
Marzenie o nieśmiertelności
Nie widzimy apokalipsy, ku której stopniowo zmierzamy w swej transhumanistycznej pysze ubóstwienia człowieka i zniesienia wszelkich ograniczeń – pisze prof. Piotr CZAUDERNA
„Na cóż tworzenie wieczne, na cóż uganianie,
jeśli stworzone pada w nicości otchłanie?!”
Johann Wolfgang Goethe, Faust
.Śmierć od zawsze była największym wyzwaniem, z jakim człowiekowi przychodzi się mierzyć. Jaki jest sens naszego życia, jeśli po drugiej stronie nic nie ma? Wielcy filozofowie, mędrcy, prorocy i założyciele wielkich religii zawsze mierzyli się z kluczowym pytaniem: na końcu nic lub zmartwychwstanie umarłych? A może jeszcze co innego: przetrwanie w pamięci potomnych, ponowne zjednoczenie się z panteistycznie rozumianą naturą lub ponowne narodziny w postaci reinkarnacji i koła kolejnych wcieleń, jak w buddyzmie i hinduizmie? Na jednym ze starorzymskich nagrobków napisano:
„Jesteśmy niczym,
byliśmy tylko śmiertelnikami.
Ty, który to czytasz, pamiętaj:
z nicości w nicość
Przechodzimy nadzwyczaj szybko”.
I choć współczesny świat próbuje zagłuszyć egzystencjalny niepokój, a wiele osób żyje tak, jakby nie było jutra, pochłoniętych niemal całkowicie przez narkotyk gromadzenia bogactw i wszechogarniającej konsumpcji dóbr, o czym wielokrotnie pisałem w swoich wcześniejszych tekstach, to od tego kluczowego pytania nie da się uciec.
Dla wielu realną odpowiedź na wyzwania związane z ludzką kondycją stanowi ideologia transhumanizmu, którą dobitnie podsumowują książki Homo deus. Krótka historia jutra oraz 21 lekcji na XXI wiek autorstwa izraelskiego historyka Yuvala Harariego, niezwykle popularnego obecnie w kręgach możnych i wpływowych tego świata, szczególnie przedstawicieli tzw. Big Data i Big Techu. Prognozuje on, że dzięki postępom technologii i sztucznej inteligencji wytworzona zostanie jakaś forma transczłowieka (mówiąc kolokwialnie – człowieka-boga). Do technologii, które mają potencjał udoskonalenia człowieka, należą HPE (human performance enhancement) oraz HET (human enhancement technologies). Stosuje się je zarówno u osób niepełnosprawnych, jak i w pełni sprawnych, by poprawić ich zdolności zarówno fizyczne, jak i umysłowe. To np. egzoszkielety, których zastosowanie pozwala poruszać się osobom, które straciły sprawność. To też implanty bioniczne, np. implant ślimakowy, który pozwala słyszeć osobom, które straciły słuch, oraz tzw. „non-vital transplants”, czyli przeszczepianie narządów u osób, które nie potrzebują tego, by uratować życie, lecz by pomóc im sprawniej funkcjonować.
Zupełnie oddzielną kwestią jest rosnąca rola w naszym życiu sztucznej inteligencji – czy z tego zdajemy sobie sprawę, czy też nie. Pisze o tym Yuval Harari: „Z chwilą gdy sztuczna inteligencja stanie się lepsza od nas w podejmowaniu decyzji w sprawie naszej kariery, a może nawet naszych związków, będzie się musiało zmienić nasze pojęcie ludzkości i życia”. Jednak jak trafnie zauważył w swoim tekście na temat poglądów Harariego opublikowanym w „Krytyce Politycznej” filozof Tomasz Markiewka: „Zanim zaczniemy się zastanawiać nad naszym pojęciem ludzkości, warto zadać przyziemniejsze pytanie. Czy w ogóle chcemy świata, w którym prywatne firmy, takie jak Google, mogą gromadzić tak ogromne ilości danych? I czy mając do dyspozycji wszystkie te wysublimowane algorytmy, rzeczywiście wykorzystywałyby je one do udzielania nam jak najlepszych rad? Czy nie wolałyby raczej udzielać takich rad, które dają największą szansę zarobienia na nas? Obecny rozwój wypadków pokazuje, że giganci internetowi wprowadzają »usprawnienia« z myślą o monetyzacji naszych zachowań, a nie z troski o nasz dobrostan”.
