Ian BOND: Przewrót, który ostatecznie unicestwił Związek Radziecki. Co mówi nam o Rosji Putina?

Przewrót, który ostatecznie unicestwił Związek Radziecki. Co mówi nam o Rosji Putina?

Photo of Ian BOND

Ian BOND

Dyrektor ds. polityki zagranicznej w Centrum Reform Europejskich. Wcześniej przez 28 lat pracował w brytyjskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, był m.in. ambasadorem Wielkiej Brytanii na Łotwie.

Pucz moskiewski doprowadził do rozpadu ZSRR i demokratycznego wyboru Borysa Jelcyna na prezydenta Rosji. Jednak dziś na Kremlu rządzą spadkobiercy spiskowców, a nie ich demokratyczni przeciwnicy. Dlaczego? – pyta Ian BOND

.Przewrót dokonany w sierpniu 1991 r. przez twardogłowych konserwatystów przeciwko reformistycznemu prezydentowi sowieckiemu Michaiłowi Gorbaczowowi zakończył się fiaskiem po trzech dniach. Ale trzy dekady później system polityczny współczesnej Rosji zawdzięcza więcej puczystom niż rosyjskim demokratom, którzy ich pokonali. Jaką naukę może z tego wyciągnąć Zachód?

Komu było żal Związku Radzieckiego?

.Gorbaczow został sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KPZR) w marcu 1985 r., pod koniec „epoki stagnacji”, którą w historiografii datuje się od obalenia Nikity Chruszczowa w 1964 r. Był to okres politycznych represji i rezygnacji z potrzebnych reform, co przyczyniło się do upadku przywództwa sowieckiego. Celem Gorbaczowa było usprawnienie funkcjonowania ZSRR, a nie jego demontaż. Jego reformy gospodarcze (ros. pierestrojka, czyli „restrukturyzacja”) miały na celu zmuszenie przedsiębiorstw państwowych do wzięcia pod uwagę praw podaży i popytu, a nie tylko celów w planie centralnym. Po raz pierwszy od lat 20. zezwolono na działalność spółdzielczą, aby zapewnić dostęp do towarów i usług, których nie dostarczał sektor państwowy.

Reformy te jednak w niewielkim stopniu przyczyniły się do poprawy sowieckich wyników gospodarczych. Gorbaczow musiał m.in. zmierzyć się ze spadkiem cen ropy z 70 dolarów, kiedy doszedł do władzy, do 26 dolarów rok później. Niedobory żywności i dóbr konsumpcyjnych, stała cecha sowieckiej gospodarki planowej, w 1991 r. były nie do zniesienia.

Z kolei reformy polityczne Gorbaczowa (ros. głasnost) miały na celu zdemaskowanie nieefektywnych lub skorumpowanych urzędników, postrzeganych jako przeszkody na drodze do sukcesu reform. Co ważne, w 15 republikach wchodzących w skład Związku Radzieckiego głasnost dała nacjonalistom (wcześniej poddanym brutalnym represjom) swobodę agitacji niepodległościowej. Choć Gorbaczow od czasu do czasu używał siły w odpowiedzi na działania secesjonistyczne, to także – w obliczu konserwatywnej opozycji – dał republikom większą autonomię, starając się udobruchać nacjonalistów.

W sierpniu 1991 r. miały miejsce dwa zamachy stanu. Pierwszy rozpoczął się 18 sierpnia, kiedy Gorbaczow został umieszczony w areszcie domowym w swoim domu wakacyjnym na Krymie. Szefowie KGB, MSW i sił zbrojnych, wraz z wiceprezydentem Giennadijem Janajewem, premierem Walentinem Pawłowem i garstką urzędników partii komunistycznej, zamierzali cofnąć reformy polityczne i gospodarcze Gorbaczowa, w szczególności powstrzymać podpisanie 20 sierpnia tzw. nowego traktatu unijnego, przenoszącego znaczną część władzy i majątku z władz centralnych na republiki. Zadeklarowali się jako Państwowy Komitet ds. Stanu Wyjątkowego (ros. akronim GKChP) i 19 sierpnia ogłosili, że Gorbaczow zrezygnował z powodów zdrowotnych. Drugi „przewrót” rozpoczął się 19 sierpnia, gdy tylko GKChP odkrył karty. Kiedy Gorbaczow był przetrzymywany w odosobnieniu na Krymie, Borys Jelcyn – charyzmatyczny, ale nieobliczalny prezydent Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej – koordynował opór wobec pierwszego zamachu stanu, wzywając publicznie do powrotu Gorbaczowa.

