Wojciech SURMACZ: 7 kroków do zdrowej informacji.  Jak odnaleźć prawdę w epoce COVID-19?

7 kroków do zdrowej informacji.
Jak odnaleźć prawdę w epoce COVID-19?

Photo of Wojciech SURMACZ

Wojciech SURMACZ

Prezes Polskiej Agencji Prasowej.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Każdego dnia jesteśmy zalewani wiadomościami o koronawirusie, również fałszywymi. Według WHO wystarczy wyłapywać fake news i nie podawać ich dalej, by powstrzymać tę infodemię – pisze Wojciech SURMACZ. I proponuje:

  • Zawsze oceniaj wiarygodność źródła informacji. Stosuj zasadę ograniczonego zaufania nawet wobec znajomych czy rodziny. Ich też ktoś może wprowadzać w błąd.
  • Wyjdź poza nagłówki. Informacja nie jest tylko tytułem. Przeczytaj, posłuchaj, obejrzyj całość publikacji, która do Ciebie dotarła.
  • Zidentyfikuj autora. Znajdź go w sieci, zapytaj znajomych. Może się okazać, że taka osoba w ogóle nie istnieje.
  • Sprawdź datę publikacji informacji. Najlepiej, żeby była aktualna. Szczególnie w dobie pandemii COVID-19, gdy sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie.
  • Zbadaj fakty, na których opiera się treść informacji. Wypowiedzi, infografiki, zdjęcia, wideo – to wszystko można zweryfikować za pomocą narzędzi dostępnych w internecie.
  • Sprawdź swoje uprzedzenia. Krótko mówiąc, gdy trafia do Ciebie wiadomość, postaraj się poskromić emocje. One są zawsze złym doradcą
  • Zwróć się do zawodowców. Jeśli masz wątpliwości, zawsze możesz się nimi podzielić z instytucjami, które profesjonalnie zajmują się weryfikacją informacji.

.W sumie bez echa w mediach przeszedł apel Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) „o spłaszczeniu krzywej infodemicznej” z 22 października 2020 r. Być może przyćmiła to wydarzenie niezwykle gorąca końcówka kampanii wyborczej w USA. Możliwe też, że ludzie bardziej oczekują wiadomości o szczepionce na koronawirusa, która będzie ratować życie, niż informacyjnych zaleceń WHO. A szkoda, bo świadome i odpowiedzialne rozpowszechnianie informacji o pandemii koronawirusa też wpływa na nasze zdrowie. Nie tylko psychiczne.

Nowa dziedzina

.Globalna fala COVID-19 spowodowała, że toniemy w gigantycznym zalewie informacji o koronawirusie, również tych fałszywych. To zjawisko, zupełnie nowe w przestrzeni medialnej, określane jest przez WHO mianem infodemii.

Na naszych oczach rodzi się nowa dziedzina nauki. To nauka o sposobach zarządzania falami informacji. Światowa Organizacja Zdrowia nazywa tę dziedzinę infodemiologią.

Warto się nią zainteresować, bo dzisiaj wszyscy chcemy wiedzieć coraz więcej. Szczególnie o koronawirusie. Ale to właśnie ta nieodparta chęć, wręcz pogoń za wiedzą powoduje, że sami zapędzamy się w kozi róg. Przestajemy odróżniać informację złą od dobrej, prawdziwą od fałszywej, zdrową od chorej.

Niestety, najpopularniejszą formą pozyskiwania wiedzy jest dziś wyszukiwanie i udostępnianie informacji w sieci. Najczęściej w serwisach społecznościowych, ale też za pomocą komunikatorów, krótkich wiadomości tekstowych (SMS) czy poczty elektronicznej. Co zrobić, żeby się w tym wszystkim odnaleźć i nie zatracić? Wystarczy sprawnie tymi procesami zarządzać.

Właśnie w tym celu WHO opracowała krótki podręcznik. Coś na kształt instrukcji obsługi informacji. Zawiera on siedem kroków do rozumnego, umiejętnego poruszania się w świecie wiadomości na temat COVID-19. Bo chyba każdy by chciał sam, odpowiedzialnie decydować, komu zaufać i jakie informacje uznać za wiarygodne. To w sumie proste. Wystarczą zdrowy rozsądek i odrobina dobrej woli.