Nieodłącznym towarzyszem śmierci jest starość. Starzenie się można zdefiniować jako nieuchronne i postępujące pogorszenie funkcji fizjologicznych, któremu towarzyszy wzrost chorobowości i śmiertelności wraz z wiekiem. Proces starzenia się człowieka pociąga za sobą niezliczone zmiany na wielu poziomach biologicznych, zmiany zwyrodnieniowe praktycznie wszystkich organów i układów ciała oraz zwiększoną podatność na wiele chorób, takich jak choroby układu krążenia, nowotwory, choroby neurodegeneracyjne, cukrzyca typu II i wiele chorób zakaźnych. Chociaż starzenie się jest integralną częścią biologii człowieka i ma duży wpływ na społeczeństwo i medycynę, pozostaje nadal słabo poznanym procesem. Większość mechanistycznych wyjaśnień starzenia zakłada, że jest ono spowodowane akumulacją jednej lub więcej form uszkodzeń molekularnych. Jednak może być i tak, że starzejemy się nie z powodu nieuchronnych uszkodzeń „sprzętu” (hardware), ale raczej z powodu wewnętrznych błędów projektowych w „oprogramowaniu” (software) i funkcjonowaniu naszego organizmu, zdefiniowanych jako kod DNA i jego odczytywanie.
.Człowiek od zawsze marzył o nieśmiertelności. Odpowiedź możnych tego świata na wyzwanie, jakie stanowią starość i śmierć, ma różne oblicza: od hibernacji własnego ciała (czym zajmuje się tzw. krionika), transfuzje osocza pochodzącego od młodych dawców, poprzez terapie genowe i molekularne, aż po zlanie się w jedno człowieka i maszyny (a mówiąc ściślej, ludzkiego mózgu, albo jeszcze precyzyjniej – naszej świadomości – z mikroprocesorem komputerowym).
Pierwszą osobą, której ciało zamrożono w ciekłym azocie, został w 1967 r. James Bedford. Potem dołączyli do niego inni. Wiadomo, że w 2014 r. w stanie krioprezerwacji przechowywanych było ok. 250 osób, a kolejne wykupiły tę usługę z myślą o zamrożeniu swego ciała po śmierci. Zajmują się tym amerykańskie, a nawet rosyjskie firmy, z których najbardziej znane to Cryonics California Society i Alcor Life Extension. Koszty zależą od tego, czy hibernacja obejmuje całe ciało, czy tylko mózg, i sięgają od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy dolarów. Można zresztą dodatkowo zamrozić także swoje ulubione zwierzęta, oczywiście za dodatkową opłatą. Co ciekawe, nadal ogromnym problemem pozostaje kwestia „wybudzenia”, a więc takiego wyprowadzenia organizmu ze stanu krioprezerwacji, by możliwe było przywrócenie funkcji życiowych. Jest nadal zagadką, czy zamrożony wcześniej człowiek w przyszłości będzie w stanie całkowicie je odzyskać – dziś jest to niemożliwe.
Zrozumieniem istoty procesów starzenia się na różnych poziomach zajmuje się nauka zwana gerontologią. Można wyróżnić dwanaście cech charakterystycznych starzenia się: niestabilność genomu, skracanie się telomerów (telomerami nazywamy genomiczne części na końcach liniowych chromosomów, które wiążą się z odpowiednim zestawem białek i które pod warunkiem odpowiedniej długości umożliwiają proliferację i odnawianie komórek), zmiany epigenetyczne (czyli zmiany w ekspresji genów niewynikające ze zmiany sekwencji DNA), utrata proteostazy (czyli homeostazy białek, co prowadzi do gromadzenia się nieprawidłowych, szkodliwie działających białek, np. w chorobie Alzheimera czy Parkinsona), upośledzona makroautofagia (czyli oczyszczanie organizmu z uszkodzonych komórek), deregulacja wykrywania składników odżywczych, dysfunkcja mitochondriów komórkowych, starzenie się komórek, wyczerpanie komórek macierzystych, zmieniona komunikacja międzykomórkowa, przewlekły stan zapalny i dysbioza (czyli zmiany w składzie bakterii jelitowych, tzw. proteomu, co wpływa między innymi na występowanie przewlekłego stanu zapalnego).