W przeciwieństwie do Gorbaczowa, wybranego na sowieckiego prezydenta przez Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR (częściowo demokratyczny parlament sowiecki), Jelcyn został wybrany na urząd w powszechnym głosowaniu w czerwcu 1991 r. Początkowo odpowiedział na zamach stanu GKChP, domagając się „powrotu do normalnego rozwoju konstytucyjnego” i wzywając ludzi do sprzeciwu. Ale zanim GKChP został rozwiązany 21 sierpnia, przejął pełną władzę nad rosyjską gospodarką i sowieckimi siłami bezpieczeństwa na rosyjskim terytorium, chociaż nie miał do tego żadnej konstytucyjnej ani prawnej mocy. Gorbaczow stracił resztki swojego znaczenia. Drugi zamach stanu, przeprowadzony przez Borysa Jelcyna, zdecydował o przyszłości Rosji.

Ludzie z KGB

.Wydarzenia te zaskoczyły Zachód. Państwa NATO wspierały Gorbaczowa, który podpisał z nimi umowy o redukcji zbrojeń, wspierał zjednoczenie Niemiec i przewodził (stosunkowo pokojowemu) zakończeniu rządów komunistycznych w Europie Środkowej w 1989 r. Pozycja Gorbaczowa na Zachodzie zaślepiła tamtejszych polityków, którzy nie zdawali sobie sprawy, że jego sytuacja w kraju była bardzo niepewna. Mieszkańcy Moskwy nie wyszli na ulice, by zaprotestować, kiedy Jelcyn w sposób niekonstytucyjny pozbawił Gorbaczowa i twardogłowych władzy po zamachu stanu.

Niepopularność Gorbaczowa oznaczała, że ​​chociaż większość mieszkańców prawdopodobnie wolałaby utrzymać Związek Radziecki przy życiu, nie doszło do zamieszek, gdy Jelcyn jednostronnie wycofał z niego Rosję. W ten sposób ułatwił innym republikom podjęcie analogicznej decyzji. Ostatni gwóźdź do sowieckiej trumny został wbity, gdy przywódcy Białorusi, Rosji i Ukrainy spotkali się 8 grudnia i ogłosili, że Związek Radziecki „jako podmiot prawa międzynarodowego i rzeczywistości geopolitycznej przestaje istnieć”.

Władimir Putin był oficerem KGB w Dreźnie w latach 1985–1990. Widział, co się działo, gdy Gorbaczow pozostawił w 1989 r. Niemcy Wschodnie swojemu losowi. W 1991 r., gdy ład gospodarczy i polityczny Związku Radzieckiego chylił się ku upadkowi, został zastępcą mera Sankt Petersburga. Jakie lekcje wyciągnął z przewrotu? W swojej autoryzowanej autobiografii First Person, opublikowanej w 2000 r., Putin pisał: „W czasach puczu załamały się wszystkie ideały i cele, które miałem, rozpoczynając pracę w KGB”.

Nie jest jasne, czy był rozczarowany tym, że KGB próbowało obalić Gorbaczowa. Ale najwyraźniej nie stracił wiary w metody KGB ani w jego personel. Jelcyn podzielił KGB na szereg różnych służb; Putin zebrał większość z nich w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB), z wyjątkiem wywiadu zagranicznego. Umieścił także byłych oficerów KGB na kluczowych stanowiskach w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego i gospodarki: Nikołaja Patruszewa na stanowisku sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji (której przewodniczy Putin); Siergieja Iwanowa mianował ministrem obrony, a następnie (do 2016 r.) szefem sztabu Kremla; Igor Sieczin został szefem Rosnieftu.

Trzydzieści lat po nieudanej próbie zamachu stanu funkcjonariusze KGB i ich następcy odgrywają taką samą rolę w polityce Rosji, jaką odgrywali pod koniec okresu sowieckiego; reformatorzy skupieni wokół Gorbaczowa i Jelcyna przeszli do historii.

