oddających hołd dwóch pasterzy i pasterki. To właśnie ona przyniosła w darze dla św. Rodziny dwie kury, które dostrzegamy w koszu na jej głowie. Warto tu jeszcze odnotować, że oblicze św. Józefa zdaje się mieć nieco idealizowane rysy Michała Anioła, jakie znamy ze współczesnych mu wizerunków i autoportretów. Na drugim planie kompozycji dostrzegamy scenę Zwiastowania przez anioła Dobrej Nowiny innym jeszcze pasterzom, a istotnym dodatkiem pierwszego planu obrazu są zwierzęta, wół i osioł, o których wspomina prorok Izajasz (1, 3).
Co ciekawe, w opowieściach o Bożym Narodzeniu trudno jest znaleźć konkretny tekst opisujący hołd pasterzy. Zdaje się, że ta kompozycja, której pierwsze przykłady powstały w XV wieku, narodziła się z inspiracji hołdem trzech magów. Zyskała wielką popularność i wraz z innymi przedstawieniami odnoszącymi się do narodzin Chrystusa opowiada w niezwykle piękny sposób o cudzie i mocy Wcielenia.
Jerzy Miziołek