Zjawiska te są nie tylko ze sobą powiązane, ale wiążą się także z niedawno zaproponowanymi cechami charakterystycznymi dla stanu zdrowia, które obejmują organizacyjne cechy przestrzennej kompartmentacji, utrzymanie homeostazy organizmu i odpowiedniej reakcji na stres. Zaburzenia kompartmentacji prowadzą do utraty integralności wewnętrznych i zewnętrznych barier organizmu, a także niezdolności do powstrzymania zaburzeń takich barier w celu zapewnienia efektywnej koordynacji między różnymi systemami i narządami.
Dr Nir Barzilai w swej książce Age Later: Healthspan, Lifespan, and the New Science of Longevity przedstawia wnikliwy i kompleksowy przegląd najnowszych badań nad starzeniem się i długowiecznością. Jako uznany geriatra i dyrektor Institute for Aging Research w Albert Einstein College of Medicine w USA, dr Barzilai dogłębnie badał biologię starzenia się, genetykę długowieczności i możliwości interwencji terapeutycznych w celu spowolnienia starzenia się. Kieruje on również projektem Longevity Genes, czyli badaniem genetycznym ponad 600 rodzin stulatków i ich dzieci. Dr Barzilai jest także współzałożycielem CohBar, Inc., firmy biotechnologicznej opracowującej terapie nakierowane na mitochondria w celu leczenia chorób związanych ze starzeniem się. Odkrył kilka „genów długowieczności” u ludzi. Należą do nich warianty genów zaangażowanych w metabolizm cholesterolu, metabolizm oraz wzrost. Geny te wydają się chronić stulatków przed głównymi chorobami związanymi z wiekiem, takimi jak choroby układu krążenia, nowotwory, cukrzyca typu II i demencja. Jednak prowadzone pod jego auspicjami badania kliniczne nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Oprócz „genów długowieczności” dr Barzilai badał kluczowe mechanizmy zaangażowane w biologię starzenia się, w tym wpływ na nią składników odżywczych oraz uwarunkowań epigenetycznych.
Obecnie wiele firm komercyjnych oferuje kompleksowe interwencje, które rzekomo mają potencjał w spowalnianiu starzenia. Należą do nich w dużym stopniu np. strategie żywieniowe opierające się na ograniczeniu kalorii i przerywanych postach. Inni podkreślają kluczową rolę ćwiczeń w promowaniu zdrowego starzenia się, podkreślając korzyści płynące z regularnej aktywności fizycznej, co obejmuje poprawę funkcji poznawczych, utrzymanie masy mięśniowej i zmniejszenie ryzyka chorób związanych z wiekiem. Ponadto dr Barzilai omawia w swej książce interwencje farmakologiczne, które zyskały uwagę w ostatnich latach ze względu na ich potencjał przedłużania zarówno zdrowia, jak i długości życia, m.in. zastosowanie metforminy (powszechnie stosowanego leku na cukrzycę) czy rapamycyny (leku immunosupresyjnego, który jak wykazano, znacznie wydłuża życie myszy).
Mimo że prowadzone intensywnie badania nad procesami starzenia doprowadziły do wielu odkryć, bardzo trudno jest przejść z poziomu komórkowego na poziom całego organizmu. Również dokonane dotąd odkrycia, np. zastosowanie strategii, które obejmują zmniejszenie spożycia kalorii lub naprzemienne okresy jedzenia i postu, wydłużające życie i poprawiające ogólny stan zdrowia u różnych organizmów, w tym drożdży, robaków, much i gryzoni, nie do końca wydają się przekładalne na organizm ludzki. Same mechanizmy genetyczne stanowią tylko niewielką część zmienności obserwowanej w długości życia człowieka. Na dodatek skuteczność potencjalnych terapii zależy, jak się wydaje, od zmienności osobniczej, genomu i rasy. Trudno więc opracować i zaproponować uzasadnione naukowo i oparte na dowodach interwencje medyczne, które prowadziłyby do spowolnienia starzenia się, a co dopiero mówić o osiągnięciu nieśmiertelności.