Putin doszukiwał się znaczenia Jelcyna w jego demokratycznym mandacie i społecznym poparciu. Dlatego już jako prezydent wkłada wiele wysiłku w uniemożliwienie potencjalnym przeciwnikom (np. Aleksiejowi Nawalnemu) zdobycie mandatu wyborczego. Rosyjski system nie pozostawia miejsca żadnemu przeciwnikowi Putina na stworzenie alternatywnej wobec niego siły politycznej.

Podobnie jak wielu Rosjan w 1991 r. Putin wydawał się zaskoczony tak szybkim upadkiem Związku Radzieckiego. W 2005 r. stwierdził nawet, że rozpad ZSRR był największą katastrofą geopolityczną XX wieku. Próbuje zrozumieć, dlaczego narody rządzone z Moskwy, a zwłaszcza Ukraina, wolały być niepodległe. W artykule z lipca 2021 r. O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców twierdzi, że w 1991 r. „ludzie znaleźli się z dnia na dzień za granicą, wyrwani… ze swojej historycznej ojczyzny”. Taka charakterystyka zapewne zaskoczyła wielu Ukraińców, z których ponad 90 proc. głosowało za niepodległością w referendum w grudniu 1991 roku.

Rosja w NATO?

.Ponieważ Putin nie uznaje niepodległości Ukrainy i upadku Związku Radzieckiego jako nieuniknionych konsekwencji problemów systemu sowieckiego, przypisuje to odwiecznym zachodnim planom osłabienia i podziału Rosji. Jednak jak na ironię, w okresie poprzedzającym zamach stanu zachodni przywódcy, tacy jak prezydent George H.W. Bush, próbowali de facto utrzymać Związek Radziecki przy życiu. Po spotkaniu z Gorbaczowem w Moskwie Bush odwiedził Kijów i ostrzegł Ukraińców przed dążeniem do niepodległości. Jednak po upadku Związku Radzieckiego głosił już co innego: „Dzięki Bożej łasce Ameryka wygrała zimną wojnę” – ignorując rolę Gorbaczowa, Jelcyna i obywateli Rosji, którzy wyszli na ulice, by oprzeć się powrotowi totalitaryzmu, i podsycając narrację przyjętą później przez Putina, że ​​Rosja została upokorzona przez Zachód.

Nikt nie był przygotowany na obalenie Gorbaczowa, chociaż odegrał on kluczową rolę w zakończeniu zimnej wojny. Zachód nie miał żadnego planu poza obserwowaniem wydarzeń zachodzących w ZSRR. Ponieważ gwałtowny upadek Związku Radzieckiego wydawał się niewyobrażalny dla zachodnich przywódców, ich odpowiedź okazała się pospiesznie improwizowana. W czasach, gdy przestrzeń postsowiecka była jak roztopiony metal czekający na wlanie do formy, nie wykorzystano okazji do jej radykalnego przeobrażenia.

Być może bezpieczeństwo europejskie wyglądałoby dzisiaj inaczej, gdyby ministrowie NATO zareagowali bardziej pozytywnie na list Jelcyna do sekretarza generalnego Sojuszu Manfreda Wörnera w grudniu 1991 r. W liście tym rosyjski prezydent stwierdził, że długoterminowym celem politycznym Rosji jest jej przystąpienie do NATO. Odpowiedź brytyjskiego sekretarza spraw zagranicznych Douglasa Hurda była następująca: „(Członkostwo Rosji w NATO – przyp. red.) nie będzie w agendzie przez długi czas”.

W miarę jak Putin się starzeje, a uzależniona od ropy i gazu rosyjska gospodarka walczy o przetrwanie, łatwo dostrzec podobieństwa między dzisiejszą Rosją a Związkiem Radzieckim epoki stagnacji. Mimo że rosyjska gospodarka ma problemy strukturalne, w sklepach wciąż jest żywność, a Putin nie ma do czynienia z wewnętrzną opozycją na kształt tej, która prześladowała Gorbaczowa w 1991 r.

.Ale byłoby błędem, gdyby Zachód opierał wszystkie swoje predykcje na idei, że rządy Putina będą trwać spokojnie do 2036 r., kiedy to zastąpi go jego klon. Zamachy z 1991 r. powinny przypominać, że Rosja – i inne pozornie stabilne kraje – mogą być pełne niespodzianek.

Ian Bond
Pierwotnie tekst ukazał się na stronie ośrodka Centre for European Reform [LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 sierpnia 2021