Prof. Waldemar POTKAŃSKI: Wiatr rewolucji 1905 r. i jego konsekwencje z polskiej perspektywy historycznej. Refleksje w 120. rocznicę tych wydarzeń.

Wiatr rewolucji 1905 r. i jego konsekwencje z polskiej perspektywy historycznej. Refleksje w 120. rocznicę tych wydarzeń.

Photo of Prof. Waldemar POTKAŃSKI

Prof. Waldemar POTKAŃSKI

Historyk zajmujący się problematyką narodową i niepodległościową, ruchem socjalistycznym na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX w. oraz tematyką z zakresu bezpieczeństwa wewnętrznego i narodowego.

Nieomal niezauważalnie, przynajmniej w głównym nurcie, obchodzimy w tym roku 120. rocznicę tzw. pierwszej rewolucji rosyjskiej lub w bardziej upowszechnionej w Polsce formule – rewolucji 1905 r. Większości z nas, gdy mowa o rewolucji w Rosji, przychodzą skojarzenia z tą „drugą” z 1917 r., po której doszło do faktycznego przewrotu i upadku Cesarstwa Rosyjskiego, zastąpionego komunistyczną utopią, nazywaną od 1922 r. Związkiem Sowieckim – pisze prof. Waldemar POTKAŃSKI

.W istocie doszło we wspomnianym roku do upadku systemu państwowego i po kilku krótkotrwałych przewrotach (zwłaszcza w lutym i październiku 1917 r.) dokonały się przełomowe zmiany w szerokim ujęciu geopolitycznym i światowym. Jednak gdy mamy na myśli długotrwałe wystąpienia rewolucyjne, to te miały miejsce właśnie w 1905 r. i w kolejnych latach do co najmniej 1907 r.

Wrzenie społeczne wywołane zostało w Rosji na skutek splotu wielu czynników, w tym kryzysem gospodarczym i politycznym, a w szczególności przegraną wojną z Japonią na Dalekim Wschodzie w latach 1904–1905. Pasmo klęsk militarnych na lądzie i na morzach mocno osłabiło prestiż carskiej władzy niegodzącej się na oczekiwane od dekad reformy ustrojowe i polityczne. W odbiorze społecznym utrwaliły się masowe sceny z kobietami (matkami i żonami) blokującymi pobór do wojska lub wprost trasy kolejowe, którymi wywożono zmobilizowanych w kierunku wschodnim. Niebawem, w dniu 22 stycznia 1905 r., doszło do wielotysięcznego pochodu i masakry ludności w Petersburgu w trakcie tzw. „krwawej niedzieli”, co formalnie zapoczątkowało interesującą nas rewolucję. Fala masowych protestów i strajków objęła całe Imperium Romanowów. Strajkowały wielkie zakłady przemysłowe, ale i małe warsztaty, różne grupy zawodowe, a nawet ludność wiejska. Poza tym inteligencja i burżuazja domagały się respektowania swobód obywatelskich i postulowały potrzebę kolejnych liberalnych reform, w końcu pojawiły się tendencje odśrodkowe na obszarze olbrzymiego państwa zamieszkałego przez liczne mniejszości narodowe, postulujące znaczącą autonomię lub nawet faktyczną niepodległość. Paraliż państwa kumulowały strajki na kolei – arteriach łączących różne krainy rozległego państwa. Dochodziło do masowych dezercji i niesubordynacji nawet wśród żołnierzy – tu możemy wskazać choćby bunt marynarzy na pokładzie pancernika „Potiomkin” (wł. „Kniaź Potiomkin-Tawriczeskij”) z czerwca 1905 r. i ich zaangażowanie w walki rewolucyjne w Odessie, utrwalone w kultowym filmie Siergieja Eisensteina z 1925 r.