.Niemniej możliwość wydłużenia własnego życia, a nawet osiągnięcie nieśmiertelności nieodmiennie fascynuje rodzaj ludzki. Amerykański biznesmen Bryan Johnson epatuje odbiorców swoimi wskaźnikami zdrowotnymi, takimi jak np. redukcja siwienia włosów o 80 proc., publikowanymi regularnie na założonej przez siebie stronie internetowej, a jednocześnie pod własnym brandem Blueprint sprzedaje produkty żywnościowe i suplementy diety, które mają opóźniać proces starzenia się. Promuje też swój algorytm lepszego (jak to nazywa) życia i książkę pod prowokacyjnym tytułem Don’t die. Publikuje ponadto filmiki na swój temat i na temat stosowanych przez siebie protokołów zdrowotnych. Inna amerykańska firma, Tally Age, reklamuje się sloganem „Przejmij kontrolę nad swoim starzeniem się”. Jak twierdzi, regularne testy TallyAge, spersonalizowane spostrzeżenia i zalecenia oraz wyjątkowe codzienne suplementy na długowieczność są w stanie pomóc osiągnąć cele związane ze zdrowiem w ciągu jednego roku.
Jeszcze inna kalifornijska firma, Calico, reklamuje się hasłem: „Wyróżniamy się z założenia. Myśl globalnie. Eksploruj szeroko. Współpracuj nieustannie” i dalej pisze o sobie: „Nasza misja jest prosta, ale jest dość ambitna. Pracujemy nad lepszym zrozumieniem biologii, która kontroluje starzenie się i długość życia, i wykorzystujemy zdobytą wiedzę do odkrywania i opracowywania interwencji, które umożliwiają ludziom prowadzenie dłuższego i zdrowszego życia. Nie jesteśmy tradycyjną firmą biotechnologiczną ani instytucją akademicką. Połączyliśmy najlepsze części obu bez ograniczeń żadnej z nich. Zadajemy trudne pytania o to, jak się starzejemy i jakie choroby są związane z procesem starzenia. Aby znaleźć odpowiedzi, potrzebne są długoterminowa perspektywa, nieustanne skupienie się na zrozumieniu podstawowej biologii starzenia się, wykorzystywanie i wynajdywanie najnowocześniejszej technologii, angażowanie zaawansowanych możliwości obliczeniowych i pielęgnowanie kultury i wartości, które kierują dużymi i małymi decyzjami, które podejmujemy każdego dnia. Nasze postępy są udokumentowane w wysokiej jakości publikacjach, widoczne są w naszej współpracy z licznymi podmiotami i rozwijającym się nurcie związków we wczesnej i klinicznej fazie, które są ukierunkowane na choroby powszechnie związane ze starzeniem się”. Teksty w rodzaju „Cofnij zegar biologiczny o 10 lat! 5 prostych kroków, żeby odmłodzić organizm” można napotkać nawet w popularnych portalach internetowych.
Jeszcze inna ścieżka ku nieśmiertelności prowadzi przez integrację „człowiek-maszyna”: celem i marzeniem jest zapewnienie człowiekowi nieśmiertelności poprzez integrację ludzkiego umysłu z maszyną. Jednak ścieżka ta niesie wiele niebezpieczeństw. Jak pisze filozof Slavoj Žižek: „Wizja całkowitej cyfryzacji życia codziennego połączonej ze skanowaniem naszego mózgu (lub śledzeniem procesów życiowych za pomocą implantów) otwiera całkiem realistyczną możliwość, że zewnętrzna maszyna będzie znała nas, pod względem biologicznym i psychicznym, o wiele lepiej, niż my sami znamy siebie: będzie rejestrować, co jemy, kupujemy, czytamy i oglądamy, i będzie rozpoznawać nasze nastroje, lęki i to, co daje nam zadowolenie, a przez to będzie miała o wiele lepszy obraz nas samych niż nasze świadome »ja«, które jak wiemy, nie istnieje jako coś spójnego. Yuval Harari, który [w książce Homo deus. Krótka historia jutra] rozwija tę wizję, wskazuje, że nasze »ja« jest złożone z narracji retroaktywnie próbujących narzucić jakąś spójność chaosowi naszych doświadczeń, zacierając doświadczenia i wspomnienia, które rozbijają te narracje. Ideologia nie tkwi w pierwszym rzędzie w opowieściach stworzonych (przez tych mających władzę) po to, by oszukać innych, lecz w historiach, które podmioty tworzą, aby oszukać siebie. Ale chaos utrzymuje się, maszyna zarejestruje te dysonanse i być może będzie wręcz w stanie poradzić sobie z nimi w sposób bardziej racjonalny niż nasze świadome »ja«”.