1. Oceń źródło

.Zastanów się, kto udostępnia Ci informacje i skąd je bierze. Zawsze warto sprawdzić i ocenić ich źródło, nawet jeśli są to przyjaciele lub rodzina.

Aby sprawdzić konta w mediach społecznościowych, spójrz, jak długo dany profil jest aktywny. Sprawdź liczbę obserwujących oraz najnowsze posty. Zbyt „młode” konto, mała liczba obserwujących i niewielka liczba postów, powinny wzbudzić Twoje wątpliwości.

W przypadku witryn internetowych należy sprawdzić strony „O nas” i „Skontaktuj się z nami”. Tam powinny się znaleźć podstawowe informacje i prawdziwe dane kontaktowe. Jeśli ich zupełnie brak lub są to dane anonimowe, to poziom Twojego zaufania powinien się znacząco obniżyć.

Jeśli chodzi o obrazy (np. zdjęcia, grafiki) lub filmy, to również możesz podjąć próbę weryfikacji ich autentyczności. W przypadku obrazów można skorzystać z narzędzi do wyszukiwania odwróconych obrazów udostępnionych przez Google i TinEye.

W przypadku filmów możesz skorzystać z narzędzia YouTube DatViewer, wyodrębniającego z materiałów wideo miniatury (stopklatki), które następnie można wprowadzić do narzędzi wyszukiwania odwróconych obrazów (wskazanych powyżej).

Inne cechy informacji, sugerujące, że źródło może być niewiarygodne lub niedokładne, obejmują: nieprofesjonalny projekt wizualny (ilustracja), kiepską pisownię i gramatykę czy nadmierne używanie wielkich liter lub wykrzykników.

2. Wyjdź poza nagłówki

.Nagłówki, tytuły, „paski” czy „hedlajny” mogą celowo wywoływać sensację lub prowokować. Po co? Po to, by przyciągnąć Twoją uwagę. Takie działania podejmowane są przez media często z czysto komercyjnych powodów. Ale zdarza się, że jesteśmy wprowadzani w błąd celowo (na przykład z pobudek czysto politycznych).

Dlatego staraj się dostrzegać więcej niż tylko nagłówki informacji podawanej w mediach. Idź dalej, poznaj całą historię. Może się okazać, że tak jak na ilustracji do tego tekstu, tytuł jest „tylko” pytaniem. Odpowiedź może Cię zaskoczyć.

Warto też nie ograniczać się jedynie do mediów społecznościowych – włącz radio lub telewizję, spójrz na źródła drukowane, takie jak gazety lub czasopisma. Sprawdź media cyfrowe, takie jak podcasty czy serwisy z wiadomościami online.

Pamiętaj: dywersyfikacja źródeł pozwala uzyskać lepszy obraz tego, co jest godne zaufania, a co nie.

3. Zidentyfikuj autora

.Jeśli docierają do Ciebie informacje anonimowe, czyli bez podpisu autora, to sprawa jest dość oczywista. Po prostu nie rozpowszechniaj ich – nie podawaj dalej, nawet jeśli ich treść wydaje się wiarygodna. Nigdy nie będziesz miał gwarancji, że takie wiadomości są prawdziwe, a ich dystrybucja może Cię narazić na różnego rodzaju nieprzyjemności (np. blokada konta w serwisie społecznościowym).

Może się też zdarzyć, że wiadomości, które otrzymujesz, podpisywane są tzw. nickiem (skrót od angielskiego „nickname”), czyli przydomkiem lub pseudonimem. Autorzy mogą się ukrywać pod nimi z różnych względów. Na ogół chcą zachować prywatność w sieci. Jednak często, szczególnie w epoce infodemii, są to osoby lub boty, których celem jest sianie zamętu. Warto sprawdzić, jakie informacje i czy w ogóle sygnował wcześniej swoim podpisem taki autor widmo. Rozpowszechnianie tych informacji również jest obarczone wysokim ryzykiem. Nawet jeśli sam ukrywasz się pod nickiem, to pamiętaj, że jeśli jesteś w sieci, to Twoje dane też tam są.

