Przed dwoma laty opublikowałem na Wszystko Co Najważniejsze tekst, w którym wyjaśniałem, dlaczego chciałbym przeprowadzić się do Polski [LINK]. Dla mnie Polska to kraj o wyjątkowej dynamice ekonomicznej i kraj fascynujących relacji społecznych. Wasz kraj to rozwijająca się, pełna młodzieńczej werwy kobieta, a Francja, mój kraj, kraj, który jest dla mnie tak ważny, więc piszę to z bólem, niestety zaczyna przypominać sklerotyczną staruszkę.
.Tym razem to nie wyłącznie argumenty ekonomiczne, podatkowe, szanse rozwoju decydują o tym, że przeprowadzka Francuza do Polski dla takich ludzi jak ja ma coraz większy sens. O czym myślę? Tak, to przecież oczywiste, myślę o kwestiach bezpieczeństwa. Francuzi nie czują się już bezpiecznie. Kolejne wydarzenia, kolejne dni potęgują niepokój. To, co jednak najważniejsze, to nie widzę dobrych pomysłów, idei, które by sprawiły, że ten niepokój będzie w dającej się przewidzieć perspektywie mniejszy. Wręcz przeciwnie.
Jechałem samochodem, słuchając w radiu relacji ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. W audycji przekonywano francuskich słuchaczy, że papież Franciszek udał się do Polski w intencji zmiany podejścia Polaków do kwestii imigrantów. Dobrzy katolicy, mówiono, zostaną nawróceni przez Franciszka na szersze otwarcie drzwi dla imigrantów. Przypomniano zdanie kanclerz Angeli Merkel, aby „torturować” (karać) te kraje Unii Europejskiej, które będą odmawiały uznania kwot uchodźców narzuconych przez UE i przyjmowania ich do swych krajów. Słuchałem tego reportażu nagle przerwanego przez informację o wzięciu zakładników w kościele w pobliżu Rouen. Cały świat zna to tragiczne wydarzenie. Ojciec Jacques Hamel stał się męczennikiem Kościoła. Pokój Jego duszy.
Gdy papież Franciszek powtarza, że nie mamy do czynienia z wojną religii, rozumiem że nie będzie on liderem czasu konfrontacji, że zrobi wszystko, aby tej konfrontacji uniknąć. Wspominam w tym momencie Jana Pawła II, pryncypialnego Papieża-Polaka, i jego wezwanie: “Nie lękajcie się”. To był papież dający siłę oporu, siłę obalenia komunizmu. Jan Paweł II był zasadniczy, przemoc nazywał po imieniu, nie relatywizował jej. Przepraszam, to porównanie może wydać się zbyt mocne, ale jakże inna była reakcja Jana Pawła II na śmierć księdza Jerzego Popiełuszki, i reakcja Franciszka – na śmierć księdza Jacquesa Hamela.
Te dwie sprawy — stanowisko Kościoła i atak na Kościół — według mnie nie pozostają bez związku. Nie sposób zignorować ostatnich wydarzeń: Charlie Hebdo…, Le Bataclan…, San Bernardino…, Nicea…, a teraz Kościół we Francji. Jak można nie zauważać tego, co się dzieje, i żyć nadal normalnie? Na pewno jest to bardzo trudne. Francja nie jest już krajem, w którym można spokojnie rozpocząć dzień od śniadania na tarasie brasserie bez obawy, że potencjalnie każdy z przechodniów może nagle zakończyć nasze życie. To na poziomie odczuć. Ale też warto zadać poważniejszej natury pytanie: jak uniknąć wchodzenia na nasze terytorium nowych złoczyńców? I kolejne pytanie: co zrobić, jeśli niektórzy terroryści przemykają, przedostają się do Europy pomiędzy imigrantami?
Oczywiste jest, że trudno o natychmiastowe rozwiązanie, ale logika nakazuje mniemać, że mamy do czynienia z konfliktem cywilizacji, który jest niekontrolowany i może być w moim kraju przyczyną wojny domowej.
Jeśli nie czuję się pewnie we Francji, jeśli nie widzę dobrego zarządzania kwestią bezpieczeństwa, a polityka imigracyjna z dnia na dzień staje się coraz bardziej absurdalna, z podziwem i ogromną zazdrością patrzę na Polskę. Na Waszą radość, na Wasz spokój, na to, że możecie spokojnie wypić w knajpce, na deptaku, poranną kawę.
.Pisarz Aldo Sterone, Algierczyk, pokazujący, jak rozszerza się strefa radykalnego islamu w Algierii, w swojej najnowszej książce przewiduje wprowadzenie wiz dla Francuzów chcących podróżować po świecie, ponieważ obywatele Francji będą wpisani na listę osób potencjalnie niebezpiecznych. Nie jesteśmy daleko od tego momentu. Donald Trump już zapowiada trudności we wjeździe Francuzów na terytorium USA.
Jestem liberałem, nie lubię więc zbytnio granic, ale bieżąca sytuacja zmusza mnie do refleksji, że polityka imigracyjna nie powinna być oparta na sentymentach. Tymczasem dziś Unia Europejska prowadzi emocjonalną kampanię, używając zdjęcia małego Elana, małego chłopca, którego ciało morze wyrzuciło na plażę Europy, po to, by jeszcze mocniej wcisnąć w głowy Europejczyków potrzebę szerszego otwarcia drzwi dla imigrantów. To nie fair. Nie można bowiem żądać szerszego otwarcia drzwi dla całego świata, jeśli nie wszyscy, jak widzimy, akceptują nasze, wypracowane przez wieki zasady. W tym zasady tolerancji, miłości bliźniego, szacunku dla słabszych, równych praw kobiet etc. Musimy dziś bardziej niż kiedykolwiek chronić naszych reguł, naszej tożsamości, naszego świata. Także więc naszych granic.
Gdy analizuję tę sytuację, dochodzę do wniosku, że Polska w tym zakresie prowadzi bardzo dobrą politykę. Jak długo nasza liberalna demokracja przyjmuje ludzi bez szczególnej kontroli, bez poszanowania naszej tożsamości i szacunku dla naszych wartości, tak długo będziemy tu zmagali się z brakiem elementarnego bezpieczeństwa. Niestety, we Francji doszliśmy do granicy społeczeństwa otwartego.
.Jestem w stanie w tej chwili przyjąć coś, co jeszcze niedawno było dla mnie nie do pomyślenia. To mianowicie, że za sprawą gier polityką migracyjną i nieubłagalnych konsekwencji demografii już za kilka lat szariat zadomowi się we Francji. Mam nadzieję, Drodzy Polscy Przyjaciele, że wówczas Polska nadal będzie miała otwarte dla mnie swe drzwi.
Kolejne argumenty przemawiają dziś za tym, że dobrze być Polakiem.
Jean-Paul Oury