Trzeba zdawać sobie jednak sprawę, że najnowsze metody przedłużania ludzkiego życia, nawet jeśli okażą się częściowo skuteczne, dostępne będą tylko dla nielicznych – tych najbogatszych. Pisze o tym zresztą sam Harari: „Niewykluczone, że postęp w dziedzinie biotechnologii umożliwi przełożenie nierówności ekonomicznej na nierówność biologiczną. Bogacze w końcu otrzymają coś naprawdę interesującego, na co będą mogli przeznaczać swe niewiarygodne majątki. […] Jeśli nowe terapie służące przedłużeniu życia oraz udoskonalaniu naszych zdolności fizycznych i poznawczych okażą się kosztowne, ludzkość może się podzielić na biologiczne kasty”. Wspomniany Slavoj Žižek komentuje Harariego: „Trzecia i najbardziej realistyczna opcja to radykalny podział, o wiele silniejszy niż podział klasowy, w łonie samego ludzkiego społeczeństwa. W bliskiej przyszłości biotechnologia i algorytmy komputerowe zjednoczą siły, aby wytworzyć »ciała, mózgi i umysły«, nastanie głęboka przepaść »między tymi, którzy będą umieli konstruować ciała i mózgi, a tymi, którzy tego umieli nie będą«: ci, którzy jadą pociągiem postępu, posiadają boską zdolność tworzenia i niszczenia, a ci, którzy zostaną, będą skazani na wymarcie”.
.Konsekwencje tych działań są prawdziwie nieobliczalne. Žižek zastanawia się, jak zostanie określona ta nowa elita: „Czy elita będzie specjalną upgrade’owaną biologicznie kastą z nadludzkimi zdolnościami (co oznacza, że jej członkowie będą również kontrolowani i będą podlegać manipulacjom genetycznym), czy też wyłączona z kontroli będzie kontrolować innych i manipulować nimi? Nie mamy wystarczająco dużo miejsca, by zająć się obszerną dziedziną biogenetycznych ingerencji mających na celu stworzenie nowej postludzkiej elity – oto tytuł i podtytuł raportu w »El País«: »Hiszpańscy naukowcy stworzyli ludzko-małpią chimerę w Chinach. Zespół pod kierunkiem Juana Carlosa Izpisúa wszczepił komórki macierzyste w zwierzęcy zarodek w ramach badań, których celem jest wynalezienie sposobu na hodowlę organów do transplantacji«. Zauważmy tutaj zwyczajowe humanitarne uzasadnienie – tak naprawdę robimy to przecież po to, żeby wyhodować organy do przeszczepów, a nie z bardziej oczywistego powodu, żeby zwiększyć (lub zmniejszyć) ludzkie zdolności w celu stworzenia postludzkich doskonałych robotników lub żołnierzy”. Komentując poglądy niemieckiego filozofa z przełomu XVIII i XIX wieku, Johanna Gottlieba Fichtego, Žižek zauważa, że istnieje istotna różnica między Fichteańskim projektem kontroli policyjnej a dzisiejszą rzeczywistością kontroli cyfrowej: wizja Fichtego pozostaje „totalitarna” w sensie istnienia zewnętrznej instancji, która w sposób jawny nas kontroluje, podczas gdy dzisiejszej cyfrowej kontroli wcale nie doświadczamy jako jakiegoś zewnętrznego ograniczenia naszej wolności. Mamy tutaj wyjątkową i nową formę „jedności przeciwieństw”, w której subiektywne poczucie korzystania z wolności zbiega się z obiektywną kontrolą. Jak z tego wynika, najniebezpieczniejsze zagrożenie dla wolności nie pochodzi od jawnie autorytarnej władzy, zachodzi raczej wtedy, gdy naszej niewoli doświadczamy jako wolności. A skoro permisywność i wolny wybór nasze czasy wyniosły na piedestał wartości najwyższych, to mimo silnej kontroli społecznej i dominacji należy podtrzymywać iluzję postrzegania przez jednostki samych siebie jako wolnych.