W przypadku informacji podpisanych imieniem i nazwiskiem autora również należy się kierować zasadą ograniczonego zaufania. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, to lepiej przeszukaj internet pod kątem nazwiska autora, aby sprawdzić, czy jest prawdziwe lub wiarygodne. Szczególnie uważaj na tzw. deep fake, czyli wypowiedzi (w formie tekstowej, dźwiękowej lub wizualnej), które są przypisywane prawdziwym autorom i tak zmanipulowane, że sprawiają wrażenie autentycznych. Wiarygodni autorzy oraz ich redakcje zwykle komentują swoje publikacje na profilach społecznościowych i własnych serwisach.

4. Sprawdź datę

.Czasami wystarczy zwrócić uwagę na datę publikacji, żeby stwierdzić, czy mamy do czynienia z wiarygodną informacją. W skrajnych przypadkach pojawiają się daty, które de facto nie istnieją. Na przykład 30 lutego. Nie ma i nie było takiego dnia.

Jeśli daty w ogóle nie ma, to nie ma sensu sobie zawracać głowy taką informacją. Jeśli się zaś okaże, że czytasz stary artykuł, to trzeba zastanowić się, czy informacja ma jakiś związek z bieżącymi wydarzeniami.

Może się również zdarzyć, że publikacja jest aktualna, ale zawarte w niej infografiki, zdjęcia czy materiały wideo są – delikatnie rzecz ujmując – poza kontekstem. Takie sytuacje to oczywiście nie powód, by uznać artykuł za nieprawdziwy. Ale zapewne obniża to wiarygodność tego typu publikacji.

5. Zbadaj fakty

.Wiarygodne informacje opierają się na faktach, wypowiedziach uczestników wydarzeń, opiniach ekspertów, infografikach, wynikach badań lub konkretnych liczbach. W przypadku wydań internetowych mogą to być linki do wypowiedzi, statystyk czy badań.

Nie wszystkie z wymienionych elementów można znaleźć w jednej publikacji, szczególnie gdy mamy do czynienia z newsem. Ale zawsze przynajmniej jeden z nich powinien się znaleźć w informacji, która do Ciebie dociera.

Staraj się też sprawdzać, czy eksperci, których opinie poznajesz, są wiarygodni. Sprawdzaj linki, czy są aktywne i kierują we właściwe miejsca. Weryfikuj cytaty. Te wszystkie działania są wyjątkowo proste. Można je wykonać za pomocą zwykłej wyszukiwarki.

6. Sprawdź swoje uprzedzenia

.Każdy z nas ma jakieś uprzedzenia, które bezpośrednio wpływają na to, jak postrzegamy rzeczywistość. Oceń własne uprzedzenia i pomyśl, dlaczego konkretny nagłówek, publikacja, treść przyciągnęły Twoją uwagę? Jaka jest Twoja interpretacja danej sytuacji? Dlaczego reagujesz tak, a nie inaczej? Czy określona wiadomość podważa Twoje założenia, czy wręcz przeciwnie – mówi Ci to, co po prostu chcesz usłyszeć? Jeśli odpowiesz sobie uczciwie na te pytania, to możesz dokonać świadomej interpretacji informacji i mądrze na nią zareagować.

Pamiętaj, emocje są złym doradcą. Staraj się je poskromić, czytając lub podając dalej wiadomości o pandemii COVID-19.

7. Zwróć się do zawodowców

.Jeśli trafisz na informację o COVID-19, która budzi jakiekolwiek wątpliwości, skonsultuj się z zaufanymi organizacjami, które profesjonalnie weryfikują fakty. Jedną z najbardziej znanych, zaawansowanych i profesjonalnych jest amerykański Instytut Pointera, który założył
Międzynarodową Sieć Weryfikacji Faktów.

Na obalaniu dezinformacji skupiły się też agencje informacyjne, m.in. Associated Press, Reuters czy AFP. W Polsce tego typu działalność prowadzi Polska Agencja Prasowa (PAP), która uruchomiła specjalny projekt #FakeHunter.

Zaglądaj tam, zanim podasz dalej niepewną informację. Jeśli nie znajdziesz gotowej odpowiedzi, to zawsze lepiej zapytać zawodowca i chwilę poczekać niż nakręcać… infodemię.

Wojciech Surmacz

Tekst powstał na podstawie publikacji WHO pt. „Let’s flatten the infodemic curve”

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 listopada 2020
Fot. David MERCADO / Reuters / Forum