Bogdan ZDROJEWSKI: Wrocław jest gotowy na powódź, ale ta gotowość nie oznacza bezpieczeństwa

Wrocław jest gotowy na powódź, ale ta gotowość nie oznacza bezpieczeństwa

Photo of Bogdan ZDROJEWSKI

Bogdan ZDROJEWSKI

W latach 1990-2001 prezydent Wrocławia. Poseł na Sejm IV, V i VI kadencji, od 2006 do 2007 roku przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. W latach 2007-2014 minister kultury i dziedzictwa narodowego. Deputowany do Parlamentu Europejskiego.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Wrocław jest gotowy na powódź, ale ta gotowość oczywiście nie oznacza bezpieczeństwa. Trzeba pamiętać, że mierzymy się z potężnymi siłami natury. Katastrofy tego typu mają nieprzewidywalny przebieg.

.Trudno jest porównywać obecną powódź z tymi z poprzednich dziesięcioleci, bo są one de facto tym samym. Czyli mamy dużą chmurę na granicy polsko-czeskiej i w obu krajach opady mniej więcej tej samej wielkości. Można powiedzieć, że w okresach letnich w tym samym miejscu pojawia się to samo źródło katastrofy.

Jednak są też różnice. Przede wszystkim dotyczące techniki. Mamy zbiornik Racibórz Dolny, który jest w stanie spłaszczyć na Odrze falę powodziową i nie dopuścić do kataklizmu, czyli połączenia fal powodziowych Nysy Kłodzkiej i Odry.

Drugą rzeczą jest to, że zmienił się wrocławski węzeł wodny. On jest w stanie przepuścić przez Wrocław wodę w ilości 3100 m3/s, co ma ogromne znaczenie dla samego miasta.

Trzecim bardzo ważnym elementem jest łączność pomiędzy Polską a Czechami. W 1997 r. byliśmy zaskoczeni nagłym zrzutem gigantycznej ilości wody na stronę Polską, bez powiadomienia nas o tym. Teraz nie ma takich nieporozumień.

I ostatnia rzecz: media i technologia. Ludzie mają teraz telefony komórkowe, dzięki czemu powstaje ogrom zdjęć, informacji, relacji, ostrzeżeń, możliwości komunikowania się. Można powiedzieć, że w tej chwili ten system wymaga tylko redukcji fake newsów, natomiast informacji mamy nadwyżkę. W 1997 r. z kolei ich brakowało.

Ta katastrofa ma też miejsce w innych krajach Europy Środkowej – w Czechach, na Węgrzech, w Austrii, Słowacji. Istnieją solidarność oraz współpraca pomiędzy krajami naszego regionu, który został dotknięty przez tę powódź. Obserwuję przede wszystkim wymianę informacji i intensywne korzystanie z nowego europejskiego systemu satelitarnego Copernicus, umożliwiającego obserwację Ziemi. Te informacje są dostępne dla wszystkich państw – wśród nich są: Węgry, Słowacja, Polska, Rumunia. Informacje te są także przetwarzane przez różne instytucje, z którymi współpracujemy.

Nasza dyskusja o rezolucji w Parlamencie Europejskim w sprawie pomocy pokazała, że pomimo różnic politycznych czy też różnic w ocenie skali katastrofy wszyscy są zgodni, że po pierwsze, trzeba reagować, po drugie, szybko reagować, a po trzecie, zmniejszać biurokrację i doprowadzać do sytuacji, w której pomoc dla powodzian jest adekwatna i szybka.

Jeśli natomiast chodzi o Wrocław, to jest on zawsze gotowy, jednak ta gotowość oczywiście nie oznacza bezpieczeństwa. Trzeba pamiętać, że mierzymy się z potężnymi siłami natury. Katastrofy tego typu mają nieprzewidywalny przebieg. Są bardzo często nieobliczalne, nie da się wszystkich zjawisk przewidzieć i na to też musimy być przygotowani.

Zanim nadejdzie kolejna taka katastrofa – za 5, 10, 20 lat – system rozmaitych zabezpieczeń powinien być poprawiany i rozwijany. Aczkolwiek nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć się przed każdą katastrofą, bo nie ma państwa, które posiada takie środki finansowe i możliwości techniczne, które by to umożliwiały. Druga rzecz to oczywiście edukacja. Trzecią z kolei jest to, że musimy pamiętać, iż pewne elementy tej katastrofy są pokłosiem działania ludzi. Wycinka drzew (czasami kompletnie bezsensowna), zabetonowywanie miast (czyli tzw. „betonoza”), stopień urbanizacji terenu, lekceważenie natury (budowanie obiektów mieszkalnych, a czasami także nawet infrastruktury krytycznej w miejscach zagrożonych powodzią). O tym wszystkim musimy pamiętać.

.Moja rada jest taka: należy zwiększyć szacunek wobec urbanistów. To dzięki nim powstają pierwsze elementy projektowania przestrzeni, zagospodarowywania, budowania zabezpieczeń, lokalizacji placówek, które są kluczowe – np. szpitali, pogotowia, straży pożarnej – ale także infrastruktury krytycznej i w tym oczywiście zbiorników retencyjnych. Musimy pamiętać o tym, że znaczna część odpowiedzialności za ochronę przeciwpowodziową i ograniczanie skutków jest w rękach człowieka. Nie wszystkie – to prawda – ale znaczna część tak.

Bogdan Zdrojewski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 września 2024
Fot. Bartlomiej Kudowicz / Forum