A tymczasem wbrew swoim uroszczeniom do nieśmiertelności i wzbudzenia nadczłowieka nadal nie jesteśmy panami własnego życia i śmierci, która przecież zrównuje wszystko i wszystkich. Nie zdołamy uciec od pytania: „Śmierć i co dalej?”, nawet gdybyśmy chcieli je nie wiem jak zagłuszyć. Jak mówi Ewangelia św. Mateusza: „Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia”?
Warto zauważyć, że niemal wszystkie powyżej omówione koncepcje ignorują obszar duchowości człowieka i skupiają się przede wszystkim na ludzkiej fizyczności, ewentualnie także jego sferze intelektualnej. Uderza ulokowanie ludzkiej nadziei w nas samych i w doczesnym świecie, czego warunkiem wydaje się osiągnięcie zawodowego i finansowego powodzenia oraz życiowego sukcesu. Zapominamy, że niezawodną nadzieję można znaleźć nawet w najtrudniejszych czasach i w najbardziej tragicznych sytuacjach życiowych. Viktor Frankl, słynny austriacki lekarz, twórca psychiatrii egzystencjalnej nakierowanej na sens życia i wieloletni więzień obozów koncentracyjnych, w książce Człowiek w poszukiwaniu sensu, wspominając swój pobyt w Auschwitz, gdzie człowieczeństwo sięgnęło dna, a nasilenie zła osiągnęło niesłychaną wprost koncentrację, napisał: „Nagle poraziła mnie pewna myśl: po raz pierwszy w życiu objawiła mi się prawda po tylekroć wplatana w pieśni przez poetów i ogłaszana najwyższą mądrością przez filozofów, a mianowicie, że miłość jest najwyższym i najszlachetniejszym celem, do jakiego może dążyć człowiek. Pojąłem wówczas sens największej tajemnicy, którego rąbka uchylają nam dzieła największych poetów, myślicieli i duchownych: droga do zbawienia człowieka wiedzie przez miłość i sama jest miłością”.
Sednem człowieczeństwa, jak przejmująco pisze niemiecki ksiądz i teolog Gerhard Lohfink, jest właśnie to, że nikt nie może powiedzieć jednocześnie „tak” i „nie”, że każdy się wiąże, że w wierności trwa przy rozpoznanej prawdzie czy ukochanym człowieku. Tak sformułował to inny teolog, Gisbert Greshake: „Człowiek rzeczywiście jest tą istotą, która jako jedyna mocą swojej wolności potrafi w czasie ustanawiać rzeczy ostateczne i z tego też powodu podejmować także zobowiązania wierności. Właśnie na tym polega wielkość i godność człowieka, że pomimo upływu czasu jest zdolny do ostateczności i wykraczając poza aktualną chwilę, potrafi trwać przy przyjętych w wolności formach życia, zobowiązaniach i odpowiedzialności”. Taka postawa wiąże się nierozerwalnie z cierpieniem, którego współczesny człowiek usiłuje za wszelką cenę uniknąć.