Jedynie siły policyjne, żandarmeria, a zwłaszcza elitarna Ochrana (mająca czuwać nad zapewnieniem bezpieczeństwa rodzinie panującej w Rosji) wypowiedziały się zdecydowanie przeciw wystąpieniom rewolucyjnym. Pomimo ich presji i całej bezwzględności w działaniu oraz tłumieniu wszelkich przejawów buntu społecznego i politycznego wybuchały przez kolejne kilka lat nowe ogniska rewolucyjne, pochłaniające życie tysięcy ofiar. Szczególnie krwawe było powstanie grudniowe z 1905 r. w samej Moskwie, gdzie formacje wojskowe ogniem na wprost tłumiły bunt w kolejnych dzielnicach miasta. Pojawiły się zatem brutalna siła, bezpardonowe szarże kawaleryjskie, a nawet użycie artylerii w kierunku demonstrantów, rozstrzeliwania aktywistów rewolucyjnych (zwłaszcza tych o proweniencji anarchistycznej), sądy doraźne i masowe zesłania szczególnie opornych na Sybir.

Z drugiej strony władza zapoczątkowała działania zmierzające do liberalizacji dotychczasowego systemu carskiego samodzierżawia, począwszy od słynnego tzw. manifestu październikowego z 1905 r. Z czasem pojawiła się częściowa legalizacja prasy i innych publikacji, tworzenie stowarzyszeń społecznych i gospodarczych i w końcu zapowiedź Dumy Państwowej – czyli uaktywnienie modelu parlamentarnego i wielopartyjnego. Zmiany te, mające charakter właściwie już nieodwracalny, pozycjonowały dawne wschodnie imperium w gronie europejskiego nowoczesnego modelu państw u progu XX w.

I tu należy zadać sobie pytanie, jak te zarysowane powyżej wydarzenia odbiły się w polskiej perspektywie historycznej i mentalnej, zwłaszcza w ówczesnym Królestwie Polskim – czyli na ziemiach zaboru rosyjskiego. Zdecydowanie eskalacja i rozmiar wystąpień rewolucyjnych zaskoczyły większość Polaków, nawet tych zaangażowanych w nielegalną działalność polityczną i konspiracyjną. Małe przez lata partie nagle rozrosły się do wielotysięcznych formacji widocznych i głośnych w trakcie kolejnych wystąpień rewolucyjnych, ale zatracających jedność i spójność programową i organizacyjną. Możemy ten proces prześledzić na przykładzie dwóch czołowych partii lewicy: Polskiej Partii Socjalistycznej i Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy. Ukierunkowany i czytelny na przełomie XIX i XX w. ruch partyjny eksplodował wielością postaw i kierunków, nie wspominając o elitach kierowniczych. Robotnicy ci, zarówno zrzeszeni, jak i działający samorzutnie, przeprowadzali nie tylko akcje strajkowe i demonstracyjne, ale także ad hoc krwawe pogromy wymierzone nie tylko we wrogie klasy społeczne na czele z fabrykantami i burżuazją, ale także w przeciwników politycznych czy nawet związkowych. Dochodziło do niekontrolowanych samosądów i pospolitych mordów między innymi w schyłkowym okresie rewolucji, w latach 1906–1907, na terenie Łodzi (w ramach rywalizacji ugrupowań robotniczych reprezentujących kierunek socjalistyczny i narodowy). W tym niezwykle zrewolucjonizowanym ośrodku robotniczym doszło także do największego buntu jeszcze w czerwcu 1905 r. W mieście zbudowano spontanicznie ponad sto barykad obsadzonych przez proletariat fabryczny i podejmujących nierówną kilkudniową walkę z regularnymi formacjami carskiego wojska.

Rewolucja ta ukazała siłę nowej formacji społecznej – proletariatu robotniczego, mogącego pomimo swej niskiej pozycji ekonomicznej zdecydowanie oddziaływać na różne procesy społeczno-gospodarcze we współczesnej epoce historycznej. Z drugiej strony w schyłkowym okresie rewolucji 1905 r. doszło do tzw. „lokautu” (zwłaszcza na terenie aglomeracji łódzkiej), czyli zmowy fabrykantów przejściowo zamykających własne fabryki i masowo zwalniających zatrudnionych tam robotników – co ukazywało siłę z pozycji posiadanych dóbr w systemie kapitalistycznym.

