
Stalin był oportunistą. Brał to, co oferował mu Hitler
Polska była uosobieniem traktatu wersalskiego, który Niemcy i ZSRR odrzucały. To dlatego oba państwa zaatakowały Polskę w 1939 r. Ona była dla nich źródłem frustracji – mówi Roger MOORHOUSE w rozmowie z Agatonem KOZIŃSKIM
Agaton KOZIŃSKI: – Dlaczego Związek Radziecki zaatakował Polskę w 1939 r.?
Roger MOORHOUSE: – Atak Związku Radzieckiego na Polskę w 1939 r. był motywowany przede wszystkim geopolityką. ZSRR był potęgą rewizjonistyczną. Podobnie jak Niemcy, poczuł się upokorzony traktatami podpisanymi pod koniec I wojny światowej i zamierzał je zrewidować.
– Podjął taką próbę już w 1920 r.
– Polska była w dużej mierze uosobieniem traktatu wersalskiego, a przynajmniej tak wydawało się Niemcom i Sowietom. Tak więc kiedy władze na szczycie się skrystalizowały – dodajmy do tego odmowę przyłączenia się Polski do Niemiec w ataku na ZSRR – stało się raczej nieuniknione, że to Polska zostanie zaatakowana nie tylko przez Niemcy, ale także przez Rosję Radziecką.
– Mówiły o tym tajne załączniki do paktu Ribbentrop-Mołotow.
– Pakt nazistowsko-radziecki był konsekwencją zmian w konstelacji władzy. Dodatkowo tradycyjna rola Polski jako czynnika frustrującego, zarówno w przypadku wschodnich ambicji Niemiec czy Prus, jak i zachodnich ambicji Rosji, a potem ZSRR, nie pomogła jej w 1939 r. Nie byłoby więc błędem założyć, że przynajmniej dla Kremla rok 1939 stanowił (częściowo) zemstę za rok 1920.
– Dlaczego Rosjanie zaatakowali 17 dni później niż Niemcy? Dlaczego tak długo zwlekali?
– Mamy do czynienia z kilkoma czynnikami, które wpłynęły na koordynację działań przez ZSRR w 1939 r. Po pierwsze, w przeciwieństwie do Niemiec, nie miał wystarczająco liczebnej armii, aby rozpocząć działania wojenne wcześniej. Po drugie, wojna z Japończykami w Mandżurii dobiegła końca dopiero po zwycięstwie Armii Czerwonej w bitwie nad Chałchin-Goł, która zakończyła się 16 września. Stalin, co zrozumiałe, nie chciał rozpoczynać nowej ofensywy na zachodzie, gdy jego siły wciąż walczyły na wschodniej granicy Związku Radzieckiego.
– A po trzecie?
– Stalin przyglądał się brytyjsko-francuskiej reakcji na niemiecką inwazję na Polskę. Nie twierdzę, że bardziej zdecydowana brytyjska lub francuska odpowiedź na działania Niemców specjalnie zmieniłaby jego myślenie.
Ostatecznie Stalin byłby szczęśliwy, gdyby wybuchła wojna aliantów z Niemcami – lecz brak jakiejkolwiek zdecydowanej alianckiej reakcji utwierdził go w przekonaniu, że nie ma się czego obawiać przed inwazją na Polskę w porozumieniu ze swoim nowym niemieckim sojusznikiem.
Na to wszystko nakładał się jeszcze aspekt propagandowy.
– Trudno „sprzedać” sojusz z III Rzeszą jako polityczny sukces.
– Stalin to wiedział. Nie był zachwycony konsekwencjami dla swojego wizerunku publicznego poniesionymi w wyniku zbyt bliskiego sojuszu z Niemcami, toteż swoją inwazję ubrał w piórka interwencji humanitarnej, by „ratować” białoruską i ukraińską ludność w Polsce przed nieuchronnym upadkiem państwa polskiego. Taka narracja uchroniłaby go przed oczywistymi oskarżeniami o jawną kolaborację z Hitlerem, ale to oznaczało, że musiał odczekać, aż Polska będzie, jak się wydaje, na krawędzi upadku. Dlatego Kreml z niecierpliwością czekał na znak od Niemców, kiedy spodziewają się upadku Warszawy, aby mógł odpowiednio zaplanować swoją „interwencję”. A jak oczywiście wiadomo, Warszawa stawiała opór niemal do końca miesiąca.
