Tomasz ALEKSANDROWICZ: "Polacy wśród terrorystów Państwa Islamskiego"

"Polacy wśród terrorystów Państwa Islamskiego"

Photo of Prof. Tomasz ALEKSANDROWICZ

Prof. Tomasz ALEKSANDROWICZ

Profesor nadzw. Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Ekspert zarządzania informacją z Centrum Badań nad Terroryzmem. Współtworzy Instytut Analizy Informacji Collegium Civitas.

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

.To tak naprawdę dwie informacje: zła i dobra. Zła z oczywistych względów. Dobra – bo okazało się, że powołane do tego instytucje państwowe są tego świadome. Trudno też mówić o zaskoczeniu. Wśród terrorystów Państwa Islamskiego znajdują się osoby różnych narodowości będących obywatelami różnych państw, także europejskich. Polska leży w Europie, zachodzące w niej procesy nie znają granic państwowych. 

.Czy fakt, że Polacy znaleźli się na Bliskim Wschodzie w strukturach Państwa Islamskiego wpływa na nasze bezpieczeństwo? Bez wątpienia tak, choć trudno w tym przypadku mówić o radykalnych zmianach.

W 1990 r. Polska zmieniła swoje miejsce na arenie międzynarodowej czego wyrazem m.in. stał się nasz udział w antyirackiej koalicji powstałej w wyniku zajęcia Kuwejtu.

Po 2001 r. zostaliśmy członkiem koalicji antyterrorystycznej i wzięliśmy udział w rozpoczętej przez George’a Busha globalnej wojnie z terroryzmem. W oczach islamistów staliśmy się jednym z celów zamachu terrorystycznego. Uznano jednak, iż jesteśmy celem „drugiego wyboru”.

Wokół tego określenia narosło wiele nieporozumień, niektórzy wobec ujawnionych ostatnio informacji o operacji „Miecz” i planowanych na terytorium RP zamachach zaczęli podważać jej zasadność. Co zatem oznacza ta teza i co ją uzasadnia?

Zamach terrorystyczny musi wywołać na tyle istotne skutki na skalę globalną, aby stać się faktem opisywanym na czołówkach gazet całego świata. Przykład? Po upływie 48 godzin temat zamachu w Australii zniknął z mediów. Czy Polska spełnia takie kryterium? Tak naprawdę spełniła je raz – podejmując się organizacji EURO 2012. Świadczą tym choćby policyjne statystyki dotyczące aktywności organizacji terrorystycznych. Nie stanowi to wszakże powodu do samouspokojenia – jeśli tak jest, to ewentualny zamach terrorystyczny wymierzony przeciwko Polsce  musiałby być zamachem odpowiednio dużym, pociągającym za sobą znaczną ilość ofiar i ogromne straty materialne. Cel drugiego wyboru to jednak cały czas cel.

.Fakt, iż Polacy znaleźli się w strukturach Państwa Islamskiego stawia Polskę w podobnej sytuacji co inne kraje Europy Zachodniej chociaż – jak należy sądzić – w znacznie mniejszej skali. Prawdziwy problem pojawi się wówczas, gdy ci ludzie zechcą wrócić do domu. Będą zdemoralizowani wojną i wszechobecnym w Państwie Islamskim okrucieństwem, mogą podejmować próby dokonywania zamachów terrorystycznych lub choćby agitacji na rzecz radykalnego islamu. Co wtedy? Nie można ich nie wpuścić do kraju – są obywatelami RP i Unii Europejskiej. Aresztować i oskarżyć? Gdzie dowody w rozumieniu kodeksu postępowania karnego? Poddać kontroli operacyjnej? Na jakiej podstawie?

.Pamiętać wszakże trzeba o jednym: na zagrożenia terrorystyczne należy patrzeć w kategoriach walki informacyjnej. Bronią wszelkiej maści terrorystów nie są bomby i karabiny, lecz strach. Nie możemy dać się zastraszyć.

Tomasz Aleksandrowicz

 

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 grudnia 2014
Fot.Shutterstock