W apoteozie rewolucyjnych wystąpień Polacy powrócili do kluczowego dylematu tej epoki – czy należy na nowo podjąć zbrojną walkę o odrodzenie niepodległego państwa. Idea ta odradza się w koncepcjach reprezentowanych przez wspomnianą PPS i jej niekwestionowanego lidera, Józefa Piłsudskiego, który już w trakcie wojny rosyjsko-japońskiej podejmuje się misji dyplomatycznej i udaje się na Daleki Wschód. Sondując ewentualne poparcie strony japońskiej, oferuje pomysł narodowego powstania na terenie Królestwa Polskiego. Ostatecznie otrzymuje wsparcie finansowe na poczet działań wywiadowczych i zaczyna gromadzić broń w celu zapoczątkowania wystąpień zbrojnych wymierzonych w carat. Do takich działań dochodzi już jesienią 1904 r., czyli w przededniu rewolucji, w trakcie demonstracji antymobilizacyjnych.

Do historii przechodzi zwłaszcza ta na pl. Grzybowskim w centrum Warszawy z 13 listopada 1904 r., gdzie młody członek PPS, Stefan Okrzeja, otwiera ogień do rosyjskiego policjanta w obronie partyjnego sztandaru. Tak po wielu dziesięcioleciach od upadku powstania styczniowego reaktywowano ideę walki zbrojnej w imię niepodległości Polski. Powstaje Organizacja Bojowa PPS, a precyzyjniej, kolejne jej emanacje z własnym zapleczem militarnym – baza zaopatrzenia, przemyt broni, jej składowanie i produkcja (w tym niezwykle skuteczne rodzime bomby) – tu możemy odwołać się głośnej książki Andrzeja Struga Dzieje jednego pocisku.

Na terenie sąsiedniej Galicji powstaje w Krakowie nawet „szkoła bojowa”, którą kieruje nie kto inny, jak sam Józef Piłsudski. Przez kolejne lata opinią publiczną pod zaborem rosyjskim wstrząsają wieści o kolejnych bezpardonowych zamachach na carskich oficjeli i oficerów, o odbijaniu więźniów, atakach na wojskowe konwoje i pociągi, a nawet banki. Mamy do czynienia na ogół z masową „partyzantką miejską” – czy jak dobitniej byśmy dzisiaj to nazwali, aktami terrorystycznymi. Niezależnie od przyświecających im intencji kierunek ten nie mógł przynieść oczekiwanej zmiany i okazał się ślepym zaułkiem. Zadano dotkliwe straty wrogiemu reżimowi, ale jednocześnie tysiące aktywistów poległo lub zostało zesłanych na odległą Syberię, było też wiele przypadkowych i niestety masowych ofiar tych wystąpień. Dlatego od 1908 r. wskazano nowy kierunek działań, podejmując tworzenie formacji paramilitarnych w przededniu nadciągającej wielkiej wojny, co określono mianem tzw. lewicy niepodległościowej.

W kontrze do tych działań niepodległościowych pozostawały nie tylko kręgi zachowawcze i konserwatywne – na czele z działaczami Stronnictwa Polityki Realnej skupionymi wokół takich periodyków, jak tygodnik „Kraj” i dziennik „Słowo” – ale przede wszystkim nowoczesny nurt polityczny, jakim była Narodowa Demokracja, ze swoim liderem Romanem Dmowskim, zdecydowanym przeciwnikiem wystąpień rewolucyjnych, które w jego opinii godziły w polski potencjał narodowy, a nie go wzmacniały. Z czasem Dmowski zaczął zwalczać ugrupowania lewicowe i oficjalnie opowiedział się za próbą ugody z carskim reżimem, angażując się osobiście w prace rosyjskiej Dumy Państwowej w Petersburgu.

.Wśród pozytywnych aspektów krwawej rewolucji 1905 r. należy zauważyć postępującą liberalizację życia społecznego i politycznego pod panowaniem caratu – uaktywnienie się rynku wydawniczego i prasowego, powstawanie licznych stowarzyszeń kulturalnych, prywatnego szkolnictwa z polskim językiem wykładowym obok rządowych instytucji oświatowych kultywujących od lat proces rusyfikacyjny względem poddanych, postępującą emancypację kobiet i w końcu faktyczną lekcję parlamentaryzmu poprzez wybory i aktywne uczestnictwo Polaków w rosyjskiej Dumie Państwowej. Ale przede wszystkim to początki „społeczeństwa obywatelskiego” – coraz bardziej aktywizującego się i świadomego swej roli oraz podmiotowości, nawet w zderzeniu z takim olbrzymem jak imperialne Cesarstwo Rosyjskie.

Waldemar Potkański

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 marca 2025