.Opisane wcześniej próby zatrzymania starzenia się zmierzają do usunięcia cierpienia, chorób i śmierci poza nawias naszej egzystencji. Tymczasem, jak pięknie pisze cytowany już Viktor Frankl, „gdy człowiek odkrywa, że jego przeznaczeniem jest cierpieć, musi potraktować to cierpienie jako zadanie do wypełnienia – jedyne i wyjątkowe zarazem. Musi przyjąć do wiadomości, że także w cierpieniu pozostaje kimś wyjątkowym, samotnym bytem we wszechświecie. Nikt mu nie ulży ani nie będzie cierpieć za niego. Ma on jednak unikatową szansę wyboru sposobu, w jaki uniesie swe brzemię. […] To, że jako istoty ludzkie jesteśmy wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju, wyróżnia nas spośród innych, nadając sens naszej egzystencji i wpływając w jednakowy sposób zarówno na naszą prace twórczą, jak i na naszą zdolność do miłości. […] Człowiek, który zda sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką ma wobec innej ludzkiej istoty, która go kocha i z niecierpliwością wyczekuje jego powrotu, albo wobec jakiejś nieukończonej pracy, nigdy nie będzie zdolny odebrać sobie życia. Wie już, dlaczego żyje, a to pozwoli mu znieść to, jak żyje”. Jakże bliskie jest to poglądom św. Jana Pawła II, którego całe życie, a zwłaszcza umieranie było wielką katechezą z cierpienia. Jak napisał w swym liście o cierpieniu Salvifici doloris: „Cierpienie przemienia się i sublimuje, gdy człowiek jest świadom bliskości i solidarności Boga. To właśnie przekonanie daje wewnętrzny pokój i duchową radość, jakich doznaje człowiek, który cierpiąc, ofiarowuje wielkodusznie swój ból jako »ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną« (Rz 12,1).
Kto przyjmuje taką postawę w cierpieniu, nie jest ciężarem dla innych, ale swoim cierpieniem przyczynia się do zbawienia wszystkich”. I dalej: „Miłość jest najpełniejszym źródłem odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia. Odpowiedzi tej udzielił Bóg człowiekowi w Krzyżu Jezusa Chrystusa”. I jeszcze dalej: „Prosimy Was wszystkich, którzy cierpicie, abyście nas wspierali. Właśnie Was, którzy jesteście słabi, prosimy, abyście stawali się źródłem mocy dla Kościoła i dla ludzkości. W straszliwym zmaganiu się pomiędzy siłami dobra i zła, którego widownią jest nasz współczesny świat – niech Wasze cierpienie w jedności z Krzyżem Chrystusa przeważy”.
.Mam dojmujące wrażenie, że nie widzimy apokalipsy, ku której stopniowo zmierzamy w swej transhumanistycznej pysze ubóstwienia człowieka i zniesienia wszelkich ograniczeń, mimo iż zaprzeczamy w ten sposób własnej biologii i obiektywnie istniejącej rzeczywistości, uważając, że możemy niejako stwarzać się wciąż od nowa, kształtując w dowolny sposób swoją formę. Transgresja – przekraczanie wszelkich granic w imię ludzkiego indywidualizmu i przyznawanie sobie prawa do modyfikacji natury – ma swoją cenę, którą przyjdzie nam kiedyś zapłacić, zwłaszcza że postęp moralny zdecydowanie nie nadąża za postępem naukowo-technologicznym. Utylitarne widzenie kondycji człowieka i podważanie godności i wartości indywidualnego ludzkiego życia, szczególnie gdy staje się ono bezproduktywne społecznie, prowadzi do zjawisk takich jak eutanazja czy aborcja. Niebezpieczeństwa te św. Jan Paweł II widział wyjątkowo wyraźnie i mocno przed nimi przestrzegał.
Tymczasem dziś zapominamy, że wszyscy jesteśmy wezwani do transcendencji. Dopiero ona prowadzi nas do wielkości duchowej, która w człowieku całkiem niewspółmiernie przerasta ciało, szczególnie wówczas, gdy jest ono głęboko chore, całkowicie niesprawne, a człowiek staje się niezdolny do życia i do działania. Wówczas wewnętrzna dojrzałość i wielkość duchowa jeszcze bardziej się uwydatniają, stanowiąc przejmującą lekcję dla całego świata.
Tekst ukazał się w nr 67 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [PRENUMERATA: Sklep Idei LINK >>>]. Miesięcznik dostępny także w ebooku „Wszystko co Najważniejsze” [e-booki Wszystko co Najważniejsze w Legimi.pl LINK >>>].