– Jaką strategię miał Stalin? Co tak naprawdę chciał osiągnąć, podpisując pakt z Niemcami?
– Myślenie Stalina w 1939 r. było wielotorowe. Na najbardziej fundamentalnym poziomie chciał, by pod kontrolę Kremla powróciły terytoria utracone w latach 1917–1918, czyli państwa bałtyckie, Polska itd. Oprócz tego była idea – a nawet imperatyw – by przygotować się do szerzenia komunizmu na Zachodzie, więc pomysł wykorzystania zdobyczy terytorialnych jako przyczółku do ekspansji na Zachód był przekonujący. O tym aspekcie świadczą rozmowy wyższych stopniem radzieckich oficjeli w 1939 r., w których otwarcie mówili o wykorzystaniu chaosu nowej wojny do eksportu komunizmu na Zachód.
– Pojawiał się jeszcze argument o tworzeniu strefy buforowej przed atakiem Niemiec.
– Akurat ta koncepcja nie znajduje w znacznym stopniu potwierdzenia w ówczesnych rozmowach. Na przykład tak zwana linia obrony Mołotowa była raczej martwa, a radzieckich przygotowań obronnych w zasadzie nie było do co najmniej 1941 r. A skoro Stalin tylko czekał na agresję Niemiec po 1939 r., to dlaczego był na ten atak aż tak nieprzygotowany, gdy w końcu naprawdę nastąpił? Wszystko to raczej obala radziecką narrację po 1941 r., zgodnie z którą Stalin podpisał pakt wyłącznie po to, aby mieć więcej czasu na przygotowanie się na nadchodzący atak. Myślenie Stalina w 1939 r. było zdecydowanie bardziej ofensywne niż defensywne.
– Armia Czerwona od początku wojny wyróżniała się brutalnością, czego najpełniejszym potwierdzeniem była zbrodnia katyńska. Co było tego powodem? Polityka zastraszania?
– Atak Armii Czerwonej na Polskę w 1939 r. i okupacja sowiecka będąca jego konsekwencją były niezwykle brutalne. Powód jest dosyć prosty. Sowieci w swoim mniemaniu zaprowadzali nowy, komunistyczny porządek w postaci rewolucji na nowym obszarze, więc wszyscy ci, którzy nie pasowali do nowych kryteriów klasowo-politycznych – kupcy, szlachta, oficerowie itd. – mieli zostać usunięci i (lub) eksterminowani. Rewolucji nie można było narzucić, gdy ta część społeczeństwa nadal w nim funkcjonowała. Oczywiście miała również miejsce przeprowadzona w 1937 r. przez NKWD kampania prześladowań Polaków mieszkających w Związku Radzieckim, ale nie należy z niej wyciągać wniosków, że polityka radziecka w 1939 r. była z gruntu ludobójcza; była jedynie rewolucyjna. Ci, którzy mogliby się oprzeć nowemu polityczno-społecznemu porządkowi, mieli zostać zesłani na Syberię lub od razu zamordowani. Przykładem tego drugiego był oczywiście Katyń.
– Czy Pana zdaniem Stalin w 1939 r. miał plan utworzenia sowieckiej strefy w Europie Środkowej? Myślał o marszu komunistycznej rewolucji od samego początku wojny czy po prostu w trakcie działań wojennych szukał jakiejś szansy, by wprowadzić to w czyn?
– Myślę, że po części jedno i drugie. W krótszej perspektywie Stalin był oportunistą. Brał to, co oferował mu Hitler, czyli terytorium, korzystne stosunki gospodarcze i szansę na uniknięcie nadchodzącego konfliktu. Ale w dłuższej perspektywie spodziewaną wojnę między Niemcami a Zachodem widział jako okazję do ostatecznej ekspansji komunizmu na Zachód. W istocie była to zrewidowana wersja idei Lenina o „rewolucyjnym defetyzmie”. Tak samo jak I wojna światowa i upadek Cesarstwa Rosyjskiego dodały skrzydeł rewolucji bolszewickiej, tak też nowa wojna światowa i spodziewany upadek Zachodu sprzyjały ekspansji komunizmu.
Rozmawiał Agaton Koziński